Skocz do zawartości

[pedały] platformersi gorszego sortu


Jakich pedałów używasz?  

158 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakich pedałów używasz?

    • SPD
      61
    • platform
      72
    • podwójnego systemu
      4
    • zamiennie platform i SPD
      21


Rekomendowane odpowiedzi

Siema. Tak zupełnie luźno spytam się czy wszyscy z was latają na SPD? Ostatnio spotkałem się z niechęcią wzroczną i ignoranctwem słownym, tylko dlatego, że jeszcze "nie dorosłem" do SPD'ów. W sumie mnie to nie obchodzi, ale jestem ciekaw czy tylko ja ujeżdżam swojego gravela na platformach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Teraz, porywacz_zwlok napisał:

Ostatnio spotkałem się z niechęcią wzroczną i ignoranctwem słownym,

Jeszcze możesz się spotkać z wyraźnym obrzydzeniem ze strony udających pro gdy:

-nie masz koszulki za 500,-

-gacie masz z deca,

-kask nie mieści się w kanonie peletonu proturowego,

-skarpetki masz nieodpowiedniej długości.

Lej na to co i innym polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście mam wrażenie że ludzie którzy czepiają się innych ze nie używają SPD nie mają innych osiągnięć poza nauczeniem się jeździć w SPD i widzieli by je wszędzie, nawet gdy nie ma to sensu. Jak jakaś sekta nawracająca ludzi. Jedno i drugie ma swoje miejsce i zastosowanie. Sam długo jeździłem w zatrzaskach gdy mieszkałem na wsi i rower był głównie sprzętem sportowym, ale w mieście w ruchu ulicznym, na światłach i przy używaniu roweru jako codziennego środka transportu zatrzaski i przede wszystkim dedykowane buty przestały mieć dla mnie sens. A jak w końcu rzucę wszystko i wyjadę w Bieszczady to pewnie do SPD będę czasem wracał ;)

Godzinę temu, michuuu napisał:

-nie masz koszulki za 500,- 

To zupełnie nie ten przypadek. Dobre platformy i skrócona żywotność butów generują większe koszty niż spd. Kupujesz sobie raz m540 i xc39 i masz na całe życie i jeździsz w tym samym latami jak biedak. A przy platformach masz nowe 5/10 co roku bo stare się rozdarły od pinów. Tak się goni modę i szpanuje bogatością :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem SPD, wróciłem do platform pomimo, że SPD są lepsze. Ale jakie to ma znaczenie dla innych? Nie wiem w jakim towarzystwie się obracasz, bo w mojej okolicy ludzie jeżdżą na takim sprzęcie, że ja mogę robić za viceroya.  :D 

To tylko dlatego, że rowerek jest zadbany i jako tako skonfigurowany do moich zachcianek. Ale czasem mijają mnie tacy wycyzelowani, że od ich powiewu mi wstyd. Ale to głównie szosa, a szosa to nie hobby, tylko stan umysłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im w gorsze kartoflisko się puszczę tym częściej myślę o niebezpieczeństwach wynikających z jazdy w SPD. Ostatnio przez rzekę przejeżdżałem, kamyczki na dnie gdzieniegdzie dość duże i tak mi już "po" przeszło przez myśl, że gdybym niefortunnie fiknął, przywalił łbem o któryś i stracił przytomność to by mnie gdzieś w dole rzeki wyciągali wpiętego w rower i byłaby niezła beka wśród gapiów :D

 

Czasem myślę o powrocie do dobrych platform, ale potem puszczę się sprintem na jakimś podjeździe albo przejadę się rowerem Lubej na platformach i mi przechodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie zamówiłem pomarańczowe platformy do mojego czarno-pomarańczowego Kellys'a - po 3 latach jazdy w spd'ach. Paczucha już jedzie - tylko ciiiiiiii....bo żona nic nie wie:-) Z nizinnego MTB chcę się w końcu wyrwać na prawdziwe MTB i rozsądek podpowiada mi, że nie powinienem się przypinać ;-). Pożyjemy - zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden rower. Jak rower w wersji TATA, to platformy a w zasadzie jakieś lekkie ramkowce VP + fotelik dla Pimpka. Jak rower w wersji PROSIE, to M-540. Ostatnio jest TATA.

