Skocz do zawartości

[Dętki/tubeless] Dlaczego wróciliście do systemu dętkowego?


PiterCK

Rekomendowane odpowiedzi

@Arni220 - lżejsza dętka to mniejsza odporność na przebicia i krócej trzyma zadane ciśnienie. 100g to już wydmuszka, prawie nic. Normalna dętka to 200g, właśnie zważyłem bo mam kilka w domu nowych dętek zwykłych. Skąd pomysł, że mleko po odparowaniu waży tyle samo ile świeżo wlane? Skoro odparowuje i osiada to chyba baza osiada a rozpuszczalnik znika, na tym polega parowanie? Więc 100ml mleka to nadal o 100g mniej niż 200g dętka a koła mamy dwa. 200g różnicy to nie 28g o jakich piszesz.

 

Bo w mleko idzie się nie tylko dla wątpliwie odczuwalnych oporów toczenia czy trakcji ale także dla pozbawienia się konieczności łatania dziur czy wymiany dętki w trasie. Owszem, na mleku utrudniamy sobie możliwość zmieniania opon co trasę bo to staje się paskudnie brudzące, nieopłacalne. Ale przechodząc na dętki 95g w 29er przesuwasz się w drugą stronę odporności na przebicia i siłą rzeczy będziesz łapał znacznie więcej kapci niż na normalnej dętce.

 

PS. co to za dętki 95g? Patrzę teraz na Continentala u mnie, katalogowo 235g zwykła, 145g wersja "light".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cervandes są dętki które ważą 45 gr ( rozmiar 29 i 42 gr - rozmiar 26 ) niestety 182 pln z dostawą

https://www.rosebikes.pl/...ht-tube-2664846

Są też takie jak maxxis ( jakaś wersja light ) czy schwalbe które ważą niewiele ponad 100 gr do tego uszczelniacz i jazda ;)

cytat z innego forum :

"używam już 3 sezony i jestem bardzo zadowolony - dętka w wersji light ~105g i uszczelniacz "slime" ~80-90g (producent zaleca więcej chyba 120ml)
waży tyle co zwykła dętka, slime wytrzymuje ~2lata, umożliwia normalną jazdę

o przebiciu dowiaduję się dopiero po ujrzeniu zielonej centki na oponie - stało się to 3 x u mnie i po 1 x u córki i małżonki
na te 5 "kapci" tylko 1 raz trzeba było dopompować koło, żeby można było dalej jechać - tylko dopompować, bo dętka uszczelniła się po obróceniu koła "dziurą" do dołu. "

https://forum.retromtb.pl/viewtopic.php?p=118407#118407

Co do mleka to sam jestem ciekawy ile waży 100 ml ( bo 100 gramów to waży 100 ml wody - mleczko pewnie będzie cięższe )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś przepychanki wagowe ...
Zacznijmy od tego że zazwyczaj opona oficjalnie dopuszczona przez producenta do TL ma wyższą wagę niż ta sama opona w tym samym rozmiarze bez dopisku TL Ready.
Opony, które oficjalnie nie są ready na mleko owszem jeżdżą na mleku ale to trzeba wiedzieć, które to są ...
Jak weźmiesz zestaw oficjalnie przeznaczony pod mleko i zestaw bez dopisku TL Ready, TNT czy innego Tubeless Supra  z dętką to różnica w wadze jest pomijalna.
Zestaw na "niemlekowej" oponie z mlekiem owszem będzie lżejszy od zestawu ze zwykłą (~200g) dętką ale tak samo szybko będzie tracił powietrze  jak zestaw na lekkiej dętce  (<100g). Ale ten sam "niemlekowy" zestaw na mleku dodatkowo będzie podatny na zjazdy rantu opony z obręczy przy tak wychwalanych niskich ciśnieniach ...
Chcesz się ustrzec zjazdów opony z rantu czy szybkiej utraty powietrza musisz kupić cięższą oponę przystosowaną i różnica w wadze znika a syf w serwisie pozostaje ;).

