Skocz do zawartości

[Nawigacja] Telefon czy zewnętrzna?


Kelner3252

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie

Planuję w przyszłym roku wyjazd rowerowy nad morze, dokładniej rzecz ujmując - z Tarnowskich Gór do Krynicy Morskiej, a stamtąd (zwiedzając latarnie morskie do książeczki turystycznej "Bliza") przejechać wzdłuż wybrzeża aż do Świnoujścia. Rower mam niemal kompletnie wyposażony, brakuje mi tylko sakw, apteczki i nawigacji. Do wakacji mam jeszcze trochę czasu, więc zdążę wszystko skompletować. ;) Poza tym jazda bez nawigacji, z samą mapą i znakami, nie do końca mnie przekonuje. Tutaj pojawiają się pytania:

1.) Czy lepsza będzie nawigacja rowerowa, zewnętrzna, czy może wystarczy mi do jazdy aplikacja w telefonie?

2.) Jeśli zewnętrzna, to jaki model do 500 zł (raczej muszę szukać wśród używanych) będzie dobrym wyborem?

3.) Jeśli w telefonie, to jaką aplikację polecacie? I jakie opcje jest w niej dobrze wykupić?

Z nawigacji mam aktualnie upatrzony model Mio Cyclo 200 za 350 zł. Proszę o pomoc, gdyż nie miałem jeszcze takiego sprzętu, a głupio by było zgubić się w środku Polski. Czy macie jeszcze jakieś porady co zabrać ze sobą lub co warto wiedzieć? Z góry dziękuję za pomoc :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie lepszy jest telefon, bardziej uniwersalny. Sam chce coś kupić na wyjazdy, celuję w Xiaomi Redmi Note 5 3GB/32GB czarny

cena ok 700 zł. Do tego wykupiłem Locus PRO, miałem to na wyjeździe nad morze. Nawigowało dosyć dobrze, ustawiałem " prowadź do " i jechałem według wskazówek. Fakt że czasami potrafił się wykrzaczyć, szczególnie po pauzie miał problemy z ponownym uruchomieniem. Nie wiem czy wina obecnego telefonu (Nokia 7 plus) czy samej aplikacji. Telefonu szukałem z pojemną baterią i dosyć dużym ekranem i ten Xiaomi spełnia moje zachcianki

 

Edytowane przez Gawel76
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używam Osmand. Przede wszystkim do prowadzenia po wcześniej utworzonej trasie. Jeśli chcesz, żeby aplikacja wyznaczała Ci trasę, to dobrze "doinstalować" Brouter - wtedy o wiele szybciej przeliczy trasę. Opcja płatna różni się od darmowej tylko tym, że możesz pobrać map tyle ile zechcesz. W darmowej jest bodajże 7.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym roku przejechałem trasę Świnoujście - Hel na mapach rowerowych google w telefonie, większość trasy R10, więc nawigację uważam za zbędną. Mapy gogle są bardzo dokładne, więc kasę z nawigacji możesz przeznaczyć na sakwy. 

FB_IMG_1538633374566.jpg

Edytowane przez Ruff
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry

Jeśli nawigacja telefoniczna czy inna to dodatkowo pojemniejszy power bank na wszelki wypadek, gdyby nie było dostępu do gniazdka. Również na wszelki wypadek papierowa mapa i dobrze jest mieć rozpisaną trasę na papierze/ kartkach, np. wypunktowane miejscowości przez które prowadzi trasa z zaznaczonymi kierunkami skrętów przy danym miejscu. Rozwiązanie papierowe sprawdza się całkiem dobrze, zwłaszcza jak ma się sporo czasu przed wyprawą na studiowanie map i planowanie potencjalnych tras. Lista miejscowości (dość szczegółowa) w zasadzie rozwiązuje problem braku nawigacji. W drodze idzie się łatwo zorientować co i jak po znakach kierunkowych, aczkolwiek czasami bywają problemy z oznaczeniem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Gawel76 napisał:

Sam chce coś kupić na wyjazdy, celuję w Xiaomi Redmi Note 5 3GB/32GB czarny

Sam też chcę kupić ten telefon, tylko wersja 4GB/64GB. Locusa Pro dużo osób poleca, aplikacja ciekawie wygląda. Chyba będę korzystać.

