Skocz do zawartości

[Kolizja] Kolizja rower vs rower


ukasz112

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

 

Miałem ostatnio nieprzyjemną sytuację. Mianowicie jechałem sobie swoją szosą po DDR. Dojeżdżałem do skrzyżowania i chciałem pojechać na wprost tak jak DDR prowadziła na przejazd rowerowy (miałem zielone światło do jazdy na wprost) . Jechałem tak na oko 25km/h. Nagle okazało się, że jakaś kobitka jadąca z naprzeciwka (tak 40-50lat) postanowiła sobie skręcić w lewo nie rozglądając się w żadną stronę (nawet nie patrząc przed siebie) ani nie sygnalizując zamiaru skrętu. Dostałem strzała od niej w bok roweru. Zarzuciło mną, położyłem rower, zeskoczyłem na niego (SPD w mieście to samobójstwo, na szczęście nie używam!), przeturlałem się kolejne 5m. Rower zrobił konkretny slajd po asfalcie. 

 

Zanim zdążyłem się pozbierać to okazało się, że baba dała dyla na późnym zielonym na drugą stronę głównej ulicy. Na szczęście udało mi się ją dogonić. Wjechała w jakieś uliczki, których absolutnie nie znam. Potem w jakieś osiedle. Jechałem za nią i zadzwoniłem na 997. Dojechałem za nią pod jej blok. Na szczęście była tak nieogarnięta, że w zasadzie podała mi bramę w której mieszka (max 10 mieszkań) po czym zamknęła się w piwnicy porzucając rower i uciekła drugim wyjściem ^^ Przyjechała Policja, spisali notatkę, przebieg zdarzenia. Kazali mi wrócić do domu, obfotografować rower i na następny dzień wrócić i złożyć oficjalne zawiadomienie.

 

Na szczęście udało się ustalić adres tej baby. Przyznała się do kolizji (choć ponoć bardzo niechętnie), dostała mandat. Jednak kategorycznie odmówiła naprawy wyrządzonej szkody. W takim przypadku pozostaje tylko sąd cywilny. 

 

Drodzy forumowicze, czy ktoś z Was miałem podobną sytuację czyli dzwona z innym rowerem na drodze publicznej? Czy ktoś poszedł z taką sprawą do sądu? Niestety rower mój jest całkowicie niesprawny. 

Szkody: Pocentrowane koła, wyrwana szprycha, porysowana rama, przerzutka ostro zajechana, zadarte siodło, wyszczerbiona kierownica i zdarta owijka, odzież, zegarek porysowany na szkiełku. Odpadł od roweru licznik, którego nie zauważyłem. Gdy po całej akcji wróciłem na miejsce znalazłem go zmiażdżonego (spadł na jezdnię i ktoś po nim przejechal autem i to pewnie nie raz)

 

 

Poradzicie, co Wy byście zrobili na moim miejscu?

-Czy mam zrobić wycenę w serwisie we własnym zakresie czy czekać na powołanie ewentualnego biegłego w sądzie? Czy jeżeli wyrok będzie na moją korzyść to pozwany rowerzysta pokryje koszty prywatnej wyceny roweru, czy może dopiero po złożeniu pozwu zostanie przydzielony biegły rzeczoznawca i do tej pory mam roweru nie naprawiać? 

-Oprócz roweru jest uszkodzona odzież i zegarek. Czy mam te przedmiotu również oddać we własnym zakresie do rzeczoznawców i ich opinię dołączyć jako dowód w sprawie, czy sąd powoła swoich rzeczoznawców?
-Czy na czas naprawy roweru mogę wynająć rower zastępczy podobnej klasy? Z tego co wiem, jak auta są uczestnikami kolizji to poszkodowany ma prawo do auta zastępczego. Dodam, że rower to mój główny środek transportu. Dojeżdżam nim wszędzie i zawsze (nawet w zimie, podczas deszczu).

 

Zachęcam do dyskusji i dzielenia się swoją wiedzą. Oby nikt z Was nie miał takiej sytuacji.

Obiecuję relacjonować wszystko, aby moje doświadczenia służyły następnym rowerzystom! 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower możesz wycenić sam ale wtedy jest większa szansa, że kwota ta zostanie zakwestionowania przez tą niemiłą panią. Jeśli dojdzie do podważenia wyceny to sąd powoła biegłego. Koszty wyceny jak najbardziej zostaną zwrócone. Koszty zegarka, ubrania itp. bierzesz z paragonu/rachunku ew. znajdujesz w sklepie internetowym takie same (względnie podobne) i drukujesz ceny. Najpierw i tak musisz pani wysłać przedsądowe wezwanie do zapłaty z żądaniem uregulowania do dnia takiego i takiego. Jeśli pani dobrowolnie nie naprawi szkody to możesz skorzystać z pomocy radcy/adwokata w sporządzeniu pozwu i reprezentowania Ciebie w sądzie - te koszty do poziomu ustawowych (zależnych od kwoty sporu) progów również są zasądzone do zwrotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli kasy nie dostaniesz szybko to kobieta ma _przerąbane_, gwarantuję...

