Skocz do zawartości

[delikatna kolizja z samochodem] Wzywacie policję czy piszecie porozumienie stron?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. 

Jechałem dzisiaj z prędkością około 35 km/h przez Ozorków. Pan w samochodzie mnie wyprzedził i po kilkunastu metrach postanowił skręcić w prawo na miejsce parkingowe, zajeżdżając mi w ten sposób drogę. Nie było szans na całkowite wyhamowanie roweru ani na objechanie auta z lewej, więc żeby zminimalizować siłę uderzenia, zacząłem także skręcać w prawo, naciskając oczywiście z całej siły na hamulce. Rezultat był taki, że uderzyłem bokiem w bok samochodu. Nie odniosłem większych obrażeń, jedynie obtarcia na ręce, z rowerem też wydawało się wszystko ok. Pojawił się dylemat, co zrobić dalej, bo Pan bardzo nalegał, żeby napisać porozumienie, a ja nie za bardzo się na tym znam, i wolałem wezwać policję, żeby wszystko było oficjalnie spisane. Nie byłem pewien, czy po spisaniu porozumienia, będę w stanie wyegzekwować od Pana zwrot pieniędzy, gdyby po jakimś czasie okazało się, że coś jest jednak z rowerem nie tak. Dodam, że mam karbonową szosę, więc rower jest trochę wart. No więc wezwałem policję, przyjechali po 20 minutach i powiedzieli, że ich zdaniem lepiej było spisać porozumienie stron, bo szkody są małe, a oni muszą dać teraz kierowcy mandat. Jak dla mnie trochę dziwne podejście do sprawy. Zaskoczyło mnie też, że nie kazali nam dmuchać w alkomat, myślałem że jest to rutynowa kontrola przy wezwaniu do kolizji. W każdym razie sprawa zakończyła się tak, że kierowca dostał 220 zł mandatu i 6 punktów karnych, czyli wg policjanta najmniejszą możliwą karę, mi natomiast policja zapisała numer OC kierowcy i numer rejestracyjny jego samochodu. Udało mi się nie dostać mandatu za brak dzwonka i odblasków.

Jak Wy byście postąpili na moim miejscu? Porozumienie stron czy policja? Mieliście kiedyś podobną sytuację? Jak powinno wyglądać takie porozumienie stron? Może to dziwnie zabrzmi, ale mam lekkie wyrzuty sumienia, bo kierowca był miły i widać było generalnie, że to porządny gość. Wiek 63 lata. A z rowerem mimo wszystko jest chyba ok, bo przejechałem potem jeszcze 60 km i nie zauważyłem, żeby coś było nie tak.

Pozdrawiam,

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim nie porozumienie stron tylko oświadczenie,poza tym jeśli nie wiesz jak postępować w takich sytuacjach lepiej wezwać policję.Z opisu wynika że niby nic się nie stało,można było uzyskać parę złotych na miejscu.Wszystko zależy od indywidualnego podejścia lub doświadczenia w takich sprawach.Jak gość byłby cham wezwał bym policję,i tak on płaci,w sprawie oświadczenia lub ewentualnego załatwienia szkody na miejscu trzeba mieć o tym trochę pojęcia.Tak że trudno określić jednoznacznie co robimy w takich sytuacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze zrobiłeś i nie miej wyrzutów sumienia. Z zajeżdżaniem ja też się stykam. Synowi babka wyjechała z podporządkowanej i przywalił w samochód, koło do wymiany. Gdyby nie Policja to by nie wyegzekwował kwoty zakupu nowego koła. Babka mówiła że da pieniądze na następny dzień, potem następny. Jak syn powiedział że idzie po protokół z wydarzenia i zgłasza do ubezpieczyciela to pieniądze się znalazły. W momencie zdarzenia sprawca nawet by ciebie zaniósł na plecach do domu. Na drugi dzień przemyśli i patrzy się wykpić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze zrobiłeś. A policjanci to z reguły śmierdzące lenie i _zawsze_ namawiają do rezygnacji ze zgłoszenia, bo przez to mają mniej roboty.

2 lata temu potrącony leżałem na poboczu (przeleciałem przez maskę samochodu który zajechał mi drogę, wyglądało to paskudnie, rozwalony w strzępy kask, pogięty rower...), przyjechała wezwana przez świadków policja i wiesz jakie były pierwsze słowa  jakie od nich usłyszałem? "Nic się panu nie stało? Może pan jechać do domu?"! Czyste sk..syństwo - bo jak ci w domu minie szok to dopiero wyjdzie co ci dolega, a nie daj Boże trafi ci się skrzep... Konsekwencją może być nawet śmierć, ale panów w mundurach już to nie obchodzi.

Nie ufać im, nie słuchać ich "dobrych rad", zgłaszać wszystko i na wszystko brać kwity.

