Skocz do zawartości

["Egzekwowanie" prawa] Przekazywać nagrania Policji?


BeMe

Rekomendowane odpowiedzi

Panowi i Panie ;)

Jeżdżę na rowerze już jakiś czas i po pewnej kolizji gdzie raz nie byłem pewny swych racji a dwa i tak byłbym sam przeciwko kierowcy i jego pasażerom postanowiłem zakupić po taniości kamerkę. Na wszelaki wypadek, dla postrachu (w dużej mierze działa), dla potwierdzenia swoich racji a i czasem fajne widoczki też można utrwalić ;)

Pomimo tego, że zauważyłem inną postawę kierowców po tym jak widzą kamerkę zdarzają się różne sytuacje. Żeby było jasne nie jestem typem pieniacza nastawionym na egzekwowanie pierwszeństwa, udowadnianie tego, że prawo jest po mojej stronie itd. Wolę się zatrzymać, zwolnić niż potem w szpitalu zastanawiać się na .... mi to było. Ale...

Ostatnio wracając do domu prawie nawaliłem w gatki (a strachliwy już nie jestem) po wyprzedaniu na milimetry i z prędkością nadświetlną przez samochód. Pas z naprzeciwka wolny, droga o bardzo małym ruchu, jednym słowem sam jako kierowca nie widzę żadnego usprawiedliwienia. Nagranie tego "wspaniałego" manewru oczywiście mam, widać samochód, tablice itd.

Zastanawiam się czy coś z tym zrobić, przesłać, pokazać, przekazać? Z jednej strony jak sobie pomyślę o ewentualnych późniejszych problemach, z drugiej jak sobie pomyślę, że jadę właśnie z córką albo następnym razem taki kierownik niestety kogoś zahaczy... może dla zwrócenia uwagi na problem zostałby np pouczony.

Ma ktoś z Was doświadczenia w takim temacie, jak to działa, czy ma sens itd?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując kiedyś kamerkę też zakładałem że będzie to pewna "polisa" na nieprzewidywalne zdarzenia, potem jednak zacząłem się łapać na tym że mając na głowie takie "oręże" zamiast odpuścić, zwolnić , przepuścić, mimo posiadanego pierwszeństwa celowo dąże do konfrontacji, więc kamerkę włączam tylko na wypadek gdy po danym obtrąbieniu mnie przez jakiegoś pieniacza- szeryfa na następnych światłach mieć swojego "świadka"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, sznib napisał:

Niestety, na tym sprawa się nie kończy, potem dostaniesz jeszcze wezwanie na komendę w celu złożenia zeznań.

Raz brałem udział w takiej eskapadzie. Trafilem na cwaniaka ktory nie dosć ze mi wymusił to jescze szukał zaczepki, ale jak juz wysiadł z samochodu okazalo sie ze, nie jetesmy w tej samej kategorii wagowej, wiec tylko  mocno pyskował. Przy nim zadzwoniłem na polcje, ale gosc sobie olał sprawe, poszedł do domu w trakcje gdy zgłaszałem zajscie. To był największy szczyt buractwa jaki widzialem, i zgodnie z zaleceniem Policjanta ze sluchawki udałem się do wydziału ruchu drogowego na Waliców by zglosci zajscie....

I tu zdziwienie, cieply letni dzień, na komisariacie pusto, wchodze grzecznie, a prawie od progu formy bezosobowe, "Gdzie, do kogo, wyjdzie, poczeka (jadł coś ze steropianu ), wejdzie...co chciał" Se mysle nastepny BUC bez szkoły. Cały czas próbował mnie zbyć ten polcjant opowiadajac historię w stylu, "ale to wiesz ze pojdzie do sądu i bedziesz musiał tam isc ? ... I tak mu nic nie zrobją, czy na pewno piszemy zeznania...." powidzialem mu że jestem wpełni swiadom wszystkich nastepstw i przyszedłem tu po to żeby zgłosić sprawe a nie sie przejść.... Jak pisał to niektóre dane musiałem podawać po 2x .. zapytałem po co ... "bo dwa rózne  papiery  wypełniam""... Dobrnelismy do końca. ;-) wychodziłem z pełnm przekonaniem żę truje mu dupe a pisanie jednym placem na maszynie to nie jest rzecz za która przepadał.