2 godziny temu, Ruff napisał:

Ja w tym roku przejechałem trasę Świnoujście - Hel na mapach rowerowych google w telefonie, większość trasy R10, więc nawigację uważam za zbędną. Mapy gogle są bardzo dokładne, więc kasę z nawigacji możesz przeznaczyć na sakwy. 

Warto wiedzieć. Jednak mimo wszystko zawsze wolę mieć mapę pod ręką.

Godzinę temu, GrzesPL napisał:

Jeśli nawigacja telefoniczna czy inna to dodatkowo pojemniejszy power bank na wszelki wypadek, gdyby nie było dostępu do gniazdka. Również na wszelki wypadek papierowa mapa i dobrze jest mieć rozpisaną trasę na papierze/ kartkach, np. wypunktowane miejscowości przez które prowadzi trasa z zaznaczonymi kierunkami skrętów przy danym miejscu.

Power bank jest, 20000 mAh, lepiej zawsze mieć pod ręką trochę prądu. ;) Mapy papierowe też będą, bo gdyby coś się stało ze sprzętem, trzeba się umieć zorientować w terenie.

 

Wie ktoś może, czy w Locusie Pro są jeszcze jakieś opcje do wykupienia, czy otrzymujemy aplikację "kompletną"? I czy macie jeszcze jakieś porady co do wyjazdu? Czy polecacie jeszcze jakieś aplikacje/nawigacje? Dziękuję za wszystkie i pozdrawiam serdecznie :D

Edytowane przez Kelner3252
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak będziesz jechał? Bo jeżeli drogami, to każdy przyrząd będzie dobry i każda mapa. W terenie już jednak warto wiedzieć czego od sprzętu i map oczekuję.

Ja z nawigacji korzystam na bieżąco, czyli do kontroli i doboru trasy ad hoc. Rzadko planuję i wgrywam trasę do urządzenia. Używałem Lata całe Garminów, najpierw GPSMap 62, a później Etrexa 30. To fajne patenty, z mało obejmującymi ekranikami, raczej do turystyki pieszej.  Ten pierwszy może nawet służyć do celów zaczepno - obronnych. Na rowerze Etrex dawał radę, ale w moich zastosowaniach rozmiar ekranika zabijał.Teraz używam komóry z OSMandem i dograną do niego UMPpcPL i jest świetnie. Duży ekran, i mapy pozwalają na wyświetlanie leśnych ścieżek nawet przy skali 1km! Zadowala mnie dużą ilość ścieżek, znaków topograficznych, szczegółów terenowych, ma niezłe skórki. Mam też komercyjną PL Topo, ale jej używam rzadko. Telefon trzymam w uchwycie Topeak drybag i jestem średnio zadowolony, ale trzeba toto zużyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki laqula. :)

Pietern - planuję jazdę drogami. Uchwyt mam z KLS, który nie daje co prawda telefonowi ochrony przed deszczem, ale jestem z niego zadowolony. Poza tym, w deszczu i tak nie jeżdżę - zero przyjemności, a do tego człowiek cały przemoknie. Sprawdzę obie aplikacje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś byłem wiernym fanem dedykowanych turystyków,ale mimo wielu niezaprzeczalnych zalet,zwyciężyła po prostu wygoda.

Telefon po prostu był używany coraz częściej,a dedyk mniej,po prostu umarło to śmiercią naturalną.

Ale jest (dla mnie),jeden największy minus telefonu,jazda w upały.

Niezależnie od modelu potrafi się tak rozgrzać,że system po prostu wyłączy go dla bezpieczeństwa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dużo więcej wad. 

