Skocz do zawartości

[szlak orlich gniazd] rowerowy a pieszy


hulk14

Rekomendowane odpowiedzi

Planujemy na wiosnę wybrać się na szlak orlich gniazd. Z tego co sprawdzałem istnieją 2 trasy, jedna rowerowa, druga piesza. Większość tych tras jest obok siebie, ale kilkadziesiąt kilometrów przed Krakowem (jadąc od Częstochowy) szlak się rozdziela. Na południowym odcinku pieszym jest znacznie więcej "atrakcji turystycznych" niż na rowerowym ("tylko" zdaje się zamek w Tenczynie). Na ile jest dostępna południowa część tego pieszego dla rowerów? Czy w przypadku zaliczenia południowej części pieszego warto się wybrać również na południową część rowerowego?

Polecacie jakieś noclegi na trasie?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie wybierzcie pieszy. Dolina Prądnika jest pięknym miejscem i jej ominięcie to duża strata. Na odcinku od Sułoszowej do Doliny Prądnika możecie sobie dla wygody odpuścić fragmenty, na których szlak odjeżdża od głównej drogi.

Jeśli po przejechaniu głównego szlaku będziecie mieli nadmiar czasu, to lepiej się pokręcić po dolinkach niż jechać rowerowy szlak orlich gniazd. Ten szlak generalnie omija sporo fajnych miejsc. Za to jest znacznie łatwiejszy, zwłaszcza dla słabszych kondycyjnie lub obarczonych sakwami, bo jest znacznie mniej przewyższeń i chyba w ogóle nie ma krótkich stromych ścianek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czym jedziesz? Piesza to trasa terenowa.
Dla roweru MTB wszystko jest dostępne, choć jest dużo pchania pod górę jak rower jest obładowany tobołami i waży ze 25kg. Ale warto, bo potem trzeba zjechać w dół i jest pięknie :)

A jak to jakiś turystyk z sakwami, to bym się w teren nie pchał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas były 4 fulle, fatbike i MTB HT.

Cross da sobie radę, gravel będzie miał ciężko. To nie są góry tylko pagórki ale momentami na tyle strome, że na MTB brakuje przełożeń więc trzeba pchać. Na crossie będzie jeszcze gorzej, a na gravelu źle. Ale ponieważ są niskie to szczyt też osiąga się dość szybko. Za to między pagórkami jest piach. Dużo piachu. Fatbike dawał radę, ale reszta też czasem musiała pchać. Mimo to i tak warto :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam od siebie, że fragmentów niepodjeżdżalnych na mtb lub bardzo trudnych (zależnie od zdolności)  jest generalnie bardzo niewiele. Większym problemem jest węższa opona w crossie, którą bardziej zapada się w piaszczyste nawierzchnie.

Niezależnie od rodzaju roweru - wybrać wariant przez Dolinę Prądnika. Tam i tak jest twarde podłoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałeś skąd dokładnie chcesz jechać. Gdy startuję z Krakowa, dojeżdżając pociągiem, wysiadam na stacji Kraków Łobzów, skąd jest blisko do szlaku czerwonego i nim się wydostaję z Krakowa.

Startując z innych miejsc, możesz starać się złapać dowolny szlak rowerowy we właściwym kierunku.  Ze starego miasta i okolic stacji Kraków Główny, byłby to czarny szlak (Via Regia) i dalej czerwony pieszy. http://mapa.ump.waw.pl/ump-www/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to masz niezły kawał jazdy miejskiej. Właściwie głównie miejskiej. Ja bym rozważył PKP Bieżanów - Łobzów i więcej czasu spędził poza miastem.