Każdy ma swoje powody dla których bawi się w mleko lub dętki ... 
Ja w MTB zrezygnowałem z mleka na rzecz dętek ... o czym pisałem wcześniej. 
Jednak teraz w Gravelu rozważam powrót do mleka .
Jak kiedyś snejk w kommuterze z kołem 26' to była "egzotyka", tak statystyka tego roku skłania mnie do powrotu  ... 90% tegorocznych kapci na 35c nabijanych do okolic 3,5 - 4 bar to niestety snejk.

Pozdrawiam   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica - mleko - dętka dla mnie nieporównywalnie większy komfort , większy margines bezpieczeństwa na rzecz bezdętkowego rozwiązania. Wiadomo że obsługa  bardziej klopotliwa , ale coś za coś.

Podsumowując dla osoby , której nie zależy na maksymalnym wykorzystaniu sprzętu , dętka będzie dobrym rozwiązaniem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż mnie naszło na sprawdzenie co tam w tej oponie się porobiło po zamleczeniu. Mezcale TNT G+ z mlekiem z zestawu czyli Vittoria Pit Stop. Zalane w kwietniu, do tej pory 5500km i zero awarii. W zimie jeżdżę mało/wcale, opony muszę przełożyć i tak tył na przód / przód na tył bo tył wyraźnie się zużył względem przedniej a uszczelniacz i tak trzeba wywalić przed zimą.

W oponach było wlane łącznie 250ml. Najpierw po 80ml na koło, po 3 miesiącach bez zaglądania wlałem resztę. Dziś w środku mało, na oko 10-20ml luzem i cała opona pięknie wyklejona lateksem. Zrywa się to jak wylinkę z węża, cały płat dookoła opony zszedł prawie idealnie, po 2 minuty na oponę i jest czysta. Mleczko się rozcieńcza w wodzie więc wymycie resztki wyszło idealnie. Opony umyte i się suszą na słoneczku, po południu je złożę na dętkach. Czyszczenie Vittoria Pit Stop 10/10. Z ciekawości zważyłem zebraną "wylinkę" wyszło 100g. Wygląda więc na to, że z tych 250ml połowa odparowała, druga połowa się osadziła na oponie.

 

 

Co do lekkich dętek - 180pln za dętkę nie zapłacę, nie ma opcji, ale kurcze taki set dętka light i 80ml slime rozważę. Co prawda kapcie łapałem 3-4-5 razy w roku, ale wystarczyły dwa razy w koszmarnych warunkach (ciemno, ulewa, komary itp) żeby docenić całkowitą bezawaryjność bezdętkowych kół. Względnie jeśli mi dętki po 200g sztuka zaczną jakoś przeszkadzać i poczuję różnicę na minus to na wiosnę znów zaleję koła ponownie tym samym uszczelniaczem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Arni220 napisał:

A jak musisz zmienić oponę tylko na jeden wyjazd? A za 5 dni ponownie wrócić do poprzedniej lub jeszcze innej, bo szykuje się taki, a nie inny wyjazd? Hmmm, a jak mleczko już podeschnie i trzeba lub warto skrobać? Wymiana opony z dętką to dosłownie 3 minuty roboty na koło. 

Oczywiście z dętką jest mniej roboty i trochę mniej brudnej. Niemniej zdarzyło mi się zmieniać opony na kilkudniowy wyjazd, a potem wracać do poprzednich. Na szczęście używam max dwóch kompletów, jeden powiedzmy na co dzień, a drugi na specjalne okazje. Poza tym nigdy nic nie skrobałem. Zaschło to trudno, dolewam i jadę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, cervandes napisał:

lżejsza dętka to mniejsza odporność na przebicia i krócej trzyma zadane ciśnienie.

Sądzisz, że dętka o grubości ścianki 0,6mm zamiast o,45mm oprze się naporowi ostrego kolca znacznie dłużej? Jak ma się przebić, to się przebije nawet jeśli dętka będzie miała 1mm grubości. 

