Skocz do zawartości

[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?


Rekomendowane odpowiedzi

Zaraza... Wczoraj też jakiś głąb przejeżdżał przez las cisnąc, ile fabryka dała. Oczywiście miał najgłośniejszy tłumik z możliwych. Swoją drogą to zabawne, że te ich motorki muszą być takie głośne. Mają chyba wrażenie, że im urośnie od takiej głośnej motorynki. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Sam się dzisiaj wkurzyłem... zachowałem się jak gamoń. Jechałem samochodem z zapakowanymi rowerami za gościem który jechał asfaltem 3m od asfaltowej wygodnej ścieżki... ulica pusta ścieżka pusta... blokował mnie dobre pareset metrów.  Ok, trudno myślę zjeździe jak będzie szerzej, pewnie skręca i mu wygodniej co mi tam... było szwrzej no nie zjechał... myślę kij mu w oko, przecież minuta mnie nie zbawi... światła pasy czerwone... kolega myk przed nosem dziewczyny ktora dostała zielone, on na czerwonym aż się cofnęła. No i go dogonilem obtrąbiłem i kazałem spieprzać na ścieżkę, On nie pozostał dłużny. Głupio mi bo z dzieciakiem byłem. Powinienem typa olać. Na miejscu mijalismy się kręcąc pętle kupę razy... zapewne obaj (ja na pewno) mając gówniane humory. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jestem wkurzony na siebie jak nigdy. Kiedyś to się musiało wydarzyć i zdarzyło się dziś. Pofolgowałem sobie i poszarżowałem po przełęczy Jaworzynka (nad Wierchomlą). Zapieprzałem po trawiastym szlaku zbyt blisko poprzedzającego mnie kolegi. W pewnym miejscu pojawiły się głębokie wyschnięte rowy z jakiegoś zakopanego auta terenowego,  których będąc za kimś zbyt blisko, nie dostrzegłem . Kolega odbił w bok a ja do koleiny na której końcu był kamol wielkości psa (pewnie podkładali jak odkopywali auto). Wpadając do koleiny próbowałem wytracić prędkość ale wszystko trwało ułamek sekundy gdy na tym kamyrdolu zrobiłem klasyczną przelotkę przez kierownicę przy dość sporej prędkości . Efekt - zwichnięty lewy łokieć, zwichnięty prawy nadgarstek, stłuczone prawe kolano, skrzywiony hak przerzutki (trochę się dało naprostować żeby w ogóle dalej jechać). Pętla została skrócona, jakoś stoczyłem się na dół, na stromszych fragmentach schodząc obolały. Popsułem wycieczkę żonie i koledze, najgorsze że raczej szlag trafił nasz wyjazd na forumowy zlot 😥. Najgorszy ten łokieć, napuchł i nie wygląda żeby kontuzja miała się wyleczyć w ciągu 5 dni. Jestem idiotą! Szkolny błąd!  Jak nie widzisz ścieżki przed sobą to nie pędź😣! Sam drę się do żony, by zachowała za mną dystans , żebym nie zasłaniał jej obserwacji ścieżki, żeby był czas na reakcję. Stary i głupi 👎. Druga poważna kontuzja w tym sezonie. Pierwsza - pęknięcie żebra, ok przypadek. Tutaj już ewidentnie moja głupota. 😔 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@abradlatego ja się już wyleczyłem z prędkości bo za duże ryzyko poważnej kontuzji i straty albo pół albo całego sezonu. Zwłaszcza po odcinkach nie sprawdzonych. Kiedyś miałem podobną akcję i zaskoczenie terenowe ale jakimś cudem się wywinąłem. Mogło być gorzej a tak szybko wrócisz na rower. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem dwa poważne przypadki i jakoś przeszło bokiem. Teraz bardzo mnie korci szoska, w sumie lubię długi, jednostajny wysiłek - uspokaja mnie to coś jak wywoływanie czarno-biaych negatywów. Boję się przywalic w jakies kartony bo jestem trochę wariat ale w lesie drzewa też atakują :)

