Skocz do zawartości

[Zakup używanego] Rowery używane z zagranicy


andrzej.dz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Przymierzam się do zakupu roweru używanego w cenie do 900 zł. Jest bardzo dużo ofert sprzedaży rowerów przywiezionych z Niemiec, Holandii, Norwegii i innych krajów europejskich. Ogłoszenia pochodzą zarówno od firm, jak i od osób prywatnych, które tam pracują i wracając do Polski, zabierają ze sobą kilka rowerów na sprzedaż.

Ponoć te rowery są albo kupione tam za bezcen, albo zabrane ze śmietników.
Wydaje się to dość prawdopodobne, bo niedawno osoba z rodziny pracowała przez 2 tygodnie w Niemczech i przywiozła całkiem fajne,
nie zużyte krzesełko wędkarskie, znalezione na śmietniku :)
Z tym że, rower to trochę większy kaliber...

Czy ktoś mógłby opisać jak to w rzeczywistości wygląda?
Może ktoś z Was sprowadził rower w ten sposób dla siebie lub "na handel"?

To czego najbardziej się obawiam, to że mogę trafić na rower, który został tam skradziony.
Z drugiej strony, jeśli ktoś przewozi te rowery przez granicę, umieszcza zdjęcia na OLX, Allegro, itp., to wydaje mi się że musi być pewny ich legalnego pochodzenia.
Czy dobrze myślę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez sprawdzenia roweru w bazie rowerów kradzionych w życiu bym takiego roweru nie kupił, miałem jakiś czas temu takiego znajomego który mieszkając w Holandii handlował na OLX rowerami tam kradzionymi i przywoził je do Polski. Obecnie nie ma kontroli na granicach więc przewieźć sobie możesz co chcesz i do czasu aż Cię nie skontrolują i nie sprawdzą dokładnie to nic nie wyjdzie. Poza tym wielu Holendrów z tego co wiem jest leniwych i nie zgłasza kradzieży więc takie rowery nie widnieją w żadnej bazie - cwaniacy potrafią sprawdzić przed wywozem czy w bazie rower jest czy nie i bezpiecznie go wywożą. Dla mnie to jest patologia i policja powinna się tym zająć ale do czasu jak nie pokażesz im palcem co i gdzie to sami nic nie zrobią z tym procederem. W życiu bym nie kupił kradzionego roweru, ale niestety jak długo będą "Janusze" którzy będą je kupować tak długo inni będą kraść. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osoba sprowadzająca te rowery jest pewna ich pochodzenia. Ty nie będziesz nigdy ;) chyba, że dostaniesz papiery od pierwszego właściciela. W praktyce wygląda to tak, że lepiej mieć dupokrytkę w postaci maili potwierdzających zakup na aukcji wtedy nie będą przynajmniej ciągać za kradzież a jedynie za paserstwo ;). Na poważnie to jeśli rower nie figuruje w rejestrze skradzionych w PL to pały nic nie zrobią, nawet nie mają podstaw do zajęcia mienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Holender znajdzie w necie zdjęcia nawet wystawionego sprzętu w Polsce to pójdzie na Policję - Policja prześle sprawę do Polskiej i za niedługo masz wizytę w domu. Na allegro jeszcze Cię zlokalizują nawet przetrzepią wszystkich kupujących od takiego gagatka kilka lat wstecz. Na OLX nie ma takiego śladu więc jak sprzedający nie wyda swoich klientów to raczej nie znajdą kupca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja słyszałam, że w Holandii często zostawiają ludzie rowery i dużo osób po prostu od tak sobie je bierze i wywozi. Przynajmniej tam mój znajomy mówił co mieszka w Holandii i swojej matce przywiózł rower. Taki leciutki aluminiowy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w Norwegii czy Szwecji na ulicach czy pod domem można sobie zabrać nowy samochód bo stoi otwarty... ludzie, to że ktoś postawi rower bez zapięcia bo taką ma mentalność nie oznacza że Polak może go sobie od razu zabrać bo stał niezapięty. Owszem są czasami wystawki gdzie jeżdżą busami i zbierają ale to rzadkość. Jeździłem po Holandii kilka lat zawodowo i żadnych fajnych bezpańskich rowerów tam nie widziałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Dokumosa napisał:

Lekkie rowery są wyjątkowo drogie i tych Holendrzy nie zostawiają nigdy bez zabezpieczenia. Te rowery którymi się poruszają po miastach na codzień to najzwyklejszy szrot.

