Skocz do zawartości

[do 6000-8000zł] uniwersalny - lekki teren/las + jazda rekreacyjna


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Szukam w miarę uniwersalnego roweru, którym mógłbym pojeździć zarówno po lesie, jak i czasami po ścieżkach rowerowych czy innej utwardzonej nawierzchni.

W chwili obecnej mam rower Cube Reaction PRO i po lesie jeździ się nim dość fajnie, ale jak wyjeżdżam na zwykłą, miejską ścieżkę czy asfalt to jednak czuć, że nie jest to rower na takie warunki.

Chociaż nie ma tragedii to jedzie się dość ciężko i mam kłopot, aby jechać ze stałą prędkością przekraczającą 30 km/h. Może to kwestia opon, może roweru - sam nie wiem. Nie znam się za bardzo na rowerach, więc liczę na pomoc mądrzejszych ode mnie.

Zastanawiam się, czy sprzedać obecny rower i kupić coś bardziej uniwersalnego, lżejszego, czy może dokupić po prostu drugi rower. Nie ukrywam, że z racji ilości miejsca w garażu wolałbym jednak mieć jeden. Tak czy inaczej ma pewno głównie będę przemieszczał się po leśnych ścieżkach, ale nie będzie to ciężki teren czy błoto, a raczej uczęszczane dukty leśne. Chodzi o normalną rekreacyjną jazdę + czasami wyjechanie na ścieżkę rowerową. Do tego oczywiście wyjazdy z dzieciakami na wakacje, czyli teren typu Mazury na nadmorskie, leśne ścieżki.

Czytałem ostatnio o rowerach typu fitness, ale sam nie wiem co o tym myśleć. Takie rowery ma np. firma ROSE. Nie ukrywam, że używam roweru głównie do utrzymania sprawności fizycznej, więc nie jest mi potrzebny rower wyczynowy, a porządny uniwersalny sprzęt na co dzień.

Wzrost 184 cm, waga 85kg.

Proszę o poradę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, KNKS napisał:

Smart Sam to szybka opona. Możesz spróbować mocniej ja napompować. Coś w granicach 3-3,2 atm.

Tak też mam i racja, ale conti RK 2,0 szybsza (troszkę)

Koledzy też piszą ,iż Conti double-fighter jest taką szutrową szybka oponą mimo wagi.

 Ale  ja nie miałem,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

Tak z ciekawości: po co do utrzymania sprawności fizycznej utrzymywanie prędkości powyżej 30 km/h na ścieżkach rowerowych ?

Zależy jak rozumiesz sprawność fizyczną. Dla jednych to dwa przysiady, a dla innych godzinny trening cardio na wysokich obrotach. Ja należę raczej do tej drugiej grupy, a do codziennych ćwiczeń dołożyłem teraz rower, na którym zamierzam też czasem zrobić sobie trening interwałowy. Wolałbym się jednak skupić na rowerze niż na prędkościach z jakimi się przemieszczam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieńsza opona, koło waży mniej, toczy się lżej, rower łatwiej rozpędzić. Schwalbe Marathon Mondial 1.75 jest OK i dobić na twardo. Albo jw., RK 2,0 i dobić na twardo. Osobiście wolałbym RK 2.0 lub Kenda SBE 1.95. Fajne, szybkie opony i w terenie dadzą sobie radę, jeśli ktoś ma jeden rower do wszystkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale po co te prędkości ? Przecież 2-3 km/h nic tu nie zmienią ; ) To do sprawności nic ale to nic nie ma ; )

No i 30 km/h na ścieżkach to stanowczo za dużo - stwarzasz zagrożenie dla siebie i innych. Może kup szoskę Endurance po prostu 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam pod Warszawą, więc zanim dojadę do miejsc, gdzie pojawiają się ludzie mogę sobie czasami przycisnąć. Jak mijam innych rowerzystów to zdecydowanie zwalniam. Tutaj bądź spokojny - 43 lata na karku i dwójka dzieci, więc odpowiedzialność na wysokim poziomie. Nie ponosi mnie młodzieńcza fantazja :)

Co do prędkości - nie chodzi mi absolutnie, żeby było 2-3 km/h szybciej. Chodzi mi o to, żeby było lżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że rower Endurance by Ci podszedł. Geometria może nie tak relaksacyjna jak w twoim Cube ale jednak komfortowa, szybki, zwinny, lekki ... wadą takiego rozwiązania jest to, że musiałbyś pozostawić stary rower na las.

Gravele są fajne do takich zastosowań, budżet masz bardzo konkretny !

