Skocz do zawartości

[wypadek] Śmierć na treningu kolarskim


Rekomendowane odpowiedzi

https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,wjechal-w-grupe-rowerzystow-jedna-osoba-zmarla,259785.html#!prettyPhoto

Tragiczny wypadek w miejscowości Kaputy pod Ożarowem Mazowieckim. Kierowca samochodu osobowego wjechał w grupę rowerzystów. Jeden z nich nie żyje.

Do potrącenia doszło na ulicy Sochaczewskiej.

- O godzinie 21.20 policja otrzymała zgłoszenie. Kierowca skody wjechał w troje rowerzystów. Był trzeźwy - informuje Monika Brodowska z Komendy Stołecznej Policji.

Jak ustalił nasz reporter Artur Węgrzynowicz, jedna z potrąconych osób, mimo reanimacji, zmarła. Dwie pozostałe trafiły pod opiekę ratowników medycznych.

Na miejscu wypadku pracowali policjanci pod nadzorem prokuratora. Przeprowadzili m.in. oględziny miejsca zdarzenia.

- Do wypadku doszło na mało ruchliwej drodze oddalonej około pół kilometra od głównej trasy prawdopodobnie w chwili, gdy kierowca skody wyprzedzał - relacjonuje z miejsca tragedii Paweł Łukasik, reporter TVN24.

Według jego ustaleń, grupę tworzyli kolarze-amatorzy, a mężczyzna, który zginął miał 33 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Podziwiam odwagę kolarzy trenujących na publicznych drogach. To już DH jest bezpieczniejsze... Coraz częściej słyszy się o tym jak samochód zabił rowerzystę/rowerzystów. Na drogach pełno wariatów, a czytając komentarze do linkowanego artykułu i jemu podobnych widać jak wielu kierowców wręcz zionie nienawiścią do kolarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sznib napisał:

Podziwiam odwagę kolarzy trenujących na publicznych drogach.

Nie da się uniknąć dróg publicznych.

Nie idźmy w paranoję. Jak kolarze jadą po głównej to słychać "czy nie mogli boczną?". Jak jadą boczną (jak tu), to pada pytanie "czy musieli publiczną"? Jak jadę podmiejskimi lasami, to co jakiś czas spotykam psiarzy, którzy myślą, że są daleko od cywilizacji i puszczają psy wolno, nawet psy ras agresywnych. Albo spotykam wystraszonych pieszych, którzy dziwią się, że tak pędzę przez las. Igor Tracz spotkał myśliwych... Gdy jadę górskim szlakiem, to co któryś pieszy turysta też krzywo spojrzy, bo on z dziećmi idzie a ja hałasuję na zjeździe.

Gdyby chcieć wszystkich słuchać, to jedynym właściwym miejscem dla rowerzystów z zacięciem sportowym byłby velodrom. Nie dajmy się zwariować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ilość rowerzystów na szosie, w lesie czy w górach bardzo wzrosła. Z tego min. bierze się większy odsetek wypadków z ich udziałem.

A inną zupełnie sprawą jest ignorowanie przez kierowców samochodów bezpiecznej odległości przy wyprzedzaniu.

Do tego można by też dołożyć alkohol, nadmierną prędkość itd. Piechurzy i kierowcy też giną na drogach z powodów wymienionych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Zobaczcie, ten obrazek:

29495852_2117877294919075_79739808637905

Wstawiony na stronie "Motoryzacja w Polsce" na FB, z prostym pytaniem "Co o tym sądzicie?"

https://www.facebook.com/MotoryzacjawPL/photos/a.511520172221470.117234.511435065563314/2117877291585742/?type=3&theater

Poczytajcie komentarze. Normalnie masakra jakaś, że przytoczę kilka z brzegu:

" Sezon pedalarzy..... Będę nerwowy i znowu któryś będzie miał pecha i opr dostanie lub spadnie z siodełka. Jestem egoistą i won mnie z ulicy łańcuchem napędzani samobójcy. "

" Tak, zdarzają się i debile, zjeżdzający całkiem na lewy pas by ominąć rower i wychodzą na czołówkę. Jak jest pobocze lub chodnik to nim powinien jechać rowerzysta. "

" Ja trafiam w większości na rowerzystów idiotów, którzy KD nie znają i gdyby nie fakt, że przejadę idiotę a będę odpowiadał za człowieka to rozjechałbym z chęcią "

I wiele innych w tym stylu. I tacy ludzie jeżdżą obok nas drogami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, michuuu napisał:

Ale wśród rowerzystów też jest buractwo niestety.

