Skocz do zawartości

[spodnie] Spodnie rowerowe na deszcz, zewnętrzne


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nadeszła jesień, deszcze w tym roku są wyjątkowo częste, szukam więc sposobów na ochrone przed nimi.

Znalazłem w necie takie

https://www.centrumrowerowe.pl/odziez-rowerowa/spodnie-luzne/dlugie/p,spodnie-dlugie-houston-czarne-rogelli,47649.html

"Lekkie spodnie rowerowe całkowicie nieprzemakalne, idealne jako druga warstwa np. na getry kolarskie. Można je zwinąć i schować do kieszonki koszulki kolarskiej, w razie niepewnej pogody. Cechują się wodoodpornością 2500mm, są bardzo mocne i trwałe w użytkowaniu."

Tyle że podobno szeleszczą :(

Sa też inne, droższe https://www.centrumrowerowe.pl/odziez-rowerowa/spodnie-luzne/dlugie/

I co tu wybrać? A może jakieś inne?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie (Rogelli Houston) od kilku lat. Zakładam je przeważnie na normalne spodnie (jeansy) i jeżdżę zimą. Spodnie spisują się całkiem nieźle choć całkowicie wodoodporne nie są. I faktycznie trochę szeleszczą, ale nie jest to jakoś szczególnie uciążliwe. No i są trwałe. Mam je kilka lat (chyba ze 3-4) i dopiero zaczynają się przecierać w kroku (znaczy wewnątrz widać już, że ta membrana (chyba membrana) się wyciera. No ale tam to chyba nawet przy deszczu nie zmoknę ;) Ja jestem zadowolony z zakupu. Jeżeli potrzebujesz ochrony na dojazdy do pracy czy lekkiej turystyki to polecam. Ciężkich treningów w terenie w nich nie odbywałem to się nie wypowiem (choć wydaje mi się, że tu już z oddychalnością może być problem - w końcu są wodoodporne a to raczej nie idzie w parze w tej kategorii cenowej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście po wielu próbach, wybrałem i mogę polecić takie spodnie:

https://www.decathlon.pl/ochraniacz-spodni-na-rower-700-id_8354732.html

Użytkuję od 2 lat i wszystko jest OK. Są całkowicie wodoodporne (podgumowane). Oznacza to oczywiście, że nie oddychają. Ale na codzienne dojazdy do pracy - idealne.

Wcześniej miałem m.in. Endyry Gridlock II. Działały bardzo dobrze przez około 1,5 roku, po czym przetarła się membrana "na tyłku" i spodnie do wyrzucenia :-(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo zależy od potrzeb, Jeżeli dojazdy do pracy/rekraacja, to wg mnie nieźle sprawdzają się tzw, overtrousers, czyli spodnie zakładane na inne spodnie. Zakłada się je tylko wtedy gdy pada, można to zrobić bez problemu w trasie. W tym przypadku oddychalność nie ma aż tak dużego znaczenia, długo w nich nie jeździmy. Na gołe nogi ich zakładanie raczej nie ma sensu, bo po pierwsze są śliskie od wewnątrz ,a  po drugie skraplająca się para wodna nie jest przyjemna na gołej skórze (słaba membrana, lub jej brak). Z podanych powyżej propozycji takimi spodniami są Endura Gridlock i ten model z Decatlonu. MT500 raczej nie są przeznaczone do zakładania na inne spodnie, co do Rogelli, to nie jestem  pewien czy sprawdzą się  w takiej konfiguracji.

Ja osobiście używam od około 2 lat Endura Gridlock i w sumie jest ok, nie ma oznak wytarcia membrany, czy jakichkolwiek innych problemów. Z tym, ze trzeba właśnie je zakładać na jakieś inne spodnie lub kalesonki. Tym samym jeżeli jest poniżej 10 st.(albo nawet 5) to jest nieźle, ale powyżej to już się robi za ciepło w takim zestawie. Super wygodnie też nie jest. Jednak największą zaletą jest to, ze są całkowicie nieprzemakalne, dodatkowo mają specjalne przedłużane mankiety, które można rozłożyć ochraniając buty. 