Mnie gdy czasem nachodzą takie myśli jak ciebie to zawsze myślę o : https://tricarbon.pl/fuji-jari-1-1-gravel-rower może 1.3 jak nie potrzebujesz miękkich  przełożeń. Po upuście idealnie twój budżet - leciutki, sztywne osie, taper, hydraulika ... nieważne, po prostu jest piękny ; ) No i las, szuter, ścieżki to jego żywioł. Do tego mocowania pod bagażnik - z dzieciakami na Mazury zawsze coś się wozi : )  Szoska z wąskimi oponami jednak jest zbyt ograniczająca jak na jeden rower. Cross natomiast - cóż, masz już cossa, twój rower ma bardzo rekreacyjną, crossową geo tylko brak mu crossowych opon - nie odczułbyś różnicy w crossie po zmianie opon.

ak nawiasem - jak trenujsze cardio to wysiłek będziesz miał taki, jaki chcesz mieć, więc po prostu będzie szybciej ; ) Sam zobaczysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, dovectra napisał:

Cross/gravel może to jest dla ciebie?

Trochę czytałem o tych rowerach. Jedni piszą, że idealne dla rowerzystów w typie włóczykija - wygodny, możliwość zmieniania uchwytów przy dłuższych wyprawach. Inni mają odmienne zdania i ja też się zastanawiam czy to nie jest rower w stylu ni pies, ni wydra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przymierz się. Na Ursynowie mają wszystkie rozmiary. Czasem trudno odróżnić złoty środek od zgniłego kompromisu : ) To funkcjonalnie taki cross tyle, że lekki, szybki i nieamortyzowany. Jak chcesz jeden rower to zawsze potrzebny jest kompromis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wkg napisał:

Mnie gdy czasem nachodzą takie myśli jak ciebie to zawsze myślę o : https://tricarbon.pl/fuji-jari-1-1-gravel-rower może 1.3 jak nie potrzebujesz miękkich  przełożeń. Po upuście idealnie twój budżet - leciutki, sztywne osie, taper, hydraulika ... nieważne, po prostu jest piękny ; ) No i las, szuter, ścieżki to jego żywioł. Szoska z wąskimi oponami jednak jest zbyt ograniczająca jak na jeden rower. Cross natomiast - cóż, masz już cossa, twój rower ma bardzo rekreacyjną, crossową geo tylko brak mu crossowych opon.

Ciężko odmówić mu urody. Rower rzeczywiście wygląda imponująco.

Miałem wcześniej niezły rower trekkingowy i szczerze mówiąc serce mnie bolało jak jeździłem nim po... mieście. W lesie ok, ale jak jechałem ścieżkami w Warszawie, po nierównych płytach chodnikowych czy przejeżdżałem przez ulicę zaliczając krawężniki to sprzedałem rower, bo było mi go zwyczajnie szkoda. Wbrew pozorom jazda po mieście to trudniejsza przeprawa dla roweru niż jazda po lesie. Nie wiem czy z takim rowerem nie będzie podobnej sytuacji. Wolałbym też chyba tradycyjną kierownicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@copymax jako świerzo upieczony posiadacz gravela nie mogę się zgodzić ze to ni pies ni wydra. Jak planujesz trasy i wiesz co chcesz przejechać a nie chcesz się ograniczać do asfaltu to jest to rower idealny. Lekki. Więc jak nawet będziesz musiał przejść kawałek w niesprzyjającym terenie to bez dramatu go ma bark weźmiesz. Szybki bo lekki i ma cienkie gumy (ja mam 32 jak wsadzisz 42 to tracisz ten plus)  zrywny bo lekki....  Wygodny. Zadziwiająco wygodny. Pomimo że mam ostatnio kolosalny problem z cierpnącymi rękami to 50km nie powoduje problemu. No i baran... to naprawdę jest wygodne :D Jak się przesiadam na drugi rower to tego mi najbardziej brakuje.  W terenie pomimo moich dość nieterenowych opon spokojnie przejade. Oczywiście ten teren to w granicach rozsądku ale to zależy głównie od woźnicy a nie terenu. Wiadomo że na kamienistej drodze nie polecisz szybko a na luźnych kamerdolcach albo polegniesz albo przynajmniej zmęczysz gumy ale...  
A prawda jest taka że na tym co masz też pojedziesz... Ale jak wyrobisz nogę. Nie ma zmiłuj to nie rower jedzie tylko Ty. Rower zaczyna robić dużą różnicę jak forma już jest. Wtedy on zaczyna dawać przewagę pozywając przekraczać kolejne granice siebie. 
Więc Gravel tak daje niesamowite uczucie lekkości i wolność wyboru trasy. Idealne dla cywila na lekkie trasy mieszane. Szosa jest jak wyścigówka. Niepraktyczna jak nie masz 100% pewności że pojedziesz asfaltem 100% drogi.  Przełaje to inna bajka bo to też specjalizowany rower do konkretnego celu.  A gravel to taki zwykły sprzęt dający pole manewru.

