Skocz do zawartości

[Mycie] Czym myjecie rower?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

Jakich preparatów używacie do mycia roweru?

W zeszłym sezonie do mycia zdejmowałem koła, wyjmowałem klocki żeby nie zalać a tarcze myłem płynem do naczyń. Prawdę mówiąc w tym roku robić mi się tego nie chce, więc szukam preparatu który będzie "obojętny" gdy dostanie się na klocki i tarcze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owijam tarcze jakimś workiem i myję rower mokrą gąbką/szmatą z płynem do mycia naczyń. Nigdy nie myję karcherem, co najwyżej wężem ogrodowym pod bardzo niskim ciśnieniem i rozproszonym strumieniem, dzięki temu rzadziej muszę serwisować/smarować, no ale trochę więcej czasu przez to pewnie zleci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zbieram grubszy brud z kółek przerzutki i zębatki, przecieram szmatą łańcuch, potem nasączam szmatkę benzyną i czyszczę łańcuch z zewnątrz, potem kółka przerzutki. Zdejmuję łańcuch i tylne koło. Zdejmuję kasetę z koła (mam ratcheta więc to tylko pocięgnięcie) i psikam lekko brunoxem na szczoteczkę do zębów. Szoruję nią ciut kasetę i zębatkę korby, brunox wszystko pięknie rozpuszcza a potrzeba go dosłownie 5 kropel. Wycieram do czysta zębatkę korby szmatką, zębatki kasety przecieram też szmatką, zakładam na koło kasetę i przecieram skarpetką "między koronkami". Rower na stojak, polewam wodą ze szlaucha. Biorę np pojemniczek po lodach i leję troszkę płynu do mycia naczyń + ciepłą wodę. I mam dwa pędzle, czysty i brudniejszy. Czystym myję zacisk, tarczę. Potem brudniejszym kończę czyszczenie kasety i zębatki korby, tj je też myję tą wodą z płynem do mycia naczyń. No i na koniec resztę całą roweru czystym pędzlem. Spłukuję, potrzepię rowerem na parę stron żeby strzepać wodę a potem wycieram co się da ściereczką żeby nie został osad z wody. Zakładam łańcuch, smaruję, przecieram do sucha ściereczką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wyjmuję okładziny z zacisków, myję rower mokrą gąbką zgrubnie, a później jakimś specyfikiem do pielęgnacji wykończę, żeby matowy lakier nabrał głębi. Jak masz połysk to raczej woda z płynem do naczyń wystarczy. O tarcze się nie martwię bo później czyszczę je rozcieńczalnikiem ekstrakcyjnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.04.2018 o 09:29, skom25 napisał:

W zeszłym sezonie do mycia zdejmowałem koła, wyjmowałem klocki żeby nie zalać a tarcze myłem płynem do naczyń

Kompletna paranoja :)))

Ja mam wrażenie że niektórzy to się boją nawet tarczy dotknąć bez rękawiczek żeby nie zostawić odcisków palców :)

Jak już MUSZĘ umyć rower, to mam do tego szlauch z wodą i starą szczotkę. Woda chlup, szczotka majt i gotowe. A nie jakieś obrzędy połączone z lizaniem ramy i masażem opon...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak rower tylko zakurzony, to spłukuję go w wannie. Jak bardziej brudny, to wkładam do wanny, myję szczotką do mycia naczyń. Jak brudny i tłusty to dodaję płynu do mycia naczyń.

Napęd myję pianką, później tylko łańcuch do sucha i posmarować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc niestety wyszło tak że musiałem myć rower dwa razy w przeciągu 5 dni.

Mycie nr jeden:

Zdjąłem koła, umyłem całość płynem do mycia naczyń, napęd wyczyściłem odtłuszczaczem Morgan Blue, łańcuch wyszejkowałem. Na koniec wosk w sprayu.

Mycie nr dwa:

Wczoraj nie miałem czasu a musiałem z pewnego powodu dokładnie umyć cały rower.

Rower umyty w całości, na napęd i łańcuch Morgan Blue. Potem otrzepanie roweru i wytarcie + smarowanie łańcucha. Na koniec wosk w sprayu.

Czas?

Nr 1: 2h

Nr 2: Jakieś 30 min

Efekt?

Taki sam. No może po szejku mimo wszystko łańcuch jest czystszy, ale średnio ma to znaczenie bo i tak po chwili jazdy jest cały brudny.

Tak czy inaczej od teraz nie będę się cackał, chyba że pogoda będzie kiepska a ja będę się nudził.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2h babrałeś się z myciem roweru i nasmarowaniem łańcucha? W tym czasie to można przeserwisować jeszcze korbę i dwa koła :D Jakby dobrze się sprężyć, to jest to czynność na 20, max 30 minut.

Woskowanie to pic na wodę, można ale nie na co dzień, a od święta. Tym bardziej w rowerze MTB bym się w to nie bawił codziennie, w szosie to jednak inna historia i tam wstyd z brudnym rowerem się pokazać na niedzielnej ustawce gdy inne dookoła lśnią jak sklepowe :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, blokowiska nie ułatwiają pracy. U mnie chłopaki wracając z treningów jadą najzwyczajniej na najbliższą miejsca zamieszkania stację paliw i karczerem opryskują maszyny, a potem tylko mikrofibrą do sucha i gra gitara. Łańcuch i przesmarowanie przerzutek, to już 5 minut nawet w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...