Niby z daleka, to nie dla mnie, ale https://www.centrumrowerowe.pl/rower-sensa-giulia-evo-pd23165/?v_Id=144768 na przykład działa mi na wyobraźnię :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mi już kask ratował życie, miałem stłuczone żebra, zwichniętą lekko rękę czy wbity kawałek gałęzi. Na szczęście bez złamań. Trzeba uważać tylko jak, jak u mnie wszystko na łatwych odcinkach tylko jakoś pechowo. Ale ostatnio młody gość się zabił na rowerze w Kampinosie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.06.2021 o 17:43, Tyfon79 napisał:

dlatego ja się już wyleczyłem z prędkości bo za duże ryzyko poważnej kontuzji i straty albo pół albo całego sezonu.

Podobnie mam i ja. Od paru lat jeżdżę bardzo bezpiecznie, asekuracyjnie. Raczej podziwiam, odpoczywam niż pędzę dla adrenaliny. Za gówniarza zjazdy ze stromego wyciągu z 60km/h to nasze zabawy, czy slalomy między drzewami (zresztą teraz po 25 latach od tego jak to tam robilismy ktoś singla zrobił) już mi przeszły. Szanuje zdrowie jednak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie irytuje zapisywanie na strawie tras na elektrykach jako analogowych.  W nosie mam pucharki ale to zaburza obraz tego co nas na trasie spotka. I niestety ale są to świadome działania 

No i opakowania po żelach.... Ja wiem że jak się to otworzy i potem schowa  to robi się straszny syf.  Ale i na drogach i w lesie te opakowania źle świadczą o nas rowerzystach. Woreczek strunowy na śmieci rozwiązuje problem.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.06.2021 o 20:49, abra napisał:

Dzięki chłopaki za pocieszenie. Ja mam doła. Niesprawność obu rąk to rzecz wyjątkowo upierdliwa i krepująca. 🤕

Ciesz się, że tylko zwichnięcia. Ja miałem złamanie kości promieniowej w łokciu i pomimo tego, że to była bardzo prosta robota dla ortopedy, bo bez przemieszczeń, to do pełnego wyprostu ręki kilku milimetrów już mi będzie brakowało zawsze. Inna rzecz, że takie kontuzje powychodzą nam dopiero na starość.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem zwichnięcia są gorsze niż złamania.

Ja miałem 4 lata temu złamanie głowy kości promieniowej (na szczęście bez przemieszczeń, więc operacji nie było) i jeden chirurg uprzedzał mnie, że mogę już tej ręki nigdy nie wyprostować. Drugi kazał zdjąć gips po góra 10-u dniach (zdjąłem po 9-u) i zacząć już lekko ćwiczyć. Teraz nie mam nawet śladu ograniczenia ruchomości, ani w wyproście, ani w rotacji. Gdybym posłuchał tego pierwszego i nosił gips przez miesiąc, pewnie pełnego wyprostu już bym nie osiągnął.

Brambosz, miałeś to składane operacyjnie? Długo miałeś unieruchomienie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie ostatnio wkurza segregacja śmieci. Cóż za idiotyczny pomysł. Społeczeństwa uwierzyły, że w ten sposób pomagają ekologiii. A tymczasem w kuchni potykam się o jakies cholerne pudła - tu organiczne (mięso nie jest organiczne), tam zmieszane, tu szkło (stłuczone lustro nie jest szkłem), tam papiery ...

Jaki jest związek z tematem ? Ostatnio na przejażdżce poszło 3 1,5L PET-y wody, 2 cole i butelka soku pomidorowego. Wszystkie w niezwrotnych butelkach ! ! ! Krew mnie zalewa. W Biedrze Tyskie 0,66 tańsze z butelką niż w Żabce w butelce zwrotnej ! ! ! Śmietana, twaróg w plastykowym opakowaniu. Oczywiście trzeba je umyć przed wrzuceniem do "plastyków" bo upał i zacznie śmierdzieć do rana. 

