Skocz do zawartości

[waga] Za lekki rower?


Rekomendowane odpowiedzi

Od kwietnia jeżdżę z dzieckiem w foteliku (dziecko + osprzęt 20 kg więcej) gdy zdejmuje fotelik, to mam nieodparte wrażenie, że rower bardzo szybko wytraca prędkość. Praktycznie muszę cały czas pedałować, bo gdy przestanę to od razu spada prędkość o 2-5 km/h gdzie z obciążeniem spadek o 5 km/h trwa 10 - krotnie dłużej. (Porównuje na tych samych trasach. Jeżdżę głównie miasto i tereny podmiejskie)

Paradoksalnie z dzieckiem w foteliku mniej energii zużywam i dużo bardziej komfortowo się jeździ.

Waga roweru 12,9 kg

Moja 80 kg

 

Dołożyć ciężaru do roweru, czy może wina tkwi w czym innym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popracuj nad stylem pisania, bo póki co to to napisałeś że pozbywasz się fotelika z dzieckiem w czasie jazdy :)))

A potem poczytaj o bezwładności, pędzie (uwaga, nie chodzi o część rośliny!), oporach... takie tam podstawy z fizyki ze szkoły - kiedyś podstawowej, ale teraz pewnie to jest dopiero na studiach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z obciążeniem tez lepiej przyśpiesza i pod górkę wjeżdża:sorcerer:. Newton to już się nawet w grobie nie przewraca tylko mógłby za napęd turbiny robić.

42 minuty temu, EhnatoX napisał:

rower bardzo szybko wytraca prędkość.

I to jest prawda, a raczej pół prawdy, bo tylko z górki i do tego nawet z tej górki większa masa wolniej przyśpiesza. Im coś jest cięższe tym trudniej mu zmienić prędkość (nieważne czy zwolnić czy przyspieszyć) - to się nazywa bezwładność i to są podstawy podstaw mechaniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To częsty problem. Ludzie odchudzajo rowery, a potem toto nie jedzie.

Z kolegami załatwiamy w prosty sposób. Tuba silikonu, wyciągnąć wspornik siodła, nawalić monet z silikonem do oporu. To samo w pozostałe rury(zdjąć korby, widelec).

Efekt gwarantowany. +100 do prędkości. Może być gorzej z wnoszeniem roweru na 4 piętro, no ale coś za coś.

Jeśli ktoś nie ma drobnych w odpowiedniej ilości, można przywiązać kilka gałęzi na trytki do ramy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy widzę chyba bezdzietni...

Tak jak się jedzie z fotelikiem i dzieckiem komunikacyjnie to jest szybciej.  Mam pewne doświadczenie bo przez kilka lat woziłem córkę :D
Spokojnie 30do 40 kg na rowerze miałem i najlepszy czas na trasie dom trening miałem właśnie z nią "na pace" Sprawa dość prosta musiał być na 8  w wyszliśmy za 7:45...  8km w 18,5min po mieście :D   Gdyby nie to że kierowcy się cholernie wlekli to było by szybciej :D  

Presja czasu zrobiła swoje :D Czy zużyłem mniej energii? No cóż wywaliłem ją i pojechałem dalej kontynuując rozmowę z klientem przez telefon. Więc się nie zasapałem.  Komunikacyjnie wtedy robikle dziennie po 50-70km z czego ponad połowę z obciążeniem pokaźnym. I tak jeździłem szybciej. I tak teraz jak se na lekko zrobię 70km to jestem zmęczony i to czuję a wtedy to była norma. Ale jak jechałem rekreacyjnie to też czułem zmęczenie.  Specyfika jazdy +podejście.

Z tym że nie przypisywał bym tego wadze roweru a specyfice jazdy. I chociażby temu że jadąc z dzieckiem komunikacyjnie myśli się zupełnie o czym innym. Inne skupienie i zmieniają się odczucie.  Określenie ciężej lżej jest bardzo mało precyzyjne. 
Jak jadę z córką/jej koleżankami/żoną /siostrą i się zastanawiam czy będzie im sie podobało czy da rade czy nie zdechną czy dojadą czy...  Nie będą marudzić i czy ich skrzywiona mina już niesie za sobą  poje cię/ nie jadę kładę się/ płacz....  to wracam zmordowany jak bym sporo ponad 100km przejechał z wiatrem w pysk a ta sama trasa z kimś niemarudzącym albo samotnie powoduje że jestem niedojeżdżony :D

Więc odczucie można sobie w d wsadzić. Jak kolega jeździ z dzieckiem może jechać zupełnie inaczej niż bez niego. Jedzie się bardziej siłowo oczywiście z góry łatwiej sie rozpędzić ale przed górą człowiek daje z sienie więcej bo wie że inaczej zdechnie.  I na koniec może sie okazać ze jest się odczuwalnie mniej zmęczonym.
Jednak jak dojechałem w ten sposób się do dna.  Doszedłem do momentu kiedy nie miałem na nic siły.  Praktycznie przestałem jeździć na rowerze inaczej niż komunikacyjnie.   I to od momentu kiedy było ok i czułem się dobrze do momentu zjazdu minęło może z 5 dni.  Któregoś dnia przyjechałem z młodą i padłem na pysk. Każdy kolejny dzień był słabszy aż musiałem zrobić sobie przerwę od roweru całkiem. 