Oprócz upału telefon źle reaguje również na wilgoć. Nie musi nawet padać. Można go chronić w jakieś drybagi ale nie oszkujmy się, że jego obsługa jest wygodna.

Bateria - nawet mocne aku leci bardzo szybko gdy włączone apki, gps, transmisja, podświetlanie  itp.  Kilkugodzina wycieczka nie ma sprawy, ale całodzienna wyrypa to już różnie może być.  Ja czasem robię sobie tak pokręcone trasy, że cały czas muszę kontrolować pozycję.

Wymiary - nie lubię wozić talerzy na kierownicy, wolę zgabne EDGE

 

 

Teraz, woojj napisał:

....a papierowa mapa zawsze będzie działać

Oczywiście, że będzie działać ale z GPS po prostu wygodniej.  Są sytuacje, że zawsze biorę mapy, a są ( w ogromnej większości), że mapa jest normalnie zbędna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temperatur też się trochę boję, ale myślę, że nie będzie aż tak źle, żeby się telefon wyłączył. Doświadczenie ze spacerów po górach mówi, że mapa papierowa zawsze musi być na wyposażeniu. Jak się coś zepsuje w telefonie to trzeba mieć przecież możliwość sprawdzenia, gdzie się jest. Bateria w telefonie sama może nie dać rady, więc będzie potrzebny jej power bank. Mam takowy, więc o zasilanie się nie boję. A co do wymiarów ekranu, to ja właśnie wolę "talerze", bo wzrok mam nie najlepszy i więcej widzę na telefonie niż na nawigacji. ;)

Edytowane przez Kelner3252
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na teren polecam :

Po pierwsze to dobry telefon, wodoodporny z wymienną baterią i DOBRYM GPSem. Polecam Galaxy S5 Plus ( ma rewelacyjny GPS). Używkę w dobrym stanie można kupić w tych granicach (ok 500 zł).

Po drugie nie na kierownicy tylko na mostku i uchwyt Quad Lock.  Jest malutki, nawet jak nie używasz nawigacji, nie przeszkadza.

Na deszcz wystarczy silikonowe przeźroczyste etui nałożone na ekran ( przy mokrym ekranie nie działa dotyk).

Po trzecie Locus PRO - mercedes wśród nawigacji. Przy odrobinie wiedzy podepniesz pod niego każdą mapę - nawet rastrową w postaci pliku graficznego (jpg itp). Można nawet wyznaczyć nawigacje na takiej mapie, zmiksować z mapą wektorową itp.

EDGE przy tym to zabaweczka.

Po czwarte polecam słuchawkę (na jedno ucho)  Plantronics Explorer 50. Można w większości  czasu jeździć z wygaszonym ekranem (największy pożeracz baterii) słuchając głosowych poleceń (po polsku). W przypadku jakiejś niepewności  wystarczy włączyć ekran ( Galaxy s5 plus w 2-3 sekundy ustala i centruje pozycje na mapie).

Przy 3h jazdy tą metodą pozostaje 70-75% baterii.

W zapasie jakiś niewielki power bank (np na jeden wymienny paluszek 18650).

Jeszcze mi się nie zdarzyło by się tel. wyłączył z powodu przegrzania. Na rowerze jest pęd powietrza który skutecznie chłodzi.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Od niedawna używam Garmin EDGE EXPLORE. GPS w telefonie a W EDGE  - to zupełnie dwie inne bajki- W telefonach jest "słabszy". Widoczność w pełnym slońcu też na korzyść EDGE. Bateria wydajniejsza w EDGE. Przy EDGE nie martwie się że zaczyna padać deszcz. na pewno na minus - Cena- ale moim zdaniem- WARTO. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno w każdej bajce jest coś z prawdy. Telefon w pewnym stopniu zastąpi  dedykowane urządzenie, ale ma więcej wad niż zalet i odbiera dużo przyjemności z używania satelit do rejestrowania parametrów z jazdy. Nikt nikogo nie zmusza do kupowania garminów, a jednak ludzie kupują. Dlaczego? No raczej nie ze snobizmu, bo akurat urządzenia te tak już spowszedniały, że ich posiadanie nie oferuje żadnego prestiżu.

