Skocz do zawartości

[Rower] Lazaro Aero V3 czy Kands maestro 2018


makami2020

Rekomendowane odpowiedzi

Tylko nawet rowery do 3 tys. zł mają badziewne koła.

Lazaro waży 13,5kg (0,5kg więcej niż Kellys) wg. deklaracji producenta. Pewnie, że to niemało, bo Marin Muriwoods na stalowej ramie ma 13kg. Pytanie tylko czy różnica w wadze to w cięższych oponach, ramie czy gdzieś indziej?

Ten Kands ma 15kg, rowery unibike mają ok. 14,5kg, Crossfire ma również 15kg. Fakt, że z tarczami. Nie są to jakieś kolosalne różnice.

Najwyższy model trekingowego Kellysa ma 17,5kg!

Jasne jest dla wszystkich, że rowery droższe będą najlżejsze i pewnie najlepsze. Choć też najdroższe w eksploatacji. Z tego samego powodu nie wszyscy jeżdżą Mercedesem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czego się spodziewasz? Przyzwoite koła aluminiowe np. dt swiss xr1501 katalogowo kosztują ponad 3k. Do rowerów za 3k wsadza się obecnie najgorszy szmelc. Dzisiaj średnia pólka rowerowa to 5-10k niestety.

No i na masy deklarowane przez producentów trzeba patrzeć z dużą ostrożnością. Deklarowane 13,5 spokojnie może oznaczać  realne 15kg. Osobiście jestem pewien np. masy deklarowanej przez canyona. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Makami nie czytaj tego co pisze dokumosa, gosc se kupil droższy rower i teraz sie podnieca i gardzi całą resztą. Chce sie chyba dowartosciowac. Kands maestro to bardzo dobry rower, mialem go przez 6 lat dopuki mi nie ukradli. Uzywany codziennie jako dostawca pizzy po krakowskim rynku czyli krawężniki, kocie łby itp. Zimą stał na polu. Rano odkuwalem lód z lancucha i hamulcow i jechalem dalej. W weekendy robilem wycieczki po 100 km. Po 4 latach zespula sie przerzutka tył(alivio) i to kiedy kolega pozyczyl moj rower i sie wozil nie wiadomogdzie i jak. Wstawilem za to altusa. Na altusie jezdzil w ten sam sposob przez 2 lata. Teraz mi go ukradli i zamowilem lazaro v2 za 1150 zl. Jezdzilem na rowerach po 3-4 tyś zł i roznica jest minimalna, o ile w ogole jest. Kandsa moge smialo polecic. O lazaro napisze jak przetestuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.06.2019 o 23:09, Dokumosa napisał:

Ale czego się spodziewasz? Przyzwoite koła aluminiowe np. dt swiss xr1501 katalogowo kosztują ponad 3k. Do rowerów za 3k wsadza się obecnie najgorszy szmelc. Dzisiaj średnia pólka rowerowa to 5-10k niestety.

Ano niestety  ; (

Widzę, że Ci się funclub rozrasta przez pączkowanie nicków :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tu bardzo nie lubi Dokumosa, że aż zrobił fake konto i jedzie.

Akurat Dokumosa to jeden z kilku gości na tym forum z ogromną wiedzą praktyczną w temacie rowerów i serwisu, więc w ciemno można słuchać i stosować co pisze.

Prawda jest jedna: to co jest z kół wkładane nawet w markowe rowerki w cenie nawet 2-3k pln ( przykład Giant i jego słynne wytrzymałościowo koła ) to plastelina ( a szczególnie jak rowwer, jego kierownik ważą więcej niż 100 kg ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Zastepcakierownika napisał:

Makami nie czytaj tego co pisze dokumosa, gosc se kupil droższy rower i teraz sie podnieca i gardzi całą resztą. Chce sie chyba dowartosciowac. Kands maestro to bardzo dobry rower, mialem go przez 6 lat dopuki mi nie ukradli. Uzywany codziennie jako dostawca pizzy po krakowskim rynku czyli krawężniki, kocie łby itp. Zimą stał na polu. Rano odkuwalem lód z lancucha i hamulcow i jechalem dalej. W weekendy robilem wycieczki po 100 km. Po 4 latach zespula sie przerzutka tył(alivio) i to kiedy kolega pozyczyl moj rower i sie wozil nie wiadomogdzie i jak. Wstawilem za to altusa. Na altusie jezdzil w ten sam sposob przez 2 lata. Teraz mi go ukradli i zamowilem lazaro v2 za 1150 zl. Jezdzilem na rowerach po 3-4 tyś zł i roznica jest minimalna, o ile w ogole jest. Kandsa moge smialo polecic. O lazaro napisze jak przetestuję. 

