Skocz do zawartości

[nawigacja] Dlaczego nawigacje rowerowe są takie drogie?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Taki wątek znalazłem w sieci https://www.bikeforums.net/road-cycling/1091018-why-cycling-gps-so-expensive-2.html

Wątek z 2016 r. pisany na amerykańskim forum. A wiadomo, .że dla Amerykanów przy ich zarobkach ceny nawigacji sę względnie kilkakrotnie niższe.

Mamy rok 2020, sytuacja na rynku się zmienia, konkurencja na rynku nawigacji rowerowych robi się wieksza. Oprócz Garmina sa też: Mio, Lezyne, Sigma Sport i parę innych. Poza tym wiele osób używa smartfonów. A ceny dalej trzymają się mocno. Czemu tak się dzieje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie do końca trzymają się mocno - podstawową Sigmę można mieć za nieco ponad 200zł, podstawowego Brytona również, średniaków w okolicy pół tysiąca też jest kilka. Wybór jest znacznie większy, możliwości tanich nawigacji też rosną. 

To jak ze smartfonami - teraz za 3-4 stówki można mieć poprawne i relatywnie szybkie urządzenie.

A czemu ludzie  wydają na smartfony równowartość pensji? Albo czemu noszą na ręce smartwatche za kilka tysięcy skoro zegarek/opaskę fitness można mieć za grosze?

Dla "bajerów".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie smartfony. Porównując poziom zaawansowania smartfona i prostego jak drut gpsa rowerowego to taki garmin powinien kosztować 50zł. Dopóki na ten rynek nie wejdzie większy gracz typu szajsung czy inne xiaomi to ceny są jakie są. Ja tam stawiam na zmowę cenową.

Tak z innej beczki to szykowałem się na nową Nokie 800 - tania, wytrzymała, z baterią która potrzyma i bebechy w miarę ok do tego anty i blututy. Ot taki dobry zamiennik "nawigacji rowerowej". Niestety Chińczycy wypuścili niedorobionego fona z KaiOS to sobie odpuściłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tam zmowa cenowa.

Nieważne jaki jest koszt "stworzenia" takiego urządzenia. Firma ma na tym zarobić i ustala tak cenę żeby wyjść na swoje. Nikt nikomu nie broni produkować nawigacje po 50 zł i sprzedawanie pod 150 zł. Ja myślę, że leciały by jak bułeczki.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co firma x ma sprzedawać produkt wyprodukowany za 50zł za 150zł, skoro może wysłać panią Bożenkę do firmy y i dogadać się, że sprzedadzą go za 1000zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Danuel napisał:

Dopóki na ten rynek nie wejdzie większy gracz typu szajsung czy inne xiaomi to ceny są jakie są. Ja tam stawiam na zmowę cenową.

Zmową cenową jest Sigma Pure GPS czy Bryton Rider 10? Przecież one kosztują tyle co najtańszy smartfon (i to byle jakiej marki) albo jakaś tania nawigacja samochodowa.

A są odporne na warunki atmosferyczne, wstrząsy, do tego znacznie mniejsza popularność sprawia że koszt jaki poniósł dział B+R w przeliczeniu na urządzenie jest znacznie większy. 

Mam wrażenie że prezentujesz typowo polski sposób myślenia "Zrób mi tutaj panie stolarz mebel ogrodowy, za materiał zapłacę i za "fatygę", coooo, za usługę 3x tyle co za deski? Przecież to tylko zbić parę desek i pomalować".
Co tam know-how, koszty ewentualnych szkoleń, amortyzacji sprzętu, czy w końcu podatków i innych opłat związanych z działalnością gospodarczą. 

