Skocz do zawartości

[licznik] Licznik z kadencją do roweru trekkingowego - czy warto ?


jaruone

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

Chciałbym się Was poradzić w pewnej kwestii. W zeszłym tygodniu podczas jazdy po lesie zgubiłem starą, wysłużoną SIGMĘ i obecnie rozglądam się za jakimś nowym licznikiem.

Początkowo uznałem, że kupię znowu SIGMĘ za 75 PLN - akurat model 9.16 jest w tej cenie - i po temacie.

Zacząłem jednak czytać różne artykuły i natrafiłem na temat liczników z czujnikiem kadencji.

Do tej pory omijałem takie artykuły, bo wydawało mi się, że "zabawa" z kadencją, to jest domena rowerów szosowych i przynajmniej pół-amatorskiego treningu, a ja przecież jeżdżę sobie rekreacyjnie na trekkingu z sakwami.

Po lekturze myślenie zaczęło mi się zmieniać, gdy uświadomiłem sobie, że bóle w kolanach to nie tylko wina "kilku" nadprogramowych kilogramów jakie mam, ale pewnie w dużej mierze nieoptymalna jazda, czyli tzw. "pałowanie" - częstokroć mimo dawno przekroczonych 30 wiosen załączał mi się tryb "ambicja" i gdy na jakiejś ścieżce rowerowej mijał mnie "dzieciak" na 2 razy lżejszym rowerze postanawiałem pokazać mu co znaczy "siła w nogach" i cyk największy blat i gonimy - głupi ja.

W związku z tym mam pytanie - czy przy jeździe rekreacyjnej rowerem trekkingowym  "po lasach" lub po mieście (do pracy, czy z pkt. A do B ) licznik z czujnikiem kadencji ma sens, czy to niepotrzebne wywalenie paru dych ? Może wystarczy zwykły licznik i rozsądek w głowie (lżejsze przełożenia), a może tylko dzięki czujnikowi kadencji można wyzbyć się złych nawyków i wyrobić nowe, dobre ?

Dodam również, że oprócz przyjemności z jazdy, od roweru oczekuję, że pomoże mi w zrzuceniu kilku kg, wyrobienia lepszej kondycji i poprawy wytrzymałości - z tego co wiem, jazda kadencyjna temu sprzyja - może to jest argument przeważający szalę na stronę kadencyjnej jazdy ?

Jeśli macie jakieś spostrzeżenia, chętnie się z nimi zapoznam - polecenie ewentualnych modeli licznika (przyjaznych dla portfela) też będzie mile widziane. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Licznik kadencji przydatna rzecz, zwłaszcza na początku żeby zorientować się gdzie jesteś ze swoją kadencją (przeważnie za nisko) oraz wyrobić nawyk pedałowania ze stałą prędkością, dobierając odpowiednie przełożenia według potrzeb. Z czasem człowiek przyzwyczaja się do nowego tempa i już na licznik nie patrzy tak często. 

Jeśli większość czasu jeździsz ze stałą prędkością na jednym biegu, to zamiast czujnika kadencji możesz po prostu ustawić parametry swojego roweru w kalkulatorze przełożeń (http://ritzelrechner.de/) a potem suwaczkiem dopasować prędkość do kadencji na wybranym biegu. Potem już w trasie będziesz wiedział, że jeśli na tym biegu jedziesz na przykład 25 km/h, to kadencja jest 85 obrotów. Tak robię w drugim rowerze, w którym nie mam czujnika. 

Jeśli chodzi o licznik mam Sigmę 16.16 STS CAD, chyba jeden z tańszych, działa ok. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie nie ma sensu, po prostu jak jedziesz to staraj się kręcić szybciej, zarówno w trakcie normalnej jazdy, jak i gdy załącza Ci się tryb "ambicja"... 

Ja też 30+ wiosen, ostatnio prawie zawsze się ścigam z elektrykami Mevo :) Po prostu jak widzę młodzika na Mevo, to nachodzi mnie chęć jechania nieco szybciej... :)

 

"(...) od roweru oczekuję, że pomoże mi w zrzuceniu kilku kg, wyrobienia lepszej kondycji i poprawy wytrzymałość" - ogólnie wysiłek fizyczny sprzyja wzrostowi wytrzymałości, kondycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli potrzebujesz przez kilka miesięcy  "zorientować" się jak kręcisz to może poczytaj

https://www.forumrowerowe.org/topic/205005-licznik-kadencji-z-taniego-starego-licznika-za-~10-zł-pytania/?tab=comments#comment-1860635

niewiele zainwestujesz, masy specjalnie nie przybędzie, a najwyżej potem bez żalu wywalisz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, some1 napisał:

Jeśli chodzi o licznik mam Sigmę 16.16 STS CAD, chyba jeden z tańszych, działa ok. 

On jest bezprzewodowy ? Jak długo działa na bateriach ? Bo zastanawiam się, czy jest jakiś przewodowy - mam obawy, że zostawiając rower pod marketem i robiąc zakupy mogę stracić bezprzewodowy czujnik. Na przewodowy raczej nikt się nie połakomi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jakiś czas temu założyłem ten temat, ale umarł śmiercią naturalną -nie kupiłem licznika, bo w zimę nie jeździłem, na wiosnę mieliśmy pandemię i jak wsiadłem na rower, to nawet nie myślałem o zakupach, tylko cieszyłem się jazdą (tak mocno, że nawet nowo kupionych opon nie założyłem przez rok) :) 

W tym sezonie "wyrychtowałem" rower na cacy, i tak walnęło mnie to po kieszeni (wymiana napędu przy obecnych cenach, boli ...), że w sumie 200-250 PLN dużej różnicy nie zrobi, i w końcu chyba kupię ten licznik.

Myślałem początkowo o różnych rozwiązaniach (zegarki etc.) ale stanęło na klasycznym liczniku (może być nawet bez GPS) z pomiarem kadencji.

Poczytałem trochę Waszych opinii o liczniku Sigma 16.16 (który miałem w pierwszym odruchu kupić) i okazało się, że są wątpliwości co do jego jakości i wodoodporności.

W związku z tym mam pytanie, czy do ok. 250 PLN da się kupić jakiś sensowny licznik z pomiarem prędkości i kadencji ?

Co byście mogli polecić z czystym sumieniem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...