Skocz do zawartości

[środki czyszczące] "mobil medic rowery" - nie kupujcie!


Rekomendowane odpowiedzi

Nie jest to jakiś sabotaż, czy konkurencja. Chciałem Was po prostu ostrzec przed wyrzuceniem pieniędzy w błoto.

Miałem dzisiaj okazję przetestować środek do mycia roweru, który razem z pozostałymi produktami tej marki dostałem w prezencie.
Wniosek jest jeden - to chłam jakich mało i, moim zdaniem, po prostu oszukaństwo! Trochę wody i jakiś "środek myjący", który nie myje, nie pieni się, a jest go tyle, że na początku sądziłem, iż pomyliłem opakowania. Wygląda to tak, jakby ktoś do wody dolał czegoś, co się w niej nie rozpuszcza - i to coś po spryskaniu po prostu spływa sobie z roweru.

Efekt mycia tym środkiem był taki, że brud tylko bardziej się rozmazał. Z pomocą przyszedł mi na szczęście stary dobry płyn do naczyń.

Firma ma w swojej ofercie jeszcze zmywacz (nie próbowałem, ale chyba tutaj nie ma czego zepsuć - jeśli im się udało, to szacun!) i olej do łańcucha (nie mam zamiaru go nawet próbować, wygląda, jakby ktoś przelał Kujawski do mniejszych butelek), jakiś smar do łańcucha w sprayu (chyba nikt normalny tego nie używa) oraz "polimer do ram rowerowych", który ma w założeniu działać na zasadzie wosku do karoserii samochodu. Temu ostatniemu dam szansę, bo pierwszy test wypadł dość dobrze (woda spływała, a błoto nie przyschło za bardzo do ramy).

Na koniec jeszcze raz -

OSTRZEGAM przed tym dziadostwem.
Szkoda Waszego czasu i pieniędzy. Kupcie za nie kilka butelek Ludwika (Fairy też jest super, ale te Biedronkowe Tymki i inne są kiepskie), albo kilogram łagodnej aktywnej piany do aut osobowych (wcześniej sprawdźcie, jaki roztwór trzeba zrobić, bo za mocny może Wam odbarwić anodę - załatwiłem sobie tak czarne elementy w poprzednim rowerze).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W butelkę po płynie do szyb itp. (z rozpylaczem, fajnie jak ma dwa tryby - "stream" i "spray") wlewam płyn, wodę, zakręcam i porządnie mieszam. Spryskuję rower wodą, ewentualnie większe zabrudzenia zmywam mocniejszym strumieniem, potem sporządzonym płynem i po chwili myję - ramę miękką gąbką, kokpit wąską szczotką ze sztywnym, długim włosem, koła z reguły twardą zmiotką, a napęd wąską, twardą szczotką (w moim wypadku taka sama, jak do kokpitu, bo mam dwie identyczne). Jak mam więcej czasu, to zdejmuję łańcuch i kasetę, a następnie myję w benzynie(Pb 95, szkoda kasy na ekstrakcyjną, chyba że zapach normalnej za bardzo drażni). Po takiej kuracji rower wygląda jak nowy...do następnego treningu. :002:

Plus używania płynu do naczyń jest taki, że nie trzeba zakładać rękawiczek. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...