Owszem, sama marża na drogie urządzenia będzie większa, ale jeśli ktoś chce mieć tylko nawigację bez wodotrysków to rynek znacząco się zmienił na korzyść takiego konsumenta. Parę lat temu szukając najtańszej nawigacji miałem do wyboru podstawowego Garmina Edge czy turystyczną Dakotę - i ceny startowały od 500zł. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również nie rozumiem, co np. w takich garminach 530, 830 jest tak drogiego. Tzn. rozumiem, że jest dużo funkcji treningowych, nawigacja, czytelny ekran, wodo/kurzo odporność, długość działania na baterii, ale... trochę boli mnie to, że pod względem technologicznego zaawansowania to są daleka za smarfonami, czego przykładem jest ekran tego urządzenia o wielkości większego pudełka zapałek (2,3 cala), z rozdzielczością mniejszą niż oferują dzisiejsze smartwatche, a jeśli chodzi o nawigację to nie oferuje połowy tego co np. taki locus na android'a.

Smartfony w znaczej mierze też nie są idealne, bo są za duże, mają krótki czas działania na baterii przy ciągle włączonym ekranie, często nie są wodo/kurzo odporne, chociaż ja od dwóch lat znalazłem taki który powyższych wad jest w znacznej mierze jest pozbawiony.

Sony Z3 Compact (4,3 cala) i do tego mocowanie np gearlock. Telefon jest dość zgrabny, do tego wodo/kurzo i błotoodporny (sprawdzone w praktyce), bardzo długo potrafi działać na baterii (spokojnie udało mi się zarejestrować trasę 150 km - luźno cały dzień jazdy), ma czujnik barometryczny który dokładnie podaje wysokość. Używam go z locus pro, gdzie poza nawigacją pokazuje mi wszystkie parametry z czujników ant+ (prędkość, dystans, wysokość, czas jazdy, kadencja, tętno, temperatura). W nawigacji można podłożyć sobie najróżniejsze mapy (osm, ump), w tym co najważniejsze topograficzne z geoportalu (na których widać każdą ścieżynkę, przecinkę w lesie). Używam od prawie dwóch lat i sobie chwalę.

Chętnie może kiedyś sobie kupię garmina, ale dopiero jak jakość wyświetlanej mapy będzie porównywalna z tym co mam w telefonie.

 

DSC06058editcolor_instagram.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komputerki rowerowe nie mają w sobie ŻADNEJ unikatowej technologii która nie byłaby wykorzystywana w innych elektronicznych urządzeniach. Tu nie ma "know-how", tu nie ma R&D - tu jest odtwórcze składanie z gotowych modułów. Na dodatek modułów sprzed dekady - monochromatyczne wyświetlacze a całość napędzana budżetowymi procesorami ARMa.   Odporność na żywioły? To ma być powód przebitki cenowej? Jakaś wyjątkowa technologia producentów? Jedyny realny koszt to stworzenie własnego OSa i zaprojektowania obudowy. Resztę wykonają Chińczycy swoimi maleńkimi rączkami.

Może nie znam się na rowerach ale elektronikę użytkową i przemysłową trochę liznąłem w robocie i zapewniam cię: nie ma żadnego realnego powodu takich cen. Po prostu rynek jest za mały, żeby większym graczom chciało się na niego wchodzić, nakręcać marketing i logistykę. Korzystają z tego ci którzy znaleźli niszę i oddanych "fanów" nie widzących nic złego w wysokich cenach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Danuel napisał:

No właśnie smartfony. Porównując poziom zaawansowania smartfona i prostego jak drut gpsa rowerowego to taki garmin powinien kosztować 50zł. Dopóki na ten rynek nie wejdzie większy gracz typu szajsung czy inne xiaomi to ceny są jakie są. Ja tam stawiam na zmowę cenową.

 

My rowerzyści tez powinniśmy się zmówić. Np. na Facebooku. Że nie kupujemy nowych nawigacji przez jakiś czas. Jaki to problem odczekać miesiąc, dwa albo więcej? W końcu producenci by pękli. Porównanie ze smartfonami jest bardzo dobre. Widać, jak konkurencja wymusza niskie ceny.

A dlaczego Chińczycy nie zaczną masowo produkować nawigacji rowerowych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ile kosztuje przyzwoity model np XIAOMI czy innego Hujeja?

