Skocz do zawartości

[smarowanie łańcucha] Kiedy smarować?


Rekomendowane odpowiedzi

Sam bardzo dużo grzebałem w rowerze, więc doskonale rozumiem o czym piszesz. W sumie czasami nie mogę doczekać się przerwy zimowej, bo wtedy rozkładam rowery do ostatniej śrubki, myję i składam ;) Rower jest czystszy i lepiej "dopieszczony" niż po wyjeździe z fabryki.

Natomiast teraz nie mam zbyt dużo czasu. Wychodzę do pracy o 6 rano, wracam po 17, więc wolę spędzić czas na rowerze niż "szejkowaniu" łańcucha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to za łancuchy, wszystkie tego samego producenta? Może któryś boi się  o jakość swojego towaru? Bo co tam taka benzyna "strawi" stal? Co jej może złego zrobić? Nie mówię o trzymaniu latami w słoiku z benzyną, bo pewnie wówczas jakieś reakcje na większą skale by zaszły ale tak namaczanie i szejkowanie, to ile to tam, ze 30 min a potem odparuje i śladowe rakcje na stali zajdą?! Czy nawet jak taki łańcuch bedzi emiał kilka takich kompieli... nie wiem ile to wyjdzie 10-20-30 za jego żywota, to czy prędzej nie skończy sie jego żywot z rozciągnięcia niż "przeżre stal ten straszny odtłuszczacz"? Jest na sali jakich chemik, technolog, specjalista? Jaka zachodzi reakcja stali z benzyną ekstrakcyjną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wystarczyło przeczytać to co wkleiłem, zamiast snuć teorie.

  • Do not dip your chain in (aggressive) degreasers - they remove the remaining grease from the chain’s bearings, and may cause cracks. They are also bad for our environment.

Czyli w wolnym i krótkim tłumaczeniu, odtłuszczacz usuwa smar z "łożysk" łańcucha i może powodować pęknięcia. Dodatkowo jest szkodliwy dla środowiska.

Nie wiem, nie znam się. Ktoś chciał dowodów że któryś producent tego nie zaleca, więc taki dowód jest.

SRAM, strona 17.

https://www.servicearchive.sram.com/sites/default/files/techdocs/95-2518-002-100_rev_d_user_manual_cassettes_and_chains_eeu_0.pdf

To samo, nie moczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli nie szejkując nie wymywamy tego smaru  z "łozysk" łąncucha... hmm ale i tak smarujemy no nie, chyba po to by właśnie tam ten smar był, bo jakby nie smarować od nowego łańcucha to i tak ten smar nie będzie tam na cały czas użytokwania łańcucha? Ja rozumiem, jak by ktoś wyszejkował i tak zostawił i jeździł bez posmarowania, ale zazwyczaj wszycy co piszą o szejku, to mają na mysli, że po tej czynności w krótce, jak tylko odparuje benzyna, a przed jazdą smarują.... Nie krzyczeć tak sobie tylko gdybam o co chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Sansei6 napisał:

Nie krzyczeć tak sobie tylko gdybam o co chodzi.

A o co krzyczeć? Dobrze kombinujesz. Producent chce mieć pewność, że założony łańcuch trochę pochodzi, stąd te wszystkie zastrzeżenia. Debile w Ameryce muszą mieć napisane na kubku, że kawa jest gorąca i można się poparzyć, a lusterko zniekształca perspektywę. Poziom "kreatywności" ludzkiej głupoty jest niewyobrażalny, więc wielu po wyszejkowaniu nie wpadło by na to, żeby jeszcze czymś później posmarować.

A mędrcy rowerowi potrafią to twórczo rozwijać - przypomnę 180 stron! Ciekawe ile potrwa ten bliźniaczy wątek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.07.2019 o 21:24, 1415chris napisał:

Moze nie podwazac ale na pewno warto podchodzic do tego co zalecaja producenci ze zdroworozsadkowym dystansem.

Producenci często (NIE ZAWSZE) piszą te zalecenia, bo zakładają najgorsze czyli, że ich produkt trafi w ręce idiotów, więc:

- łańcuchów nie należy "szejkować", bo użytkownik nie będzie umiał ich dokładnie nasmarować, więc przyspieszy to zużycie;

- w komputerach nie należy zmieniać oryginalnych radiatorów na kartach graficznych, bo użytkownik źle dobierze radiator i spali kartę;

- w szlifierkach nie należy zdejmować osłon, bo użytkownik obetnie sobie palce;

A w każdym z tych przypadków, jeżeli użytkownik zna produkt i "ma głowę na karku" wykonanie tych modyfikacji może wydłużyć żywotność lub poprawić jakość pracy, a już na pewno nie wpłynie negatywnie na produkt.