Po prostu są wygodniejsze i lepiej się sprawdzają w tej robocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, lewocz napisał:

Telefon w pewnym stopniu zastąpi  dedykowane urządzenie, ale ma więcej wad niż zalet i odbiera dużo przyjemności z używania satelit do rejestrowania parametrów z jazdy.

Ja potrzebuję tylko nawigacji. Nie potrzebuję czujników kadencji, tętna, itd.  Locus Pro w telefonie powinien mi wystarczy. To prawda, że GPS w EDGE szybciej i lepiej łapie, ale ja ze swoim telefonem w lesie nie miałem praktycznie żadnych problemów.

Wygląda na to, że zostanę z Locusem - zobaczę, jak to wygląda na dłuższej trasie. W tym roku raczej jednak nie dam już rady - pogoda się psuje, a do tego odnawia mi się stara kontuzja kolana. Zobaczymy co z tego wyniknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, ja co prawda ciągle testuje jaki rodzaj nawigacji jest dla mnie najlepszy. Ale moje doświadczenie jest takie, że komputerki z dodykowymi ekranami  MIO i GARMIN, nie są tak responsywne jak ekrany telefonów i to mnie w nich odrzuca. Pozatym drugi problem z dotykowym ekranem to zima, nie trafiłem jeszcze na rękawiczki rowerowe, którymi dobrze by się taki ekran obsługiwało w zimie (jeżeli ktoś ma jakiś model, to dajcie znać). Innymi słowy brałem pod uwagę nawigacje w samym telefonie ze względu też na obsługę głosową (google maps) ale ostatecznie korzystam z aplikacji komoot, na której całkiem sprawnie można zaplanować trasę, uwzględniając też rodzaj roweru jakim się  poruszamy: szosa, gravel, trekking, mtb i to faktycznie działa - w zależności na jakim rowerze się poruszamy komoot dobiera inne trasy. Aplikacje mam sparowaną z Wahoo Element Bolt, którego bateria trzyma naprawde długo, ja akurat mam podpięte trzy czujniki i z nimi działa spokojnie 8 godzin. Jest kilka wad: brak obsługi głosowej, brak przeliczania trasy, ale za to telefon wrazie czego jest:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, musimisie napisał:

Pozatym drugi problem z dotykowym ekranem to zima, nie trafiłem jeszcze na rękawiczki rowerowe, którymi dobrze by się taki ekran obsługiwało w zimie (jeżeli ktoś ma jakiś model, to dajcie znać)

Mamy 21 wiek,i większość przyzwoitych rękawiczek nie ma z tym problemu,stare pearl działały mi z telefonem,nowe berkner active też śmigają,pełno tego.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kelner3252 napisał:

Wygląda na to, że zostanę z Locusem - zobaczę, jak to wygląda na dłuższej trasie. W tym roku raczej jednak nie dam już rady - pogoda się psuje, a do tego odnawia mi się stara kontuzja kolana. Zobaczymy co z tego wyniknie.

Przejechałem, przeszedłem z Locusem mnóstwo tras, kilka z nich miało ponad 200 kilometrów ciągłego nagrywania. Rekordowo nagrywałem trasę non-stop przez 18 godzin. Nigdy mi się Locus nie wysypał i nigdy mnie nie zawiódł. Do moich zastosowań czysto rekreacyjnych nic lepszego nie potrzebuję.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Quell napisał:

Mamy 21 wiek,i większość przyzwoitych rękawiczek nie ma z tym problemu,stare pearl działały mi z telefonem,nowe berkner active też śmigają,pełno tego.