A ciśnienie? Kontrola trwa tyle samo co założenie kasku na głowę. Z dętkami latexowymi i tak robię to codziennie, to żaden argument.

Od lat jeżdżę na dętkach 0,6mm czyli wszelakich lajtach. Straszono mnie wybuchającymi latexami w szosie i co? I nic, jak złapię gumę raz w roku to dosłownie się cieszę, bo przynajmniej jest okazja zajrzeć do koła i się pobawić.  Latex złapał dziurkę tylko dla tego, że miałem przetarty już oplot i kilka nitek było widocznych od środka opony. Dętka tarła, tarła i się przetarła. Łatka przyklejona w 3 minuty i trzyma już ze 3 tyś. km. 

10 godzin temu, cervandes napisał:

Skąd pomysł, że mleko po odparowaniu waży tyle samo ile świeżo wlane?

Gdzie to wyczytałeś? Pierwsze słyszę.

100g mleczka waży 100g, 114g dętki waży 114g. Ale... Mleczko po zaschnięciu waży jak się okazuje dość sporo, powiedzmy 60g + kolejna dolewka 100g co daje sumę 160g. Z prostej arytmetyki 160-114=46g czyli +/- o 46g staje się cięższy system mleczkowy w jednym kole 29" po dokonaniu dolewki. Bez czyszczenia, koła z każdą dolewką staj się cięższe i cięższe i cięższe. 

10 godzin temu, cervandes napisał:

PS. co to za dętki 95g?

Maxxis Flyweight 26". Założyłem jednak 27,5" które ważą dokładnie 114g, ale jestem pewien, że i ta na koło 26" by wytrzymała bezproblemowo, a wtedy różnica wagi w stosunku do koła z dolewką będzie jeszcze większa. 

 

Generalnie wszystko rozbija się o kontrolę ciśnienia w kole, trzeba niestety jeździć na nieco wyższym (+3psi?) co na pewnych trasach nie jest żadną przeszkodą, a wręcz koniecznością. A tam gdzie warunki nakazują, trzeba pozostać przy mleku mając na uwadze jego wady. Nie jest tak, że system mlekowy ma tylko zalety i jest pozbawiony wad, tak samo jak system dętkowy nie ma samych wad nie posiadając jednocześnie zalet. Każdy musi wybrać sam co dla niego ważne, trzeciego wyjścia niestety nie ma. 

5 godzin temu, m0d napisał:

Oczywiście z dętką jest mniej roboty i trochę mniej brudnej. Niemniej zdarzyło mi się zmieniać opony na kilkudniowy wyjazd, a potem wracać do poprzednich. Na szczęście używam max dwóch kompletów, jeden powiedzmy na co dzień, a drugi na specjalne okazje. Poza tym nigdy nic nie skrobałem. Zaschło to trudno, dolewam i jadę.

No mnie to wkurza niestety. To powoduje ten wzrost wagi, który mi się nie podoba. Nie po to kupuję opony 500g za prawie 2 stówy, by potem zaschniętym silikonem je dociążać, nie tak ma być, nie o to chodzi. 

 

A generalnie powinni już dawno wymyślić opony, które przy wadze ~500g dla rozmiaru 29x2.25, nie będą wymagały żadnego mleka czy dętki, bo będą w 100% szczelne. W tym przypadku wozili byśmy tylko awaryjny sprej uszczelniający (lub dętkę UL), którego użycie w 30s załatwiło by problem pany. Po powrocie do domu taką oponkę by się tylko łatało od środka małą łatka i jechało dalej. Niestety tak lekkich opon nie ma i w tym jest problem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Ja jestem zdolny i u siebie w Karkonoszach wąż mnie ukąsił w zadek .Skutek tego wiadomy, 10 km z papcia do domu.

Ciśnienie 2 bary przód,tył. Całe szczęście obręcz z plastyku cała, bo nie tania.

