Skocz do zawartości

[BikeBoard] Skandaliczna podwyżka ceny


Rekomendowane odpowiedzi

Wolny rynek... Jak Ci cena nie odpowiada to po prostu nie kupuj, a nie rób burzy na forum. Nie jest tajemnicą, że gazety rowerowe z roku na rok zmniejszają wolumeny. Czytelnicy przenieśli się do internetu, niektóre gazety ledwo wiążą koniec z końcem (np. Magazyn Rowerowy) i to pewnie są ostatnie agonalne ruchy (a może ostatnia deska ratunku?) bikeBoardu (wchłonięcie przez dużego wydawcę, ewakuacja naczelnego, podniesienie ceny).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem kiedyś dwa czy trzy numery. Jak dla mnie jest to magazyn dla "bananów". Zachwyty nad zmianą 1mm w geometrii roweru która są odczuwalna przy pochyleniu 37 stopni na szutrowej drodze, teksty typu "Warto wziąć kredyt na 20 tysięcy żeby kupić dzieciakowi taki rower" albo "Pomiar mocy dostępny dla Szarego Kowalskiego" przy cenie 2k zł.

Fajnie że ktoś testuje drogi sprzęt, bo przecież nikt nie chce czytać o rowerze za 1700 zł, ale do mnie styl tego czasopisma nie przemawia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się z kolegą skom 25 . BB to ( było ? ) solidne fachowe pismo .  Skok ceny faktycznie jest spory . Cóż nałożyli sobie ,, czapę " , a ta czapa też chce zarobić . Myślę , że nie zrobili tego dla przyjemności tylko z konieczności . Osobiście nie zamierzam się obrażać na BB . Jeśli w numerze będą interesujące mnie artykuły to będę kupował . Czyli tak jak do tej pory .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem osoba, która woli wydawnictwo papierowe od internetu, taki wiek... Bikeboarda kupowałem, bo w stosunku do Niemieckiego bike był bardziej rynkowy, właśnie stąpał bardziej po ziemi. Bo to w Bike czytałem o tanich hardtailach do maratonu do 7000 zł... Mam prenumeratę, więc podwyżki ceny nie zauważyłem, ale 18 zł to faktycznie przesada...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, skom25 napisał:

Kupiłem kiedyś dwa czy trzy numery. Jak dla mnie jest to magazyn dla "bananów". Zachwyty nad zmianą 1mm w geometrii roweru która są odczuwalna przy pochyleniu 37 stopni na szutrowej drodze, teksty typu "Warto wziąć kredyt na 20 tysięcy żeby kupić dzieciakowi taki rower" albo "Pomiar mocy dostępny dla Szarego Kowalskiego" przy cenie 2k zł.

Fajnie że ktoś testuje drogi sprzęt, bo przecież nikt nie chce czytać o rowerze za 1700 zł, ale do mnie styl tego czasopisma nie przemawia.

Zgadzam się z tobą - przy tym to co piszesz odnosi się również do współczesnych rowerowych blogerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W sumie też nie jestem "bananem" :) czytałam, czytuję go jako nowinki głównie. 

A gazetę kupuje od hoho i ho, numery z 5ostatnich lat leżą na trzech półkach... Ale po tej cenie raczej podziękuję, Bike board zrobił się ostatecznimi czasy (ze dwa lata) bardziej mtb enduro i może też to zredukowalo czytelników. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kogo w tym kraju obchodzi, że ktoś chce  zarobić, niedługo to i w empiku czy kiosku się będą targowali  o 2, 3 złote...

Swoją drogą 18 zł za jakiekolwiek czasopismo w czasach gdzie dostęp do informacji jest tak szeroki to strzał w kolano moim zdaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.11.2018 o 19:07, kamfan napisał:

Wolny rynek... Jak Ci cena nie odpowiada to po prostu nie kupuj, a nie rób burzy na forum.

Pojęcie wolnego rynku rozumiesz częściowo ( bo to właśnie wymienianie opinii o cenach również je kształtuje)  a pojęcia wolności słowa - wcale ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2018 o 21:54, Markus34 napisał:

A kogo w tym kraju obchodzi, że ktoś chce  zarobić, niedługo to i w empiku czy kiosku się będą targowali  o 2, 3 złote...

Swoją drogą 18 zł za jakiekolwiek czasopismo w czasach gdzie dostęp do informacji jest tak szeroki to strzał w kolano moim zdaniem.

Tak mi się wydaje że pierwsze zdanie Twojej wypowiedzi dość mocno kłóci się z drugim. Chcieć zarobić a walić cenę z kosmosu za kilkadziesiąt zadrukowanych kartek to jest różnica.

Jeszcze niedawno było czasopismo Top Gear ( taki odpowiednik BB, tylko o samochodach). Zaczynali od ceny 3zł, rewelacja lekko mówiąc. Potem kosztowało jakieś 5-6zł, więc nadal bardzo dobra cena jak za tak dobry miesięcznik. Potem było chyba 9zł i człowiek chwilę się zastanowił czy warto. Kolejny skok to coś w granicach 12-14zł, więc cena zupełnie z czapy. Wszystko to wydarzyło się na przestrzeni 8 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, skom25 napisał:

Tak mi się wydaje że pierwsze zdanie Twojej wypowiedzi dość mocno kłóci się z drugim. Chcieć zarobić a walić cenę z kosmosu za kilkadziesiąt zadrukowanych kartek to jest różnica.