I jeszcze jedno - jeżeli naprawdę nie wie co się robi lub jest się idiotą to dużo bezpieczniej (dla produktu i dla siebie samego) jest stosować się do tych zaleceń :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko dodam, że kiedyś próbowałem szejkowania kilka razy. W benzynie ekstrakcyjnej, w nitro, w acetonie i kilku innych słabszych. Zrezygnowałem dlatego, że trzeba się tym nieźle natrzepać żeby dało efekt, a łańcuch i tak nie był idealnie czysty. Jak sobie policzyłem, to po wyczyszczeniu zębatek, ogarnięcie łańcucha na rowerze zajmuje mi podobną ilość czasu. Szmata z jakimś środkiem i szczoteczka, a potem chwila kręcenia w czymś takim...

pol_pm_Przyrzad-Bike-Hand-YC-791-do-czys

... i na koniec druga szmatka + olej. Całość trwa ok. 15 min, a po pierwszej jeździe czasami jeszcze doczyszczę to co zostało na zębach. Na kilka smarowań przez te 400-500km wystarczy, a potem powtarzam całą operację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre urządzenie ..... do upierdzielenia reszty roweru tym, co wylatuje na łańcuchu z tego pudełka ;-)

Co do szejkowania - robić to za każdym razem kiedy czyszczę rower - nie chciało by mi się :) Co kilka miesięcy prędzej. Szejkowanie pokazuje za to doskonale, jak niedoskonałe są inne metody jego czyszczenia - do mycia napędu używam pianki fenwicksa i przed szejkowaniem wymycie nim, a potem wrzucenie łańcuch w butelkę, pokazało jak wiele jeszcze syfu zostało :)

Co do producentów - oni wolą, żebyś kupił nowy, niż przedłużał żywotność swojego tym, co bardziej skutecznie wypłukuje najbardziej szkodliwy powód ich zużycia - piasek. To on ściera sworzeń, a zwykłe powierzchowne mycie nie usuwa go, gdyż jest przyklejony smarem do jego powierzchni. Żeby go rozpuścić, trzeba coś więcej niż szmatka z zewnątrz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony tak, można "szejkować" i robić inne cuda. Tylko mój wniosek i obserwacja jest taka, że już nawet po 30 km w zapylonej okolicy, łańcuch jest tak samo brudny jak był wcześniej. Według mnie szkoda czasu na takie pieszczenie się, gdy efekt jest tak krótkotrwały.

No ale tak jak ktoś pisał, nie ma co się rozwodzić bo mamy już podobny, gigantyczny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie szejkowanie to zły pomysł, bo wymaga rozpinania spinki/rozkuwania łańcucha, co tworzy słaby punkt, w którym łańcuch może potencjalnie się zerwać.

 

Ja używam maszynki do łańcucha Park Tool i płynu do podłóg 50:50 z ciepłą wodą.

Najpierw robię 100 obr. korbą, potem płuczę maszynkę, nalewam czystej, zimnej wody i robię kolejne 50 obr., żeby spłukać detergent. Na koniec suszę go robiąc 60 obr. przez szmatkę, która w połowie przekładam na suchą stronę (w praktyce daje to 2x 30 obr.). Po takiej procedurze łańcuch jest czysty i gotowy do smarowania. Szybko i skutecznie.

Zastrzegam tylko, że nie testowałem tej metody po ciężkiej kąpieli błotnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Teraz, Galvatron napisał:

Dla mnie szejkowanie to zły pomysł, bo wymaga rozpinania spinki/rozkuwania łańcucha, co tworzy słaby punkt, w którym łańcuch może potencjalnie się zerwać.

Może i szejkowanie to nie jest pomysł na miarę nobla ale przecież nie z powodu rozpinania spinki. Gdzie tu masz słaby punkt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Producenci umieszczają na opakowaniach info, że spinka jest jednorazowa... Jedni to interpretują tak, że należy zapiąć i zostawić, rozpięcie powoduje, że spinka jest do wyrzucenia. Inni rozpinają i spinają na potęgę, jedna spinka na wiele łańcuchów i... generalnie żyją.

