Skocz do zawartości

[szosa] Przerobienie crossa na szose - jest sens?


kkostekk

Rekomendowane odpowiedzi

W zeszłym roku kupiłem Meride Crossway 500. Postawiłem na rower crossowy bo wydał mi się bardziej uniwersalny. Niestety, to nie to. Jeżdżę coraz dalsze trasy, praktycznie sam asfalt i szosa wydaje mi się do tego najodpowiedniejsza. I mam teraz dylemat:
Czy sprzedać ten obecny rower i szukać jakiejś używanej szosy? Choć na jakieś wysokie modele typu full karbon i ultegra raczej nie mam co liczyć, bo dużo dokładać nie chcę, a za meridkę też fortuny nie dostanę, już pierwszej świeżości nie jest, sporo na niej już ukręciłem, opony czeka niedługo wymiana. No ale dalej to jest pewny dla mnie rower, kupowałem nową. Dałem za nią 3500zł. A szosa używka, to nie wiadomo jak jest jej historia, trochę bałbym się, że np. karbon może być pęknięty.
A może zostawić sobie Meridę, wrzucić do niej baranka i cieńsze opony? Będzie to miało sens? Wiem, że super wyścigowej szosy nie stworzę z tego, bo to całkiem inna geometria, ale nie zamierzam się na tym ścigać. Szosę jakbym kupował to i tak z przyjazną i wygodną geometrią. Pytanie jeszcze co z przerzutkami. Dałoby radę do tego zestawu wrzucić klamkomanetki?

Co myślicie o tym pomyśle? Jak ktoś ma fotki tak przerobionych crossów to chętnie zobaczę, bo ciężko mi sobie to nawet wyobrazić, być może to dość komicznie wygląda. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego typu tematy były wielokrotnie wałkowane. Wstawianie baranka, wymiana klamkomanetek na szosowe, problem z kompatybilnością osprzętu. To jest ekonomicznie nieuzasadnione. Odpuść sobie karbon. Jak bierzesz udział w wyścigach, to każdy szczegół jest ważny, ale do jazdy na co dzień rama alu + węglowy widelec będzie odpowiednim rozwiązaniem. W wersji ekonomicznej rozważ zakup Tribana 520 z Decathlonu. Ma możliwość założenia błotników i bagażników co może się przydać przy dłuższych wyjazdach, czy dojazdach do pracy. Jeżeli Twój budżet by na to pozwolił możesz rozejrzeć się również za jakimś gravelem. W używany rower raczej się nie pchaj. To jest rozwiązanie dobre dla osób rozpoczynających przygodę z szosą. Ty już wiesz że będziesz dużo jeździł, więc lepiej kupić nowy sprzęt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tribana 520 to mogę kupić nawet bez sprzedawania tej meridki. Liczyłem na coś z wyższej półki.
Na tribanie odczuję dużą różnicę w stosunku do meridy?

A gdyby do meridy wrzucić tylko opony szosowe? Albo jeszcze baranka ale już bez kombinowania z klamkomanetkam (o ile się da)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabianie takiego roweru kompletnie nie ma sensu, poczynając od geometrii na kompatybilności i kosztach kończąc. Same opony szosowe zmniejszą jedynie opory toczenia i wagę kół. Nie zrobisz z tego szosy. Przejedź się na rowerze szosowym i poczuj różnicę. 

Na tribanie 520 odczujesz dużą różnicę, jeśli interesuje Cię lepszy osprzęt to jest też fajny model 540. Rama zmieści też szersze opony, jeżeli rower ma być używany sporadycznie na szutrach. Używane rowery szosowe to nie jest też nic strasznego, w szczególności te sprzedawane przez sklepy-serwisy mogą okazać się sensowną alternatywą. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz możliwość garażowania 2 rowerów to inwestuj w szosę. Nawet najlepsze uszosowienie tej meridy nigdy nie zadowoli Cię i zawsze będziesz miał ciągoty w kierunku roweru szosowego. 

Przyjęło się, że rower z sportową geometrią jest nieprzyjemnym rowerem. Uważam to za mit i może być nawet ciekawszą opcją od roweru endurance.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...