Skocz do zawartości

Bartosz_

Rekomendowane odpowiedzi

Może jestem staroświecki, ale powiedzcie mi proszę co to panuje za moda, że teraz wszyscy na rowerach jeżdżą w okularach przeciwsłonecznych ? Dawniej to było nie do pomyślenia takie coś. Ciekawy jestem czy większość ludzi jeździ w tych przeciwsłonecznych okularach bo ich faktycznie chronią od słońca i tak im wygodnie ? - czy po prostu jeżdżą tak, bo tak wszyscy jeżdżą i nie chcą się wyróżnić z tłumu ?

Inna rzecz, która mnie zastanawia to jest nowa moda jazdy rowerem w tramwaju. Ja ciągle jeżdżę do pracy i z pracy tramwajem i ciągle widzę w tramwaju rowerzystów z przypiętymi rowerami do poręczy w miejscu na wózki dla dzieci. Nawet kilka razy zauważyłem rowerzystów w autobusie MPK. I jadą tym środkiem lokomocji nie dlatego, że pękła im opona czy dętka się przedziurawiła tylko jadą przykładowo najpierw autobusem MPK a potem przesiadają się z rowerem do tramwaju. Osobiście byłem świadkiem jak taki pan o 5 rano prowadził rower na zajezdnie tramwajową po czym z rowerem wsiadał do tramwaju i po przejechaniu kilku przystanków następnie z tym rowerem przesiadał się do autobusu MPK. Czy tak wygląda jazda na rowerze do pracy ? widywałem tego typa kilka razy dziennie w ten sposób jadącego na rowerze. Czy to jakaś nowa moda jazdy na rowerze ? - Ja tego nie rozumiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tramwajem to nie wiem, nie spotkałem się nigdy. W autobusach dalekobieżnych i pociągach jak najbardziej.

A z okularami to ja się pytam Ciebie co w tym widzisz dziwnego. Jeździ się teraz, jeździło się dawniej. Po co ? Koń jaki jest każdy widzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Krakowie jeżdżą tak w ten sposób nagminnie rowerami. 

Zaś jeśli chodzi o okulary przeciwsłoneczne to wiem, że dawniej kiedy jeszcze nie było mody sportowej i tego całego szału na zdrowe odżywianie się to nie pamiętam, żeby ludzie tak jeździli. Może jacyś zaawansowany kolarze tak, ale takie przeciętny dziadek jadący na rowerze to było nie do pomyślenia. A teraz to już wszyscy jeżdżą na rowerach, w kaskach w strojach kolarskich i okularach,. Dziadki po 50-tce, 60-tce chodzą na siłownie i mają kondycje o wiele lepszą niż nie jeden 20 paro latek. Jak ktoś ma dobry wzrok i wszystko dobrze widzi przez takie ciemne okulary- nawet z 20 metrów to super. Nie pisze tego z zazdrości tylko tak się zastanawiam. Może nie które osoby jeżdżą tak dla szpanu. Nie wiem, dlatego chciałem się Was zapytać o zdanie w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam okulary korekcyjne, ale jak świeci słonce to nakładam takie specjalne nkaładki przeciwsłoneczne i całkiem inny komfort jazdy. Nie wiem czemu sie dziwić, To co lepiej być oslepionym przez słońce i się wpakować pod jakiś tramwaj?

U mnie synowie obaj dobrze widzą, ale na słońce też zakładają okulary przeciw słoneczne inny komfort, ochrona wzroku przed UV, lepsza widoczność, a jeszcze młody mowi, że mniej robaków wpada do oka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przy 30-40km/h wpadnie Ci mucha, osa albo, o zgrozo, pszczoła w oko to zrozumiesz po co są okulary na rowerze :) Jak jest słonecznie to śmigam w przeciwsłonecznych. W samochodzie też. Po co męczyć wzrok? Jak jest pochmurno i szaro to mam pomarańczowe szkła. Jakoś świat przyjemniej wygląda. Do tego często mi się coś od tych moich binokli odbije w czasie jazdy (owady i inne 'fruwaje') i zawsze nachodzi mnie refleksja, że gdyby nie te okulary to bym teraz pewnie coś na poboczu z oka wydłubywał. W nocy raczej nie jeżdżę, ale gdybym jeździł to zakładałbym okulary z bezbarwnymi szkłami. Zwłaszcza do lasu, gdzie robactwa pod dostatkiem. Wszystko jest kwestią prędkości z jaką się poruszasz. Przy 5-10km/h raczej ryzyko niewielkie, że odczujesz boleśnie spotkanie z owadem. Powyżej 30km/h już trochę inaczej to wygląda. Nikogo do jazdy w okularach nie namawiam, ale dla mnie osobiście to żadna moda. Kwestia bezpieczeństwa (owady) i komfortu (mocne słońce). 