Po roku zadzwonił ktos do mnie, jakaś policjantka i sie pyta czy jestem w stanie wskazac człowieka... powidziałem że niestety chyba już nie a na zdjeciach mam tylko jego samochod....był problem z ustaleniem kto prowadził, a jakis miesiac pozniej dostalem pismo iż własciciel dostał 500 za niewskazanie...  I tak sobie potem pomyślałem że... chciałbym zobacyzc mine tego CWANIAKA ! ;-) Zamiast pwoiedziec Przepraszam dostał 500 :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgłaszać. Tępić buractwo!

Moja sytuacja nr 1: Jadę rowerem ścieżką z Bydgoszczy do Koronowa. Ścieżka jest równoległa do drogi głównej. Co jakiś czas na główną trasę wpadają z boku jakieś wyjazdy z posesji i drogi boczne. Z bocznej wyjeżdża biały Ford Transit. Zatrzymuje się przed ścieżką, więc rozumiem, że mogę jechać. W momencie, gdy byłem na wysokości jego maski, facet ruszył. Obróciło mnie tak, że wylądowałem w rowie przy drodze. Facet wysiadł, ja leżę w rowie i nie mam pewności czy czegoś nie połamałem. On mnie łga jak psa, jak jeżdżę i że auto zawsze ma pierwszeństwo. Wyciągam rękę, żeby chociaż mnie z tego rowu wyciągnął ... Po chwili dostaję własnym rowerem w ryj i film się urywa. Pech chciał, że w tym miejscu nie było żadnego monitoringu, sprawę zgłosiłem, ale jedyne co pamiętam to biały Ford Transit. 

Moja sytuacja nr 2: Droga rowerowa równoległa do ul Kamiennej w Bydgoszczy. Facet w BMW wyprzedza mnie i skręca w prawo zajeżdżając mi drogę. W ostatnim momencie ustawiam rower tak, że walę bokiem w jego auto. Korba wygięta, kierownica wygięta, bark zbity, drzwi BMW do wyciągania i malowania. Facet wysiada i jak typowy łysy ch00y już chce odszkodowania albo będzie bił. Zachowałem zimną krew, wskazałem na kamerkę na skrzyżowaniu (notabene niedziałającą, jak się potem okazało) i powiedziałem, że dzwonię na Policją. Bez słowa wsiadł i odjechał. Numery zapamiętałem. Sprawę zgłosiłem na Policję. Cały czas się toczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie osobiście zdarzyło się wysłać Straży Miejskiej zdjęcia jakiegoś pajaca, który zaparkował sobie w poprzek dostawczakiem blokując cały chodnik i DDR. Miał za daleko do parkingu pod cmentarzem i musiał stanąć w samej bramie. ;) Minęło już parę ładnych miesięcy, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi.

Sytuacje z zablokowanymi chodnikami, DDRami, auta zaparkowane przy przejściu dla pieszych, to w Warszawie niestety norma. Większość z nich to "przyjezdni", inaczej "słoiki" , którzy mają swój własny kodeks drogowy. ;)

Sam zastanawiam się nad zakupem kamerki, bo o ile powyższe sytuacje nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia, to niestety naprawdę niebezpieczne sytuacje w Warszawie i okolicach zdarzają się bardzo często.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, jak najbardziej powinno się zgłaszać takie incydenty.