Tamtej strony Krakowa w ogóle nie znam. Według mapy wybrałbym jazdę na północ do Mostu Wandy i dalej wzdłuż Wisły - WTR i dalej żółty szlak aż dojechałbym do Wawelu i tam przesiadłbym się na Via Regia - wspomniany wcześniej, który wyprowadzi Cię do czerwonego SOG. Ale to trasa wymyślona w kilka minut według mapy. Bardziej krajoznawcza niż efektywna. Ktoś z okolic pewnie lepiej Ci podpowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby mieć mniej czy więcej lat nie konieczna jest znajomość słownictwa nie używanego na co dzień. Ja pierwszy raz spotykam się ze słowem "Via Regia" dlatego pytam.  Zamiast unosić się jak chiński parasol i pytać o rzeczy nie związane z tematem dyskusji to mógłbyś pomóc lub w ogóle się nie udzielać tym samym oszczędzając sobie czasu i przy okazji mi na taki bez sensowny komentarz jak ten wobec Twojej osoby ssslawecki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na crossach da się przejechać prawie cały pieszy Szlak Orlich Gniazd:

0. opłotków Krakowa nie znam;
1. Ojcowski Park Narodowy - ominąć Grodzisko asfaltem dnem Doliny Prądnika, lub podjechać ul. Bł. Salomei (równoległa do DW773 i koło krzyża e lewo pod górę), olać Herianówkę jechać dnem Doliny pod Maczugę i Pieskową Skałę;
2. zdecydowanie jechać wierzchowiną tak jak szlak (częściowo są super wąskie asfalty z ładnymi widokami), a nie główną drogą przez Sułoszową;
3. na corossach olać fragment przez Januszkową i Pazurek - jechać od Rabsztyna SOG rowerowym przez Jaroszowiec do Golczowic;
4. za Golczowicami do ruin zamku w Bydlinie też rowerowym;
5. z Krzywopłotów w lesie na Górach Bydlińskich może być miejscami ciężko (bywa błotko), ale da się przejechać;
6. ze Smolenia lepszy jest zjazd do Pilicy przez Bukową Górę (żółty rowerowy), jest stromo ale fajnie;
7. do zamku Ogrodzieniec lepiej w lesie za Kocikową skręcić na czerwony rowerowy i niebieski pieszy. SOG ver. piesza dość stromo prowadzi na G. Janowskiego (da się przejechać, ale);
8. z Podzamcza bezapelacyjnie jechać do Karlina rowerowym SOG, pieszy to na crossie 2km pchania w sypkim piachu.
9. z Karlina pieszym SOG;
10. między Okiennikiem Wielkim a Piasecznem trochę piachu ale jedzie się bokiem;
11. Podlesice - formalny zakaz wjazdu na Górę Zborów i crossem nie ma się co tam pchać. Jechać dołem koło Jaskini Głębokiej;
12. przed i za Zdowem trochę piachu, da się bokiem wąskimi ścieżkami w lesie;
13. Grzęda Mirowska (Mirów-Bobolice) albo asfalt, albo lepiej ścieżką po północnej stronie skał, ale do Bobolic jak sie nie zna trudniej na nią trafić, pieszym po grzbiecie skał nie pojedziecie;
14. za Mirowem jechać asfaltem do Niegowej lub przez Łutowiec do Moczydła, nie jechać Mirów-Niegowa pieszym SOG;
15. Dolina Wiercicy - od Diabelskich Mostów podjechać do źródeł Zygmunta i dalej szutrową ścieżką do Złotego Potoku (zielony rowerowy)
16. między Brusem a Zrębicami trochę piachu ale da się, ew. czarnym rowerowym choć on zazwyczaj zarośnięty zielskiem;
17. od Zrębic - najprościej w kółko asfaltem przez Biskupice, lub czarny rowerowy pod Sokolimi Górami i między Knieją a Pustelnicą w lewo (na zachód) czarnym/zielonym pieszym, ale nie skręcać tylko cały czas prosto i dojedziecie do leśnego parkingu przy drodze Biskupiec-Olsztyn. Na pieszym SOG w sokolich jest długi podjazd i stromy zjazd (oraz formalny zakaz jazdy rowerem), a za Sokolimi w lesie kuuuupa piachu;
18. za Olsztynem odpuścić Góry Towarne i rez. Zielona Góra, lepiej jechać rowerowym SOG.

