Skocz do zawartości

[przepisy] Zakaz wstępu do lasu


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

BBC, niczego sobie nie wybieram Znaki są po to, aby ludzie się na drogach nie zabijali. Jadąc po drodze stosuje się więc do znaków, bo od tego zależy bezpieczeństwo moje i innych użytkowników. Kropka.
Tak sie wydaje na pierwszy rzut oka. ale tak naprawde, znaki sa po to, zeby jedzic mozliwie szybko a mimo to bezpiecznie. Gdzies kiedys (nie pamietam gdzie) zrobiono eksperyment, ze na jakiejs drodze totalnie skasowano wszystkie znaki i przepisy ruchu drogowego. Wolna amerykanka. Wiesz ze ilosc wypadkow spadla? Tyle tylko, ze spadla tez srednia predkosc, bo poniewaz kazdy mogl zrobic wszystko trzeba bylo jechac wolniej... Bo jak wiesz ze jedzizesz na drodze z pierwszenstwem i ten co stoi na podporzadkowanej na 99,99% nie wpakuje Ci sie pod maske to po prostu jedziesz. Jak nie ma znakow, nie ma przepisow to nie wiesz - wyjedzie, nie wyjedzie? I zwalniasz.

 

Dzisiaj w trakcie treningu znowu minęli mnie "mistrzowie kierownicy".. Była kampania "10 mniej ratuje życie", ale co z tego? Pełno takich idiotów jeździ po polskich drogach,a statystyki są miażdżące. Za ubiegły rok blisko 3 tysiące osób zginęło w wypadkach drogowych, dasz wiarę? Główne przyczyny tych zgonów to nadmierna prędkość i alkohol. O czym tu więcej dyskutować?
Na mojej wiosce jest 40tka a przecietnie jada ok 80 - 100 czasem 120. Najchetniej bym do takich strzelal, ablo chociaz kamieniami rzucal, ale nie chce potem odpowiadac jak za czlowieka. Po prostu rece opadaja. Nie dosc ze stwarzaja realne niebezpieczenstwo to jeszcze halasuja jak cholera, bo opony przy 40km/h a przy 100 to zupelnie inne natezenie halasu. Czasem mam wrazenie ze na tej wiosce jestem jedynym ktory tam jezdzi 40km/h. Nie liczac traktorow, ale one szybciej nie moga (a jak moga to jezdza szybciej). Tak wiec jezeli o mnie chodzi to uwazam, ze kary za przekraczanie predkosci sa o wiele za niskie. 400zl mandatu bylo dotkliwe ale 20 lat temu. