Skocz do zawartości

[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy "wkurzyło" to dobre określenie - nawet na pewno nie ale myślę, że tu pasuje najlepiej.

Kto zna specyfikę ścieżek w funkcjonalnym centrum Warszawy ten wie jak wygląda jazda po nich.

Jazda ścieżką w centrum to w zasadzie taki konkretny surwiwal... 90% ludzi jedzie ok ale mamy masę ludzi którzy są "ważniejsi" świat należy do nich inni mają im spod kół uciekać. Wyprzedzają wolniejszych (co nie znaczy że zawsze sami jadą szybko - czasem to pani w średnim wieku z pieskiem w koszyku wyprzedza 3 panienki w sukienkach) nie bacząc, że ktoś jedzie naprzeciw... tacy "anglicy" są irytujący no ale człowiek się do nich przyzwyczaił. Są też "anlicy" całkowicie pozbawieni mózgu, tacy którzy manewr wyprzedzania uskuteczniają na przejazdach, zakrętach bez widoczności etc. Nie da się przejechać przez owo funkcjonalne centrum żeby nie spotkać dziesiątek takich zwykłych "anglików" między nami co tu kryć - prymitywnych chamów. Ale czasem trafia się "anglik kaskader" I dziś taką miałem "przygodę" Ja nie jeżdżę ścieżkami no ale jakieś kawałki po prostu muszę więc: ścieżka przy ulicy Kasprzaka, skrzyżowanie bodajże z Ordona - przejazd rozdzielony słupkami - miejsca na stronę może po metrze! Zza powoli (<20km/h) wjeżdżających na przejazd (cała lewa strona zajęta - to ważne tu się zjechać już nie da) wypada gościu na jakimś "mtb" ~30km/h który wyprzedza veturilów... wali mi prosto na czołówkę (ja też jak Ci normalni z naprzeciwka wjechałem na przejazd mając z <20km/h - a kurde to ja jadę rowerem ważącym <7,0kg... a umiałem zwolnić) no cóż, ja nie zjeżdżam z zasady "anglikom" - zmuszam nie zmieniając toru jazdy do tego żeby wrócili gdzie ich miejsce (oczywiście ileś tam przypadków przegrywam i muszę zjechać) ale tym razem chciałbym tyle, że nie bardzo mam jak, muszę kalkulować straty i celować...No i kaskader orientuje się że doopa, że ja mu nie zjadę, a tam się nie zmieszczą dwie osoby jadące naprzeciw siebie na jednym "pasie" - więc panika...

Takiego spektakularnego rozdupczenia się o ten rozdzielający słupek dawno nie wiedziałem... chyba się typ razem z rowerem konkretnie połamał.

Tak na marginesie - możliwe, że jestem socjopatą... na zimno zdążyłem pomyśleć w tym "ułamku sekundy" o tym że będzie "bam", o tym że mnie też zaboli, o tym że jednak nie... i że dam radę się schylić/złożyć żeby nie dostać lecącym rowerem albo nogami "nieszczęśnika", że zmieszczę się w 40cm tego co ta kupka nieszczęścia mi zostawiła żebym sam nie trafił w wygrodzenie... i że gówno za przeproszeniem obchodzą mnie połamane ręce "anglika"

PS. przepraszam Anglików za "anglików" 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie wiem czy "wkurzyło" to dobre określenie - nawet na pewno nie ale myślę, że tu pasuje najlepiej. [..]

No widzisz, ten anglik można założyć, że cię nie widział, nie pomyślał, nie przewidział. Człowiek bez cienia refleksji.

Ale co powiedzieć w takim razie o człowieku, którego spotkałem kilka tygodni temu: dwukierunkowa DDR akurat z obu stron ze sporym spadkiem w tym miejscu. Jadę więc rozpędzony, jakieś 35-40kmh swoją stroną, z naprzeciwka do podobnej prędkości rozpędza się inny gościu. Jednak po jego stronie było trochę krzaków - więc co gościu robi, żeby je ominąć? Wali na czołówkę, jak by mnie nie było. Po prostu mnie zniknął :) Ja po hamulcach, zeskoczyłem z DDR na jezdnię dla samochodów, on przejechał jakby nigdy nic, nawet nie odkrzyknął sorry czy coś. Do tej pory nic na rowerze mnie tak nie wkurzyło, a wkurzyło mnie to tak, że zawróciłem, dogoniłem gościa i wyjaśniłem mu (słowami) jaki problem zaistniał.

