Skocz do zawartości

[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

zenekzenek
Czekolada to bardzo drażliwy temat - kiedyś w robocie prawie skakaliśmy sobie z kolegą do gardeł po kłótni o gorzką ( nie pamiętam dokładnie tła, ale czekolady fizycznie nie było w naszym zasięgu ) :icon_wink:

Edytowane przez KrissDeValnor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Zenku, nerwy staram sie zostawic w domu, ale mialem juz kilka krasztestow na rowerku przy duzych i bardzo duzych szybkosciach, kilka wstrzasow mozgu, kilka operacji i jakos nie mam ochoty przez jednego goscia, ktory ma blizej mi nieznane plyny ustrojowe zamiast mozgu, znow lezec w szpitalach.

Dlatego przez czyjas glupote wlacza mi sie tryb- destroy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

zenekzenek
Czekolada to bardzo drażliwy temat - kiedyś w robocie prawie skakaliśmy sobie z kolegą do gardeł po kłótni o gorzką ( nie pamiętam dokładnie tła, ale czekolady fizycznie nie było w naszym zasięgu ) :icon_wink:

Dwa dni się do żony nie odzywałem jak mi raz zjadła kostkę bez pytania...

12 godzin temu, shotgun napisał:

kilka krasztestow na rowerku przy duzych i bardzo duzych szybkosciach, kilka wstrzasow mozgu, kilka operacji

To ja mam to "szczęście", że wszystkie poważniejsze gleby zaliczam z powodu własnej głupoty. 

12 godzin temu, tessio napisał:

;)

 

Nieźle! Jak szybko jechałeś, jeśli można wiedzieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, shotgun napisał:

Drogi Zenku, nerwy staram sie zostawic w domu, ale mialem juz kilka krasztestow na rowerku przy duzych i bardzo duzych szybkosciach, kilka wstrzasow mozgu, kilka operacji i jakos nie mam ochoty przez jednego goscia, ktory ma blizej mi nieznane plyny ustrojowe zamiast mozgu, znow lezec w szpitalach.

Dlatego przez czyjas glupote wlacza mi sie tryb- destroy.

Czyja większa głupota, twojej bardzo szybkiej jazdy, czy innej osoby na drodze? Nie traktuj tego jako ataku czy ganienia ale temat do przemyślenia.
Dla mnie oczywiste jest, że im większa prędkość tym większe ryzyko. Wiem też jak łatwo włącza się tryb nieśmiertelności: "na pewno za zakrętem jest pusto", "w razie co hamulce dadzą radę", "zmieszczę się" i wiele innych "będzie ok", tyle że to wszystko można wrzucić do wora "... prawda", co wiele opisów wypadków potwierdza.

Będę nudny: nie masz pewności na drodze - zwolnij, będziesz miał więcej czasu na przemyślenie i reakcję, a ewentualne skutki będą mniejsze.
To jest naprawdę proste i skuteczne, jedyny problem to przełamać się, żeby nie było problemu z odpuszczeniem. Te kilka chwil przyjemnej szybkiej jazdy chyba nie są warte operacji i miesięcy rehabilitacji? Z drugiej strony, zwłaszcza w górach, spod koła może polecieć kamień, po co narażać innych?

W kwestii psów, to znowu podstawą wypadków jest założenie, że pies nie wbiegnie pod koło, że lata bez smyczy. Lepiej założyć na początku odwrotnie. Jak widzę psa i człowieka, to zakładam, że między nimi jest linka, zwalniam i obserwuję, żeby upewnić się, że jest inaczej (co ma w ręce, jak ma tą rękę ułożoną, czy widać zaczep smyczy itp.). Psa też trzeba obserwować i zrozumieć co robi. Jak węszy zawzięcie, to prawdopodobnie nawet nas nie dostrzega, pójdzie tam gdzie go nos poprowadzi. Jak doganiamy psa od tyłu, to często nie zdaje sobie sprawy, że za nim jesteśmy, warto chociażby strzelić klamkami. Nie raz bywało, że mijany pies był zaskoczony moją obecnością. Nawet jeżeli pies wie o naszej obecności, nie jest zajęty czymś innym, to potrafi wejść w drogę. Zaskoczony, wystraszony, może zrobić cokolwiek, od ucieczki, przez wbiegniecie pod koło, po atak.
Właścicielowi też trzeba dać szansę zauważenia i czas na reakcję. To wcale nie jest takie oczywiste, że nas słychać doskonale i od razu wiadomo z jakiego kierunku. Przede wszystkim z jakiej odległości będzie nas słychać 20, 30, 50 metrów? Nawet zakładając 50m, to przy 60km/h daje to tylko 3s na zauważenie i reakcję - cholernie mało zwłaszcza w kontekście z psem. Na słuch musisz najpierw wyłowić dźwięk z tła, potem się zorientować co w zasadzie słyszysz, zorientować się skąd rower jedzie i w jakim kierunku, a potem jeszcze właściwie zareagować. Jak jeszcze jest zajęty czymś (rozmową, gapieniem się w telefon), to reakcja jest jeszcze wolniejsza.