Co do gościa w autobusie i tramwaju - skąd wiesz, czy nie dojeżdża do pracy np. 40-50km każdego dnia, z czego 20-30km jest w stanie dojechać autobusem i tramwajem a później nie ma już żadnej komunikacji do miejsca pracy i ostatnie km musi dojechać rowerem, bo na piechotę wychodzi za długo? Jak Cie to tak nurtuje to podejdź i zapytaj jegomościa :) Na pewno wiele się wyjaśni :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

@erzurum no ten akurat o dziwo nie miał okularów ani kasku. Ale miał lampkę przednią i tylną zaświeconą nawet jak w tramwaju jechał,  a potem autobusem. Jaki tego sens ? - Tak samo ostatnio dziwi mnie to, że nie którzy rowerzyści jadąc w dzień na rowerze - tak jak słońce mocno przyświeca to oni jadąc chodnikiem lub ścieżką rowerową mają włączoną lampkę przednią i tylną. Ani nie oświetlają tym drogi bo jest jasno, ani dzięki temu nie pokazują, że są widoczni na drodze bo jest jasno. Więc jaki tego sens ? - Dla szpanu ? - rozumiem, jak jest ciemno i nic nie widać - ale w dzień koło godziny 11:00 albo 12:00 czy 13:00 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Bartosz_ napisał:

Ale miał lampkę przednią i tylną zaświeconą nawet jak w tramwaju jechał,  a potem autobusem. Jaki tego sens ? -

Po prostu lenistwo.

Ale jaki ty masz problem ,że świeci sobie lampka ?

Np. mieszczuchy z stacji rowerowych mają chyba dynamo i oświetlenie załączone domyślnie.

Istnieje coś takiego jak lampki z czujnikiem światła,same się załączą jeżeli czujnik zadziała,no i wspomniane lenistwo,oraz podejście "świeci to świeci".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...
  • Mod Team

@ Bartosz_
Masz w ogóle osobiście do czynienia z rowerem, czy jesteś tylko obserwatorem różnych sytuacji i kontestatorem życia :icon_question:  :icon_wink:

Teraz uwaga, bo się nieco rozpisałem :
1. Nie wyobrażam sobie jazdy bez okularów - to po prostu zbyt ryzykowne, zwłaszcza w lesie, gdzie są owady i gałęzie ( ochrona przeciwsłoneczna jest oczywista ).
2. Podobnie kask się przydaje - proszę się śmiać, ale właśnie chroni przed :
a)
owadami ( siateczka )
b) słońcem ( najczęściej mamy pod kaskiem bandanę, która częściowo może chronić także szyję, a dzięki niej pot nie zalewa nam oczu )
, oraz można dzięki niemu uniknąć przeczesania gałęziami, a poza tym dochodzi oczywiście kwestia bezpieczeństwa, o czym po przykrym doświadczeniu napisałem tu : https://www.forumrowerowe.org/topic/236035-apel-zakładajcie-kaski/
3. Obcisła odzież rowerowa typu leginsy również została stworzona w konkretnym celu - przykładowo jedziesz w dresach i nagle musisz się zatrzymać, a masz pod górkę, więc szybko próbujesz zeskoczyć i przełożyć nogę, i w tym momencie zaczepiasz luźnym krokiem spodni o siodełko, co jeżeli dzieje się szybko, to może skutkować co najmniej utratą równowagi.
W lesie też Ci nic do gaci nie wejdzie jak nie będziesz się za długo wietrzył ;)
Aspekt wygody w tym przypadku jest dla większości niepodważalny - zwłaszcza w spodenkach z przyzwoitą wkładką ( mniejsze ryzyko obtarć przy dłuższych dystansach ).
Ciuchy rowerowe są zazwyczaj z materiałów szybkoschnących - w przeciwieństwie do bawełny, z której po przepoceniu robi się zwykle mokra szmata.