Jak nie pada, to po prostu jeżdżę w spodniach przemakalnych ale wiatroodpornych, które są znacznie wygodniejsze (mam Singletracki o d Endury).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli choć trochę aktywniej ma być ( w sensie nie rekreacja), to zdecydowanie trzeba patrzeć na oddychalność.
Polecam MT500, te które podlinkował Thomlodz. Mój facet jeździ i ja chciałam w tym roku się zaopatrzyć, jednak okazało się, że nie ma XSek :(

We wszystkim innym po chwili człowiek jest w środku mokry po 5 minutach. W tych po 30 minutach :)


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor tego wątku wyraźnie pytał o spodnie wodoodporne. Z tego co widziałem z oferty 4F,  to był jakiś softshell z DWR, raczej wątpię żeby wytrzymały na deszczu dłużej niż kilkanaście minut.

Mierzyłem nawet jeden z ich modeli w sklepie z ciekawości i jak dla mnie to miały dwie duże wady (a nawet trzy): jedna to poprzeczne szwy które miały akurat na wysokości kolan, druga wada , to to, że były dość grube, z jakimś ociepleniem, czyli na temperatury mniej więcej poniżej zera, trzecia, że przez to że były dość grube, to  raczej nie zapowiadały wygodnej jazdy.

(https://www.sport-shop.pl/spodnie-trekkingowe-meskie-t4z16-spmt002-4f-czarne-p-27394.html?gclid=EAIaIQobChMIxsSZlM6q1wIVqbXtCh2OwQqgEAQYASABEgL0M_D_BwE) : takie albo bardzo podobne.

Mam kilka rzeczy 4F i jestem z nich zadowolony, ale akurat te spodnie to im za bardzo nie wyszły (w każdym razie do użytku rowerowego nie bardzo się nadają).

 

Wg mnie do jazdy na co dzień lepsze są spodnie cienkie (np. takie jakie robi Endura). Nawet Sigletracki które mam, a są dość grube jak na Endurę, są i tak znacznie cieńsze  od tych softshelowych 4F. Pomimo że nie mają żadnego ocieplenia, można w nich jeździć w zakresie 0-15 stopni. a z bielizną termoaktywną poniżej 0. Nie zdarzyło mi się w nich zmarznąć.

Typowe wodoodporne spodnie to dla mnie zło konieczne i zakładam je tylko w ostateczności przy większym deszczu. Ale żeby w nich cały czas jeździć, to sobie nie wyobrażam : za słaba oddychalność , zbyt sztywne i niewygodne. Może jakieś droższe modele za kilkaset zł. z wypasioną membraną. wypadają lepiej, ale właśnie z uwagi na membranę i tak będą sztywniejsze, mniej wygodne i bardziej potliwe niż znacznie tańsze spodenki pozbawione membrany, zabezpieczające tylko przed wiatrem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście po wielu próbach, wybrałem i mogę polecić takie spodnie:

https://www.decathlon.pl/ochraniacz-spodni-na-rower-700-id_8354732.html

Użytkuję od 2 lat i wszystko jest OK. Są całkowicie wodoodporne (podgumowane). Oznacza to oczywiście, że nie oddychają. Ale na codzienne dojazdy do pracy - idealne.

Wcześniej miałem m.in. Endyry Gridlock II. Działały bardzo dobrze przez około 1,5 roku, po czym przetarła się membrana "na tyłku" i spodnie do wyrzucenia :-(

Popieram, i polecam nawet tansza  wersje z deca https://www.decathlon.pl/ochraniacz-spodni-na-rower-300-czarny-id_8328693.html.

Czasem smigam w nich i pod 30km w silnym deszczu i nic :P Jedyny problem, to że stopki sie lekko oberwały, tj szwy się poddały gdy wciskałem buty. Jak ktos beidzie uwaznie i po woli zakladal te spodnie majac załozone buty, to nie powinien miec problemu

 

Stopki w spodniach to super sprawa, mam teraz wywalone na jakies tam neopreny i inne ######y zakladane na buty i schnące sto lat. Te spodnie obciekną i po 30min są suche i gotowe do jazdy :P  Kosztuja tyle co nic,,, 

I nie oszukujmy sie, jak cos oddycha to nie podardzi sobie w silnym deszczu. Wiec mamy albo albo...  W taka temp jak teraz i w silny deszcz, to wole jednak nie być zmoczony i wyziębiony przez deszcz i wiatr.. zdecydowanie wole się podgotować od wewnątrz.