Edytowane przez kubik666
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdzę czasem , z niekłamanym obrzydzeniem , na rowerze po Krakowie . Przyznaje , 100% czasu na oriencie , 80% czasu walka o przeżycie . Z tym że tutaj w większości spotykam hipsterska młodzież , grubasów na rowerach z sieci miejskich oraz , moich ulubionych , UberEats i temu podobnych ... Fakt , faktem że jeżdżenie na szosie po ulicach Krakowa to jeszcze głupszy pomysł , ale jeśli ktoś zechce mnie przekonać że na ścieżkach rowerowych panuje empatia , zdrowy rozsadek i luz na dwóch kółkach to , w moim mniemaniu powinien się leczyć ... Az strach pomyśleć co dzieje się w stolicy.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

A mnie dzisiaj wkurzyło, że zgubiłem trasę na Maratonach Kresowych. Po raz pierwszy w życiu, i to na własnym terenie (Krasnystaw). Trasy w tych maratonach są zwykle doskonale oznakowane, ale dzisiaj coś zawiodło, a do tego dołożyła się pogoda, zabrudzone okulary, konieczność pilnego patrzenia pod koła (bo lessowe błoto i koleiny). Wyszedł z tego trzygodzinny "Krasmagedon" w deszczu, błocie i zimnie. Nie wiem ile kilometrów nałożyłem, bo i licznik zamókł i w końcu wysiadł, ale ukończyć musiałem, bo coś takiego jak NDF nie mieści się w mojej świadomości. Ostatni i tak nie byłem, a sporo osób nie ukończyło. No i nie byłem jedynym, który przeoczył wstążki i strzałki, więc chyba jednak oznakowanie nie było tym razem idealne.       

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marvelo Byłem na Roztoczu w weekend ale jeździłem tylko w sobotę i to na sucho - szosa/przełaj.

Wczoraj jak wracałem przez Krasnystaw (autem) to nawet sobie myślałem czy Ciebie czasem taka pogoda wygwizdowa łapie na rowerze... No przykro, że miałeś "przygodę" ale gratulację za wytrwałość bo pogoda paskudna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj prawie trafiłem pana na rowerze. Nie ma to jak po zmroku wyjechać zza drzewa i bujnąć sie od razu z chodnika na drogę. Po co się w ogóle oglądać, sprawdzać czy coś jedzie, po co jakieś bzdetne oświetlenie montować do roweru, f...k?!!!

Mam nadzieję, że gościu był tak zesrany jak ja. No i ma szczęście, że z synem jechałem 🤨😬

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Humorystycznie nieco:

Wczoraj robiłem coś do późna więc dziś rano nie wychodziłem na rower. Miałem w planach tylko spokojny dojazd do pracy na sucho... 14km

No i żona mi schowała akurat wczoraj wieczorem jedyne buty ze zwykłymi blokami spd (a takie mam pedryle w zimówce/dojazdówce) do pudełka... i na górę szafy, pod koła w pokrowcach...  bo się walało w przedpokoju za dużo rowerowych butów... to wybrała do schowania akurat te. Oczywiście do pracy wyszła przede mną. ;)

Teraz dojechałem (9.06) cały mokry - wkurzony byłem tylko szukając butów a tak to fajnie się jechało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Zachowanie rowerzystow na drogach -  w wielu wypadkach jakby byli krolami drog i to niezaleznie czy jada droga, droga rowerowa czy tez chodnikiem - wszedzie pewnie blisko polowa jest przekonana ze nie musi uwazac ani na pieszych, ani na innych rowerzystow ani na inne samochody

2. Zachowanie rowerzystow na drogach - gdy potrafia blokowac ruch jadac po 2 i 3 kolo siebie

3. Zahowanie rowerzystow na przejsiu dla pieszych

4. Zachowanie rowerzystow przy dojazdach na skrzyzowania - wjezdzaja bez obejrzenia sie czy nie stwarzaja zagrozenia.

Generalnie - przez takich chamow potem sami robimy sobie wrogow.