To tak w skrócie ;) Kupić mapę 1:50000 wyd. Compass, poczytać w necie i do boju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, hulk14 napisał:

szlak orlich gniazd

Kręciłem się trochę po Dolinkach - tu post i mapka z innego wątku:

Jak coś to pytaj, może sobie przypomnę szczegóły, ale jak widać nie trzymałem się akurat tego szlaku.

 

Tu masz filmik i ślad  z Jury:

@szy wrzucił relacje z Jury:

 

@annogre przejechała:

 

@czarnaMAMBA opisała:

https://mambaonbike.pl/szlak-orlich-gniazd-rowerem/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA napisze tak - za pierwszym razem trzymac sie stricto pieszego, wtedy sie nie straci najciekawszych miesc, skal, itp. Za X razem mozna modyfikowac jak sie chce. Caly ten szlak mozna ogarnac w 2-3 dni z full zwiedzaniem, badz obskoczyc w dzien bardziej na sportowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MichalD, bardzo dobre uwagi. Dodam coś od siebie.

3 godziny temu, MichalD napisał:

3. na corossach olać fragment przez Januszkową i Pazurek - jechać od Rabsztyna SOG rowerowym przez Jaroszowiec do Golczowic;

Nie wiem czy zauważyłeś, ale Januszkowej nie ma od kilku lat na SOG. Teraz jest tam zielony. Ja nie odpuszczam Januszkowej i Rezerwatu Pazurek, bo to świetne miejsca. Choć na rowery crossowe może być zbyt wymagający. 

Przed samą Januszkową odbijam z SOG i robię fragment w kierunku miejscowości Troks niebieskim rowerowym. Nowym czerwonym jechałem tylko raz i były tam straszne wydmy.

3 godziny temu, MichalD napisał:

4. za Golczowicami do ruin zamku w Bydlinie też rowerowym;

Przed Golczowicami polecam złapać niebieski rowerowy do Cieślina. Bardzo fajny kawałek. W Cieślinie można wybrać rowerowy lub pieszy SOG. W Cieślinie bieg SOG też się chyba zmienił i teraz prowadzi przejezdną drogą.

3 godziny temu, MichalD napisał:

6. ze Smolenia lepszy jest zjazd do Pilicy przez Bukową Górę (żółty rowerowy), jest stromo ale fajnie;

Nie znałem. Zawsze mi ten czerwony tam odpowiadał. Wypróbuję wariant przez Bukową Górę.

3 godziny temu, MichalD napisał:

14. za Mirowem jechać asfaltem do Niegowej lub przez Łutowiec do Moczydła, nie jechać Mirów-Niegowa pieszym SOG;

Fragment czerwonego za Mirowem to piaskowa pułapka. Jeszcze jakoś idzie to przejechać w dół (w kierunku na Kraków), więc koniecznie ominąć. Omija się dobrze przeskakując przed Bobolicami niebieskim do czerwonego lub w Bobolicach żółtym. Ale to wycina dwa zamki, więc to wariant dla stałych bywalców, którzy te zamki już wielokrotnie widzieli.

Nie obcinałbym Gór Sokolich, bo to bardzo urokliwe miejsce, warte trudu. Podobnie za Olsztynem jechałbym wiernie mimo pewnych trudności. Generalnie chyba trzeba podejść do tego tak:

34 minuty temu, shotgun napisał:

za pierwszym razem trzymac sie stricto pieszego, wtedy sie nie straci najciekawszych miesc, skal, itp. Za X razem mozna modyfikowac jak sie chce.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, marcinusz napisał:

Nie wiem czy zauważyłeś, ale Januszkowej nie ma od kilku lat na SOG.

Przed Golczowicami polecam złapać niebieski rowerowy do Cieślina.

Nie obcinałbym Gór Sokolich, bo to bardzo urokliwe miejsce, warte trudu. Podobnie za Olsztynem jechałbym wiernie mimo pewnych trudności.

Na Januszkowej ostatnio byłem bardzo dawno temu, jakoś mi tam nigdy nie po drodze.

O tym niebieskim całkiem zapomniałem a faktycznie jest bardzo fajny, miejscami trochę piachu, ale taka specyfika terenu.