Wyjaśniłem choć trochę Twoich wątpliwości :icon_question:

PS
W sumie to nie wiem czemu tu się dziwić - tak jak w filharmonii, czy na jakimś wystawnym bankiecie ludzie raczej nie są ubrani w ciuchy z lumpeksu, tak subkultura rowerowa ma swój dress code, w którego skład wchodzą rzecz jasna kaski i okulary :yes:

Co do przewożenia rowerów komunikacją, to mam nieco sprzeczne odczucia, bo z jednej strony też zdarza mi się pomyśleć : "wziąłeś rower, to na nim jedź" ; a z drugiej strony biorę pod uwagę wspomniany już kłopotliwy dojazd i chęć zaoszczędzenia czasu przy kombinowanym transporcie z punktu A do B ( wybór : idę pół godziny vs. jadę kilka minut ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co jeśli do tramwaju lub autobusu MPK załadowanego ludźmi wchodzi z rowerami cała rodzinka - w sensie tato, mama, córka i syn ? - Cztery rowery zapinają w miejscu dla wózków i tak sobie jadą np. w sobotę lub niedziele. Niema miejsca bo jest przysłowiowy ścisk, a Ci się pakują do autobusu i jadą na wycieczkę. Coraz więcej ludzi w Krakowie rowerami jeździ tramwajem lub autobusem MPK. A najlepsze, że za oknem ładna, słoneczna pogodna - na ulicy korek - sznur samochodów jadących jeden za drugim 4 km/h z Nowej Huty do dawnych Powstańców Wielkopolskich teraz nazywa się to Podgórze SKA, a taki rowerzysta pakuje się do autobusu dobrym i sprawnym rowerem i zajmuje miejsce nie potrzebnie. Gdzie na rowerze pokonałby ten odcinek drogą rowerową pewnie dwa razy szybciej i nie stałby w korku i byłby szybciej tam dokąd zmierzał.  Dla mnie bynajmniej jest to nie zrozumiałe. Bo takie pisanie, że niema kondycji albo że niema siły by dalej dojechać jest bez sensownym wytłumaczeniem. Nawet w takiej sytuacji powoli rowerkiem by zajechał sobie szybciej niż kisnąć w autobusie stojąc w korku. - Takie jest moje zdanie. A co Wy o tym myślicie ? Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Rower w zatłoczonym autobusie to rzeczywiście kiepski pomysł :down:
Widziałem kiedyś młodą kobietę, która wsiadła do pełnego autobusu, i muszę przyznać, że na jej miejscu bardzo głupio bym się z tym czuł, tym bardziej, że stała tak ni w pięć, ni w dziewięć, bo było sporo ludzi i nie mogła zająć miejsca przy oknie, to stanęła po szerokości, z tylnym kołem w pobliżu drzwi...
Z hulajnogami też wsiadają, a niektóre są spore, ale i tak mniejsze od roweru ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

W Pyrlandii kierowca odmawia jazdy z rowerem jeżeli autobus/tramwaj jest zatłoczony, na miejscu przeznaczonym do przewozu jest już wózek z dzieckiem itd.

Raczej nie korzystam z komunikacji miejską ale o takich sytuacjach jak wyżej nikt z jeżdżących  nie donosi.

 

20 minut temu, Bartosz_ napisał:

A co jeśli do tramwaju lub autobusu MPK załadowanego ludźmi wchodzi z rowerami cała rodzinka - w sensie tato, mama, córka i syn ? - Cztery rowery zapinają w miejscu dla wózków

Znaczy się nie był załadowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Bez przesady z tą kulturą.

Nikt się nie ładuje do autobusu w sytuacji wątpliwej bo wie ,że kierownik zareaguje.

Zdarzały się sytuacje kiedy kierowca odmówił jazdy bo delikwent nie chciał się zastosować do polecenia. Najpierw presja pasażerów a później  nadzór ruchu, pały ......

Sądzę, że to odstrasza potencjalnych autobusowych rowerzystów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Mnie też kiedyś kierowca wyprosił - chciałem podjechać kawałek, żeby uniknąć jazdy bez lampki przez egipskie podmiejskie ciemności, ale zrobił "dochodzenie", czy kupiłem rower, a ja frajer powiedziałem, że nie, to mnie wykolegował :icon_wink:
Dodam, że był to autobus z centrum handlowego, więc prawie nie zatrzymywał się po drodze, i nie zabierał ludzi - w tej sytuacji raczej bym nikomu nie przeszkadzał przez te 10 -15 minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, michuuu napisał:

Nikt się nie ładuje do autobusu w sytuacji wątpliwej bo wie ,że kierownik zareaguje.

