Skocz do zawartości

[Słuchanie muzyki na rowerze] sluchacie?


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 8.01.2020 o 10:29, michalr75 napisał:

Bijecie pianę o byle g.... a co drugi rowerzysta przejeżdża na czerwonym świetle, nie sygnalizuje manewrów, jedzie bez świateł po ciemku albo wyprzedza na trzeciego - to Was nie boli? To jest dopiero niebezpieczne a nie słuchawki w uszach, choć jak napisał KrissDeValnor, trzeba mieć wtedy podzielna uwagę i oczy dookoła głowy.

To są zachowania dalece mniej niebezpieczne niż idioci jadący rowerem w słuchawkach na rowerze - mam tu na myśli głównie jazdę po mieście.

Ci w słuchawkach w zdecydowanej większości nie sygnalizują manewrów i jeżdżą bez świateł po ciemku.

Najwięcej niebezpiecznych zdarzeń miałem w związku z rowerowymi i pieszymi zombie, dopiero za nimi są samochodowi "mistrzowie kierownicy".

 

Ktoś wcześniej wspominał o kierowcach samochodów słuchających muzyki, różnica jest taka, że w samochodzie są lusterka, a w 99% rowerów ich nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, hulk14 napisał:

Ci w słuchawkach w zdecydowanej większości nie sygnalizują manewrów i jeżdżą bez świateł po ciemku. 

W dodatku to zboczeńcy, złodzieje i wyborcy  partii XXXX (wkleić odpowiednią nielubianą opcję polityczną).

Piękne uogólnienie, zupełnie jak z forum polskich januszy samochodowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, hulk14 napisał:

Zwyczajny opis miejsko-rowerowej rzeczywistości.

Szczególnie tej Ząbkowskiej, u nas jest szczególna patologia

 

Ja muzyki na rowerze słucham na głośniku w towarzystwie podczas ogarniania dirt spota wgłąb Marecko-Zielonkowskiego lasu do jazdy, gdzie tym nie przeszkadzam. Głównie rytmiczne nutki dzięki którym lepiej i łatwiej się pracuje łopatą :D Np:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BMXdoPieca

Myślę, że to zależy co kto konkretnie rozumie przez kulturę rowerzystów.

Po drugiej stronie jest znacznie więcej niedzielnych rowerzystów-zombie. Ale też i generalnie sporo więcej rowerzystów (m. in. ze względu na to, że miejsc pracy jest znacznie więcej po lewej stronie, do których dojeżdżają również ci z prawej strony). Najwięcej stykowych sytuacji miałem na odcinku Metro Świętokrzyska <-> Rondo ONZ, ale tam też jest największy ruch w godzinach szczytu.

Ząbki, Zielonka czy Rembertów - ruch rowerowy przypomina ruch typowo miasteczkowy. Rowerzystów, szczególnie poza okresem letnim jakoś specjalnie dużo nie ma (najwięcej jest chyba na Żołnierskiej). 

Jeżeli chodzi o generalnie rozumianą kulturę i kwestie bezpieczeństwa, to osobiście z najgorszą sytuacją spotykam się chyba na trasie Wilanów - Powsin, ale to się tyczy nie tylko rowerzystów, ale również biegaczy, rolkarzy czy zwykłych spacerowiczów - chodzenie/bieganie/jeżdżenie w grupie, prawie całą szerokością drogi, brak świateł/odblasków po zmroku, nagłe skręcanie w bok bez sygnalizacji ani upewnienia się, że na nikogo się nie wpadnie, to coś powszechnego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Danuel napisał:

W dodatku to zboczeńcy, złodzieje i wyborcy  partii XXXX (wkleić odpowiednią nielubianą opcję polityczną).

Piękne uogólnienie, zupełnie jak z forum polskich januszy samochodowych.

Zgodnie z tematem nawiązuję do cytatu ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz zagadać do dziewczyny jadącej na rowerze, ma słuchawki i rozdziawia gębę bo nie rozumie co co ci chodzi. Podobnie sprawa się ma do jazdy w kasku. Ja nie wyjeżdżam z domu nie zakładając kasku na głowę. Ostatnio w Ostrowie Wlkp był następujący wypadek. Kobieta jechała główną ulicą i facet wysiadając z samochodu jej nie zauważył i otwierając drzwi uderzył w rowerzystkę. Obrażenia głowy były na tyle poważne że kobieta zmarła po tygodniu. Reasumując: Muzyki można się nasłuchać do woli w domu, kask też niewielki wydatek. Pozdrawiam! zakręconych rowerowo, jutro ma być pogoda i chciałbym zaliczyć pierwszą setkę, oczywiście na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Trochę się Wam dziwię powiem szczerze. Ja słucham muzyki jeżdżąc, słyszę otoczenie itd. Dziwię się bo tak w okolicach tych 30km/h i więcej oczywiście, nie słyszę nic oprócz szumu powietrza. Słuchanie muzyki traktuję tak samo jakbym jechał w samochodzie, jak podkręci się na maksa to i w samochodzie nie usłyszy się nawet karetki. Miałem już przyjemność i nieprzyjemność spotkać się z pedelastami w wielkich słuchawkach którzy reagowali na dzwonek i tymi do których musiałem krzyknąć, że chciałbym wyprzedzić, de facto bez słuchawek . Z doświadczenia dla mnie najgorsi są biegacze w dousznymi pchełkami rozkręconymi na maksa.

Używam słuchawek z przewodnictwem kostnym, wcześniej takich nausznych ale nie zamkniętych. Szczerze powiem, że wielkiej różnicy nie widzę w odbiorze otoczenia oprócz tego że uszy mi teraz bardziej marzną ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...