Skocz do zawartości

[126p] Blizsze spotkanie z tym pojazdem


znetxwork

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio zjezdzajac w miescie chodnikiem (pochylony teren zjezdzalem w dol) przydzwonil bym zdrowo w fiata 126p :rolleyes:. Chodnik przecinala mi ulica nagle wyjechalo auto i zatrzymalo sie dopiero na pasach przejscia dla pieszych jechalem w miare szybko wiedzialem ze wyhamowac mi sie nie uda i przywale centralnie w bok auta, mialem jeszcze problem bo zaraz za tym autem stalo drugie czekali az zmniejszy sie ruch i przejada. Szybko skrecilem tak aby nie stracic kontroli nad rowerem udalo mi sie go wyminac jednakze noga wytarlem mu zderzak i rejestracje czujac sruby na ktorych byla zamontowana myslalem juz ze wylece przez auto. Gosc chyba byl tak zdezorientowany ze wysiadl z auta ja tylko spojrzalem na noge i mialem spodnie siwe od brudu rejestracji auta :)... Wlasny kretynizm bo powinienem zwolnic przed ulica jednakze nie zwolnilem dostatecznie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Heh... Niedawniej jak wczoraj wracalem do domku o godzinie +- 18.00. Ciemno, zimno i w ogole nieciekawie. Wybralem trase -moim zdaniem- najkrotsza (mysle sobie: szybciej przejade to mniejsza szansa ze mnie cos rozwali :)) No i na moje nieszczescie mialem tylko jedna lampke w ktorej akurat wyczerpaly sie baterie :/ No to nic... Patrze na linie pobocza zeby do rowu nie wpasc (jechalem gestym lasem :)) Widocnosc ok 05m do przodu... No i jade... Po 5 minutach poczulem ze w cos uderzam. Jak otwarlem oczy lezalem na ziemi. Okazalo sie ze przygrzalem w zaparkowanego malucha (fiacika :D ) B) Gosc ktory byl w srodku wylazl i spytal sie czy caly jestem i czy dojade do domu. Zdziwiony dobrocia gostka powiedzialem e wszystko OK i pojechalem do odmu. W garazu dokladnie obadalem Rowerek i nawet ryski na lakierze nie mialem :lol: Od tego momentu postanowilem ze ZAWSZE bede zabieral lampki i zapasowe baterie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem podobną Sytuacje tylko nie zakończyła się glebą też nie miałem baterii z przodu, JEchałem z górki i oczywiście ja widziałem wszystko ale mnie widocznie pan prowadzaćy Karawan nie zauważył mnie wiec ja jade zwoliniłem myśląc ze moze wypatrzył mnie no i facet kilka metrów odemnie siuuuuuuu a ja hamulec i wyleciałem na droge pod prąd i wtedy juz kolo mnie zobaczył i z piskiem opon wychamował przedemna ale to zasługa tylnej lampki bo stałem bokiem :D

I tak samo jak mr0wa mam baterie zawsze ze sobą

 

joł :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

To ja kiedyś nie popatrzyłem wjezdzajac na ulice i nagle poczulem jakis metal uderzajacy mnie od boku. Co to bylo oczywiscie poczciwy maluch. Ja sie wywaliłem . Kierowca wyleciał z samochodu zeby zobaczyc co sie stało hehehe a ja uciekłem i tyle mnie widział. POZDRO potem z tego ziałem ale mogło mi sie cos stac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Ja pamiętam spotkanie z 126p mojej koleżanki akurat bez swoich dwóch kółek , przechodząc przez przejście dla pieszych na zielonym nagle wjechał w nią 126p ktoremu hamulce odmówiły posłuszenstwa a był on całkowicie zardzewiały wpadła na maske i wgniotła ją bardzo mocno ( zaznaczam ze była ona szczupłą osobą ) tak że ten owy pojazd nadawał się do kasacji odwieziona do szpitala po krótkim badaniu wyszła ze zdartym naskórkiem na nogach i rękach zero złamań normalnie cud

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wq mnie najgorsi uzytkownicy dróg to starsi Panowie oraz Panie.. tak zwane mohery... no i mozna dodac jeszcze blondynki w wieku 19-25 lat ;)

 

czasami to jest poprostu kompletno dno ! duzo jezdze ulicami miast i sie troche tego naogladalem.... jak ludzie wyjezdzaja... nie zwazajac na to ze ja mam na blacie 40 a on wyjedzie mi kaszlakiem i ja po 3 sekundach siedzie mu na "dupie" ... oczywiscie ledwo wyhamowałem.... porażka !

ludzie potrafia wyminąc rowerzyste... i za 10 metrów skrecac w prawo ! centralnie przed kołami !

poprostu zero poszanowania !

ale naszczescie niewiele krajow jest tak ubogich i biednych w tym temacie jak Polska.....

 

w Niemczech nigdy takie sytuacje mi się nie zdarzyły... a tez troche jezdzilem tam... Czechy niby taki buracki kraj a rowzniez...

Chorwacja ! -- nic tylko jechac tam i pedalowac uprzejmosc pierwsza klasa !!

 

tak wiec Panie i Panowie... uwazajcie poprostu! i oczy naokoło głowy !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wq mnie najgorsi uzytkownicy dróg to starsi Panowie oraz Panie.. tak zwane mohery...