Ale to trzeba pare razy zostac zmoczonym doszczetnie, wychodowac sopla na daszku od kasku jadac w deszczu ze sniegiem zeby sie przekonać.

 

I jeszcze jedno, spodnie z deca ładnie sie zwijaja, sa lekkie, wcale nie sa z nich jakies duze żagle, zajmują mało miejsca w placaku, uzywam ich tylko gdy pada i sprawdza sie to super.  Jest tylko jakas jazda z rozmiarami, na mnie pasuje M/L  calkiem dziwne bo wszyskie inne spodnier owereowe jakie mam od np Altury Crafta czy NW to XL ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat spodnie z 4F to słaba opcja. W ogóle 4f ostatnimi laty przerzucił się na sprzedaż odzieży sportowej a la dres treningowy czy spodnie fitness. Ciuchów funkcyjnych tam nie znajdziesz. Zarówno na rower jak i na narty - po prostu nie robią, a to co robią nie nadaje się. Spodnie mają softshellowe i to z grubego softshellu, takie bardziej na jesienne wędrówki a nie jazdę na rowerze. Z przeciwdeszczowych rzeczy nie widziałem nic poza wiatrówkami, ale ich jakość pozostawia wiele do życzenia. No i nie mają kroju rowerowego. W spodniach endury plusem jest choćby to, że kolana mają szyte pod rower, tzn. z "buforowym" miejscem na te kolana - nie zaciągają się przy pedałowaniu. MT500 klasa sama w sobie, ale one też nie są wodoodporne, też jest to jakaś tam membrana, która w końcu się podda. Ja mam gridlocka II i te nie przemakają, ale tak jak pisał przedmówca coś za coś - masz w środku saunę. Chyba, że warunki na zewnątrz takie, że ulewa sama Cię z definicji wychładza - wtedy Cię to cieszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Oddychalność jest tak wysoka, ze nawet gore texy sie uginają.

Goretex, ortalion, jeden pies, oddycha jak się nie ruszasz ... tak czy owak mokro w środku.

 

 

 

We wszystkim innym po chwili człowiek jest w środku mokry po 5 minutach. W tych po 30 minutach
 

No właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym sie jednak rozważył spodnie z membraną, za 400/600 zł, "oddychające" lepiej (droższe) lub gorzej (tańsze), mogą być od ENDURY, maja różne w ofercie, patrząc na rachunek ekonomiczny są to spodnie wielosezonowe:

- latem służą jako przeciw deszczowe (oszczędzamy 100zł)

- w chłodne wietrzne dni jeździmy w nich bo "oddychają" (oszczędzamy xxx? zł)

- jesienią i wiosną służą uzupełnione przez odzież "termiczną" ( oszczędzamy xxx? zł)

- zimą dokładamy "grubszą" odzież "termiczną" i jeździmy ( oszczędzamy kolejne xxx zł)

suma 400/600zł na uniwersalne spodnie całoroczne nie wydaje się wygórowana, no chyba że ktoś jeździ  po lesie ( ryzyko zniszczenia cienkiej membrany) lub tylko do pracy na niewielkie odległości i tylko latem, to wystarczą przeciwdeszczowe "worki foliowe" za 100zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A próbowałeś takiej "Kanapki" ze spodni ? Powyżej pasa ubranie na cebule się sprawdza, ale na nogach to juz niekoniecznie. Niektóre gacie membranowe juz same z siebie stawiają spory opór i ograniczająca swobodę, nie wspominając już o kilku warstwach razem, w takim ukladzie.Niektore kombinacje termo i gaci zewnatrznych wogole nie wspolpracuja, gacie nie chca sie slizgac po termo i jest słąbo.

 

Ja tam wole mieć kilka spodni o różnej ciepłocie, oddychających i najelastyczniejszych jakie można dostać, ale nie odpornych na deszcz.  I tak długo jak sie da, tj do momentu az w najcieplejszych nie odpada mi tylek smigam w pojadynczych spodniach.

 

DEszczowe gacie sa nierozciągliwe wiec albo mamy wielkie żagle, jeśli nie chcemy byc za  bardzo ograniczeni, albo blokują ruch jesli sa przy ciele. I na moje lepiej zakladac je tylko wtedy kiedy pada niz szukac uniwersalnosci.

I jesli cos oddycha, to deszczu silnego nie przetrzyma...

Majac 600pln zdecydownaie wolalbym kupic 2-3 sztuki fajnych gaci o roznej cieplocie i te GAtiki z deca niż jakies tam Turbo Endury, dla których naturalnym jest jazda w pogodę jak teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że duże znaczenie ma do czego te spodnie są potrzebne? W moim przypadku, używam spodni przeciwdeszczowych podczas dojazdu do pracy. Jadę wtedy bardzo spokojnie, najważniejsze jest żeby się nie zapocić. W takim trybie, podczas intensywnej ulewy idealnie sprawdzają się zwykłe, podgumowane spodnie. Docieram do pracy suchy od środka  :) Należy dodać, że jeżdżę cały rok i najgorsza pogoda to intensywne opady deszczu ze śniegiem, do tego zalegające na ulicy błoto pośniegowe. Testowałem w takich warunkach różne spodnie oddychające i wszystkie poległy.

Jeśli natomiast, miałbym się wybrać na jazdę "dla przyjemności", to wtedy rzeczywiście spodnie oddychające były by konieczne. Ostra jazda w gumie na nogach, to raczej średnia przyjemność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jeżdze cały rok od paru lat rowerem, w dni robocze do kombinatu i gdzie tam mi sie zachce jesli czas pozwala, w weekendy dla przyjemności i utrzyamnia formy :>

Z tego co na szybko policzyłem, moja kolekcja spodni rowerowych to jakies kilka sztuk :> chyba z 8 róznych modeli, plus te przeciwdeszczowe z DEca :>

Jedne chyba mam do sprzedania :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cinol123​ generalnie się z tobą zgadzam ale... :yes: nie zauważyłem by były "wielkie żagle", ja  akurat używam: https://www.endurasport.com/product/hummvee-waterproof-pant/

ale są np. https://www.endurasport.com/product/superlite-trouser/ - z możliwością regulacji w dolnej części nogawek za pomocą taśm Velcro®,

choć nie ma rozwiązania idealnego bez wad, są też "obciślaki" z jakąś tam wodo- i wiatro-szczelnością, szczególnie te dedykowane przez producentów na zimę/jesień. i niestety nie wiem czy "blokują ruch jesli sa przy ciele."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Witam wszystkich bo to mój pierwszy post ;)

 

ja bym sie jednak rozważył spodnie z membraną, za 400/600 zł, "oddychające" lepiej (droższe) lub gorzej (tańsze), mogą być od ENDURY, maja różne w ofercie, patrząc na rachunek ekonomiczny są to spodnie wielosezonowe:

- latem służą jako przeciw deszczowe (oszczędzamy 100zł)

- w chłodne wietrzne dni jeździmy w nich bo "oddychają" (oszczędzamy xxx? zł)

- jesienią i wiosną służą uzupełnione przez odzież "termiczną" ( oszczędzamy xxx? zł)

- zimą dokładamy "grubszą" odzież "termiczną" i jeździmy ( oszczędzamy kolejne xxx zł)

suma 400/600zł na uniwersalne spodnie całoroczne nie wydaje się wygórowana, no chyba że ktoś jeździ  po lesie ( ryzyko zniszczenia cienkiej membrany) lub tylko do pracy na niewielkie odległości i tylko latem, to wystarczą przeciwdeszczowe "worki foliowe" za 100zł

 

Ja używam spodni Endury Luminite właśnie tak jak opisał to podatnika ale:

 

 

Majac 600pln zdecydownaie wolalbym kupic 2-3 sztuki fajnych gaci o roznej cieplocie i te GAtiki z deca niż jakies tam Turbo Endury, dla których naturalnym jest jazda w pogodę jak teraz.