Co się kłóci?

Wiesz jak to wszystko czytam, to sobie przypominam jakich ja mam klientów, że tak naprawdę tylko cena się liczy i nic więcej, czasem nawet jak kogoś zjadę na maxa to i tak do mnie przyjdzie gdy mu zrobię najniższą cenę i trochę jednak rozumiem podwyżki cen produktów bo ile można jechać na minimalnych marżach a z drugiej strony biorąc pod uwagę jaki jest rynek w tym kraju to taka podwyżka ma uzasadnienie w sytuacji gdy się celuje w konkretnego klienta, jak to ktoś napisał "banana", który chce się pocieszyć czytając artykuły o rowerach za 20 koła, jednakże klientów tego typu jest chyba mniej niż im się wydaje i podejrzewam, że wpływy ze sprzedaży zamiast wzrastać zaczną spadać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W biznesie rzadko trafia się gotowa recepta na sukces.  Gazeta rowerowa nie jest artykułem pierwszej potrzeby niezbędnym do przeżycia więc trudno tu o skandal. Skoro podnieśli cenę to widocznie wzrastające koszty ich do tego zmusiły bo raczej nikt nie podcina gałęzi, na której siedzi. Może się nam to podobać lub nie, ale używanie słowa "skandaliczne" jest oznaką całkowitego dyletanctwa.  Biznes to jest zarabianie pieniędzy, można wydawać super prasę za kilka zł i dokładać do tego interesu, ale to pociągająca wizja. W takich przypadkach trzeba podjąć jakąś decyzję bo nie można bez końca dokładać do biznesu. Albo zwijamy interes , albo tniemy koszty i podnosimy wpływy. W pierwszym przypadku sprawa jest jasna. W drugim przypadku różnie może być. Jeśli nie wypali to wracamy do punktu pierwszego. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej takich klientów jest więcej niż nam się wydaje, tylko na szlakach i trasach widać ich o wiele mniej, w większości kupują bo mają zachciankę albo dlatego że ich po prostu stać. Zapraszam na weekend do srebrnej góry, ze swoim rowerem trochę się czułem jak z 3 świata. Pewnego razu w świeradowie spotkałem rodzinkę która bujała się powoli na szlaku. 4 osobowa rodzinka, a ich rowery warte były łącznie tak na oko ze 80 tys. Mówię o cenach detalicznych, sama najwyższa półka. Dla takiego klienta nie ma różnicy czy kosztuje 12 czy 18 zł. Zresztą, bike board jest nastawiony na zamożniejszego klienta, widać po testach i całej reszcie. Piszę to też z perspektywy małego (15 tys) i powiatowego (50 tys). Rozdźwięk pomiędzy sprzętem tutaj, a takiej warszawki jest kosmiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, 1415chris napisał:

Ile kosztuje chleb w PL, 4zl; paliwo ON 5.3zl?

18zl daje: 4.5 bochnow lub 3.4l paliwka.

U mnie ceny magazynow rowerowych to przyzwoity Jackson (£5), za ktorego moge kupic: 4 chlebki lub 3.8l paliwa.

To chyba wszystko jest OK, nie?

 

 

Zapomniałeś o różnicy w wynagrodzeniu. Minimalna netto w UK to ok. 1200L, w PL to ok. 1500zł, czyli różnica prawie czterokrotna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Piter233 napisał:

Raczej takich klientów jest więcej niż nam się wydaje, tylko na szlakach i trasach widać ich o wiele mniej, w większości kupują bo mają zachciankę albo dlatego że ich po prostu stać. Zapraszam na weekend do srebrnej góry, ze swoim rowerem trochę się czułem jak z 3 świata. Pewnego razu w świeradowie spotkałem rodzinkę która bujała się powoli na szlaku. 4 osobowa rodzinka, a ich rowery warte były łącznie tak na oko ze 80 tys. Mówię o cenach detalicznych, sama najwyższa półka. Dla takiego klienta nie ma różnicy czy kosztuje 12 czy 18 zł. Zresztą, bike board jest nastawiony na zamożniejszego klienta, widać po testach i całej reszcie. Piszę to też z perspektywy małego (15 tys) i powiatowego (50 tys). Rozdźwięk pomiędzy sprzętem tutaj, a takiej warszawki jest kosmiczny.

Mam kolegę z pracy, raczej biedny nie jest. Jeździ głównie po DDR, czasami zajrzy na Kazurę, raz na Ruski rok pojedzie w góry. Ten z tych co jeżdżą po chodzniku w Full Face.

No ale stać go, więc kupił dość wysoki model roweru producenta zza oceanu. Ja z tym problemu nie mam, natomiast śmieszą mnie jego przechwałki czego to on na tym rowerze nie robił. Problem jest taki że zarówno kondycyjnie jak i technicznie objedzie go 90% forumowiczów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, michal5150 napisał:

Zapomniałeś o różnicy w wynagrodzeniu. Minimalna netto w UK to ok. 1200L, w PL to ok. 1500zł, czyli różnica prawie czterokrotna.

A to ile sie zarabia ma sie nijak do faktu co mozna kupic za cene magazynu rowerowego w PL i w UK. Zarobki nie maja na to zadnego wplywu.

A jak juz odnosisz to do zarobkow, to mozesz rowniez zaczac narzekac na skandaliczne ceny chleba i paliwa w Polsce ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...