I zdecydowanie drugi rower jest niezłym pomysłem...  Pytanie czy nie będą te rowery zbyt bliskie siebie. 
Co do "szkoda mi" to mnie nie zabijaj. Kupujesz rower żeby było Ci szkoda czy żeby jeździł? Ma jeździć i koniec. Ma być zużyty. Wprost powiem że ma być zmęczony i nawet styrany. To jest rower ma wozić Twoje 4litery a nie stać i pięknie wyglądać.  Ja jednym z moich rowerów jeszcze nie zdążyłem 100km zrobić a już go utopiłem w gnojówce łącznie z całym napędem  i obaliłem mit że hamulce tarczowe są odporne na warunki na drodze... Obiecywałem sobie że go na myjkę nie zabiorę... :D:D:D tiaaa...    W drugim załatwiłem dętkę bo źle wskoczyłem na krawężnik.  Cóż taki los roweru. Jak to moja córka ładnie wczoraj określiła, rower czysty to rower smutny.   Jak bym miał wsiadać na rower i myśleć że mi go szkoda strasznie nudna i smutna była by jazda. Najfajniej jest dojechać tam gdzie rower dostaje popalić...   

Jak masz dylemat co do wydr i psów pożycz gravela.  Fajna zabawka dająca dużo takiej czystej  radości z jazdy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o to, że ma wisieć na ścianie w garażu i wyglądać. Wszystko ma swoje przeznaczenie, a tamten rower nie nadawał się na jeżdżenie po krawężnikach. Raz, że miałby za chwilę kwadratowe koła, a dwa było to zwyczajnie męczące.

Chyba muszę w takim razie wypróbować coś w stylu gravela. Warto też chyba zacząć od opon, chociaż w moim aktualnym rowerze podobno będzie trzeba za chwilę kilka rzeczy wymienić, więc zastanawiam się czy inwestować, czy sprzedać osobie, która doprowadzi go sobie do stanu idealnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doprowadzisz go do stanu idealnego za 1 000 - napęd, opony, przegląd amora. 8 000 to piekielnie dużo jak na crossa - to jest dopiero ni pies ni wydra a dodatkowo już go praktycznie masz (chyba, ze geo zbyt sportwa). Za taką kasę to masz 11 kg HT na maratony. Jak Ci się za wolno zbiera to kup porządne lekkie  koła u daveo za 1500.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, copymax napisał:

a tamten rower nie nadawał się na jeżdżenie po krawężnikach. Raz, że miałby za chwilę kwadratowe koła, a dwa było to zwyczajnie męczące.

Koła będą kwadratowe jak nie umiesz pojechać... SORRY nic osobistego ale taka jest brutalna prawda. Jak w czymkolwiek sztywnym będziesz walił bo krawężnikach to załatwisz koła. I nawet opony 2.2 mogą nie dać rady.  Amor? Też dasz radę koła wymęczyć.  Gravel ma tą zaletę ze braki w technice szybko poczujesz.  Jak popełnisz błąd poczujesz na sobie a jak nie na sobie to szybciutko będziesz miał flaczka. Tu nie znajdziesz złotego środka.  Z jednej strony chcesz żeby było lekko i szybko z drugiej chcesz robić formę ale żeby nie było męcząco w mieście ;)  Sorry ale trochę się Ci chyba "chcenia" rozjeżdżają.  

Forma to nie miasto i ddry. Chcesz żeby było wygodnie i lekko na miejskich dziurach to sobie kup elektryka na grubych oponach z jakimś działającym uginaczem. Powiem Ci że bajka. Jest lekko :D A jak chcesz to się i spocisz....  Czy zrobisz formę? Podejrzewam że formę na nim możesz utrzymywać ale przejechałem takim cudem za mało żeby dać Ci gwarancję. Idzie jak burza... Sztur ścieżynka polna błoto ddr...   Jak byś jechał szosą po asfalcie.  I na podjeździe po kamienistej drodze się fest spociłem pomimo wspomagania Ale jechałem to ponad  z prędkością ~28km  zamiast zwyczajnych ~12/h    Więc może to jest dla Cienie rozwiązanie ;) Będzie lekko szybko i na każdy teren.   Grube opony załatwią wygodę a silnik opory na asfaltach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, KrisK napisał:

Koła będą kwadratowe jak nie umiesz pojechać... SORRY nic osobistego ale taka jest brutalna prawda. Jak w czymkolwiek sztywnym będziesz walił bo krawężnikach to załatwisz koła. I nawet opony 2.2 mogą nie dać rady.  Amor? Też dasz radę koła wymęczyć.  Gravel ma tą zaletę ze braki w technice szybko poczujesz.  Jak popełnisz błąd poczujesz na sobie a jak nie na sobie to szybciutko będziesz miał flaczka. Tu nie znajdziesz złotego środka.  Z jednej strony chcesz żeby było lekko i szybko z drugiej chcesz robić formę ale żeby nie było męcząco w mieście ;)  Sorry ale trochę się Ci chyba "chcenia" rozjeżdżają.

Ok, teraz sobie wskakuję, ale wcześniej miałem VSF Fahrradmanufaktur i jakoś za fajnie się czymś takim na krawężniki nie wskakuje - szczególnie jak są co 100 metrów.

Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Chcę żeby było lekko w miarę możliwości. Idąc tym tropem można kupić rower w Makro za 500 zł i wtedy też na pewno zrobisz formę. Nie chodzi mi o to, żeby się nie zmęczyć, ale chyba nie o to chodzi, żeby od razu się zakatować. Jazda może być ciężka, męcząca, ale przyjemna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...