W zatrzaskach jeżdżę od kilku lat, moje pierwsze to klasyczne, pancerne Wellgo były.  Ostatnio ogólnie jeżdżę bardzo mało. W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że przy wielu zaletach, SPD mają jedną, dla mnie istotną wadę: zabijają SPONTAN. Platformy są nie-pro, beee, fuj itp, ale biorę rower spod ściany, z garażu czy gdzie tam stoi, I JADĘ. W pantoflach, adasiach, "trumniokach", gumofilcach, WE WSZYSTKIM. I to jest to! Po prostu jeździć, mieć z tego przyjemność i zdrowie, a to, że ktoś mnie widzi na kozie w moich pink butach ogrodowych usyfionych trawą po koszeniu trawnika, to problem tego kogoś, nie mój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to sobie wymyśliłem tak, że spróbuję SPD jak w stajni będzie już stał rumak 29", który sam jedzie pod górę. Nauczę się wtedy na tym jeździć i może będę w stanie zaadoptować zatrzaski do drugiego roweru. Ja wiem, że to jedność z rowerem i pełna kontrola... nawet jestem sobie w stanie to wyobrazić, ale cały czas mam wrażenie, że do pierwszej gleby. Dajmy na to taki czerwony ze Ślęży, albo "Wales" na Rychlebach. Przecież tam jak się nie pojedzie w SPDach jak pro, to nie pojedzie się wcale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie gumofilców się pozbyłem, mam tylko "gumioki", mało wygodne do jazdy, bo cholewy pod kolano ale jeździć się da. Zaleta: odporne na warunki atmosferyczne są, nie tak jak moje butki SPD. Cholewy mogą robić za ochraniacze przy "dałnhilu" z Pańskiej Góry :002: Kurka, muszę pokombinować, jak do tych gumioków bloki SH-51 założyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nic złego, dziwnego w tym, że ktoś jeździ na platformach a nie z spd.  Momentami to ja nawet podziwiam tych jeżdżących bez spd bo jednak technikę trzeba mieć lepszą gdy się chce wskoczyć na krawężnik czy pewnie zjechać jakiś zjazd. Większe umiejętności z reguły są potrzebne. ( bo trochę trudniej zrobić to samo bez spd )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
40 minut temu, cervandes napisał:

Im w gorsze kartoflisko się puszczę tym częściej myślę o niebezpieczeństwach wynikających z jazdy w SPD

Ja z kolei w zamierzchłej przeszłości jak but spadł z pedała i zawiesiłem się wiadomo czym na rurze to kupiłem spd-y i jakoś nie tęsknię za platformami.

Godzinę temu, dran2 napisał:

ale w mieście w ruchu ulicznym, na światłach i przy używaniu roweru jako codziennego środka transportu zatrzaski i przede wszystkim dedykowane buty przestały mieć dla mnie sens

Mimo, że do roboty jeżdżę rowerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jak widać z ankiety platformersi górą :) Ja tam do SPD zaufania nie mam i mieć nie będę. Sportowcem nie jestem i nie będę, a platformy są dużo bardziej uniwersalne.

Godzinę temu, dran2 napisał:

A przy platformach masz nowe 5/10 co roku bo stare się rozdarły od pinów. Tak się goni modę i szpanuje bogatością :P

Hmm, miałem skateowe Etniesy co wytrzymały 4 sezony (u mnie jakieś 10k km). W tym roku pierwsze  Fiveteny, jak na razie ślady zużycia znikome.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie obecnie 70% to spd, 30% platformy. Na spd jeżdżę od 20 lat i nie wyobrażam sobie bez nich roweru. Z tym że do niedawna jeździłem tylko xc/szosa. Od roku, jak zmieniłem rower z takiego do ścigania na taki do zabawy, zacząłem używać od czasu do czasu platform. Zakładam je, gdy wybieram się na trasy, na których kamieni i korzeni jest więcej, niż piachu na polskich plażach, a już szczególnie wtedy, gdy jadę w jakieś miejsce po raz pierwszy. Wtedy wolę nie być przypięty do roweru, gdy nagle okazuje się, że drop jest znacznie wyższy, niż wyglądał z daleka, a moja prędkość jest zdecydowanie za mała, żeby z niego bezpiecznie zeskoczyć. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Platformy.Lata przejechane w noskach,potem długa przerwa.Powrót do kręcenia już bez nosków.Jakieś 3 lata temu naszła mnie chętka na spd.Prawe kolano i prawa stopa powiedziały NIE.Teraz 520-ki leżą i się kurzą.A jeśli chodzi o dziwne spojrzenia,to są ludzie i są klamki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, KurczakNorris napisał:

michuuu, przebierasz buty w robocie?