W zeszłym roku kupowałem to dałem 1200 zł. To nie tak mało jak na standardowy aparat, który pewnie tłuką masowo za nieduże pieniądze. Jest konkurencja, jest duży gracz i jakoś tanio to nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo różnych opinii, ale @Thomlodz nie wie o czym pisze.

4 godziny temu, Thomlodz napisał:

Mamy rok 2020, sytuacja na rynku się zmienia, konkurencja na rynku nawigacji rowerowych robi się wieksza. Oprócz Garmina sa też: Mio, Lezyne, Sigma Sport i parę innych. Poza tym wiele osób używa smartfonów. A ceny dalej trzymają się mocno. Czemu tak się dzieje?

Jakie ceny trzymają się mocno? Co się dzieje? Przecież komputery rowerowe i nawigacje rowerowe są tanie, o czym Ty piszesz? Pokaż mi te wysokie ceny.

Nie ma żadnej zmowy, ceny są niskie i w zasadzie nie wiadomo o czym OP tutaj pisze. Czy mógłbyś rozwinąć co masz na myśli? Porządne przykłady z modelami proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 stówek za niepodstawowy model GPSa na rowerek to dużo? Tysiak za model sportowy do użytku już prawie profesjonalnego to dużo?

 

GPS jest maleńki, energooszczędny, moim zdaniem wygodny i jak w przypadku każdego hobby: im bardziej się robisz zaawansowany - tym więcej bulisz, za wszystko.

 

I nie ma różnicy czy grasz w tenisa, jeździsz na nartach, łowisz rybki czy uprawiasz kolarstwo. Amator wsiada na rower za 600pln, w ciuchach jakie ma. Jeździ i jest szczęśliwy. A potem kupuje pierwszą koszulkę, potem spodenki, pedałki i buty, sprzęt do roweru, w końcu cały nowy rower...

 

 

Powtarzam to któryś raz. Jak masz hobby to ładujesz szuflą do pieca mamonę i nie marudzisz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, cervandes napisał:

Jak masz hobby to ładujesz szuflą do pieca mamonę i nie marudzisz.

Jest dokładnie tak jak mówisz,ale to nie zmienia faktu,że są to urządzenia baaardzo mulaste na cenę którą kosztują,najtańsze telefony oferują dużo lepszą wydajność.

Dla mnie nie jest problemem cena sama w sobie,ale płacąc chciałbym coś co naprawdę mnie usatysfakcjonuje,a nie półśrodki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Danuel napisał:

Komputerki rowerowe nie mają w sobie ŻADNEJ unikatowej technologii która nie byłaby wykorzystywana w innych elektronicznych urządzeniach.

Zgadza się, tyle że taki garmin sam w sobie ma użyteczność na poziomie najtańszego licznika. Teraz dodaj koszty rozwoju apki na telefon oraz całego serwisu connect i lecisz w miliony dolarów.

W przypadku telefonów, producent ma dość ograniczone koszty związane z oprogramowaniem bo ładuje androida, który opłacany jest danymi i prywatnością jego użytkownika końcowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważacie że Know How generuje koszty tylko wtedy jeżeli wymyśla się coś nowego? Nie ważne czy są to najnowsze rozwiązania, czy urządzenie składane z kupionych modułów. Procesu w obydwu przypadkach jest taki sam. Ktoś to musi zaprojektować, wykonać, przetestować, wprowadzić na rynek, wyłożyć na marketing, opłacić pracowników którzy utrzymają produkt przy życiu, serwis.

Do tego dochodzi jeszcze popyt i podaż. Podajecie przykład Smartfonów, więc trzeba na to spojrzeć ze strony rynku. Załóżmy że 90/ 100 ludzi posiada Smartfona. Każdy z tych telefonów to zysk dla producenta. Jeżeli sprzedaje ich 100 000 miesięcznie, to zarabiając na każdym 10 zł ( nierealne), ma 1 mln zł czystego zysku. Ilu ludzi posiada nawigację GPS na rower? 1/ 100? Wątpię. To teraz sobie przeliczcie ile jaką marżę musi narzucić producent, żeby nadal mu się to opłacało przy tak ograniczonym popycie.   

