Skocz do zawartości

[Ubezpieczenie] Tylko OC Jakie dla rowerzysty


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się czy nie wykupić sobie jakiegoś ubezpieczenia OC Ubezpieczeniami interesowałem się jakiś czas temu pod kątem kradzieży roweru ale jest tyle wyłączeń i ubezpieczają tylko nowe rowery do śmiesznej kwoty 3000zł. A jak jest z OC? W przypadku ubezpieczenia samochodu sprawa prosta, walnę komuś z mojej winy i ubezpieczyciel wypłaca poszkodowanemu. W przypadku rowerzysty czytałem że jak moja wina to nie wypłacają. (jazda niezgodna z przepisami ruchu drogowego) To na co mi takie ubezpieczenie jak zawsze będą mówić że moja wina? Może ktoś polecić sprawdzone w praktyce ubezpieczenie OC? Że zadziała w takiej sytuacji że np. Wyjeżdżam z ulicy podporządkowanej i walę, albo jadę na czołówkę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najzwyklejsze OC w życiu prywatnym w PZU działa podczas jazdy na rowerze, poza jazdą wyczynową, czyli udziałem w zawodach. Nie ma w OWU żadnych durnowatych wyłączeń o przepisach ruchu. Koszt jak dobrze pamiętam 35 zł/rok. Nie szukaj ofert specjalnie dla rowerzystów, bo po co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widziałem w OWU żadnego zapisu o "ekstremalnych warunkach". A czytałem ostatnio, bo typowo rowerowe ubezpieczenie w PZU mi się niedługo kończy plus parę zmian w najbliższym czasie w życiu i szukam innych ofert, które lepiej pokryłyby potrzeby. Jest wyłączenie dotyczące wyczynowego uprawiania sportu lub sportów wysokiego ryzyka. A te pojęcia masz wyjaśnione w definicjach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie wiem, jaka składka jest teraz, ale miałem kiedyś OC w życiu prywatnym na całą rodzinę i chyba na mieszkanie tj. właściciela nieruchomości. Płaciłem 60 zł na rok, obejmowało to szkody wynikłe z naszej jazdy rowerem. Za mojego grzecznego psa dopłacałem chyba 5 zł na rok do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Ale to miałoby dotyczyć "elektryków". I bardzo dobrze, że ktoś się za to chce wreszcie wziąć. Może przy okazji ukrócone zostaną próby maskowania elektrycznych motocykli/motorowerów jako e-bike'ów rzekomo tylko ze wspomaganiem, bo tutaj prawo mocno nie nadąża...

Gorzej brzmi to:

Cytat

Podobna sytuacja mam miejsce w przypadku elektrycznych hulajnóg bez homologacji oraz deskorolek, które nie są do końca definiowane w przepisach o ruchu drogowym. Co do nich pojawił się pomysł, wprowadzenia nowego typu pojazdów, ich użytkownicy zostaliby zobligowani do korzystania z drogi dla rowerów

Już widzę np. sygnalizowanie zmiany toru jazdy itp. To musiałoby być poprzedzone naprawdę masową i sensowną akcją edukacyjną, a potem egzekwowaniem przepisów, co jak wiemy bywa... co najmniej trudne :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki obowiązkowemu oc łatwiej będzie o odszkodowania dla tych na których Ci nieostrożnie jadący wpadną i uczynią im szkody. Ponadto tak zazwyczaj jest, że im wyższe opłaty za ubezpieczenie tym ostrożniej się jeździ :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mierzmy wszystkich jedną miarą. Może też być odwrotnie, obowiązkowe ubezpieczenie może spowodować że osoba która spowoduje wypadek nie będzie zwiewać. Przy ubezpieczeniu jest jakiś komfort psychiczny że można pokryć szkodę bez kredytów na kosmiczną kwotę.

Nie widzisz korelacji ? A znasz wszystkich jeżdżących autem że taka teza ? Szacun.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wykupowałem w PZU na kilka miesięcy bo w zimę nie jeżdżę, ale z tego co pamiętam na rok kosztowało 64 zł. Jest to normalne ubezpieczenie OC rozszerzone o coś tam związanego z rowerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Dziubek napisał:

Nie mierzmy wszystkich jedną miarą. Może też być odwrotnie, obowiązkowe ubezpieczenie może spowodować że osoba która spowoduje wypadek nie będzie zwiewać. Przy ubezpieczeniu jest jakiś komfort psychiczny że można pokryć szkodę bez kredytów na kosmiczną kwotę.

Nie widzisz korelacji ? A znasz wszystkich jeżdżących autem że taka teza ? Szacun.

Jeżeli ktoś jeździ jak idiota i doprowadza do wypadku, najczęściej zachowa się jak idiota i zwieje (o ile będzie w stanie).
Czy obejdzie się bez kosmicznych kredytów, to zależy na jaką sumę się ubezpieczysz i ile szkód narobisz. Z tego co widzę obecnie PZU daje możliwość ubezpieczenia do 200 tys. zł niby dużo ale jak masz pecha to zrobisz szkód na kilka milionów. Obowiązkowe OC komunikacyjne ma sumę gwarancyjną około 1 mln euro, jeżeli obowiązkowe na rowery będzie na podobną sumę, to się nakryjesz nogami jak zobaczysz cenę. Dla kogoś kto jeździ gruchotem po mieście, to ubezpieczenie będzie droższe od roweru, już widzę jak pali się do kupienia. Policja z kolei będzie mogła trzepać statystyki.