Dwa dni temu, wracałem z całodniowego wyjazdu (skrajna różnica w temp wynosiła 18 stopni) miałem ze sobą wydwało mi się topowe rękawiczki arcteryxa typu baselayer aby zajmowały jak najmniej mniejsca. Gdy temp zaczeła schodzić poniżej 8 stopni założyłem je pod zwykłe letnie rowerowe. Ciężko jest mi ocenić wilgotność powietrza, ale było mglisto a rękawiczki niestety nie poradziły sobie z dotykowym ekranem telefonu. Przetestuje je gdy będzie suszej, ale wygląda na to, że będę musiał czegoś innego poszukać. W jakich temperaturach jeździsz w tych berknerach - z moich doświadczeń membranowość i oddychalność to oksymoron.

 

Edytowane przez musimisie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cechy dobrej nawigacji po moim oparzeniu się złym zakupem:

1) zapalanie się ekranu w kluczowych momentach manewrowych, a nie tylko 150 m przed zakrętem a na zakręcie ciemno

2) blokada ekranu na dotyk i wodę, tak aby deszcz nie wzbudał świecenia

3) możliwość wygodnego planowania trasy, tak np żeby pojechać przez kilka zadanych punktów z wykorzystaniem dróg leśnych, a nie na około po asfaltach czy drogach rowerowych ( nie wierzymy opisowi producenta, trzeba sprawdzić)

4) czas i sposób reagowania kiedy w akcji jedziemy inaczej niż komputer chce

5) możliwość zadania najkrótszej trasy do celu kiedy nad głową szaleją harpie czarnej nocy albo niebo wypuszcza ogary posejdona... Bo jazda " bokami" bo jest tam gdzieś kawałek ścieżki rowerowej np  3 km w lewo to jest ponury żart kiedy nie potrzebne jest zwiedzanie tylko suche spanie...

6) i to uczucie kiedy odpalasz guglację na telefonie, wkurzony na nawigację główną :) bezcenne

6b) nawigacja przez słuchawkę do ucha... miałem taki epizod. awaryjny 1200 km.. to było niezłe! jednak lepsze od "pingów" i patrzenia w ekran. Nie wiem jakie nawigacje poza guglem mówią ludzkim głosem, ale warto sprawdzać na sobie. Sam jeździłem z kablowym uchem i tabletem w nerce na pasie. Nie widząc ekranu. opcja zapasowa. Jedyne co było groźne to zawieszanie, wtedy wieczny brak komend :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ok ale mam wrażenie, że nie jest ty wszystko powiedziane o mapach i planowaniu tras. Trzeba przede wszystkim rozróżnić jazdę po śladzie od routingu.  Ślad można sobie zrobić na jakiejkolwiek mapie i wczytać go do urządzenia. 

Z routingiem jest inna sprawa. To nie urządzenie nas prowadzi, ale mapa jaką mamy do niego wczytaną. Prawie wszystkie apki i darmowe mapy do urządzeń GPS opierają się na open strret map. To darmowe mapy tworzone przez nas samych. Jeśli używamy takiej mapy to czy w Garminie, czy w komórce, czy też w jakimś innym szpeju będzie nas prowadził tak samo.

Ja osobiście bardzo bardzo rzadko używam routingu. Nawet w bardzo długie trasy na wyprawy mam zaplanowane szczegółowo opracowane wcześniej ślady. Wychodzę z założenie, że jadę tam gdzie ja chcę, a nie tam gdzie chce algorytm. Wymaga to trochę pracy, ale na pewno jest bardziej efektywne bo nie oszukujmy się, że automat zastąpi duszę eksplratora.  Wystarcy kilkumetrowy odcinek bez drogi aby routing uznał trasę za nieprzejezdną. Tymczasem wystarczy zerknąć na mapę i już wiem, że tam jest przejazd.

Korzystam tylko wtedy gdy muszę, szybki powrót do domu itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...