 

Powinniśmy się zrzucić i zrobić test. 3 takie same łańcuchy, trzy zębatki, trzy koronki i wymyślić maszynkę DIY do obciążenia. I odwalić mega test samodzielnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, michuuu napisał:

Może i szejkowanie to nie jest pomysł na miarę nobla ale przecież nie z powodu rozpinania spinki. Gdzie tu masz słaby punkt?

Jasne, przecież spinka ani odrobinę nie zużywa się od rozpinania tylko podczas jazdy - jak każde inne ogniwo - wyciera się od trzpienia. Boczne płytki nigdy nie pękają.

Zresztą każdy ma chyba całą masę spinek ze starych łańcuchów i wożenie jednej z nich razem z zapasową dętką to nie jest problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Galvatron napisał:

 

Najpierw robię 100 obr. korbą, potem płuczę maszynkę, nalewam czystej, zimnej wody i robię kolejne 50 obr., żeby spłukać detergent. Na koniec suszę go robiąc 60 obr. przez szmatkę, która w połowie przekładam na suchą stronę (w praktyce daje to 2x 30 obr.). Po takiej procedurze łańcuch jest czysty i gotowy do smarowania. Szybko i skutecznie.

Przy tych 50 obrotach stoisz na prawej, czy na lewej nodze? Jeśli się pomylisz, to zaczynasz od nowa?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
16 godzin temu, Galvatron napisał:

Najpierw robię 100 obr. korbą, potem płuczę maszynkę, nalewam czystej, zimnej wody i robię kolejne 50 obr., żeby spłukać detergent. Na koniec suszę go robiąc 60 obr. przez szmatkę, która w połowie przekładam na suchą stronę (w praktyce daje to 2x 30 obr.). Po takiej procedurze łańcuch jest czysty i gotowy do smarowania. Szybko i skutecznie.

Szybko i skutecznie?

Taki sam strzał w kolano jak opinia o osłabianiu spinki przy rozpinaniu i spinaniu.

Weź i przestań bo ludzie się śmieją.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny wątek o smarowaniu łańcucha. Ludzie jakieś czary nad tym odprawiają, szejkują, polerują. Do tej pory chyba nikt nie udowodnił żeby odprawianie czarów, plucie przez lewe ramię 3 razy, a potem 1 obrót korbą i skakanie na prawej nodze patrząc w kierunku zachodnim miały wydłużyć żywotność łańcucha choćby o te 20-30%. 

Dla mnie sprawa jest prosta - zaczyna być go słychać? Biorę szmatę, porządnie wycieram, potem Shimano PTFE - daje mu się rozprowadzić ( z reguły i tak smaruje wieczorem po jeździe). OD rana przecieram szmatką i jazda. Szkoda życia i czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak samo robię. Łańcuch czysty nie będzie nigdy. Niby jest, zaraz po założeniu nówki, ale potem szkoda czasu. Darowałem sobie nawet jazdę "na trzy łańcuchy". W rowerze wyścigowym używam cały sezon jednego łańcucha lub do zużycia 0,75% (raz się da, a raz nie) i przekładam do roweru treningowego, na tamtym znów jeżdżę do zużycia 1% i daję do zimówki, a z zimówki to już na złom. Zwykle nie zużywam więcej niż 2 łańcuchy klasy XT albo KMC X93 rocznie, kupowane na promocjach czy nnych okazjach, więc wydaję z tego powodu może 150zł/rok, a może tylko 100zł, zależy. I jeden łańcuch obskakuje 3 rowery, pomimo tego, że w wyścigowym mam napęd 10s i taki łańcuch, w treningówce 9s. Zimówka to już różnie, bo to frankenstein czystej krwi i każdy klamot jest z innej parafii, ale i tak łańcuch 10s dostatecznie rozklekotany będzie działał z napędem 8s, równie rozwalonym i zużytym :)

BTW: spinka jest jednorazowa w tym sensie, że zużywa się razem z łańcuchem i przekładanie jej ze starego do nowego jest raczej słabym pomysłem. U mnie spinka idzie za łańcuchem do końca, choć przymusowo na trasie musiałem użyć nowej spinki 9s do starego łańcucha 8s i dało się spiąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...