 

Z tym bym też się zgodził bo już wiem, że coś takiego jest najbardziej wygodne ale tylko w przypadku kiedy wychodziłbym pojeździć na 2 godziny i powrót. Wiedząc jaka mniej więcej będzie pogoda itd. Najczęściej wyjeżdżam rano i wracam wieczorem, jeżdżę cały rok i jedyne co mnie potrafi zniechęcić to wichry wyrywające drzewa ;) Dlatego takie Luminity są dla mnie konieczne, gdyby ktoś za mną woził samochodem serwisowym ciuchy najchętniej wybrałbym opcję cinola. Obecnie dorastam do "ubierz się w obcisłe bo to warto mieć styl" ;)

 

Wiele wiedzy zdobyłem dzięki temu forum (dzięki wielkie za ten ogrom ;)) ale nic nie zastąpi doświadczenia.

 

Jeszcze co do Luminitów od Endury, przejeździłem w nich cały zimny i mokry czas od tamtego roku, w sumie mam je już ponad rok. Zaczęły delikatnie przemakać na początku pory deszczowej w tym roku, po praniu i impregnacji znów bez problemu. Oczywiście są wilgotne od środka od potu ale nigdy nie było efektu mokrej szmaty bez różnicy czy to od zewnątrz czy od środka. Ja jeżdżę w nich w nogawkach na kolanach albo rajtuzach termoaktywnych, bez też próbowałem ale przeważnie czuć chłód i delikatne ciągnięcie, nic bardzo krępującego ruchy. Dwa zaliczone szlify jeden na kostce brukowej, drugi na asfalcie o dziwo bez uszkodzeń. Podsumowując wodoodporność tak, oddychalność... nie wierzę już w oddychalność i wodoodporność, tym bardziej że pocę się jak... bardzo się pocę. Na miasto jak najbardziej mogę polecić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wierzę już w oddychalność i wodoodporność, tym bardziej że pocę się jak... bardzo się pocę. Na miasto jak najbardziej mogę polecić.

 

Polecam spróbować model bez membrany. Od około roku jeżdżę w spodniach Endura Singletrack. Nie mają membrany, nie są wodoodporne, ale dzięki temu są bardzo wygodne. Nie sposób się w nich spocić w temperaturze poniżej 15 stopni. Na pogodę taką jak obecnie nie jest nawet potrzebne dodatkowe ocieplenie. W zimie, jak jest poniżej 0, to jest zdecydowanie lepsza opcja niż spodnie wodoodporne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Singletracki maja chyba powłokę DWR.

 

 

 

Niby mają DWR, ale w praktyce na niewiele to się zdaje. Woda się dostaje przez te suwaki które są na udach. Na drobny deszczyk czy śnieg, jeszcze dają radę, ale jak dłużej pada, to już przeciekają. Dodatkowa impregnacja chyba niewiele by wniosła, właśnie przez te suwaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Singletracki są super ale nie na deszcz.

A do czego te portki autorowi wątku są potrzebne ? Do dojazdów do pracy żeby założyć na spodnie "pracowe", do treningów, do długich eskapad w deszcz czy awaryjnie jak lunie choć nie było w prognozach ?

Bo chyba to jest punkt wyjscia : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Singletracki są super ale nie na deszcz. A do czego te portki autorowi wątku są potrzebne ? Do dojazdów do pracy żeby założyć na spodnie "pracowe", do treningów, do długich eskapad w deszcz czy awaryjnie jak lunie choć nie było w prognozach ? Bo chyba to jest punkt wyjscia : )

 

zgadzam się Singletracki są super, (choć mam wrażenie że do pierwszego prania były bardziej odporne na zmoczenie), 

po to jest to forum by dzielić się swoim doświadczeniem, podpowiedzieć jakieś rozwiązania a na zasadnicze pytanie  - "w co się ubrać?", czytający, w tym autor wątku, musi odpowiedzieć sobie sam, biorąc pod uwagę wiele czynników: ile będę jeździł?, jak długo? jak często? jak zmieni się pogoda? jaką mam kondycję? jaką mam potliwość? czy zgadzam się na pewien dyskomfort czy nie? ile chcę wydać pieniędzy? i pewno jeszcze kilka innych pytań 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...