A jako przyklad powiem tak - ze zatrzymalem sie przed skrzyzowaniem - bo czulem ze samochod moze miec z tym problem (bedac na sciezce rowerowej).

Wyprzedzil mnie inny rowerzysta (jadac pewnie okolo 50 wiec oczywiste ze byl niewidoczny dla kierowcy dojezdzajacego) i oczywiscie prawie spowodowal kolizje i jeszcze  z ryjem na kierowce auta i poprosil mnie abym swiadczyl. No i zaswiadczylem jak bylo - i dostal 200 mandatu. Kierowca punto bardzo mi dziekowal. 

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie coś na temat ilości "człowieków" w lasach i ich głupich psów albo odwrotnie - niepotrzebne skreślić. Rząd wydał jakiś nakaz wyjścia do lasu na dzisiejszy dzień? 

Tak żartobliwie, ale takiego tłumu na odludnych terenach, po których jeżdżę to nie widziałem przez cały rok... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A jaka była pogoda ?
Jeździłem wczoraj, i było prawie pusto, a pogoda była super :icon_cool:
Może te Twoje odludne tereny są mniej odludne niż moje ? :icon_wink:

Oczywiście jakiś Stafford biegł przez kilkadziesiąt metrów przy nodze, ale raczej nie był agresywny - suka zresztą, a potraktował to bardziej jak sport (właścicielka tylko na początku zawołała, potem cisza).
Taka roześmiana morda (Staffordshire bull terrier) :

Staffordshire bull terrier – charakterystyka, zdjęcia, tresura, porady


PS  spotkałem 5 amazonek jadących z przeciwka - pierwsza ostrzegła pozostałe :
"Uwaga rowerzysta !"
, i do mnie : "Uwaga konie !"
, a ja zapytałem : "Dużo ?"
ona : "Cztery" - w sensie, że tyle za nią, czyli szybko policzyła ;)
ja : "Aha" z nutą lekceważącą tak małą ilość, choć wiadomo, że jeden by mnie załatwił w tri miga - na szczęście konie rzadko rzucają się na ludzi :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.10.2022 o 17:27, chudzinki napisał:

Wiecie coś na temat ilości "człowieków" w lasach i ich głupich psów albo odwrotnie - niepotrzebne skreślić. Rząd wydał jakiś nakaz wyjścia do lasu na dzisiejszy dzień? 

W piątek byłem na grzybach i widzialem kilka psów biegających sobie po lesie. Bo przecież po co smycz "na pewno nie będzie innych grzybiarzy, albo rowerzystów na szlakach". Niektórzy właściciele nie są mądrzejsi od swoich czworonogów. Niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

W piątek byłem na grzybach i widzialem kilka psów biegających sobie po lesie. Bo przecież po co smycz

Też to widziałem w weekend niestety... Chociaż nie ma co generalizować bo na przykład mój pies ma w totalnym poważaniu zarówno rowerzystów jak i biegaczy - kompletnie go nie interesują :). Niestety większość psów jest totalnie niewychowana i traktuje rowerzystę czy biegacza jak uciekającą zwierzynę - kiedyś jak mi mały ujadający kundel wbiegł pod nogi i jak zwróciłem uwagę właścicielowi żeby nie puszczał psa luzem w lesie to stwierdził, że "przecież w lesie można", innym razem Pani stwierdziła, że "taki mały to mi nic nie zrobi" a jak jej odpowiedziałem, że ja mu mogę coś zrobić jak mi wbiegnie pod nogi i przypadkowo go nadepnę i mu złamię kręgosłup czy łapę to się strasznie oburzyła 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Greg1, to mieści się chyba w jednym promilu wszystkich psów, z którymi miałem nieprzyjemność spotkania...

 

W dniu 9.10.2022 o 18:23, KrissDeValnor napisał:

A jaka była pogoda ?

W dniu 9.10.2022 o 18:23, KrissDeValnor napisał:

Może te Twoje odludne tereny są mniej odludne niż moje ?

 

12 stopni i w miarę słonecznie.

Może, ale dziesiątki razy była ładniejsza i nie było tam żywej duszy. Dlatego się zdziwiłem 😀.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...