Dlaczego wolno w ogóle sprzedawać coś w opakowaniach niezwrotnych ? Dlaczego w Biedronce, Makro czy Lidlu nie może być automatów do butelek jak to bywa w innych krajach ? Dlaczego butelka nie może kosztować np. 10 złotych ? W końcu nie mamy w domach składowisk butelek. A po śmietnikach się walają bo komu się chce gonić do sklepu za 50 groszy. Zreszta nie przyjmą bo kto zbiera paragony ?

Cała ta segregacja to przerzucanie ekologii z producentów na gospodarstwa domowe. Oczywiście biorę w tym udział bo mam w domu ekoterror i w sumie jak trzeba to trzeba ...

9 minut temu, marvelo napisał:

Czasem zwichnięcia są gorsze niż złamania.

Najgorsze są stawy i wiązadła.

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wkg uważaj bo jeszcze zatęsknisz za butelką którą mniesz i wrzucasz w torbę jak się woda kończy.  

Ekologia jest fajna i sensowna ale postawili to na głowie. Pomine że zrobili to zaraz po tym jak pobudowali zaawansowane sortownie za ciężkie pieniądze. A swoją drogą powinni jak już to oznaczać opakowania kolorami pojemników. Szarady co gdzie są naprawdę mało wesołe. Doktorat z materiałoznawstwa żeby śmieci wyrzucić trzeba mieć 😡

@marvelo a któryś kazał zrobić zdjęcie kontrolne?  Po 9 dniach zrost to fajna sprawa ale moja córka miała zrost częściowy w 15 dniu.... Kosztowało to dwa zdjęcia ale jak by zdjęła gips po 9 bez fotki to mogło by być różnie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że zdjęcie kontrolne było. Ten drugi lekarza kazał je zrobić po zdjęciu gipsu. Ręka była już całkiem sztywna i dwa razy chudsza, choć to tylko 9 dni. Wypadek miałem 29.06.2017, w czwartek wieczorem. Wróciłem rowerem do domu, po czym pojechałem samochodem na SOR, gdzie prześwietlili tylko głowę i stwierdzili złamanie nosa. Ręka bolała, ale jeszcze się ruszała. W piątek nie dostałem się do chirurga, z daleka popatrzył i kazał przyjść w poniedziałek. Dopiero wtedy zrobili mi rtg i wyszło to złamanie w łokciu.Ręka bolała w każdej pozycji,  była już mocno spuchnięta i zakresu ruchu już nie miałem żadnego.

Pierwsze zdjęcie z poniedziałku (03.07), prawie cztery doby od urazu.

Kolejne z 12.07, czyli trzynaście dni od urazu. Nie widać już linii złamania. Dołączam tez opis.

Nie wiem, może cud, a może efekt zażywania preparatu Osteogenon (ten drugi lekarz mi go przepisał), w każdym razie już się zalało kostniną. Oczywiście tej ręki po zdjęciu gipsu nie obciążałem, ale na temblaku nosiłem tylko czasami. Próbowałem prostować i zginać w granicach lekkiego bólu, intuicyjnie. Pełny wyprost osiągnąłem może po trzech miesiącach, głównie przez wieszanie się na drążku. 

DSCF3540.JPG

DSCF3535.JPG

DSCF3538.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, marvelo napisał:

Brambosz, miałeś to składane operacyjnie? Długo miałeś unieruchomienie? 

Miałem dokładnie to samo co ty. Złamanie kości promieniowej u nasady bez przemieszczenia, po upadku na łeb z ok. 2m. :) Bawiłem się dalej, wypiłem jakieś tam 4% i na SOR poszedłem nad ranem drugiego dnia. Tu historia dopiero się zaczyna, bo tam doktor dyżurna 70 lat+ z okularami od Stępnia nie zauważyła złamania i chodziłem potem tydzień z ręką w szmacie nazwanej temblakiem. Dopiero po tygodniu miałem się zgłosić do ortopedy bo taką mi wyznaczono datę i tamten się połapał pakując mi rękę w gips na dwa tygodnie.