Więc wszystko w mojej opinii się dzieje w obszarze odczuć. A te potrafią być bardzo złudne i czasem zgubne.  Dopiero jak by  @EhnatoX sobie  założył czujnik tętna i mocy to by mógł powiedzieć ze jedzie tak samo. Że mniej lub więcej energii zużywa.  Wtedy by dopiero zobaczył że to samo nie jest tym samym bo np ma wyższe tętno. Bo mocniej ciśnie pedały.  Zawsze jak chwile dłużej z górki możemy pojechać bez pedałowania to mamy uczucie ulgi. Jak się namachaliśmy to dłużej dychniemy... Wrażenie będzie że męczymy się mniej.   Większość siły zawsze troszkę więcej wykrzesa w rozsądnym zakresie czasu ale z problemem oddechu niewiele się da zrobić i niedostatki tu dadzą większe uczucie zmęczenia.   Więc ta chwila więcej bez pedałowania da poczucie łatwiejszej jazdy i mniejszego wydatku energii.   

Ja to tak widzę z pewnej praktyki i weryfikacji odczuć jakie miałem z skutkami jakie to dla mnie miało i chyba po ponad dwóch latach dalej niestety ma. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziąłby nie tylko z fizyki, ale z psychologii i filozofii. Taki Zięba przy tym wywodzie to cienias, tu jest magister absurdu.

Zacytuję fragment piosenki Kabaretu Potem:

"Czy ktoś zauważył z Was, jasność kiedy śpiewam?
To jest intelektu blask, który ja rozsiewam.
Blask mądrości poznać musiał, kto ze mną obcował,
jeden jak dzień przy mnie postał, to fosforyzował..."

Troszkę zaczynam świecić, chyba działa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic. Rozumiem fizykę, ale nie o to mi chodziło. Nikt nie jest w stanie chyba policzyć teraz jak dodatkowy ciężar w pewnym ułożeniu geometrycznym w stosunku do terenu (który pokonuje) przekłada się na moc, wydajność. Na pewno minusem będą podjazdy, ale czy w dłuższej perspektywie na trasach miejskich, gdzie na dużych odcinkach nie ma dużych nachyleń terenu (w moim mieście) rower z dodatkowym obciążeniem nie jest przypadkiem bardziej wydajny? 

To co zaobserwowałem - przy prostej trasie rower zachowuje większą prędkość, opór z jakim naciskam na pedały jest porównywalny z i bez obciążenia, ale ilość obrotów korbom przekłada się na dłuższy dystans (ponad 2-krotnie) z spadkiem prędkości 0-5 km/h na korzyść roweru z obciążeniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, EhnatoX napisał:

gdzie na dużych odcinkach nie ma dużych nachyleń terenu (w moim mieście) rower z dodatkowym obciążeniem nie jest przypadkiem bardziej wydajny?

Napędzasz cały czas rower który jest cięższy, nie może to być wydajniejsza jazda... W takim przypadku kolarze w peletonie chcieliby mieć ciężkie rowery...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale z uwagi na to, że rower nie traci aż tak bardzo prędkości jak "lekki rower" kręcenie korbom wcale nie jest cięższe przy stałych prędkościach na długich odcinkach (nie widzę różnicy), w dodatku ma się wrażenie, że jeden obrót korbom jest dużo bardziej efektywny, a raczej mniej potrzeba obrotów, by utrzymywać prędkość - rzadziej kręcić. 

 

Co do kolarzy, myślę że przy takich prędkościach wrogiem byłby zbyt duży opór powietrza. Przy jeździe 18-23 km/h przy bezwietrznej pogodzie opór powietrza jest nie duży. Za to powyżej 30 km/h czuć już siłę jaką stawia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misu rysiu  ... z niczego nie ma nic ...
Na płaskim nie ma większej różnicy aby utrzymać prędkość dane masy, musisz tylko zrekompensować opory.
Ale żeby większą masę rozpędzić do danej prędkości musisz zużyć więcej energii, jak masa zmagazynuje więcej energii bo jest większa to też dłużej ja oddaje.
Wyjedz na nieco bardziej pofałdowany teren i będziesz klną na tą większa masę ile wlezie bo grawitacja na podjazdach nie odpuszcza, a zjazd nie pozwoli ci się wystarczajaco dobrze zregenerować ;)
To co ci się wydaje to niech ci się wydaje i na tym zakończmy  bo starasz się udowodnić niemożliwe.