@michuuu Jesteś tego pewien ? - w Krakowie na trasie wymienionej przeze mnie był taki "jego mość", który po mimo tego iż ludzie w autobusie i kierowca odradzali mu wsiadanie z rowerem do autobusu z powodu nadmiernego tłoku. Tłumaczyli mu, że korek jest, że ładna pogoda jest to i tak sobie nie dał przegadać. Jeszcze ludzi i kierowcę zwyzywał po czym i tak wcisnął się do autobusu z rowerem. A przystanek dalej żeby było ciekawiej wsiedli "kanary" i szamotali się co nie co z tym rowerzystą, który został wyrzucony z rowerem z autobusu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o przewożenie rowerów środkami komunikacji publicznej, to każda spółka musi mieć "regulamin przewozu osób i rzeczy" i tam właśnie jest opisane, na jakich zasadach rower może być przewożony. W Warszawie, gdy jeszcze jeździłem komunikacją, wyglądało to tak, że możesz rower przewozić w miejscu dla wózków tylko w sytuacji, gdy masz awarię lub są złe warunki pogodowe uniemożliwiające jazdę. Oczywiście w razie pojawienia się w wózka inwalidzkiego czy dziecięcego musisz pojazd opuścić ustępując mu miejsca. Nie wiem, czy coś się w tej kwestii zmieniło - pewnie niewiele. Podejrzewam, że podobnie wygląda to w innych miastach.

A co do "problemu" z okularami u rowerzystów...albo...poniższy obrazek wyrazi więcej, niż tysiąc słów:

comment_w3YsrfwcS0NmZ88k4s9k27OBIDDOw5VO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dżizas .... :p Aż musiałam założyć konto na forum.

Co do okularów - tym, że coś może wpaść w oko czy można dostać gałęzią w lesie już wyżej napisano, dodam jeszcze od siebie, że nie wyobrażam sobie jazdy bez okularów, bo noszę szkła kontaktowe, szkła mogą wysychać w czasie jazdy, co jest mega niekomfortowe, czepiają się też ich nieczystości, to z kolei jest niebezpieczne. Nie ogarniam jak można nie rozumieć, że ludzie jeżdżący na rowerze zakładają okulary, serio :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Paulak napisał:

Co do okularów - tym, że coś może wpaść w oko czy można dostać gałęzią w lesie już wyżej napisano, dodam jeszcze od siebie, że nie wyobrażam sobie jazdy bez okularów, bo noszę szkła kontaktowe, szkła mogą wysychać w czasie jazdy, co jest mega niekomfortowe, czepiają się też ich nieczystości, to z kolei jest niebezpieczne.

Dodam cos od siebie. Tez jezdze w kontaktach, najczescie w goglach w bike parku ale na szlak czasem i bez okularow. Dramatu nie ma ale moze pojawic sie lazawienie i blocko pryska po twarzy. Zdecydownie nie polecam jezdzic w okularach korekcyjnych do uzytku codziennego, kilka razy spadly a raz nawet zdarzylo mi sie po nich przejechac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Co do okularów :
To wydaje mi się, że poziom świadomości ludzi podniósł się od "kiedyś tam" na tyle, że wiedzą, że lepiej w oko nie dostać czymś ( szczególnie Ci co jeżdżą po krzakach i lasach ). No i jak słońce wali w twarz to nie trzeba oczu mrużyć :)

Co do tramwajów i autobusów:
Mam wielu znajomych którzy do pracy jadą z rowerem pod pachą, a wracają na rowerze.  A jest to spowodowane tym, że często kończą o prace o różnych godzinach i nie wiedzą czy będą mieli jak wrócić czy nie, więc nastawiają się, że tak czy siak wracają na rowerze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
W dniu 5.08.2019 o 19:29, Bartosz_ napisał:

teraz wszyscy na rowerach jeżdżą w okularach przeciwsłonecznych

Ja tam w sumie prosty człowiek jestem :P nie lubię gdy mi muchy wpadają do oka. A do tego chronię oczy przed UV no i poprawiam widoczność dzięki polaryzacji. Dodatkowo ja mam korektę w okularach rowerowych no i dzięki temu wreszcie dobrze widzę na rowerze po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...