Jeżeli mam się nie rozbić, to liczę na siebie.

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to już nic nie wkurza ani denerwuje podczas jazdy rowerem, bo i po co ?. Idzie sobie ktoś po ścieżce rowerowej, no to dzwonek, jeżeli ustąpi to dziękuję, jeśli nie, staram się zwolnić i przy wyprzedzaniu mówię dzień dobry. Na drodze jeśli sytuacja pozwala na to, staram się pozdrowić rowerzystę ręką lub skinieniem głowy, uśmiechem, nierzadko odpowiedzią HELO, jeśli jest z sakwami to mój obowiązek pozdrowić. Podobne zwyczaje obserwuję u innych rowerzystów coraz częściej i to mnie cieszy myślę, że nie jest to związane z moim wiekiem, że to dużo młodsi kłaniają mi się wcześniej, a takich rowerzystów jest dużo, uważam, że nie jest tak źle na drodze. Manewry na drodze robię sygnalizując z wyprzedzeniem. Zawsze zatrzymuję się przy kimś kto ma problem z rowerem. Dziury w jezdni staram się omijać, to taki mały slalom należy go robić ostrożnie, bezpieczeństwo na drodze bez nerwów. Wnerwianie się na innych to bez sensu, nic to nie zmieni jedynie osłabi naszą czujność na drodze, a konsekwencje mogą być różne, tak zwany ciąg zdarzeń np. najechanie na krawężnik czy w dziurę na jezdni. Jazda na rowerze ma być przyjemnością, a nie pokazaniem to ja jestem lepszy bo mam lepszy rower albo to mi się należy, czy też miałem pierwszeństwo. Rower to przyjemność nie obowiązek.

  • +1 pomógł 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, zenekzenek napisał:

Nieźle! Jak szybko jechałeś, jeśli można wiedzieć?

Nie pamiętam, ze dwa lata temu to było, ale na pewno nie szybko, bo na ścieżkach raczej nie przekraczam 25 km/h.  Wybieram zawsze trasy, które nie prowadzą ścieżkami, niestety nieraz nie da się ominąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej irytują szosowcy:

- jeżdżą po ulicach, kiedy jest DDR bo 3 sekundy

- Ci co mają sprzęt na ultegrze i wyżej to już PAŃSTWO, kiedy jednemu powiedziałem na swiatłach żeby zjechał na DDRkę bo, to powiedział żebym spier... i że ma droższy rower od mojego samochodu. 

Poza tym:

- wszyscy co nie szanują innych/rowerzyści/samochodziarze/busiarze itp. Którzy są najważniejsi. 

- facebookowi i forumowi prawnicy, co wycierają sobie ryj przepisami i nieważne co - przepis rzecz święta. Mówię min o sytuacji na FB rowerowa Łódź,  gdzie aktywiści wrzucili zdjęcie samochodów jadących po PUSTEJ DDR zaraz po ulewie, gdzie ulica była zalana po całej szerokości. Tłumaczenia "rowerzystów " Rower na ulicy  = tak, samochód na ddr = nie!!!1! bo przepisy. A wszyscy zapomnieli o po prostu byciu ok wobec siebie i zrozumieniu sytuacji.

 

- aktywiści rowerowi

Edytowane przez Chleje24na7
  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem skłonny szosowców zrozumieć, a nawet stanąć po ich stronie. Jadąc ambitniej kroskantrówką po DDRce czasem nie jest za łatwo, jak jest pełno różnych uliczek, wyjazdów z posesji i dziwnych osób na ścieżce. Co dopiero na szosówce która może jechać 2x szybciej i jest sztywniejsza? Poza tym pan, panie kolego @Chleje24na7 wie co to jest szosówka, ile kosztuje osprzęt i jak taki rower frunie. A zapewne taki szosowiec spotkał się z masą agresywnych kierowców ignorantów, dla których rower to rower. Jedzie? Jedzie.

PS. 

Nie chcę się kłócić, tylko jakoś przedstawić wersję obu stron. Tych spokojnych, którzy jeżdżą rekreacyjnie dla samej przyjemności z jazdy i tych którzy traktują to jak sport.