I to mnie boli. Niestety mnóstwo osób jeździ w słuchawkach - nawet pełnych. Mnóstwo jeździ bardzo nieprzewidywalnie. Niestety nie dotyczy to tylko nastolatków i początkujących. Za zaawansowanych szosowców też czasami trzeba się wstydzić :( W takiej sytuacji tłumaczenie w internetach czegokolwiek osobom, które są wyłącznie kierowcami chyba kompletnie nie ma sensu.

Do tego mamy portale internetowe, które podsycają wzajemne złe emocje, żeby hejt lał się wzajemnie w imię świętej klikalności.

Refleksja z kategorii współżycia rowerzyści-kierowcy. Miałem ostatnio okazję pojeździć na szosie po Słowenii. Słoweńscy kierowcy mają w zwyczaju trąbić na rowerzystów nie korzystających z DDRu. Ale też na ogół grzecznie jadą prędkością rowerzysty, jeśli mają ciągłą lub inne przeszkody do wyprzedzania. Do tego nie doświadczyłem tam DDRu z kostki. Tylko jeden fragment miał powtarzające się obniżenia przy posesjach. Generalnie prawie wszystkie nadawały się do sensownego przebijania się przez miasto. Zawsze były obniżone wjazdy i zjazdy.

Nie rozumiałem tylko obudowywania prawie wszystkich rond DDRami. Nawet na odludziach. Jakby pokonanie ronda rowerem było jakoś szczególnie niebezpieczne dla rowerzysty lub uciążliwe dla samochodów. Może to jakiś wymóg, żeby w razie budowania DDRów na tych odludziach ronda były już na to gotowe?

A u nas? DDR "wybudowany" kosztem chlapnięcia farbą i co  trzeci kierowca urwujący, że trzeba nim koniecznie jechać, bo nam takie dobrodziejstwo stworzono. :( Omijanie DDRu przez rowerzyste w oczach kierowców zdaje się być przewinieniem trzecim po pedofilii i gwałtach ze szczególnym okrucieństwem. Przed zabójstwami - te tak nie  bulwersują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
5 minut temu, marcinusz napisał:

Jakby pokonanie ronda rowerem było jakoś szczególnie niebezpieczne dla rowerzysty lub uciążliwe dla samochodów.

Mam znajomych z małej miejscowości i mówiąc szczerze jak zobaczą rondo to zimny pot na czoło występuje:D. Chociaż jak dla mnie rondo jest bezpieczniejsze niż klasyczne skrzyżowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sznib napisał:

Zobaczcie, ten obrazek:

29495852_2117877294919075_79739808637905

 

Przy "dobry kierowca" powinno być "+1m" - tak właśnie mówią polskie przepisy. Żadne "1,5", to nie ma żadnego uzasadnienia w przepisach i jest zapewne tylko bezmyślną kopia akcji z zagranicy.

Twórcy tej kampanii się zwyczajnie błaźnią. Teraz każdy nienawidzący rowerzystów kierowca dostaje do ręki argument że "ci pedalarze najprostszych przepisów nie znajo, a się rzucajo!".

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuszna uwaga. Dodałbym, że te ponad dwa metry to też przesada. Ruch drogowy to nie konkurs na wyprzedzanie rowerzystów jak najszerszym łukiem. Manewr trzeba sprawnie zakończyć i wrócić na swoje miejsce. Nie jeździmy po pustych drogach. 

Piszę to z perspektywy kierowcy i rowerzysty. Mi wystarczy przestrzeganie metra. Fajnie jak coś wielkogabarytowego zostawia więcej miejsca. 1,5m to już naprawdę komfortowa sytuacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobrze przyjrzysz się obrazkowi to do wyprzedzenia rowerzysty z 1 metrowym odstępem potrzebny jest cały pusty pas więc co za problem wyprzedzić z 2 metrowym odstępem? Ani w ten sposób nie przyspieszysz, ani nie zaoszczędzisz paliwa. No może tylko biceps  zmusisz do nieznacznej pracy.

Nigdy nie zapomnę jak swego czasu na Litwie wyprzedzały mnie samochody różnych narodowości. Największy dystans utrzymywali kierowcy z Holandii ale także z Rosji. Najmniejszy dystans, prawie się ocierając o mnie , utrzymywali kierowcy z Polski. Dodam, że ja nie byłem oflagowany. Ta sytuacja doskonale pokazuje jak wielką ignorancją wykazują się polscy kierowcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurde... Sam tam regularnie jeżdżę, w zasadzie to moja stała trasa. Jest tam o tyle niebezpiecznie,że droga prowadzi na zachód i zachodzące słońce oślepia kierujących, dlatego staram się nie jeździć tam pod koniec dnia. A tu wypadek był dosyć późno - może to było przyczyną? I jeszcze jedna uwaga, dla jeżdżących tam - na odcinku około 1 km jest tam DDR - namawiam do jechania po niej - nawierzchnia DDR jest lepsza niż szosy obok. Z tego co widzą to do wypadku doszło właśnie na szosie obok DDR...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm

4 godziny temu, firefoks napisał:

O kurde... Sam tam regularnie jeżdżę

Heh, ja też tamtędy przewaznie  wracam z jazdy jesli nie robie "kampinosu",  zawsze wydawalo mi sie ze tam jest duzo bezpieczniej  niz na 580tce ktora kiedys czesto jezdzilem, az pogonila mnie z niej policja, kazali mi zjezdzac na drogę pieszo-rowerową, na zachód mozna jechac po jezdni, ale na wsóchod zgodnie z przepisami trzeba jechac po chodniku ...miedzy ludzmi, dziękuje..... ;-s  , dlatego czesto wracalem po "następnej" równoległej, ktora mialem za biezpieczna.  No cóz taki los, szkoda goscia.

Ja mam jedno główne zastrzeżenie do wszystkich szosowców, no moze  nie do wszystkich ale do zdecydowanej wiekszosci, to, że nie korzystaja z przyległego DDRa rozumiem,  przewaznie wiedza jak sie na jezdni zachowac, nie zamulaja, sam tak czasem robie poza miastem, ale wystarczy sie wybrac na jazdę po sciezkach wzdłuż Wisły i widać, ze wiecozrem i po zmroku, szosowcy, ludzie niby kumajacy rowery, jeżdza bez oswietlenia. Jak mozna tak robić? JAdac 35-40km/h rowerem po mocno uczęszczanej sciezce bez swiatła, nawet dwu diodowej żabki za 20pln? Ja bym to karał 500pln i wiecej. Gosc twierdzi ze wszystko widzi ?  Ma jakies echo lokacje ? ALe jego ktos nie zauwazy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety agresja na rowerzystów nie bierze się znikąd, dzisiaj widziałem sytuację, jedzie sobie szosowiec odwalony jak szczur na otwarcie kanału, jakieś 50-100 m do ronda, za rowerzystą już sznurek samochodów (mocno uczęszczana droga wojewódzka). Co robi szosowiec? Przytula się do krawędzi żeby umożliwić wyprzedzenie? A gdzie tam, zjeżdża na środek pasa oczywiście próbując nie udolny sprint, czyli zarzuca tyłkiem w prawo i w lewo. Jest ktoś w stanie wytłumaczyć fenomen tego rzucania się razem z rowerem w prawo i w lewo? Ani to wyścig, ani wiele nie uzyska bo tyle ile zyska na prędkości to za chwilę straci bo mu puls skoczy w strefę beztlenową. Ale lans jest. Ostatnio jeżdżąc w pofałdowanym terenie nie mam się o co uskarżać na kierowców, jadąc pod górę jeszcze żaden nie wyprzedzał na trzeciego, za to ani razu nie zauważyłem żeby jakikolwiek rowerzysta robił to co ja - czyli słysząc że kierowca jedzie za nami i nie wyprzedza mnie tylko się toczy, a widzę więcej od niego i że jest wolne macham ręką że może jechać - w 99% przypadków wyprzedza mnie zjeżdżając kompletnie na lewy pas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Piter233 napisał:

A gdzie tam, zjeżdża na środek pasa oczywiście próbując nie udolny sprint, czyli zarzuca tyłkiem w prawo i w lewo. Jest ktoś w stanie wytłumaczyć fenomen tego rzucania się razem z rowerem w prawo i w lewo? Ani to wyścig, ani wiele nie uzyska bo tyle ile zyska na prędkości to za chwilę straci bo mu puls skoczy w strefę beztlenową. Ale lans jest.

Tu raczej chodzi o bezpieczeństwo i jak najszybsze opuszczenie skrzyżowania a nie o lans. Sam na pewnym szczegolnym rondzie (będzińska nerka) robię podobnie. Gdy jestem w miejscu, gdzie grozi mi niebezpieczne przepychanie się kierowców, zajmuję środek pasa i staram się przyspieszyć, żeby kierowcy za mną cierpieli jak najkrócej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, marcinusz napisał:

Tu raczej chodzi o bezpieczeństwo i jak najszybsze opuszczenie skrzyżowania a nie o lans. Sam na pewnym szczegolnym rondzie (będzińska nerka) robię podobnie. Gdy jestem w miejscu, gdzie grozi mi niebezpieczne przepychanie się kierowców, zajmuję środek pasa i staram się przyspieszyć, żeby kierowcy za mną cierpieli jak najkrócej.

I ja tak robię. Może trochę przytrzymam autka przed skrzyżowaniem ale za to na skrzyżowaniu ruszam pierwszy i z gracją przeciskam przez korek. Autka za mną jeszcze długo stoją trabiąc na siebie nawzajem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
10 godzin temu, Piter233 napisał:

Niestety agresja na rowerzystów nie bierze się znikąd, dzisiaj widziałem sytuację...

I to jest przykład głupiego myślenia. Jeden rowerzysta odwali coś głupiego, a jedzie się po całym ogóle. Gdybym miał ocenić ogół kierowców po wyczynach jednego, jakiego tam sobie wybiorę to miałbym wszystkich za morderców za kółkiem. Ale tego nie robię i tak się robić nie powinno. Ale niestety mnóstwo ludzi ma takie podejście i spirala hejtu się nakręca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewien, czy ten akurat wypadek można tłumaczyć "agresją wobec rowerzystów". Słońce zaszło tego dnia około 20:15. W okolicach 21 było już zatem w praktyce ciemno (można toczyć akademicką dyskusję, czy jeszcze był astronomiczny zmierzch, czy już astronomiczna noc). Nie wiemy, czy trenujący szosowcy jechali w kamizelkach odblaskowych i z widocznym z daleka oświetleniem. Często (by nie napisać "zwykle") - jak już ktoś wyżej napisał - szosowcy czy rowerzyści w ogóle zaniedbują ten oczywisty przecież obowiązek i bezpośrednio narażają siebie i innych na śmiertelne niebezpieczeństwo. Być może w tym przypadku się ono zmaterializowało. 

Agresja i brak empatii to IMHO osobny temat. @sznib, oczywiście, że nie ma czegoś takiego jak "ogół". Jak jeżdżę i autem i rowerem, to po której jestem stronie barykady, którą wielu i na tym forum stara się wznosić (eh, te wszystkie teksty o blachosmrodziarzach)? Raz po tej, raz po drugiej? - co za bzdura.

Wystarczy nie myśleć tylko o sobie i swoim pośpiechu, celu treningowym (nie nawiązuję do tego wypadku tutaj!), wygodzie, a dostrzegać też innych. W tym pieszych. Co się ostatnio dzieje na chodnikach w Warszawie to zgroza. Ciekawe, kiedy pojawią się badania do ilu potraceń pieszych przez rowerzystów dochodzi tu codziennie. Kolesie poginający wśród przechodniów 20-30 km/h , nieprzewidywalni veturilarze i uberzyści, często z nosem w smartfonie, to typowy widok na chodniku obecnie. Tu jest potrzebna kampania społeczna, tylko lepsza niż to głupawe www.150 cm.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Najbardziej zdroworozsądkowo zazwyczaj podchodzą ludzie którzy jeżdżą samochodem i rowerem.