Szkoda, że nie widziałeś mojego dziadka w akcji...przyznam się, trochę boję się z nim jeździć ;) Jemu trzeba nawet o kolorze świateł i o znakach mówić bo nic nie ogarnia, a co dopiero zasady ruchu...to dla niego czarna magia. Według mnie to w takim wieku powinno się co jakiś okres zdawać jakiś egzamin albo wysyłać na psychotechnikę to może nie byłoby takich artystów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze blondynki w wieku 19-25 lat :)

A że może później to mądrzeją? ^_^

 

Czechy niby taki buracki kraj a rowzniez...

Czechy? To kraj wariatów, tam nawet zapakowana po dach stara Felicja mnie wyprzedzała na zakręcie i pod górkę. Oprócz tego chamstwo i nic więcej. Już w PL jeździ się lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do maluchów i starszych osób za kierownicą to przechadzając się dzisiaj po moim mieście widzę owego malucha a z niego leci muzyka Sokół i Pono - w aucie a za kierownica starszy Pan ok 60 i starsza pani i wszystko w rytmach Będę brał cię gdzie? W aucie Mnie? Cię ee ehe wiec było grubo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

szczerze u nas większość kierowców z rozsądną jazda ma niewiele wspólnego... kiedyś bezstresowo przejeżdżając przez skrzyżowanie będąc na drodze z pierwszeństwem przejazdu dopadł mnie kierowca Fiata 126p pseudonim Maluch. Przycedzedził we mnie prościutko, tylko czułem jak odlatuje razem z rowerem. W tamtej chwili dołączyłem do grona ludzi którzy wykonali potrójnego backflipa z rowerem (niestety nie ustałem) po chwili wypinając się z SPD i spadając całym ciałem na głowę, co zaowocowało chwilową utratą przytomności. Szczerze dziękuje Bogu że moge to napisać bo w tamtej chwili nie miałem kasku na głowie. Kończąc (bo już zaczynam przynudzać ;] ) skończyło się na naderwaniu mięśnia czterogłosowego uda, wygięciu tylnego widelca pod kątem 45stopni, połamaniu kierownicy i poobdzieraniu moich naj naj klamek Veloce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh no niestety tak u nas już jest, że rowerzysta to obiekt niepożądany na naszych drogach. Sam nieraz spotkałem się z wymuszaniem pierwszeństwa na mojej osobie-rowerzysty jako uczestnika ruchu drogowego. Mimo, że chwilami mam ochotę nie zwalniać i stawiać na swoim przejeżdżając pierwszy na drodze z pierwszeństwem to jednak kieruję się zasadą ograniczonego zaufania i nie pcham się na siłę tam gdzie mnie nie chcą. Nie myślcie, że jadę niepewnie-taka postawa jest jeszcze bardziej niebezpieczna... po prostu dojeżdżając do skrzyżowania rozglądam się czy coś nie jedzie i mam wtedy szybką decyzję na podjęcie odpowiedniego manewru (zwolnienie, zatrzymanie, przyspieszenie). Wszystko trzeba robić z głową i jak można to trzeba unikać stresujących sytuacji dla nas i dla innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Też miałem swego czasu spotkanie z maluszkiem...i gdyby nie progi to pewnie by nie bolało. A więc wracałem domu, lato godzina 19, jakieś pół godziny wcześniej padało. Jechałem około 40km/h i na skrzyżowaniu wdg mnie bardzo bezpiecznym wyjechał mi prosto pod koła maluch. Z przeciwka jechał tramwaj i w ogóle ruch spory...miałem szczęście, że nie przeleciałem nad autem. Uderzyłem kolanem w próg, drzwi(wgiota od kolana) wywaliłem boczną szybę, fikołek i przez przednią do środka. Zahamował, wypadłem na jezdnię. Buty trzeba było zbierać 15m dalej;) Krew miałem wszędzie, na szczęście okazało się że to "tylko" kolano rozcięte. Ktoś zadzwonił po karetkę i policję. Jak mi pani z karetki powiedziała, że chodzić nie będę mógł to...domyślcie się:huh: Ale okazało się, że kolana tylko porządnie stłuczone, na drugim krwiak wewnętrzny, mnóstwo otarć itp. Ogólnie skończyło się szczęśliwie. Koleś bronił się tym, że szybko jechałem ale jak powiedzieli świadkowie "60km/h to ten pan na pewno nie jechał...szybko ale nie aż tyle":D Ogólnie znajomi widzieli mnie w gipsie od stóp do głowy na intensywnej terapii;)A cała "akcja" podobno piękna...ja tylko pamiętam, bum,bum, brzdęk, brzdęk;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • Mod Team

Maluch poczciwy jest i wierny jak pies choć nie do konca posłuszny :thumbsup: Kto tym wynalazkiem jeźdizł ten wie o co mi chodzi. Prawda jest taka ze w tych autach czesto układ kierowniczy zyje własnym zyciem a hamulcowy co dzien inne kolo ma urlop. Sam mam taki wynalazek i umiem go uzytkowac poprawnie. Ale wiele osob poprostu nie wie ze maluchem nie wolno wielu rzeczy robic.

 

Dlatego na takie pojazdy naprawde uwazajcie i omijajcie jak sie tylko da. MOwie z własnego doswiadczenia. bo to sa nie przewidywalne pojazdy z własnymi kaprysami i czesto jadacymi tam gdzie one chca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...