Rowerów lepszych i gorszych miałem w sumie kilkadziesiąt. Obecnie mam 8. Zupełnie mnie to nie podnieca a wręcz przeciwnie - czasami nie mogę już na rowery patrzeć. 

Odnośnie kands i wszelkich jego modeli i klonów to trzeba się pogodzić z tym, że to półka praktycznie najniższa (ciężkie, konserwatywne, niskogrupowy osprzęt) ale ciągle są to rowery na których można jeździć pamiętając jedynie o konsekwencjach takiej ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie !

Miałem kolegę który co roku kupował markeciaka,  przejeżdżał latem z 1500 km , jesienią zostawiał pod śmietnikiem i rano rower znikał. Nigdy go nie czyścił. Wszyscy zadowoleni a za rok od nowa. Twierdził, że wychodzi taniej i w sumie miał rację :D

Ale on dziwny był -  dealer walutowy w jednym z  dużych banków inwestycyjnych a grał namiętnie w Toto-Lotka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do markeciakow. Kiedys je skręcałem (pol roku pracowalem w markecie na rowerach) te po 500 to rzeczywiscie szajs, ciezko  bylo nawet hamulce i przerzutki ustawic, nie chcialbym na nich jezdzic. Ale rower z auchana za 1000-2000 to czasem juz naprawde fajny rower. Jak masz kupic krossa albo gianta za 3000zl to czasem lepsxy będzie markeciak za 1500

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Sorki, że odświezam stary temat,  ale zachciało mi się kupić deskorolkę i zacząłem szukać na necie informacji jaką tanią a dobrą deskę mozna kupic. Okazuje się, że na forach deskorolkowych jest taka sama tendencja. Internetowi znawcy piszą" poniżej 700 zł to chinski szajs, a nie deska, strach na tym stanąć bo sie złamie itp " . Przypomniałem sobie wtedy, że mam tutaj konto i pisalem o kandsie który mi ukradli i byłem na kupnie nowego roweru lazaro aero 2. Pisałem, że przetestuję i napiszę jak sie sprawuje rower. Oto jak się sprawuje Lazaro aero 2 za 1100 zł z allegro. 

Otóż od 2019 nabiłem na nim 11 tyś km, jazda 60% asfalt, chodniki, ogólnie miasto, 40% dróżki leśne, kamienie, żwir . Usterka była jedna na samym początku, może miesiąc po kupnie. Nawaliłem za dużo smaru do łańcucha i jezdziłem po helu. Pełno piachu poprzyklejało się do łańcucha. Potem podczas  powrotu w gdańsku przy podjezdzie pod górę łańcuch pękł.  Gość w sklepie z rowerami skuł mi to w 15 minut i pojechałem dalej. Od tego czasu nie zepsuło sie nic, kilka razy wymieniłem klocki z przodu, z tyłu chyba raz. Przy mojej masie 93 kilo i małopolskich ciągłych górach, dolinach, wertepach, dziurawych leśnych drogach uważam, że jak na tanią chinśką imitację roweru z plastikowymi kołami daje rade doskonale. zdarzalo mi się jezdzic na giancie anyroadzie(nie moim), kross evado 4.0(nie moim), kandsie maestro i teraz na lazaro . Najlepiej z tej czworki  oceniam kandsa maestro i zaluje ze go nie kupilem drugi raz. Na lazaro jednak nie mogę narzekać jezdzi mi sie wygodnie, lekko, bez usterek. Jakby ktos się zastanawiał, smiało moge polecic, chociaż jednak kands lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...