Co do hejtu, tu chodzi o komentarze pod zlinkowanym newsie o wypadku, nie o to żeby to z niego miał wynikać sam wypadek. Skrótowy news, " Na miejscu wypadku pracowali policjanci pod nadzorem prokuratora. Przeprowadzili m.in. oględziny miejsca zdarzenia. ". Bez podania dokładniejszych okoliczności, bez określenia sprawcy. Ale w wielu komentarzach już wydano wyrok że to rowerzyści winni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zdjęciach widać że skoda zgarnęła rower lewym przednim błotnikiem ( bidon wbity w reflektor , lewa część przedniej szyby zbita) - czołowe zderzenie przy wyprzedzaniu ,ciekawe czemu rowerzysta nie uciekał na pobocze, może skoda nagle mu wyjechała na pas  spoza  wymijanego pojazdu ....

 

1&srcw=616&srch=429&dstw=616&dsth=429

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam tak swoje luzne spostrzezenie. Mieszkam w gorach, pracuje w Bielsku, poruszam sie wiec po drodze Zywiec -Jelesnia gdzie najczesciej spotykam trenujacych kolarzy. Gdybym spotkal 1 osobe, to prawie zawsze nie mam zastrzezen, natomiast dosc czesto spotykam taka grupke 3-4 osobowa, ktora jak widze to mnie zalewa krew. Panowie jada w kupie, moge smialo napisac, ze w roju jak owady, majac doszczetnie wyj...e na otoczenie, bo moga. Wiem, ze rowerzysci moga jechac kolo siebie, ale z tego co wiem w sposob nie utrudniajacy ruch. A moim zdaniem utruddniaja, bo jada kolo 30km/h, gdzie prawie wszyscy tam jada 50-60km/h, jest tam masa samochodow dostawczych walacych w te wszystkie wsie, kupa tirow jadacych do 2 duzych zakladow w rejonie, czesc jadacych na Slowacje, itd. JA rowniez jezdze na rowerze, oczywiscie nie tak czesto jak oni, ale wyznaje prosta zasade w zyciu, staram sie byc niewidoczny, w sensie, ze jade tak, abym nawet nie zwracal uwagi, a o przeszkadzaniu nawet nie pisze. Wiem doskonale, ze przynajmniej 50% tych ludzi do poludnia to osoby pracujace, ktore za kolkiem wykonuja swoj zawod, wiec jak mnie ktos wkurza w pracy to wiem jak to boli. Ostatnio panowie jechali i bylem 17 samochodem w sznurku za nimi, uwierzcie, ze mialem ochote bejsbola wyciagnac, a jechalem do pracy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

shotgun, jak masz takie problemy z emocjami, to nie chciałbym spotkać Cię na drodze. Nigdy nie wiadomo, kiedy nie wytrzymasz.

Zastanów się też na co tak naprawdę się denerwujesz. Ta droga jest wąska, żeby poprawnie wyprzedzić nawet pojedynczego rowerzystę, musi nic nie jechać z naprzeciwka. Więc może powinieneś denerwować się na tych, co jadą z naprzeciwka lub ogólnie na zatłoczenie drogi a nie na rowerzystów? Rowerzyści mają prawo tam jeździć. To nie jest autostrada, to nie jest ekspresówka, to nie jest nawet krajówka. 

Sam oczywiście staram się ułatwiać wyprzedzanie kierowcom (bo sam jestem kierowcą) i jeśli uważam, że jazda jeden za drugim to ułatwi, to nie korzystam z uprawnienia do jazdy obok siebie i namawiam do tego kolegów, z którymi jadę. Nie wiem jaką dokładnie tam sytuację napotkałeś i nie chcę wydawać wyroku, ale chwila samorefleksji nigdy nikomu nie zaszkodziła (nie licząc tych, którzy potem postanowili popełnić samobójstwo ;)).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...