A gadka, że "muszą dać mandat kierowcy" jest chora, przecież to oczywiste że powinien być ukarany!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Radekpe napisał:

Jeśli chodzi o kolizje to podobno najlepiej wzywać policje jeśli jest się poszkodowanym, a pisać oświadczenie jeśli jest się sprawcą. 

Czyli można powiedzieć że każdy z nich zachował się zgodnie z ta zasadą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem parę kolizji. Raz z mojej winy - zmieniając pas wymusiłem pierwszeństwo. Za drugim razem to ja byłem poszkodowany - pies wybiegł pod koła wprost z posesji. W pierwszym przypadku spisaliśmy oświadczenie i sprawę pociągnął dalej ubezpieczyciel. W drugim udało się dogadać nawet bez żadnych papierów. Miałem też okazję, tu już jadąc rowerem, leżeć na asfalcie, gdy kierowca wymusił na mnie pierwszeństwo wyjeżdżając z podporządkowanej. Uciekł i tyle go widzieli. Świadkowie byli, ale żaden nie widział rejestracji, a weź tu znajdź ten jeden egzemplarz egzotycznego samochodu jakim jest Golf. Nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie policja czy oświadczenie. Jeśli sprawca kolizji jest uczciwy, oświadczenie wystarczy. Jeśli nie, bez interwencji policji sprawa będzie się ślimaczyć. Ale tego niestety nie przewidzisz. Prawdopodobnie gdyby kierowca zrobił coś nieumyślnie, przeprosił i przyznał do winy, to pewnie na oświadczenie bym się zgodził. Gdyby się darł, wyskoczył z łapami, nawet nie wahałbym się najpierw zrobić mu zdjęcie, a później zadzwonić na policję. To jeśli straty były w sprzęcie. Inna sprawa jeśli oberwałoby ciało. I nie mówię o obdartym paluszku. Wtedy policja, pogotowie, wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi. 

Trochę poczytałem w necie o oświadczeniach i wydaje mi się, że mogą być one ok, jeśli rower po kolizji wydaje się być nieuszkodzony. Powinny być jednak one porządnie napisane i zawierać sporo danych. Warto zerknąć na proponowany wzór takiego oświadczenia: https://www.veturilo.waw.pl/wp-content/uploads/2016/03/Oświadczenie_wypadek_kolizja-na-rowerze.pdf 

Ja sobie ten szablon wydrukowałem i chyba będę z nim jeździł. Swoją drogą, ciekawe co powinno się tam wpisać w polu "opis uszkodzeń pojazdu osoby poszkodowanej", jeśli na pierwszy rzut oka nie widać na rowerze żadnych uszkodzeń?

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja myślę ze jeśli w wyniku kolizji przewrócisz sie z rowerem i będą widoczne otarcia/rysy/zadrapania/uszkodzenia części to możesz takie oświadczenie ze sprawca spisać. Ale jeśli przy większej szybkości przywalisz w samochód, albo on w Ciebie to od razu wzywaj Policję, bo to zawsze gwarancja formalnego załatwienia sprawy, a w tym wypadku zawsze może wyjść uszkodzenie później, np. lekko skrzywiona rama.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.05.2018 o 15:18, chiz1611 napisał:

Ja sobie ten szablon wydrukowałem i chyba będę z nim jeździł. Swoją drogą, ciekawe co powinno się tam wpisać w polu "opis uszkodzeń pojazdu osoby poszkodowanej", jeśli na pierwszy rzut oka nie widać na rowerze żadnych uszkodzeń?

To teraz nigdy go nie zapomnij bo jak go będziesz miał ze sobą to na bank nie będziesz miał kolizji... Pierwsza Cię dopadnie jak zapomnisz. Sprawdzone i zawsze tak jest;)

A co do oświadczenia to jak kierowca nalega to ja zazwyczaj wzywam policję :D   Jak nie nalega to nie wzywam. Większość cwaniaków jest niestety miłych i nalegających swymi smutnymi zatroskanymi oczkami a potem jest problem.  Kiedyś gość mi wyskoczył z tekstem że wezwiemy policję... Jak mu powiedziałem że może mi oświadczenie napisać to stwierdził że będę miał problem bo on wyjeżdża i nie będzie odbierał listów od ubezpieczyciela. (przy oświadczeniu sprawca potwierdza szkodę!!!! i jak nie potwierdzi to zaczynają się schody a może nie potwierdzić nawet nie z złośliwości a lenistwa ) Więc różni są ludzie ale jak wezwiesz policję to zawsze masz papier i spokój oraz określenie winnego.  Niektórzy stosują zgłoszenie kolizji telefonicznie na policję z określeniem przez winnego że spowodował tu i tu o tej i tej porze kolizję że sprawa jest oczywista i spisujecie oświadczenie i nie chcecie policji. PODOBNO to jest wystarczającym zabezpieczeniem na wypadek jak by zmienił zdanie pod wpływem doradców ale nigdy nie sprawdzałem co to daje jak jest problem