Edytowane przez Borsuczy
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy "jadąc ambitniej kroskantrówką po DDRce"? DDR to ciąg komunikacyjny, do treningu znajdź sobie bardziej odpowiednie miejsce, tym bardziej mając rower "terenowy". To coś jakbym jechał nieco bardziej "usportowionym" autem i tłumaczył, że notoryczne przekraczanie dozwolonej prędkości, chaotyczne latanie po wszystkich pasach i olewanie znaków i świateł to "ambitniejsza jazda po ulicy, gdzie pełno jest jakichś skrzyżowań, wyjazdów z posesji i dziwnych (wolniejszych) pojazdów"?  Widać, że nie tylko pewna grupa kierowców ma problem ze zrozumieniem, że drogi i ulice służą do celów komunikacyjno-transportowych a nie do wyścigów i prężenia muskułów, ale i niektórzy rowerzyści...

Czy drogi rower szosowy uprawnia do czegoś więcej niż tani rower? Czy to, że ktoś spotkał się z zaczepkami ze strony kierowców-ignorantów jadąc ulicą uprawnia do roszczeniowej postawy na DDR? Czy uprawianie sportu uprawnia do łamania przepisów? Tym bardziej, że uprawiamy ten sport zazwyczaj dla zdrowia i lepszego samopoczucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten zwrot do pana kolegi @Chleje24na7 mógł być spowodowany tym, że ten kolarz tego dnia miał już nieprzyjemność słuchania 10 innych ignorantów. Nie jeżdżę często ulicami, a miałem taką sytuację że koleś w aucie powiedział do mnie, że on by na drogę rowerową zjechał. Tylko nie zauważył że takowej tu nie ma...

A ja nie jeżdżę chaotycznie. Jakbym szedł jak burza to problemu by nie było, a ja staram się osiągnąć swój cel treningowy i nigdy nie robię tego kosztem innych. No i tutaj zaczynają się schody, czyli dzieci, dziadki, wózki psiaki, uliczki itd itp.

Edytowane przez Borsuczy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy już zdarzy mi się jechać rowerem szosowym po ścieżce, to praktycznie zawsze trafi mi się na trasie jakiś ścigant na swojej maszynie (najczęściej MTB) z piszczącym łańcuchem, który ledwie zipie, ale musi cię wyprzedzić, żeby pokazać swoją moc i zatrzymać się za 100 metrów na światłach. I tacy najczęściej z moich obserwacji rozwijają prędkości "nadświetlne" na ścieżkach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, zekker napisał:

 

Jeżeli mam się nie rozbić, to liczę na siebie.

Wszystkie gleby jakie mialem to bylo spooooro lat temu i bylo to w trybie niesmiertelnosci, wybitnego opanowania terenu, wybitnych umiejetnosci i nie ma bata= da sie, czyli na wskutek swojej glupoty. Dlatego z tej juz dlugiej perspektywy nie mam ochoty zaliczyc  gleby nie ze swojej winy. Jezeli zaloze Twoj tok myslenia, oczywiscie zakladam, ze dobrze go interpretuje, czyli takiej totalnej przezornosci  i przewidywania co moze sie stac, to osobiscie wole siedziec w domu. Nie popadam wiec w skrajnosc, po prostu sobie jezdze, a ze wciaz lubie adrenaline a tryb niesmiertelnosci gdzies sie zgubil przez lata... no cuz.

Mieszkam w wiosce, gorskiej wiosce, tam raczej nie widze nikogo z psem na liince, zwlaszcza w tak durnej sytuacji. Moze temu to zaskoczenie.

Z takich absurdow, co moze sie stac.

Dzis jechalem na Slowacji, pola, pola, pola, 90km/h, z daleka widze jelenia, dumnie, spokojnie biegnacego, zyroskopowo utrzymujacego poroze. Biegnie w poprzek drogi, wiec predkosc 90- 80- 60- 40, wiadomo im blizej tym wolniej. Kiedy mam okolo 40km/h moze ciut mniej, jelen wbiega na ulice, tak z 80m dalej i patrzy w moja strone, wiec zwalniam i pomalu dojezdzam. W okolicy 50-40m od niego trabie, jelen stoi po czym po 1-2 sec pada, jakby zostal postrzelony albo razony pradem, zatanczyl nogami jak po lodzie i ...zaczal biec w strone auta by po kilkunastu metrach odbic w pola.

Nie, nic mi sie nie wlaczylo, siedzialem jak baran niedowierzajac sytuacji.

To tak w kwesti przewidywania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Borsuczy napisał:

Ten zwrot do pana kolegi @Chleje24na7 mógł być spowodowany tym, że ten kolarz tego dnia miał już nieprzyjemność słuchania 10 innych ignorantów. Nie jeżdżę często ulicami, a miałem taką sytuację że koleś w aucie powiedział do mnie, że on by na drogę rowerową zjechał. Tylko nie zauważył że takowej tu nie ma...

Jakich 10 ignorantów? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrajna ignorancja i brak podstawowej wiedzy z zakresu optyki oka oraz właściwego wykorzystania posiadanego oświetlenia - w NOCY NIE NA...WIA SIĘ STROBOSKOPEM.