 

Kolega tak pozwał do sądu gościa który mu przewrócił motocykl i otarł owiewkę. Koszt w serwisie - około 3000zł :) Facet nie pojawił się nawet w sądzie, dostał wyrok zaocznie, ukrywał się przed komornikiem - bał się do domu wrócić, cała kołomyja trwała kilka lat. Kolega miał niezły ubaw, tym bardziej że - wbrew temu co się mówi - wcale go nie ciągali po sądach i policji. Raz zgłosił i koniec, sprawa toczyła się dalej już bez jego uczestnictwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Najpierw i tak musisz pani wysłać przedsądowe wezwanie do zapłaty z żądaniem uregulowania do dnia takiego i takiego

 

Niestety nie mam takiej możliwości. Policja zasłoniła się ochroną danych osobowych i że osobą prywatnym nie mogą udzielać takich informacji (jedynie organom państwowym). Pan policjant powiedział, żebym złożył pozew i powołał się na numer zdarzenia i dopiero sąd sobie wystąpi o informacje o sprawcy, więc fizycznie nie mam możliwości złożyć takiego wezwania. Mógłbym jedynie zaczaić się na ta kobietę i poznać jej adres lub sąsiadów popytać o jej dane, ale to chyba w inny sposób powinno zostać załatwione. Policjant mi przekazał, że pani nie ma zamiaru się kontaktować i w zasadzie oni nic nie mogą zrobić.

 

 

 

 

Zgłaszaj. To jedyna metoda na takie postępowanie. Muszą się ludzie w końcu nauczyć, że wszyscy wobec prawa są równi a za własne postępowanie się odpowiada.

Zgodzę się z Tobą dlatego nie zamierzam odpuścić. Inaczej by sprawa wyglądała gdyby pani przeprosiła i dążyła do ugody. Mógłbym to rozłożyć na raty jakieś sensowne, albo częśc umorzyć bo na przykład nie zlecałbym naprawy serwisowej tylko sam bym to zrobił- wyszłoby taniej. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

idź do serwisu, niech Ci wykonają wycenę. Zazwyczaj ubezpieczyciele korzystają z wyceny serwisów, dlaczego nie sąd. W ramach jej odpowiedzialności cywilnej możesz żądać naprawienia szkody BEZ potrąceń amortyzacyjnych i poproś o taką wycenę.

Np. kompletnie nowe siodełko (nawet jak twoje było zużyte) itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

idź do serwisu, niech Ci wykonają wycenę. Zazwyczaj ubezpieczyciele korzystają z wyceny serwisów, dlaczego nie sąd. W ramach jej odpowiedzialności cywilnej możesz żądać naprawienia szkody BEZ potrąceń amortyzacyjnych i poproś o taką wycenę.

 

 

Aktualnie rower jest na ekspertyzie powypadkowej. Jutro powinno już być wszystko gotowe. Dałem im znać, że będę naprawiał u nich w serwisie później, więc wydaje mi się, że będą bardzo uważnie sprawdzać :)

Kilka fotek robionych przeze mnie:

post-158536-0-96452600-1507841274_thumb.jpg

post-158536-0-66764600-1507841279_thumb.jpg - rura górna

post-158536-0-57104600-1507841284_thumb.jpg - kierownica

post-158536-0-35180100-1507841292_thumb.jpg - owijka

post-158536-0-59136200-1507841297_thumb.jpg - tylna obręcz

post-158536-0-05661300-1507841302_thumb.jpg - przerzutka

post-158536-0-15821400-1507841884_thumb.jpg

post-158536-0-88171300-1507841889_thumb.jpg

post-158536-0-14447700-1507841895_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Na razie jestem w fazie zdobywania danych personalnych sprawcy i zaświadczenia o kolizji. Z komisariatu na którym sprawa się toczyła i została zamknięta odesłali mnie z kwitkiem do wydziału ruchu.

 

Adres już ustaliłem we własnym zakresie. Aktualnie czekam na to zaświadczenie i jak już będę miał dane personalne to wyślę wezwanie do zapłaty. Na tą chwilę wymieniłem części jak owijka, hamulec, przerzutka, hak przerzutki, koło, pancerzyk.

 

Jak nie otrzymam odpowiedzi to wyślę przedsądowe, ostateczne wezwanie do zapłaty. Jak nie zadziała to sprawa pójdzie do sądu. Spróbuję również zaproponować polubowną ugodę (wyślę ją wraz z wezwaniem)  i rozłożenie odszkodowania na raty, choć obawiam się, że to nic nie da. Mimo wszystko przed sądem lepiej to wygląda, że próbowałem i proponowałem ugodę. 

