Skocz do zawartości

[manetki bez wskaźników] jak jeździcie


znajomy

Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie zasadnicze ... jakie to ma znaczenie na którym biegu jadę ? 
Pytanie nr 2 ... jak identyfikujesz bieg na "monitorkach" np w środku lasu po zmroku ?

Dobierasz bieg do potrzeb w danej chwili i tyle ...
Jak dotarłeś do któregoś skrajnego przełożenia i dalej się nie da, to zwyczajnie oznacza że jesteś za słaby na ten podjazd albo chcesz na zjeździe robić "rekodry" rowerem górskim lub na "kolarce" jedziesz już za szybko ;) .
W dobie napędów x2 czy x1 wskaźniki istotnie straciły na znaczeniu.
Pozbyłem się "monitorków" jakieś 6 lat temu gdy w rowerach miałem 3x9 i 10 nawet nie zauważyłem ze czegoś mi brakuje.

Pozdrawiam   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno taka informacja ma znaczenie na jakim biegu jedziesz. Bo przykładowo jak masz na manetkach przy kierownicy numerki biegów po lewej stronie 1,2,3,4,5,6,7,8, a po prawej 1,2,3 to wtedy wiesz, jak wrzucić bieg, żeby Ci się łańcuch nie krzyżował na zębatkach. Wtedy też zapobiegasz szybkiemu uszkodzeniu łańcucha czy mechanizmu korbowego przy tylnym kole. Wiesz, że jedziesz na przełożeniu 3 na 7 i wtedy łańcuch w czasie jazdy masz równo. A jak nie masz na manetkach tych cyferek to trochę  tak na ślepo z wyczuciem trzeba. Żeby też nie zdarzyła się taka sytuacja, że z przodu będziesz miał łańcuch na największej zębatce, zaś przy tylnym kole łańcuch ustawiony na najmniejszej zębatce i jak wtedy będziesz jechał ? Łańcuch w tej sytuacji idzie po skosie i takie jest nie prawidłowe ustawienie tego przełożenia. Ale nie mając monitorków ustawisz sobie tak bo Ci będzie w danej chwili tak wygodnie, nie popatrzysz sobie też na dół na ustawienie łańcucha na zębach to skąd będziesz wiedział jakie to jest przełożenie? wtedy po dłuższej takiej jeździe nie prawidłowej szybciej się wszystko zużywa. - Tak mi powiedział taki Pan w serwisie rowerowym.  Na rowerze jeździmy tak jak samochodem. Czyli jak jedziesz szybko i zwalniasz by się zatrzymać to redukujesz biegi do zera tak,  że jak będziesz ruszał to z tego lżejszego przełożenia i potem sobie sukcesywnie zmieniasz biegi do przodu na coraz wyższe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ah, ten słynny Pan w serwisie -_-

Zadam pytanie z drugiej strony. Jedziesz samochodem, dobierasz bieg do prędkości, czy prędkość do biegu?

O tym krzyżowaniu to jest prawda, ale nie ma co się tego trzymać za wszelką cenę. Zresztą chyba jakąś kontrolę nad rowerem masz i czujesz co jest pod nogą. Jak będziesz wiecznie jeździł i się zastanawiał czy łańcuch się krzyżuje czy nie, to raczej daleko nie zajedziesz.

Właśnie dlatego napęd 3x odchodzi do lamusa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam napęd 3x9 i nie mam wskaźników 1-2-3 i 1-2-3-4-5 itd ( kiedyś miałem tak w manetkach 3x8 ) mam po prostu kreseczki, które informują gdzie mniej więcej jestem. O ile w przypadku przedniej manetki jest ogromna różnica pomiędzy kreską na środku albo po prawej/lewej  to w przypadku tylnej nie wiem czy jadę na 5 czy 6. Nie jest to niezbędne żeby wiedzieć, przydaje się tylko gdy jestem  na środkowej z przodu i zaczyna się np. długi podjazd i robi się coraz bardziej stromo, bądź opadasz z sił i klikasz w górę na tylnej manetce, coraz wyżej i wyżej - wtedy rzut oka i widzisz czy już jedziesz na ostatniej czy jeszcze nie. ( choć i tu można się pomylić czy jedziesz na ostatniej czy przedostatniej ) Najlepiej byłoby  mieć podpisany każdy bieg, ale same kreseczki ( te orientacyjne ) wystarczą. Jeszcze jeden przykład - (  bardzo rzadko )  zdarza mi się pomylić/zapomnieć na jakim biegu jadę gdy z przodu  mam największą zębatkę, a z tyłu coś od połowy wyżej. ( przekosy i ocieranie łańcucha mam mocno wyeliminowane-ograniczone poprzez linię łańcucha 47,5 oraz przerzutkę przednią, która znosi bez ocierania przełożenia np. 3x8 , 2x1, 2x9 czy 1x8 )  Wtedy rzut oka na monitorki/korbę  i widzę, że z przodu mam największą, a z tyłu trochę za wysoko ( jest niepotrzebny przekos łańcucha, którego mogę się pozbyć jednoczesną redukcją o 1 klik po prawej i lewej - czasem po prawej o dwa )

