Skocz do zawartości

[Bike fitting] korba i siodełko.


Green_Pavel

Rekomendowane odpowiedzi

Czy jest ktoś mi w stanie wytłumaczyć dwie rzeczy? 

1. Dlaczego ludzie mierzą wysokość ustawienia siodełka zaczynając od środka suportu zamiast od środka końca korby? Stosują różne wzory by mieć dokładny wynik pomijając długość korby, która potem ten wynik zaburza. 

Dlaczego też pomiaru dokonują w pionowej pozycji korby? Narysujcie sobie okrąg w miejscu zębatek przednich i zobaczycie, że korba a tym samym noga najdalsze położenie ma nie w pionowym położeniu korby lecz w położeniu przedłużającym rurę podsiodłową.

2. Dlaczego wszyscy debatują na temat długości korb? Tutaj kłania się fizyka. Im dłuższe ramię tym większa. Tylko niech tu nikt nie mówi, że przez to trzeba wykonać większą drogę po promieniu... Zgoda, ale lepiej wykonać dłuższy okrąg z mniejszym wkładem siły niż krótszy z większym wkładem siły w pedałowanie. Poza tym po co afera czy to 170,  172,5 a może 175 mm? Jakby tu chodziło o różnice kilku centymetrów to mógłby tu polemizować, ale milimetry...? Szkoda polemiki. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, ale po angielsku to mogę zrozumieć tyle o ile. 

 

I jeszcze jedno. Po co długość nogi mierzą na boso? Zakładasz buty i masz od razu 2 cm więcej. Więc już inseam automatycznie masz większe....

I co tam wzrost czy długość nogi? Tu się liczy kąt uda i łydki czyli ustawienie wysokości siodełka więc jaka korba by długa nie była to można to wy regulować. Prędzej bym powiedział, że długość stopy ma znaczenie w długości korby, bo to stopa też pracuje w pewnej rotacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długość nogi mierzy się na boso, ponieważ przy ustawianiu wysokości siodełka, staw kolanowy ma być delikatnie ugięty w dolnym położeniu korby. Podeszwa to umożliwia. Poza tym wartość inseam to wartość orientacyjna i nie należy traktować jej dosłownie. Pomaga ona jedynie w określeniu mniej więcej prawidłowej wysokości siodła.

Na bardzo długich dystansach takie minimalne różnice np. w długości korby nabierają znaczenia. Długość stopy również wpływa na kąt między łydką i kolanem, a więc w konsekwencji na przesunięcie siodła tył/przód.

Dopasowanie pozycji to sprawa indywidualna i nie można zastosować jednego standardu do wszystkich, a to by znacznie ułatwiało życie rowerzystom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisałem, wartość inseam pozwala orientacyjnie określić ustawienie wysokości siodła. W dalszej kolejności należy wziąć pod uwagę fizjonomię naszego ciała czyli m.in. kąt kolanowy, ustawienie bioder, przesunięcie siodła, ustawienie bloków i to wszystko ma na siebie wzajemny wpływ.

Tak drobne różnice jak 5mm (czasem nawet jeszcze mniejsze) mogą mieć całkiem spory wpływ na rozkład nacisku ciężaru ciała na punkty podparcia czyli kierownice, siodło i platformy, żeby nie napisać pedały, co może zniwelować problemy z drętwieniem niektórych miejsc. Także, wg. mnie to nie jest przesada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że ceny rowerów w ogóle poszybowały w górę na przestrzeni ostatnich lat. Kiedyś było nie do pomyślenia, aby płacić za rower aż tyle, ale czasy się zmieniły, ludzie nauczyli producentów, że są w stanie zapłacić za sprzęt kosmiczne kwoty i tak już zostało na każdym polu. Jest popyt, jest podaż.

Co do dopasowania roweru - można to zrobić samodzielnie w domu, bez pomocy profesjonalistów. Wystarczy trochę poczytać i słuchać swojego organizmu podczas jazdy, czytać sygnały jakie wysyła układ nerwowy i zmieniać ustawienia w rowerze, ale nie gwałtownie tylko krok po kroku i eksperymentować, najlepiej prowadząc dziennik zmian oraz zapisywać w nim efekty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już przeczytałem chyba wszystko więc się teraz "ustawiam" sam. Tylko jak tak będę metodami prób i błędów robił to sam to moja "kariera" rowerowa zdąży się skończyć zanim dojdę do ideału. Ale za bike fitting nie widzi mi się dawać 2000 zł , a bo to pozycja, a bo to wkładki do butów, a bo to siodełko albo jeszcze nie wiadomo co... A to jest drogie. Jeśli chodzi o ceny rowerów to zawsze były drogie, zwłaszcza te szosowe.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie, należy doliczyć "ewentualne" wydatki poza prostą usługą dopasowania. Należę do tych, którzy tych ewentualnych wydatków trochę mieli, ale za każdym razem było dobrze :P

Jest jeszcze opcja zakupu używanego roweru szosowego, pod warunkiem, że wiadomo na co patrzeć i kalkulować czy zakup ma sens. Niekoniecznie trzeba wydawać grube tysiące od razu, a stopniowo modyfikować sprzęt i uczyć się czego potrzebujemy, a co warto omijać. To droga warta wzięcia pod uwagę. Niezależnie jednak jaką ścieżkę wybierzemy, ten sport jest tego wart jak każda kobieta Loreal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...