Ten rower co znajomy kupił to nie jest jakiś z wysokiej półki bardziej szrot właśnie. Także wydaje mi się, że nie ma co ściągać roweru z zagranicy tylko kupić sobie na miejscu, ale to moje zdanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Selvan82 napisał:

Bez sprawdzenia roweru w bazie rowerów kradzionych w życiu bym takiego roweru nie kupił

Dzięki za odpowiedzi. Czy istnieje jakaś międzynarodowa baza rowerów skradzionych? Z tego co wiem, w Polsce jest kilka, więc trzeba by szukać baz w poszczególnych krajach, bo na dobrą sprawę jak ktoś napisał że rower jest z Norwegii, to nie oznacza, nie musi oznaczać, że rzeczywiście stamtąd pochodzi.

1 godzinę temu, Selvan82 napisał:

W życiu bym nie kupił kradzionego roweru, ale niestety jak długo będą "Janusze" którzy będą je kupować tak długo inni będą kraść. 

Ja też bym w życiu nie kupił roweru kradzionego. Głównie ze względów etycznych. Myślę że 90% ludzi, który kupili rower kradziony, nie zrobiliby tego umyślnie, tylko zostali oszukani.
Z bardziej praktycznego punktu widzenia, nie wyobrażam sobie, żeby jakiś czas po zakupie przyszła do mnie Policja i kazała oddać rower. Po pierwsze to będzie rower dla mojego dziecka, więc wiadomo... Ponadto zamierzam go gruntownie przeserwisować i doprowadzić do jak najlepszego stanu techniczno-wizualnego, więc poświęcając czas, chciałbym mieć pewność że rower należy do mnie.

Kilka lat temu kupiłem rower od osoby mieszkającej na tym samym osiedlu i fajnie to wyszło. Za stosunkowo niewielkie pieniądze miałem rower który działał jak kosztujący 2x tyle nowy rower, w dodatku był lepiej dostosowany do potrzeb dziecka - włożyłem takie części jak chciałem, a nie takie jak chciał producent.

Nie chcę kupować za te same pieniądze nowego roweru sporo niższej klasy, który za 2 lata (jak dziecko wyrośnie) sprzedam z dużą stratą, tylko dlatego że 1% (strzelam) rowerów dostępnych na rynku wtórnym pochodzi z kradzieży.

1 godzinę temu, Dokumosa napisał:

Osoba sprowadzająca te rowery jest pewna ich pochodzenia. Ty nie będziesz nigdy ;) chyba, że dostaniesz papiery od pierwszego właściciela. W praktyce wygląda to tak, że lepiej mieć dupokrytkę w postaci maili potwierdzających zakup na aukcji wtedy nie będą przynajmniej ciągać za kradzież a jedynie za paserstwo ;). Na poważnie to jeśli rower nie figuruje w rejestrze skradzionych w PL to pały nic nie zrobią, nawet nie mają podstaw do zajęcia mienia.

1 godzinę temu, Selvan82 napisał:

Jak Holender znajdzie w necie zdjęcia nawet wystawionego sprzętu w Polsce to pójdzie na Policję - Policja prześle sprawę do Polskiej i za niedługo masz wizytę w domu. Na allegro jeszcze Cię zlokalizują nawet przetrzepią wszystkich kupujących od takiego gagatka kilka lat wstecz. Na OLX nie ma takiego śladu więc jak sprzedający nie wyda swoich klientów to raczej nie znajdą kupca. 

Dzięki za praktyczne wskazówki. Wolałbym jednak iść w tę stronę, żeby zyskać jak największą pewność, że rower pochodzi z legalnego źródła, a nie zastanawiać się jak się zabezpieczyć przed ewentualnym jego powrotem do pierwszego (prawdziwego) właściciela :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Dokumosa napisał:

To zakup od pierwszego właściciela, który posiada dowód zakupu w sklepie. 

I to by było najlepsze rozwiązanie. Z resztą poprzednio tak zrobiłem i nie żałuję.
Z tym że mało jest takich ogłoszeń. Większość to import z EU, stąd u mnie potrzeba zbadania tego tematu.