Pozdrawiam  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, EhnatoX napisał:

Rozumiem fizykę, ale nie o to mi chodziło.

To świetnie!!!!

2 godziny temu, EhnatoX napisał:

rower z dodatkowym obciążeniem nie jest przypadkiem bardziej wydajny? 

Och sory ale muszę cię wyprowadzić z błędu :)  nie rozumiesz fizyki :D

Koledzy jasno Ci to tłumaczyli ja próbowałem troszkę dowcipniej...  Ale widać odporny jesteś ;)
Odczucie jest odczuciem. Może Ci się lepiej nawet jechać. Jednak uważaj bo możesz się zajeździć z uśmiechem na ustach :D
Fizyki nie oszukasz.  Możesz się oszukiwać do woli ale ona jest nieubłaganie konsekwentna.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.06.2018 o 16:12, seraph napisał:

I to jest prawda, a raczej pół prawdy, bo tylko z górki i do tego nawet z tej górki większa masa wolniej przyśpiesza.

To akurat nie jest prawda ; )

Z górki większa masa będzie miała większe przyspieszenie - opory powietrza mają relatywnie mniejsze znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.06.2018 o 11:47, EhnatoX napisał:

 rower z dodatkowym obciążeniem nie jest przypadkiem bardziej wydajny? 

Oczywiście, że jest! Zwiększając masę w nieskończoność będziesz coraz szybszy! My tu tak naprawdę tak szybko jeździmy nie dlatego, że jesteśmy wytrenowani tylko robimy tajne myki w postaci zalewania opon i ram betonem dzięki czemu jesteśmy szybsi niż pozostali. Spróbuj, mieszasz cement z piachem i wodą 40/40/20, wypełniasz wszystko i będziesz szybki jak zawodowcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wkg napisał:

To akurat nie jest prawda ; )

Z górki większa masa będzie miała większe przyspieszenie - opory powietrza mają relatywnie mniejsze znaczenie.

Tylko większa masa spowoduje większe opory toczenia ze względu na nacisk na opony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to ma do rzeczy ? : ))

Opory toczenia rosną liniowo z wagą (czyli liniowo z masą) dokładnie tak samo jak składowa ciężaru która daje przyspieszenie. I są prawie niezależne od prędkości.

Opory aerodynamiczne zaś z kwadratem prędkości. To elementarz.

Żeby to zobrazować - wyobraź sobie balonik który stacza się z pochyłej jezdni. Prawie wcale się nie rozpędzi bo go zatrzyma powietrze a tak naprawdę będzie się poruszał tak jak go wiatr zawieje : D Stalowa kula wielkości tego balonika będzie się staczać aż miło ; )

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

Stalowa kula wielkości tego balonika będzie się staczać aż miło ; )

 

Świetny przykład...

A teraz wypchnijmy są stalową kulę pod górę :D   Balonik przy odrobinie szczęścia i  dobrym wietrze sam się wtoczy a stalowa kula ni huhu
Tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wkg napisał:

Z górki większa masa będzie miała większe przyspieszenie - opory powietrza mają relatywnie mniejsze znaczenie.

Sugerujesz, że  czołg wyrzucony z samolotu przyspiesza bardziej niż skaczący za nim spadochroniarz?:D To jest dopiero nowa fizyka, Newton i Galileusz byli kretynami, przyśpieszenie grawitacyjne nie jest stałe. Dzwoń do NASA, bo całe ich obliczenia orbit są z czapy... Oczywiście większa masa będzie przyśpieszać dłużej, więc osiągnie większą prędkość, ale szczerze wątpię by ktoś kiedyś na rowerze osiągnął prędkość graniczną:D

Opory powietrza oczywiście pomijamy. Widziałeś eksperyment z piórem i młotkiem w próżni?

To jest przecież fizyka z podstawówki:wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sugeruję tylko stwierdzam fakt. 

Oporów powietrza oczywiście nie pomijamy. Tak jak i nie pomijamy ich na rowerze - pisałem o tym powyżej. Spróbuj przejechać się kawałek z silnym wiatrem w plecy i pod wiatr i zobacz różnicę i wpływ tych "oczywiście pomijalnych" oporów.

Rozumiem, że żartujesz w konwencji tego wątku bo jak nie to hmmm .... niewesoło.

Tak nawiasem - Newton nie doszedł do termodynamiki bo nie zajmował się płynami choć nie sądzę, żeby pominął opór powietrza w swoich kalkulacjach : D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...