Na szczęście, nie miałem dotychczas tak drastycznych zdarzeń co koledzy. Jednak, dojeżdżając prawie codziennie do pracy, regularnie 2-3x w miesiącu spotykają mnie niebezpieczne incydenty. Najczęściej jest to wymuszenie pierwszeństwa, przez pojazd włączający się do ruchu z drogi podporządkowanej (ale był też i TIR, wyprzedzający mnie na styk z prędkością światła). Właściwie to widząc, że jakiś samochód będzie wyjeżdżał z bocznej drogi, z góry zakładam że wymusi pierwszeństwo. Też od jakiegoś czasu myślę o kamerce. Prawda jest taka, że prędzej czy później na pewno dojdzie do zderzenia. Nie można cały czas mieć szczęścia... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Teraz, ivohaha napisał:

Właściwie to widząc, że jakiś samochód będzie wyjeżdżał z bocznej drogi, z góry zakładam że wymusi pierwszeństwo.

Jak najbardziej prawidłowo. Zdrowie i życie ważniejsze od pierwszeństwa, a takie wymuszenia to codzienność.

Ha, tylko potem się słyszy komentarze kierowców typu "ci rowerzyści to jeżdżą i przepisów nie znają. Ma pierwszeństwo i zamiast jechać to się zastanawia".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, sznib napisał:

Ha, tylko potem się słyszy komentarze kierowców typu "ci rowerzyści to jeżdżą i przepisów nie znają

Jadąc autem czasami widzę takie kwiatki, że i mi zdarza się to powiedzieć... :D
Sytuacja sprzed kilku dni (jechałem akurat autobusem): jedzie sobie pani rowerem po DDR - jak przykazano. Dojeżdża do skrzyżowania, gdzie jest przejście dla pieszych i przejazd dla rowerów (pomalowany na czerwono). Co w tej sytuacji robi rowerzystka? Zatrzymuje się, schodzi z roweru, przechodzi z DDR na chodnik (nie były od siebie niczym oddzielone, różniły się jedynie kolorem kostki), po czym wsiada na rower i przejeżdża po pasach tuż przed maską samochodu! Ręce opadają... Po prostu nie wierzyłem w to, co zobaczyłem. :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysyłać, wysyłać. Też kiedyś wysłałem pajaca wyprzedzającego mnie na gazetę na milicję teraz zwaną policją i do TV do "Szkoły przetrwania". Dostałem zgłoszenie na komisariat ale nie stawiłem się bo to było w godzinach pracy i ponad 100 km od domu. Ale nagranie pokazali w TV, więc może jednak go ukarali? Tego nie wiem.

Ale i tak większość sytuacji miałem jadąc po bułki bez kamery :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.02.2018 o 08:39, rambolbambol napisał:

Zgłaszać. Tępić buractwo!

Moja sytuacja nr 1: Jadę rowerem ścieżką z Bydgoszczy do Koronowa. Ścieżka jest równoległa do drogi głównej. Co jakiś czas na główną trasę wpadają z boku jakieś wyjazdy z posesji i drogi boczne. Z bocznej wyjeżdża biały Ford Transit. Zatrzymuje się przed ścieżką, więc rozumiem, że mogę jechać. W momencie, gdy byłem na wysokości jego maski, facet ruszył. Obróciło mnie tak, że wylądowałem w rowie przy drodze. Facet wysiadł, ja leżę w rowie i nie mam pewności czy czegoś nie połamałem. On mnie łga jak psa, jak jeżdżę i że auto zawsze ma pierwszeństwo. Wyciągam rękę, żeby chociaż mnie z tego rowu wyciągnął ... Po chwili dostaję własnym rowerem w ryj i film się urywa. Pech chciał, że w tym miejscu nie było żadnego monitoringu, sprawę zgłosiłem, ale jedyne co pamiętam to biały Ford Transit. 