Myślę, że rozsądnym kompromisem będzie kupno od firmy która sprowadza kilkaset rowerów rocznie, umieszcza zdjęcia na swojej stronie i wystawia paragon lub fakturę, a nie od indywidualnego, okazjonalnego "importera".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W miarę rozsądne rowery w Belgii, Holandii ( mówię o jakimś MTB z 2012-2015 roku, z RS powietrznym, na SLX ) zaczynają się tam w okolicach 250 euro ( 250-400 euro przedział ). 

Nie znajdziesz u rodzimego handlarza bike w dobrym stanie z takim osprzętem co wyżej za 1000 zł. Sam mam 2 holendry przywiezione z ichniejszego "olx-a" i oba nie przekroczyły 200 euro / sztuka ( jeden z rocznika 2011, drugi 2014 - oba z paragonami sklepowymi i podbitą kartą gw. a stan to praktycznie nie jeźdżone, starszy jeszcze miał naklejki na tarczach, igły na oponach i folię na liczniku rowerowym ). Ale byłem tam i  cierpliwie przeglądałem ogłoszenia i przywiozłem własnym autem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Janu_sz napisał:

W miarę rozsądne rowery w Belgii, Holandii ( mówię o jakimś MTB z 2012-2015 roku, z RS powietrznym, na SLX ) zaczynają się tam w okolicach 250 euro ( 250-400 euro przedział ). 

Nie znajdziesz u rodzimego handlarza bike w dobrym stanie z takim osprzętem co wyżej za 1000 zł. Sam mam 2 holendry przywiezione z ichniejszego "olx-a" i oba nie przekroczyły 200 euro / sztuka ( jeden z rocznika 2011, drugi 2014 - oba z paragonami sklepowymi i podbitą kartą gw. a stan to praktycznie nie jeźdżone, starszy jeszcze miał naklejki na tarczach, igły na oponach i folię na liczniku rowerowym ). Ale byłem tam i  cierpliwie przeglądałem ogłoszenia i przywiozłem własnym autem.

 Twój opis daje jakieś wyobrażenie jak to wygląda.

Jeśli chodzi o moje wymagania, to są nieco skromniejsze, niż to co wymieniłeś. Szukam MTB lub trekkinga, na kołach 26", ramie 16", rama ma dobrze wyglądać - nie może być porysowana, amortyzator jakikolwiek lub sztywny widelec, napęd wystarczy Acera. Raczej do spokojnej, spacerowej jazdy w lekkim terenie.
Nie szukam super okazji cenowych, bo to faktycznie mogłoby być proszenie się o kupno od pasera lub złodzieja:-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Janu_sz napisał:

Po co aż z zachodu chcesz to ściągać ?

Nie chcę ściągać. Te rowery już są ściągnięte i czekają na zakup.
Przykładowy rower z importu: https://www.olx.pl/oferta/rower-cube-aim-CID767-IDx5ngA.html

Wystarczy przesmarować, wymienić pancerze, łańcuch, kastę i rower jak nowy. Od biedy można wymienić tylko pancerze, a na napędzie jeździć ile się da.
 

50 minut temu, Janu_sz napisał:

Po drugie używany rower bez porysowanej ramy ? Nowe mają już często ślady i rysy ( te z niższej półki cenowej ).

Jasna sprawa, że ryski będą. Chodzi o to żeby nie był podrapany do żywego aluminium, albo poobijany. Trafiają się rowery w takim stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

8 minut temu, andrzej.dz napisał:

Wystarczy przesmarować, wymienić pancerze, łańcuch, kastę i rower jak nowy. Od biedy można wymienić tylko pancerze, a na napędzie jeździć ile się da.

 

Ale po co trupa 3x8 kupować ? Jak za 900-1200 zł masz nowego. 

Dolicz do 750 zł pancerze, łańcuch, kasetę i masz 900 zł ( + jako takie klocki 30-40 zł ) z napędem sprzed co najmniej dekady, a jeśli wyjdzie,że łożyska w sterach do wymiany, kulki i nie daj co koła ( bo bieżnie niewymienne ) to masz skarbonkę.

Rób jak chcesz, moim zdaniem głupota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...