 

Także niestety procedury trwają. Ale w tym czasie przygotowałem sobie już pisma i została tylko kwestia wpisania danych i wizyty na poczcie. Sprawca dostanie tydzień na wpłatę choćby raty lub kontakt. Będę na bieżąco informował, ale na razie wszystko stoi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że się zaparłeś. I słusznie. Nie może być tak, że człowiek tyra, odkłada na sprzęt i nagle ktoś to wszystko niweczy. I to jeszcze bez poczucia jakiejkolwiek winy. Ciekaw jestem jak się sprawa zakończy. Z ciekawości, jeśli to nie tajemnica -  ile kosztowało doprowadzenie roweru to pierwotnego stanu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na razie jestem w fazie zdobywania danych personalnych sprawcy i zaświadczenia o kolizji. Z komisariatu na którym sprawa się toczyła i została zamknięta odesłali mnie z kwitkiem do wydziału ruchu.

 

Wogole nie musisz sie tym zajmowac, zglaszas do sadu sprawe cywilną, opisujesz co, gdzie kiedy, podajesz który to policjant/komenda/komisariat  brał w tym udział i sąd sam zwraca sie do Policji o dane, ktore policja ma obowiązek udostepnic.  Nikt tych danych Ci nie ujawni, bo nie ma takiej potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że się zaparłeś. I słusznie. Nie może być tak, że człowiek tyra, odkłada na sprzęt i nagle ktoś to wszystko niweczy. I to jeszcze bez poczucia jakiejkolwiek winy. Ciekaw jestem jak się sprawa zakończy. Z ciekawości, jeśli to nie tajemnica -  ile kosztowało doprowadzenie roweru to pierwotnego stanu?

 

Owszem, zaparłem się i nie odpuszczę. Roweru nigdy nie doprowadzę do stanu sprzed kolizji. Zarysowania na ramie pozostaną niestety, bo cóż z nimi zrobić? Lakierowanie pewnie by przekroczyło wartość roweru, a ja za nic nie chciałem robić 'szkody całkowitej' bo uwielbiam ten rower :) Na ta chwile powiem, że doprowadzenie roweru do stanu jezdnego i bezpiecznego nie przekroczyło jego wartości. Koszta podzieliłem na uszkodzenia roweru i na uszkodzenia przedmiotów + akcesoriów aby nie zawyżać kosztów naprawy roweru. 

 

 

 

 

Wogole nie musisz sie tym zajmowac, zglaszas do sadu sprawe cywilną, opisujesz co, gdzie kiedy, podajesz który to policjant/komenda/komisariat  brał w tym udział i sąd sam zwraca sie do Policji o dane, ktore policja ma obowiązek udostepnic.  Nikt tych danych Ci nie ujawni, bo nie ma takiej potrzeby.
 

Wiem, ale zamyka to drogę do polubownego załatwienia sprawy. Niestety ale w sądzie to się pewnie może toczyć. Jeżeli sprawca się odwoła / nie zgodzi / powoła biegłego to i czas i koszta się powiększą. W przypadku gdyby sąd nie zasądził po mojej myśli (jestem pewny swojej racji i dowodów, ale nigdy nie wiadomo jaki sąd wyda wyrok) to część (lub całość) poniesionych kosztów by do mnie nie wróciła.

 

 

 

Nikt tych danych Ci nie ujawni, bo nie ma takiej potrzeby.
Właśnie taka potrzeba jest. Policja wydaje zaświadczenia o zakończonych zdarzeniach drogowych. Sąd to jest ostateczność z tego co się zdążyłem zorientować to często pada pytanie czy powód próbował się dogadać i załatwić sprawę polubownie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Właśnie taka potrzeba jest. Policja wydaje zaświadczenia o zakończonych zdarzeniach drogowych. Sąd to jest ostateczność z tego co się zdążyłem zorientować to często pada pytanie czy powód próbował się dogadać i załatwić sprawę polubownie.
  

...ale jak baba sie wypina na sprawę, to ... mi by się nie chciało z nia dyskutować. Chyba ze lubisz takie zabawy :P


 

 

Przyznała się do kolizji (choć ponoć bardzo niechętnie), dostała mandat.

 

Sprawa jest prosta jak cep w tym wypadku. Winnego już mamy. Jedynie kwestia wysokość odszkodowania moze byc sporna.