Pracuję w firmie informatycznej, dość dużej i być może sporej ilości osób znanej, zarówno z części Software jak i Hardware. Koszty opracowania nowego urządzenia czy oprogramowania, nawet jeżeli jest bliźniacze do poprzedniego, są gigantyczne i dość często trwają kilkanaście miesięcy i więcej. Sam koszt produkcji to są już grosze i o to akurat nikogo głowa nie boli.

Koszt urządzenia to nie jest koszt produkcji + drobna marża dla producenta. Koszt urządzenia zawiera w sobie wszystkie elementy które wymieniłem, a to robi różnicę. Na drobnej marży bazują sklepy, a przecież po drodze jest dystrybutor, hurtownia itd. Nikt nie robi tego charytatywnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, radziuGD napisał:

W przypadku telefonów, producent ma dość ograniczone koszty związane z oprogramowaniem bo ładuje androida, który opłacany jest danymi i prywatnością jego użytkownika końcowego.

Są też nawigacje na Androidzie https://facet.onet.pl/technologie/hammerhead-karoo-testujemy-jeden-z-najlepszych-komputerow-rowerowych-na-rynku/dyr04xd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Quell napisał:

ale to nie zmienia faktu,że są to urządzenia baaardzo mulaste na cenę którą kosztują,najtańsze telefony oferują dużo lepszą wydajność

Tylko wiesz, ta "mulastość" jest zamierzona - procesory dobierane są pod kątem energooszczędności, to jak w przypadku eTrexa Garmina który ładował mapy wolno ale na komplecie paluszków działał prawie 30godzin. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MikeSkywalker napisał:

Tylko wiesz, ta "mulastość" jest zamierzona

Nie jest zamierzona,to raczej efekt uboczny.

Tak,wiem tu musi być kompromis między wydajnością a energo oszczędnością.

Niestety producenci idą w ślepą uliczkę,od dawna nie ma dużego progresu w tej dziedzinie,świat idzie dalej a oni stoją w miejscu,coś jak kiedyś nokia.

Istnieją oszczędne szybkie chipy,niestety widać archaiczność tych rozwiązań,i zamknięcie się na nowoczesność,a ilu ludzi śmiga na telefonach vs dedykowanych nawi to ja widzę.

Sam dwa razy już odbiłem się od mio i garmina,gdyby była alternatywa z przyjemnością bym zamienił telefon z mapą.

Żeby nie było,oczywiste plusy dedyka znam,z zegarka garmina jestem zadowolony wybitnie,z nawigacji niestety nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
9 godzin temu, Thomlodz napisał:

A wiadomo, .że dla Amerykanów przy ich zarobkach ceny nawigacji sę względnie kilkakrotnie niższe.

Zależy dla których Amerykanów, bo to co napisałeś to bardzo mocne uogólnienie.

Nawigacje są drogie, bo ludzie je kupują za te pieniądze. Skoro ludzie są skłonni wydać X setek dowolnej waluty ,to dlaczego producent ma dać niższą cenę?

Drugi powód to  , o czym wspomniał @skom25, to koszty R&D , które potrafią być bardzo wysokie . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, MikeSkywalker napisał:

No nie do końca trzymają się mocno - podstawową Sigmę można mieć za nieco ponad 200zł, podstawowego Brytona również, średniaków w okolicy pół tysiąca też jest kilka. Wybór jest znacznie większy, możliwości tanich nawigacji też rosną. 

To jak ze smartfonami - teraz za 3-4 stówki można mieć poprawne i relatywnie szybkie urządzenie.

A czemu ludzie  wydają na smartfony równowartość pensji? Albo czemu noszą na ręce smartwatche za kilka tysięcy skoro zegarek/opaskę fitness można mieć za grosze?

Dla "bajerów".