Sokole  super na piesze "spacery" a SOG akurat ma tam średnio atrakcyjny przebieg, już chyba lepiej wdrapać się na Biakło (tu bez rowerów) i Lipówki. Za Olsztynem by całkiem SOG odpuścił, znaczy pojechał na Zieloną Górę i cofał do Mstowa skąd do Cz-wy lewym brzegiem Warty. Ale to moje skrzywienie ;)

Przez ostatnią dekadę jeździłem po Jurze na MTB z oponami 1,75 od lat kilku crossem z gumami 1,5 i jak najbardziej się da. Czasem trzeba podprowadzić/sprowadzić, czasem utknie się w piachu. Zazwyczaj w lesie gdzie dukt jest mocno piaszczysty jest równoległa wąska ścieżka z twardszym podłożem. Sam nie widzę powodu by jeździć tym czy innym szlakiem, wolę samemu sobie trasę przygotować, czy jeździć gdzie oczy poniosą. SOG mimo iż omija wiele rewelacyjnych miejsc jest ciekawy i na pierwsze wyjazdy po Jurze się powinien sprawdzić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po Jurze jeżdżę na XC HT i ścieżkowym fullu, więc mam mniejszą pokusę, aby unikać trudniejszych fragmentów. Jako że lubię podjeżdżać, to fragment Januszkowa - Jaroszowice PKP jest fajny w obie strony. Tak samo jak zmarszczki między Jaroszowcem i Golczowicami oraz uwielbiane przeze mnie Góry Byldlińskie rewelacyjne jako podjazd i jako zjazd.

Ech, przypomniał mi się mój niezrealizowany pomysł zaatakowania całej Jury w jeden dzień. Nie wiem czy to jest w moim zasięgu kondycyjnym, ale póki nie spróbuję, to się nie dowiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w centrum Jury, z psem na spacery chodzę na Skałki Rzedkowickie/Podlesickie/Morskie i na Januszkową mam już kawałek. Na szerszych oponach jeździłem dawniej i teraz od 2 lat mam znowu w MTB - różnica na jurajskich ścieżkach jest kolosalna. Tam gdzie na 1,7 już jechać się nie dało na szerszych nawet się tego piachu nie zauważy.

Na jedne dzień terenowa cała Jura to już jest zauważalny wysiłek, choć przecież lata temu był maraton właśnie prowadzony SOG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, a ja pochodzę z Zawiercia. Tam zaczynałem rowerową zabawę i ciągle na Jurę wracam. Zwłaszcza wiosną, gdy z gór dopiero spływa śnieg. Robiłem ileś razy połówki Jury Częstochowa-Zawiercie lub Kraków-Zawiercie w różnych kierunkach. Jak bumerang wraca myśl, aby pewnego dnia wczesnym rankiem spojrzeć na "Świętą Wieżę" a wieczorem zjeść coś ciepłego na rynku w Krakowie fundując sobie w międzyczasie wszystkie te atrakcje, które są pomiędzy.

Mam już opracowany szlak z drobnymi modyfikacjami, aby zawierał to, co lubię (np. Januszkowa zamiast Rabsztyna) i omijał zbędne wydmy. Nie powinienem się gubić ani tracić czasu na nawigację, więc chyba trzeba to w końcu w tym roku zrobić. Nawet jeśli się nie uda, to wciąż powinienem spędzić świetny dzień. :)

BTW, świetny blog. Pamiętam że wpadłem na niego jakiś czas temu i zamuliłem kilka godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.03.2018 o 17:36, MichalD napisał:

Na crossach da się przejechać prawie cały pieszy Szlak Orlich Gniazd:

0. opłotków Krakowa nie znam;
1. Ojcowski Park Narodowy - ominąć Grodzisko asfaltem dnem Doliny Prądnika, lub podjechać ul. Bł. Salomei (równoległa do DW773 i koło krzyża e lewo pod górę), olać Herianówkę jechać dnem Doliny pod Maczugę i Pieskową Skałę;
2. zdecydowanie jechać wierzchowiną tak jak szlak (częściowo są super wąskie asfalty z ładnymi widokami), a nie główną drogą przez Sułoszową;
3. na corossach olać fragment przez Januszkową i Pazurek - jechać od Rabsztyna SOG rowerowym przez Jaroszowiec do Golczowic;
4. za Golczowicami do ruin zamku w Bydlinie też rowerowym;
5. z Krzywopłotów w lesie na Górach Bydlińskich może być miejscami ciężko (bywa błotko), ale da się przejechać;
6. ze Smolenia lepszy jest zjazd do Pilicy przez Bukową Górę (żółty rowerowy), jest stromo ale fajnie;
7. do zamku Ogrodzieniec lepiej w lesie za Kocikową skręcić na czerwony rowerowy i niebieski pieszy. SOG ver. piesza dość stromo prowadzi na G. Janowskiego (da się przejechać, ale);
8. z Podzamcza bezapelacyjnie jechać do Karlina rowerowym SOG, pieszy to na crossie 2km pchania w sypkim piachu.
9. z Karlina pieszym SOG;
10. między Okiennikiem Wielkim a Piasecznem trochę piachu ale jedzie się bokiem;
11. Podlesice - formalny zakaz wjazdu na Górę Zborów i crossem nie ma się co tam pchać. Jechać dołem koło Jaskini Głębokiej;
12. przed i za Zdowem trochę piachu, da się bokiem wąskimi ścieżkami w lesie;
13. Grzęda Mirowska (Mirów-Bobolice) albo asfalt, albo lepiej ścieżką po północnej stronie skał, ale do Bobolic jak sie nie zna trudniej na nią trafić, pieszym po grzbiecie skał nie pojedziecie;
14. za Mirowem jechać asfaltem do Niegowej lub przez Łutowiec do Moczydła, nie jechać Mirów-Niegowa pieszym SOG;
15. Dolina Wiercicy - od Diabelskich Mostów podjechać do źródeł Zygmunta i dalej szutrową ścieżką do Złotego Potoku (zielony rowerowy)
16. między Brusem a Zrębicami trochę piachu ale da się, ew. czarnym rowerowym choć on zazwyczaj zarośnięty zielskiem;
17. od Zrębic - najprościej w kółko asfaltem przez Biskupice, lub czarny rowerowy pod Sokolimi Górami i między Knieją a Pustelnicą w lewo (na zachód) czarnym/zielonym pieszym, ale nie skręcać tylko cały czas prosto i dojedziecie do leśnego parkingu przy drodze Biskupiec-Olsztyn. Na pieszym SOG w sokolich jest długi podjazd i stromy zjazd (oraz formalny zakaz jazdy rowerem), a za Sokolimi w lesie kuuuupa piachu;
18. za Olsztynem odpuścić Góry Towarne i rez. Zielona Góra, lepiej jechać rowerowym SOG.

To tak w skrócie ;) Kupić mapę 1:50000 wyd. Compass, poczytać w necie i do boju.

Ile to jest mniej więcej kilometrów Twoją trasą? Rowerowy szlak ma coś chyba około 190km.Planuje właśnie wyprawę an wakacje, w którą wejdzie między innymi właśnie szlak orlich gniazd, że mam ograniczoną ilość urlopu w tym czasie, muszę znać mniej więcej ilość kilometrów, aby się wyrobić :] Tym bardziej, że chce zahaczyć jeszcze m. inn. o góry Tu różnie może być :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia, dla mnie to nieistotne, czy w ciągu 3 dni pojadę 1-2h dłużej. Trzech dni bo realnie tyle trzeba założyć jeżeli chcemy po drodze coś zobaczyć a nie tylko przejechać. Samo pobieżne przejście przez Ogrodzieniec trwa godzinę (z grupą wchodzę zazwyczaj na 2h), a innych zamków, kościołów, skałek, jaskiń, źródeł itd. nie brakuje... Oczywiście będzie to zwiedzanie pobieżne oddające tylko pewien rys regionu.

Pieszy ma +/-164km a powyższe zmiany to pewnie kilka % różnicy in plus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...