Teraz na bezdętce jeżdżę w okolicach 2.4 i jest gyt.Te niskie ciśnienia to nie u nas.Powyzej 60km/h z przepustami, robi się ciekawie, wolę już nie sprawdzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 5 miesięcy temu...

Ostatnio walczyłem z nieszczęsnymi tublessami.

Pierwszego dnia za nic nie mogłem wrzucić żadnej z opon na ranty. W przypadku przedniej opony udało mi się to drugiego dnia natomiast co do tylnej jeździłem po stacjach jak głupi 4 dni, próbowałem też wrzucić oponę na ranty przy użyciu pompki do tychże opon, wszystko na marne. Skapitulowałem i zaniosłem tylne koło wraz z oponą do serwisu gdzie za 35 zł wrzucili mi tylną oponę na rant. Czułem jednak, że to nie koniec udręki. Co do przedniego koła wszystko wydawało się okej, co prawda wentyl wydawał się luźny ale pomajstrowanie przy oringu pomogło. Niestety jeżeli chodzi o tylne koło tak dobrze już nie było, wróciwszy z serwisu zalałem koło mlekiem i niestety ale powietrze uciekało na wentylu i nic na to nie pomogło. Wymęczony już 4 dniami walki z tylnym kołem, postanowiłem nie szargać już nerwów i wrzucić dętkę na tył bo następnego dnia wybierałem się poszaleć w górach. No i niby wszystko spoko z tylu dętka z przodu mleko. Jeżdżąc w górach obawiałem się o to przednie koło, ale powietrze nie uciekało i wszystko było w porządku. W tygodniu ciśnienie trochę spadło, więc podpompowałem i nadal było wszystko w porządku, aż do dziś. Ogólnie zauważyłem, że ciśnienie w oponie nie spada stopniowo jak u innych, tylko trzyma trzyma, żeby z jednego dnia na drugi drastycznie spaść. Na mleku z przodu pojeździłem tydzień, zrobiłem około 160 km i dziś gdy chciałem dopompować, nie było już szans. Ponownie na wentylu uciekało powietrze i już nic nie dało się z tym zrobić,  musiałem szybko skapitulować gdyż byłem umówiony na rower, więc szybko wrzuciłem dętkę i w długą.

 

Teraz zastanawiam się czy jest w ogóle sens jeszcze raz próbować robić tubless. Część mleka wiadomo poszła na zmarnowanie, wentyle (sun ringle) nie trzymają. Obawiam się że przy zakupie nowych innych wentyli sytuacja się powtórzy i znów będę musiał wrócić do dętek a kasa powtórnie w błoto. Nie mówiąc już o powtórnym wrzucaniu opon na rant.

Poza tym idzie zima i pytanie na czym będzie się lepiej jeździć ?

Moje obręcze to Dartmoor Thunder 27.5”, 32H, F/V

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dokręciłeś te wentyle wogóle? Mnie to brzmi jak luźny wentyl- ciśnienie docisk go do felgi, także dopóki jest wysokie, wszystko trzyma, lecz jak spadnie za nisko (lub się go poruszy przy pompowaniu np.) powietrze schodzi. Ewentualnie źle nałożona taśma, i ucieka nie wentylem ale szprychami, a przy wentylu są tylko największe bąbelki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dokręcałem, co ciekawe na początku przy dokręconym wentylu uciekało powietrze jak szalone, natomiast gdy poluzowałem oring powietrze przestało uciekać. Jak mówiłem potem próbowałem różnych rzeczy z tymi wentylami i nic nie pomagało. Jeżeli chodzi o szprychy to sprawdzając w wodzie nie zauważyłem żeby coś tamtędy uciekało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jesteś pewien, że masz otwory pod Prestę? Bo jak się domyślam, takie wentyle włożyłeś. Może obręcze mają A/V albo były pod taki rozwiercane?