Jesli przyjeła mandat to po sprawie, nie musisz sie obawiać, ze ktoś będze Cie chciał  obciążać kosztami sądowymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że sąd może wszystko sobie ustalić tylko jeśli poszkodowany sobie sam ustali koszta, zdobędzie protokół z policji i będzie znał personalia sprawcy to występuje do niego o zwrot kasy w poczet naprawy wyrządzonej szkody. Wtedy (jeśli baba się będzie dalej wypinać i nie zapłaci) to sąd może w postępowaniu uproszczonym wydać nakaz zapłaty nawet nie wzywając stron (co trwa ze 2m-ce). Oczywiście baba będzie mogła się odwołać i wtedy odbędzie się typowa rozprawa, jednak 99% szarych Kowalskich jak widzi nakaz z sądu to pierwszego dnia reguluje zobowiązanie. Natomiast jeśli to sąd miałby przeprowadzić pełne postępowanie dowodowe, powoływać biegłych, policję, świadków... to sprawa może toczyć się i ze 2 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Natomiast jeśli to sąd miałby przeprowadzić pełne postępowanie dowodowe, powoływać biegłych, policję, świadków... to sprawa może toczyć się i ze 2 lata.

 

Ale co chcesz dowodzic ? TO nie jest wypadek tupolewa, winny jest, mandat przyjęty, jedyne do zasadzenia sa  zadośćuczynienia.

Jesli poszkodowany  podeprze sie wyliczeniami serwisu, to może być po sprawie jesli sąd da wiare.

Jesli nie, powoluje bieglego ktory robi wycene i sprawa jest zamknięta  na 2 rozprawach. 

Teraz zerknolem na zdjecia - i jesli ktos bedzie chcial wymianiac przerzutke ktora ma delikatny szlif w miejscu w którym o taki szlif najlatwiej, a przerzutka jest dalej sprawna... to moze  byc kwestja do sporu. ;-)

Na moje z tych zdjec to do wymiany/odszkodowania jest owijka.


ew mozna probowac cos w sprawie lakierowania ramy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie tych

 

Teraz zerknolem na zdjecia - i jesli ktos bedzie chcial wymianiac przerzutke ktora ma delikatny szlif w miejscu w którym o taki szlif najlatwiej, a przerzutka jest dalej sprawna... to moze  byc kwestja do sporu. ;-)

 

 

No własnie o te sporne koszta boję się najbardziej, że jakaś część nie zostanie uznana 'do wymiany' a 'do naprawy'. Przerzutka i tylne koło zostały wymienione. Przerzutka była w dobrym stanie przed zdarzeniem- nie miała żadnego szlifu. A obręcz przy wysokim ciśnieniu może pęknąć podczas jazdy. Dodatkowo zadzior będzie zmniejszał efektywność hamowania i szybciej zużywał klocki. Wymiana jak dla mnie w pełni uzasadniona. 

Nie widzę również powodów do tego aby nie żądać przywrócenia do stanu sprzed kolizji. Przed zdarzeniem rysy nie było.

 

 

 

Jesli nie, powoluje bieglego ktory robi wycene i sprawa jest zamknięta  na 2 rozprawach. 

Z tego co się orientuję to sąd sam z siebie nie powoła biegłego a jedynie na wniosek sprawcy, który się nie zgodzi co do wysokości kosztów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Sprawa ruszyła trochę do przodu.

Dane osobowe zostały pozyskane od Policji z wydziału Ruchu, otrzymałem odpis notatki ze wskazaniem winnego na rowerzystkę. Niestety nie ma tutaj ani słowa o szkodach ani innych dowodach zebranych przez Policję. 

 

Do sprawczyni wysłałem 5 stronicowe wezwanie do zapłaty + 3 załączniki. Powołałem się na art 415 KC Kto z winy swojej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawieniaOpisałem całe zdarzenie krok po kroku, sekunda po sekundzie. Dokładne opisałęm uszkodzenia roweru, wartość mojego roweru przed kolizją, wszystkie ulepszone i wymieniane elementy roweru. W tabelce na końcu dołączyłem dokładną specyfikację kwoty wezwania, czyli każdy element był rozksięgowany a zsumowana kwota była na pierwszej stronie.

 

Do całego opisu dołączyłem fakturę za zakup części jako załącznik, notatkę policji jako kolejny załącznik i rachunki na uszkodzone przedmioty (odzież, błotnik, zegarek itd).

 

Namęczyłem się przy tym wezwaniu niesamowicie, zajęło mi to dużo czasu. Pani sprawczyni odmówiła odebrania listu poleconego z wezwaniem. Na szczęście czas na pisanie wezwania nie pójdzie na marne bo stanowi on doskonałą bazę do napisania pozwu. Ciekawe czy odpis pozwu odbierze i pojawi się na rozprawie. Nie ma to jak pozbawiać się całkowicie możliwości obrony :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym pozbawianiem się możliwosci obrony to bym sie tak nie napalał. Może własnie ma na tyle mocną linie, że zlewa Twoje wezwania. A może już tam nie mieszka...

ale jesli faktycznie mandat przyjęla, to raczej bedzie jej ciezko sie wygrzebac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...