Ogarnąłem się w moment. Jeździłem już z gipsem, a po 4 miesiącach mogłem robić normalne treningi łącznie z drążkiem. Jedynie te kilka mm brakujące do wyprostu ręki zauważam, ale to tylko kiedy chcę bo nie przeszkadza mi to w niczym.

Zdjęć nie wklejam bo masz takie same. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, marvelo napisał:

Nie wiem, może cud

Nie po prostu specyfika złamania i cechy osobnicze.   Jednemu się szybciej zrosnie innemu wolniej tak samo jedno złamanie się zaleje błyskawicznie a inne nie.    Ważne że zadziałało...   

A na przyszłość trzeba się rozciągać przed złamaniem... 🤣. Niestety tak to działa i wtedy unieruchomienie będzie miało o wiele mniejszy wpływ na ruchomość.  Młoda rozruszał łokieć zanim wyszła z gabinetu.  Oczy dktorkowi wyszły z orbit leciutko bo więcej opowiadał jak ćwiczyć niż jej zajęło uzyskanie pełnego wyprostu.  Ale lata gimnastyki jednak robią swoje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio do szału doprowadziły dwie kwestie. Jedna to srajnik czy szczajnik do wyboru z papierzakami tuż przy końcówce spadu dachu szałasu w górach. Druga to co by nie pisać o LP w jednym miejscu zrobili nowiutkie miejsce biwakowe z ławkami to nie minęło kilka dni a całe zasyfione pozostawionymi śmieciami i obklejone po ciastkach, lodach bo się komuś rozpaćkało. Nie wiem gdzie to bydło się chowało bo nawet w oborze powinien być porządek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tyfon79 to miastowi co odkryli las jak zamknęli galerie.  W macu im stoły ścierają....  Na stacjach dzięki pandeminjest czysto... Jeszcze.  Ale wciąż czasem jak się wchodzi to się zastanawia człowiek czy nie piwinni ludzie zdawać prawka na korzystanie z publicznych toalet.  Jakieś kursy czy co bo se trafić nie mogą.... 

A na szlakach czego się spodziewasz jak 90% na elektrykach ani be ani me ani kukuryku...  Mówisz takim część a oni patrZa na ciebie jak byś im ojca gazeta zatłukł.  Jak nie jestem za handlem w niedziele i zawsze mnie ten nasz zwyczaj handlowy śmieszył to zaczynam tęsknić.... Nie podoba mi się to co widzę w górach .   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, wkg napisał:

Śmietana, twaróg w plastykowym opakowaniu. Oczywiście trzeba je umyć przed wrzuceniem do "plastyków" bo upał i zacznie śmierdzieć do rana.

Mocno przesadzasz, bardzo mocno lub masz dostęp do prawdziwych produktów.
Mnie przeraża jak zostanie mi w lodówce jakaś resztka śmietany czy jogurtu i po miesiącu wygląda tak samo...

Opłukanie opakowania po jogurcie, to chwila moment, nie trzeba tego szorować.
Jak nie masz bagna w domu/mieszkaniu (czyt. wysokiej wilgotności), to nawet nieopłukane dosyć szybko wysychają i nie zdążą ześmierdnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się ciśnienie podniosło jak na szerokich nowych drogach rowerowych w okolicach jeziora Świdwie jadąc sobie kilka dni temu nagle usłyszałem ryk silników i napotkałem na drodze wyłącznie rowerowej quady. Jazda rowerem i mijające cię quady na drodze tylko dla rowerów. Ta trasa jest tak zrobiona, że żadne auto tam nie wjedzie bo na wjazdach są betonowe pachołki ale quady jadą sobie po trawie i chwastach i wjeżdżają na drogę rowerową z drogi dla aut biegnącej obok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...