Teraz, piciu256 napisał:

O ile taśma poprawnie nałożona. 

A w ogóle naklejona...? :D Bo te naciągane opaski to można sobie o kant...kuli obić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opaske wyrzuciłem i nakleiłem taśme, od nowości były presty w tym rowerze, tak nakrętkę, tego gumowego oringu w ogole nie było

Takie wentyle https://allegro.pl/oferta/wentyle-zawory-sun-ringle-tubeless-ready-tr-fv-7675855862?utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_UZSD_pla_sport_turystyka_rowery_akcesoria&ev_adgr=Rowery+i+akcesoria&gclid=EAIaIQobChMIw76ihJGy5QIVEJSyCh3PQwYsEAQYAiABEgIk7fD_BwE

Takie obręcze https://www.goride.pl/obrecze/dartmoor-obrecz-thunder-27-5?gclid=EAIaIQobChMIiYXFm5Gy5QIVR6qaCh2D-QXlEAYYASABEgIW7PD_BwE

Teraz pytanie czy wogole jest sens powtórnie sie ładować w tubless ? Jak tak to jakie wentyle polecacie ? Jeżeli robić tubless to teraz czy po zimie ? Czy macie jakieś sposoby na wrzucanie na rant oprócz dociskania jednej strony przez włożenie dętki, smarowanie płynem z wodą, uciskanie nad wentylem, wyciąganie wkładu presty żeby był większe uderzenie powietrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robiłem na różnych wentylach i nie było problemu... Tak samo stosowałem różne uszczelniacze. Moim zdaniem jest coś nie tak z obręczami.

A co do zakładania, to nic nie działa tak dobrze, jak strzał z nabitego kompresora (wykręć wcześniej zaworek, żeby była moc!). :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej mieć kompresor oczywiście, jak nie ma to duża objętość pompki, ja używam pompki do materaców aby wrzucić na rant i szybko się na zwykłą przerzucam by wskoczyło wszystko na miejsce. 

Spróbuj wentyl z prostokątną stopką, producent nie ma znaczenia, jak to nie pomoże to coś nie tak z obręczą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ok, jak mówiłem jeździłem z tym kołem jak głupi 4 dni po stacjach benzynowych i żaden kompresor mi nie pomógł niestety (przednie wskoczyło drugiego dnia, tylne za cholere). Jeszcze sie zastanowie czy warto sie w to ponownie ładować. Macie może jakiś pomysł jak sprawdzić czy to obręcze? Bo tak to najpierw oddał bym je na reklamacje zanim zaczął bym cokolwiek przy tym robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pompką do tubless osobiscie nie probowalem, ale mój znajomy probował ją wrzucić taką pompką na ranty i też mu sie nie udało, dopiero w serwisie podołali ale też nie odrazu, za to przednia wskoczyła od kompresora na stacji. Także to mnie zastanawia że jedna wskoczyła a druga za nic nie chciała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Vittorię i Schwalbe zakładam w domu z użyciem starego kompresora...maksymalnie 3l. Bez żadnego mydła czy innych lubrykantów.
Raz udało mi się nawet tak pokombinować z rantem, że wskoczyła mi przy użyciu podłogowej pompki Beto za 35 zł.

Jeśli więc ani kompresor na stacji, ani w serwisie, ani specjalna pompka do tubelessów nie pomaga, to coś jest nie tak z obręczą lub samymi oponami (właściwie to nie wspomniałeś o nich ani słowem...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, safian napisał:

Kompresor na stacji nie nadaje się do uszczelniania TLR. Potrzebny jest solidny strzał powietrza a nie takie powolne dmuchanie.

Nieprawda, żaden "solidny strzał" nie jest potrzebny. Trzeba tylko żeby napływ powietrza był większy niż odpływ... Zdarzało mi się zakładać oponę zwykła pompką podłogowa, ale musiałem tak szybko machać czasami że się spociłem - olałem sprawę, kompresor załatwia sprawę od ręki w 100%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...