Brak poszanowania innych uczestników - mam na myśli najzwyklejsze ułatwianie sobie życia na szlaku, zjeżdżanie do prawej, ułatwianie wyprzedzania itp. 

I klasycznie - piesek z prawej, zarządca po lewej a smycz radośnie pomiędzy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Smycze typu linka powinny zostać wycofane ze sprzedaży.
A tym, którzy puszczają psa z długą smyczą ciągnącą się po ziemi, życzę jak najczęstszego czyszczenia jej z różnego rodzaju g... ( najlepiej krowiego, choć o to może być trudno, bo to raczej "miastowi" ).
I wcale nie jestem przy tym złośliwy :no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.09.2018 o 13:26, sznib napisał:

Zwolnić do tych 5-10km/h, powoli ominąć i cisnąć dalej. Żadna filozofia.

Przy moim 39x23 w szosie predkosc minimalna to ok 12km/h Poza tym taki dzieciak moze w Ciebie najzwyczajniej wjechac. O sytuacji z robieniem interwalow to nawet nie mysle, bo wtedy bede jechal nie 12 tylko 50. I dlatego w wielu miejcach nie korzystam z drog rowerowych. Bo one sa dla zwyklych rowerzystow. Niedzielnych. A jak na drodze dla samochodow ktora jest obok jest ograniczenie 40km/h, ja na szosie jade pomieddzy 30 a 40 to naprawde nie widze powodu by pchac sie na DDR. Bo niby dlaczego moge na tej drodze jechac samochodem 30km/h a nie moglbym rowerem? Zreszta tam akurat kierowcy zapierniczaja nie 40 tylko blizej 70 - 80 (przypominam o ograniczeniu 40) i wielka satysfakcje mi sprawia wysylanie na policje filmikow z kamerki jak wyprzedzaja mnie na przejsciu dla pieszych :) nagroda to 10pkt i 200zl.

 

Co do pozdrowien rowerzystow, to niektorzy po prostu tego zwyczaju nie znaja lub tez nie patrza akurat na Ciebei z jakiegos powodu. Mi na szosie tez czasem inni szosowcy nie odpowiadaja.

A wkurzyla mnie ostatnio droga rowerowa ktora tradycyjnie skonczyla sie w polu i zeby jechac dalej musialem przejechac przez 3 pasy drogi krajowej zeby jechac zgodnie z kierunkiem jazdy samochodow.

Luzem puszczone psy tez sa wkurzajace. Ostatnio robilem objazd trasy 120km na tegoroczny Bike Challenge. Jest takie miejsce gdzie lata kundel luzem. A jeszcze zawziety jest strasznie i do nogi podlatuje zeby gryzc. Jak wleci w peleton to bedzie rzez. A jak sie przez niego wywale to wlasnorecznie udusze. Przydaliby sie hycle na takie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.09.2018 o 17:54, Chleje24na7 napisał:

- jeżdżą po ulicach, kiedy jest DDR bo 3 sekundy

- Ci co mają sprzęt na ultegrze i wyżej to już PAŃSTWO, kiedy jednemu powiedziałem na swiatłach żeby zjechał na DDRkę bo, to powiedział żebym spier... i że ma droższy rower od mojego samochodu. 

O, to ja, to ja. Mam szose na ultegrze, jestem pan! :D Jak jest sens to korzystam z DDR. Jak nie ma sensu to nie korzystam. Patrz wyzej w moim poscie. Czasem tez nie ma sensu w ogole wjezdzac na DDR bo jak ona ma kilkaset m to po co? Jeszcze gdyby byla po mojej stronie drogi to ewentualnie bym spokojnie wrocil na droge jak sie DDR skonczy. ale jak jest po drugiej stronie to zeby skorzystac z 300m DDR musze przejechac przez 2 pasy ruchu, a pozniej zeby wrocic na ulice tez przejechac przez 2 pasy ruchu. Naprawde chcesz jako kierowca zeby rowerzysci masowo przecinali droge w ten sposob? Poza tym czasem DDR owszem - jest. Ale nie ma wjazdu na nia albo wjazd jest gdzies indziej, a nie przy ulicy. I jade sobie ulica, po prawej mam piekna DDR ale pomiedzy mna a nia jest row. Bo wjazd bbyl gdzies indziej za zakretem, a nie przy glownej. I moze mam w szosowych butach bez bieznika po rowach z woda latac i kleszcze lapac?

@m0d mozna nawet zejsc z roweru i niesc go na plecach skaczac na jednej nodze i spiewajac piosenke. A gdzies w krzakach siedzi yeti.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Wielu kierowców pisze ze wkurzają ich rowerzyści jadacy drogą kiedy obok jest DDR. Tymczasem jak potrafią się zachowywać wobec przepisowo jadących rowerzystów:

https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,rowerzysci-jada-przepisowo-wyprzedzanie-buspasem-wyzwiska,273218.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...