Przez ostatnie 2 lata stawki za OC wzrosły prawie dwukrotnie, jakoś nie widzę żeby ludzie jakoś drastycznie uważniej zaczęli jeździć. Statystyki wypadków też tego nie odnotowały (zobaczymy co pokażą za 2018 ale nie spodziewałbym się dużego spadku).
Jeżeli pojedyncze osoby zaczęły ostrożniej jeździć, to znaczy że podwyższone stawki nie działają prewencyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ostrozniej jezdzi ten, kto ubezpieczenia nie ma. Przynajmniej na ogol. Jak ma OC + AC to juz w ogole zapomina czym jest ostroznosc. Co do OC obowiazkowego dla rowerow... to by musialo sie odbyc inaczej i dotyczyc nie rowerow, a rowerzystow. Czyli inaczej niz przy samochodach gdzie OC jest na samochod, a nie na kierowce. No chyba ze chcemy rejestracji rowerow? A jak ktos ma kilka to wtedy OC za kazdy... Chyba nie popieracie obowiazku rejestracji rowerow?

OC w zyciu prywatnym powinno teoretycznie sprawe zalatwic. Jak ktos sie dzieki temu lepiej poczuje, to czemu nie? Ja jezdze na rowerze ze 20 lat i jakos wypadku nie spowodowalem. Nawet prowadzac samochod mialem tylko jedno niegrozne otarcie za ktore rownie dobrze moglbym zaplacic sam i bym wyszedl na plus wzlgedem wszystkich skladek OC jakie placilem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz jakieś podstawy dla stwierdzenia, że nieubezpieczony jeździ bezpieczniej? Bo jeśli jedziemy na dowodach anegdotycznych, to chyba dwa, może trzy dni temu kierowca z rocznym stażem po pijaku wjechał w radiowóz samochodem bez przeglądu i OC. Co w tym stanie zwiększa wydatki już nieistotnie, ale jednak, zero odpowiedzialności. 

Rejestracja rowerów? Nie. OC przypisane do pojazdu? Moim zdaniem również nie i ten system powinien się zmienić. Bo dlaczego jeśli pożyczę komuś samochód, miałbym odpowiadać finansowo za decyzje kierującego? Mam prawo jazdy, chcę uczestniczyć w ruchu, wykupuję ubezpieczenie na siebie i tyle. Tylko niech będzie i taka opcja, gdzie mogę wykupić ubezpieczenie nawet przez internet, nawet na krótki czas. Weekend, tydzień czy miesiąc. Jakoś z innymi ubezpieczeniami się tak da. Ale czy obowiązkowe ubezpieczenie dla rowerzysty? Wydaje mi się, że również nie. Skala potencjalnych zniszczeń jest chyba zbyt niska, a kto ma trochę rozsądku w głowie, jakoś sobie finansowe bezpieczeństwo w razie w zapewni. I co sądzę, cena takiego obowiązkowego OC strzeliłaby mocno do góry.

Mam OC w życiu prywatnym i za kilkadziesiąt złotych w skali roku  spokój ducha, że w razie czego, gdybym się choćby zagapił jadąc na rowerze, nie będę płacił za naprawę, często pierdoły, kilka czy nawet kilkadziesiąt tysięcy, jeśli trafiłbym w nowe auto, a kierowca, zgodnie zresztą z logiką, zdecydowałby się na naprawę w ASO. Zresztą ubezpieczenie obejmuje nie tylko to, więc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, verul napisał:

Ostrozniej jezdzi ten, kto ubezpieczenia nie ma. Przynajmniej na ogol. Jak ma OC + AC to juz w ogole zapomina czym jest ostroznosc.

Bzdury. Wszystko zależy od tego, co dany człowiek na w głowie, a nie od tego, czy i jaki pakiet ubezpieczenia wykupił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To o czym pisalem odnosi sie do podswiadomosci oraz statystyki. To oczywiste ze mozna podawac jednostkowe przyklady w kazda strone, a calosc jest uogolnieniem. U mnie to przykladowo dziala i ma wplyw na moje zachowania.

Co do obowiazkowego OC rowerzysty to mam nadzieje ze go nie bedzie, bo ja to jeszcze ewentualnie sobie to kupie (i tak wiem jak na tym zarobic) ale juz widze babcie co rowerem kilometr do sklepu jada i czajacych sie na nich policjantow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I właśnie o te statystyki proszę. Bo to, że u Ciebie coś działa, również jest jedynie dowodem anegdotycznym.

Mogę też odbić piłeczkę, stwierdzając, że ja z rozsądku jeżdżę bezpiecznie i z tego samego rozsądku zabezpieczyłem się kupując ubezpieczenie. Czyli rozsądni ludzie mający OC jeżdżą bezpiecznie. Na chłopski rozum działa, u mnie się sprawdza. Jednak według Twojej opinii skoro mam OC, jestem bardziej niebezpiecznym uczestnikiem ruchu niż ten bez ubezpieczenia. Gdzie jest więc prawda? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.gu.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=7162&catid=129:rynek-ubezpieczeniowy&Itemid=151

 

Cytat

 Od dawna (z początku w ubezpieczeniach morskich) obserwujemy, że fakt nabycia ubezpieczenia prowokuje zachowania, które są zupełnie odmienne od jego założeń: posiadanie ubezpieczenia zmniejsza chęć ubezpieczonego do ochrony swojego dobra, przez co prawdopodobieństwo zajścia zdarzenia ubezpieczeniowego wzrasta. Zachowanie takie nazwane zostało ryzykiem moralnym i zdefiniowane w 1957 r. przez Page jako „fenomen psychologiczny zawarty w każdym ryzyku, który polega na anormalnym zachowaniu się ubezpieczonego, które zwiększa prawdopodobieństwo zrealizowania się szkody”1. Można więc powiedzieć, że ubezpieczenie zmniejsza troskę ubezpieczonego o jego własność.

Zadowolony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...