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniało mi się takie zdarzenie sprzed kilkunastu lat. Znajomy jechał rowerkiem jednokierunkową na osiedlu nie oświetlonym z tej strony (on miał światło) i mu policja wjechała pod prąd. Nie zdążył wyhamować i przywalił w gabarynę (jechali bez świateł :] ). Efekt? kilka stów mandatu za dyskusje z policją, że to ich wina i pęknięta całkowicie na pół rama roweru :) Także warto jednak jeździć ostrożnie i nie liczyć na to, że mamy pierwszeństwo ;p

Co do zajeżdżania drogi przez kierowców samochodów to rzecz normalna i do puki Policja ich nie zacznie ich za to dotkliwie karać nic się w trym względzie nie zmieni niestety. Większość kierowców ma niestety w d...ie rowerzystów, ich zdrowie i życie. Są dla nich co najwyżej kolejnym kozłem ofiarnym, na który mogą zrzucić swoją frustrację.

Tak na 5ciu kierowców mniej więcej jeden zawsze coś od...li, bo a to ci drogę zajedzie, a to wyprzedza na gazetę, a to spycha z drogi na dziury jak po bombie atomowej, a to znowu wymusi pierwszeństwo na skrzyżowaniu, a to oślepia światłami jadąc na długich z naprzeciwka, to znowu parkuje na środku drogi dla rowerów itp. itd. Temu wszystkiemu oczywiście winny jest zawsze rowerzysta według niego :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, gielo napisał:

Tak na 5ciu kierowców mniej więcej jeden zawsze coś od

Pewnie podobnie z rowerzystami...

Wczoraj jeden kierowca i zajechał drogę i ładnie przeprosił. Ale za to trzech rowerzystów próbowało się zabić pod kołami zajeżdżając mi drogę.
Dzisiaj dwóch... i dwóch kierowców w czym jedna to nauka jazdy a drugi to obcokrajowiec zagubiony w akcji na naszych malowankach...

To nie tak że kierowcy odwalają. Po prostu nasza kultura poruszania się jest niska niezależnie od środka transportu. Nie ma sensu pisać peanów jak to kierowcy... Rowerzyści też dają do pieca równiutko. Ostatnio jak jechałem rowerem na słowne 0 zachowani złych ze strony kierowców miałem trzy poważne sytuacje z rowerzystami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 13.05.2018 o 18:36, chiz1611 napisał:

"... Pan w samochodzie mnie wyprzedził i po kilkunastu metrach postanowił skręcić w prawo na miejsce parkingowe, zajeżdżając mi w ten sposób drogę. Nie było szans na całkowite wyhamowanie roweru ani na objechanie auta z lewej, więc żeby zminimalizować siłę uderzenia, zacząłem także skręcać w prawo, naciskając oczywiście z całej siły na hamulce. Rezultat był taki, że uderzyłem bokiem w bok samochodu..."

Ja koniecznie chciałbym na miejscu policję. Piszesz, że gość był w porządku, ale jednak było blisko by zrobił ci krzywdę. Może wziąłby szkodę na klatę i potwierdził u swojego ubezpieczyciela prawdziwą wersję zdarzeń. Ale może oświadczenie napisałby niejednoznacznie, ty pod wpływem emocji nie zorientowałbyś się w tym. Potem jego wersja zdarzeń byłaby inna, np.  jechałeś tuż za nim jakąś chwilę, on włączył kierunkowskaz w prawo i skręcił, ty wpakowałeś mu się w bok, być może się zagapiłeś. Znam masę pokrętnych zachowań, a jeśli jest w porządku, to niech nie rozjeżdża ludzi. A jak już mu się zdarzy, to niech weźmie konsekwencje na klatę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
W dniu 25.05.2018 o 11:40, gielo napisał:

Przypomniało mi się takie zdarzenie sprzed kilkunastu lat. Znajomy jechał rowerkiem jednokierunkową na osiedlu nie oświetlonym z tej strony (on miał światło) i mu policja wjechała pod prąd. Nie zdążył wyhamować i przywalił w gabarynę (jechali bez świateł :] ). Efekt? kilka stów mandatu za dyskusje z policją, że to ich wina i pęknięta całkowicie na pół rama roweru :) Także warto jednak jeździć ostrożnie i nie liczyć na to, że mamy pierwszeństwo ;p

Mogl nie przyjmowac mandatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, verul napisał:

Mogl nie przyjmowac mandatu.

Przede wszystkim mógł i powinien wezwać policję :D
Z zasady jak radiowóz ma kolizję jest wzywany drugi. Zaleta taka że najczęściej szybciej do swoich przyjadą. I z doświadczenia wiem że wcale nie są tacy skorzy do głaskania swoich po główce. No ale pewnie co miejsce to zwyczaje policji. Inna sprawa ze widziałem już oburzonych rowerzystów wchodzących w konflikt z karetką na bombach.  W końcu co karetka będzie jeździć po ich pasie :D  Więc i na opowieści zasłyszane od  kolegi należy brać poprawkę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...