Moja sytuacja nr 2: Droga rowerowa równoległa do ul Kamiennej w Bydgoszczy. Facet w BMW wyprzedza mnie i skręca w prawo zajeżdżając mi drogę. W ostatnim momencie ustawiam rower tak, że walę bokiem w jego auto. Korba wygięta, kierownica wygięta, bark zbity, drzwi BMW do wyciągania i malowania. Facet wysiada i jak typowy łysy ch00y już chce odszkodowania albo będzie bił. Zachowałem zimną krew, wskazałem na kamerkę na skrzyżowaniu (notabene niedziałającą, jak się potem okazało) i powiedziałem, że dzwonię na Policją. Bez słowa wsiadł i odjechał. Numery zapamiętałem. Sprawę zgłosiłem na Policję. Cały czas się toczy.

w pierwszym przypadku dobrze rozumiem bo u mnie akurat skończyło się na złamaniu reki potrójnie w nadgarstku ale pani była pomocna, tylko ślepa, cóż... ale po tej lekturze to szczerze aż boją się na szosę wyjeżdżać. Tylko partyzantka leśna i jeszcze z daleka od wszelkich kostek i asfaltów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem tylko kontakt ze strażą miejską. Zgłaszałem problem samochodów parkujących na ddr i trawniku, praktycznie za każdym razem jak tam jechałem, to ktoś stał (inna sprawa, że nie za często tam bywałem). Tak czy inaczej trawy to już tam było niewiele, bo rozjeżdżona. Opisałem sytuację, zdjęcia wysłałem, a odpowiedź była mniej więcej taka, że oni problemu nie widzą, bo to są zdarzenia incydentalne. Tylko czemu miasto w końcu wygrodziło teren słupkami?

https://mapa.trojmiasto.pl/#/map/-82.03,128.59,9,o2011,0;1;24;37
U góry z prawej jest opcja zmiany daty zdjęć satelitarnych/lotniczych, więc można porównać przed i po wstawieniu słupków. Jeżeli ktoś uważa, że brak trawy w kształcie samochodów, to przypadki incydentalne...

22 godziny temu, sznib napisał:

Ha, tylko potem się słyszy komentarze kierowców typu "ci rowerzyści to jeżdżą i przepisów nie znają. Ma pierwszeństwo i zamiast jechać to się zastanawia".

Cóż, zamiast rowerzystów wstawić kierowców i będzie to co mnie nieraz spotyka na osiedlowych drogach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
15 minut temu, lederfox34 napisał:

po tej lekturze to szczerze aż boją się na szosę wyjeżdżać. Tylko partyzantka leśna i jeszcze z daleka od wszelkich kostek i asfaltów. 

No ale do lasu jakoś dojechać trzeba, a po drodze trafić na jakiegoś debila łatwo. No i teraz w lesie strzelać będą, także też bezpiecznie nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem raczej skromne zdarzenie w ostatnim czasie, z 1,5 roku temu o zmierzchu kierowca SUV a podczas wyprzedzania zepchnął mnie z przeciwnego pasa ruchu na pobocze , jakoś utrzymałem równowagę ale sparaliżował mnie strach. Miałem pełne oświetlenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Zgłaszać. Zdecydowanie. Czas niestracony. Zawsze to jeden następnym razem się może zastanowi. Nie dlatego, że się poprawił, ale szkoda mu będzie kasy i kłopotu. Miałam kiedyś zdarzenie, że mnie koleś prawie przejechał. Jechał z przeciwka i przejechał mi przed nosem w jego lewo. Gdybym nie była uważna, przeleciałabym mu przez maskę. Na najbliższym skrzyżowaniu usłyszałam, żebym wróciła do garów. A ja zamiast do garów, to na komisariat. Skończyło się na jakiejś grzywnie w sądzie. Oczywiście dla niego. Gdybym sprawę olała, to utwierdziłby się w przekonaniu, że jest fajny, bo lekceważy życie innych i do tego może im powiedzieć co mu przyjdzie do pustego łba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiecie co mnie ciekawi? Ze jak pirat drogowy sam nagra  ze piraci i wrzuci na YT to policja sama moze zbadac sprawe. A jak my nagramy kogos to trzeba isc, zeznawac, zglaszac itd. Tak jakby nagranie nie wystarczylo.

 

Moze trzeba wrzucac na YT?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...