Oczywista oczywistość. Zależy ile kto ma km ale przepocić buty w pół godziny dojazdu, potem dalej się w nich kisić 8h w robocie i jeszcze kolejną godzinę przez powrót z zakupami? :sick:

W kwestii jazdy miejskiej.
Przy przesiadce z nosków na spd do mieszczucha kupiłem pedały "hybrydowe" Authora z zatrzaskiem z jednej i platformą z drugiej, w drugim rowerze SPD. Niestety działało to tak sobie albo przez nie pełną kompatybilność bloków lub konstrukcję samego pedałów, gdzie wpięty but haczył o platformę i utrudniał wypinanie, więc po jakimś czasie jednak zmieniłem na spd i dałem z jednej strony nakładki.
Koniec końców z tych nakładek bardzo rzadko korzystałem, a jak jeszcze jednej zimy odważyłem się na jazdę w zatrzaskach, to już praktycznie wcale mi platformy nie były potrzebne, więc zdemontowałem je.

Kwestia butów spd w mieście, to na początku miałem jedną parę używaną też na wycieczki, zawody itp. Po kilku błotnistych wyprawach stwierdziłem, że lepiej mieć oddzielną parę na miasto i inne na wyprawy. Nie muszę się wtedy martwić o przemoczenie, ubłocenie i wygodę.
Pierwsze buty miałem Shimanowskie MT32, z wyglądu dosyć cywilne, że nawet kiedyś mechanik w serwisie pytał się jak zamierzam wracać na pedałach zatrzaskowych ;) Gdyby gąbka za piętami się nie wytarła, to jeszcze by mi posłużyły. Wygoda na początku była taka sobie ale po przejściu z trampek to prawie wszystkie buty pod zatrzaski będą sie wydawały twarde i sztywne. Jedyny mankament to zgrzytający piach pod blokami i od czasu do czasu stukanie o wystające elementy chodnika. Trzeba uważać na schodach na klatkach schodowych bo jak się stanie blokiem na krawędzi, to można polecieć.
Obecne to MT34, podobne ale wydają się mniej sztywne i z lepszą amortyzacją pod piętą. Są też cichsze, rzadziej zdarza się stukanie blokiem.
Jeżeli chodzi o wygodę jazdy po mieście, gdzie trzeba się co chwilę zatrzymywać. Kwestia przyzwyczajenia, co dodatkowo procentuje w terenie. Poza tym mamy w mieście barierki do podpierania się lub można oprzeć się o sygnalizator lub ćwiczyć stójkę ;)

SPD w terenie, to przede wszystkim wyrobienie odruchów wypięcia. Ja dodatkowo jeżdżę z blokami wielokierunkowymi, które ułatwiają tą kwestię (przesiadałem się z nosków, gdzie odruch "wypięcia" jest w inną stronę). Początki były trudne i pewność siebie w trudnych sytuacjach spadła ale z biegiem czasu było coraz lepiej, choć nie to samo co w noskach, gdzie potrafiłem po prostu zeskoczyć z roweru (mimo to zatrzaski i tak są lepsze).

2 godziny temu, cervandes napisał:

gdybym niefortunnie fiknął, przywalił łbem o któryś i stracił przytomność to by mnie gdzieś w dole rzeki wyciągali wpiętego w rower

W większości przypadków przy upadku buty się wypinają. Na platformach jak cię podetnie, to tak samo leżysz.

W kwestii platformy vs zatrzaski, to co komu wygodniej. Ja praktycznie całe rowerowe życie jestem uwiązany do roweru w ten czy inny sposób, a że jestem raczej nielotny (jak na razie), to nie widzę przewagi platform.
Gdzie mi zatrzaski, a w zasadzie bloki przeszkadzają, to kamieniste/skaliste podłoże jak trzeba rower popchnąć lub przenieść, jak trzeba się podeprzeć. Po prostu metalowy blok na kamieniu nie trzyma i może się ześliznąć, co w gorszych przypadkach będzie kosztowało wywrotką, czy załatwieniem kostki. Po kamieniach z dużą ostrożnością chodzę i sprawdzam, czy mam dobre podparcie.

1 godzinę temu, KurczakNorris napisał:

biorę rower spod ściany, z garażu czy gdzie tam stoi, I JADĘ. W pantoflach, adasiach, "trumniokach", gumofilcach, WE WSZYSTKIM

To ja mam odwrotnie, zakładam buty rowerowe i biorę rower, który mi potrzebny, a nie zastanawiam się, że do tego muszę te buty, a do tamtego tamte ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...