Za nieco.ponad 200 to co najwyżej można mieć licznik z gps który obok nawigacji nie leżał. Nie ma to absolutnie żadnych funkcji nawigacyjnych czy chociażby prowadzenia po wcześniej zdefiniowanym śledzie. Poza tym Pure gps to największa kupa jaka można obecnie kupić. Poniżej 200 można mieć licznik z gps, współpracujący 4 czujnikami ant+ i komunikacją bt i przede wszystkim baterią starczającą na 4x dłużej. Jak bedę miał chwilę luźniejszą to zrobię test równoległy pure gps, igs50e i cycplus m1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliście co niektórzy kiedyś porównanie użytkowania smartfona kontra sensowna nawigacja ? Przeszedłem drogę od jazdy z telefonem i stravą i nawigowania rwpgs. Dramat i znikająca w oczach bateria.

Potem miałem Polara M430 który służył jako licznik. Garminy mi się nigdy nie podobały, naczytałem się jakich to problemów przysparzają. Zresztą widziałem jaką rzeźbę z mapami mają znajomi jak chcą gdzieś jechać dalej. 

Po którymś zgubieniu powiedziałem sobie dość i kupiłem Wahoo Roam. Też wydawało mi się że 1500 zł to dużo ale bardzo szybko okazało się że to był najlepszy wybór, żadnego zamulania, kart pamięci.  Ktoś to wymyślił i wykonał naprawdę dobrze a dobre rzeczy kosztują. I tak jest niestety ze wszystkim. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja ten temat przerabiałem z nawigacją w samochodzie - niby można korzystać z telefonu ale czasem straci sygnał, czasem gdzieś się zgubi, źle/dookoła poprowadzi (ale rozumiem że to algorytmy "live" Google Maps są za to odpowiedzialne). 

W czym rzecz - kupiłem jakiś niedrogi model Mio, i odkąd go mam i używam na dalsze trasy zero problemów. Prowadzi niezawodnie i jak po sznurku, odbiornik jest bardzo dokładny, asystent pasa ruchu i inne dodatki które po prostu ułatwiają jazdę. 

Druga sprawa - nawigacje turystyczne. Owszem, obserwuję jak spadła jakość wykonania odbiorników Garmina, ale na modele sprzed paru lat nie ma mocnych - tam gdzie smartfony tracą sygnał Garmin ma się dobrze, z każdej "czarnej... dziury" wyprowadzi, problem znikającej baterii przestaje mieć znaczenie, odporność na warunki atmosferyczne też nieporównywalna z większością smartfonów, deszcz, błoto, piach, śnieg, nic nie robi na nich wrażenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję zajrzeć w raport finansowy Garmina. Jeżeli struktura kosztów nawigacji rowerowych nie odbiega jakoś specjalnie od ogólnej struktury kosztów firmy, to 40% ceny to bezpośrednie koszty produkcji, 18% to koszty administracyjne w tym marketing, a 16% to koszty rozwoju. W liczbach bezwzględnych koszty rozwoju to ponad 600 mln$ rocznie. To dla tych, którzy pod wpływem tego wątku zaczęli się zastanawiać czy nie ruszyć z jakimś start-upem i nie zawojować tej niszy :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, arek_wro napisał:

Proponuję zajrzeć w raport finansowy Garmina. Jeżeli struktura kosztów nawigacji rowerowych nie odbiega jakoś specjalnie od ogólnej struktury kosztów firmy, to 40% ceny to bezpośrednie koszty produkcji, 18% to koszty administracyjne w tym marketing, a 16% to koszty rozwoju. W liczbach bezwzględnych koszty rozwoju to ponad 600 mln$ rocznie. To dla tych, którzy pod wpływem tego wątku zaczęli się zastanawiać czy nie ruszyć z jakimś start-upem i nie zawojować tej niszy :) 

Chińczycy maja duże możliwości ku temu. Tymczasem pojawiają sie nowi producenci https://www.bicycling.com/bikes-gear/a20035801/best-gps-cycling-computers/

W Polsce też są te nowości dostepne - przykład https://www.dadelo.pl/nawigacja-rowerowa-stages-dash-m50-pd20205/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...