Ale to detale, zawracanie kijem Wisły, każdy zna swój rower na tyle, że nie jest to niezbędne żeby jeździć. Czasami jedynie może minimalnie ułatwić, nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, dobrze powiedziane, ja też lubię wiedzieć ( szczególnie ile biegów zostało mi do skraju kasety np. czy mam 1 czy 2 biegi i czy lepiej od razu zmienić z przodu czy jeszcze pociągnąć na zębatce przedniej na której obecnie jestem )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kiedyś przesiadałem się z roweru ze wskaźnikami na rower bez wskaźników to zastanawiałem się czy bez monitorków będzie mi się też tak łatwo jeździło i czy będę co chwilę patrzył na kasetę. Jak zacząłem jeździć nowym rowerem to zacząłem się zastanawiać po co mi te monitorki wcześniej tak były potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Miałem kiedyś monitorki, ale również nawyk patrzenia co jakiś czas na zębatki.
Potem nagle, po zmianie roweru, nie miałem już monitorków i przez chwilę uznałem to za minus, a potem przeszedłem nad tym do porządku dziennego - oczywiście odruchowo nadal patrzę pod nogi.
Co do czucia przełożeń na których się jedzie, to mniej więcej się orientuję na jakich jestem, choć zdarzyła się i taka sytuacja, że po kawałku terenu, na asfaltowej prostej, po kilkuset metrach popatrzyłem na kasetę, a tam bodajże 9 ( normalnie byłoby 7 lub 8 ) i dopiero po 1 km zorientowałem się, że 2 z przodu, a tak dziwnie lekko się jechało :icon_wink:
PS
Napędy : 3 x 8 z monitorkami i 3 x 10 bez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem monitorki, ale musiałem wymienić przednią manetkę i już nie mam. Szczerze? Nie widzę różnicy. Przy trzech biegach jestem w stanie wyczuć, na którym jadę. Poza tym jak pisali poprzednicy, ustawiasz biegi tak jak Ci pasuje i nie ma potrzeby widzieć jakie to są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dysponuję jeszcze rowerem o napędzie 3x9 taki zapas, zimówka bo czasem szkoda lepszego. I rozumiem że tylko w 3x można w ogóle to rozpatrywać, 

Ale tak na dobrą sprawę to trudno sobie wyobrazić sytuację, w której jadąc na rowerze permanentnie nie wie się na którym z blatów korby jest łańcuch... przecież to jest odczuwalne.

Na dodatek nikt nikomu przy manetkach nie gmera - Co zapominacie, że przed chwilą była ściana i zrzuciliście z blatu? Zapominacie że wrzuciliście na zjeździe żeby dokręcić i nagle robi się za twardo?

A tył? Za luźno - naciskam manetkę... za twardo - naciskam manetkę. Guzik mnie obchodzi czy zębatka akurat to 20t czy 14t czy 11t - jadę tak jak pozwala trasa i nogi.

Nawet jak miałem te telewizorki to na nie chyba nigdy nie patrzyłem celowo po to żeby biegi określać - no pewnie czasem jakoś bezwiednie "bo coś tam", człowiek okiem rzucił.

Ale jak to już padło -  jak w samochodzie jedziesz Xkm/h , słyszysz jak silnik pracuje łapiesz za "manetkę" od biegów... to ktoś patrzy na tę dźwignię?

"A no tak jest teraz "trójka" to muszę do dołu na 4-kę ;) "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wychodzi że szosowcy to jednak bardziej kumaci rowerzyści, bo ... tam prawie nikt monitorów nie ma :P Chociaż do Shimkoów mozna było sobie dokupic  taki wynalazek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już wyżej napisałem, jak ktoś lubi i potrzebuje to czemu nie... tyle, że to nie jest rzecz niezbędna co najwyżej przydatna, na pewno nie przeszkadza.

Jasne jak jest to się czasem zerknie, nie ma co się oszukiwać, każdy kto miał czasem spojrzał, tak jak i na zębatki czasem się patrzy.

Teraz już żartem: Na dobrą sprawę to nie trudno udowodnić, że jednak przeszkadza to co poniektórym mniej świadomym użytkownikom.

(Tylko proszę żart to żart do nikogo nie piję sam mam zimówkę z "monitorkami" i czasem patrzę)

Nigdy nie słyszeliście od cioci, żony, kolegi, koleżanki siostry szwagra: "bo u mnie/ u ciebie na 7-mce się łatwiej jeździ...?" albo

"dlaczego jak zmieniam na większa/mniejszą cyferkę z lewej/prawej to jest odwrotnie czyli lżej/ciężej niż z tej drugiej strony - ciągle mi się to myli..."

 

PS. Co do szosy, był taki czas że moje dziecko "bezmonitorkowe" pierwszy poważniejszy rower mtb - 2x10 i-spec (wcześniej napęd 1x i gripshift) zachciało "na asfalt"

Początek przygody z szosą zanim dostało swój - to był rower wypożyczony z PZKolu taki ciężkawy z 2x7 tourneyem czy tam clarisem (klamotki z wskaźnikami)

Jednym z pierwszych pytań po tym dlaczego robią takie ciężkie rowery było to po co w szosowym rowerze (uważanym wówczas i chyba do tej pory za elitarny) są wskaźniki...

A jak się sięgało pod kierownicę do manetki na ramie to się co oglądało? Ktoś się "gubił w lesie" od tego, albo nie wiedział że ma patelnię zamiast młynka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...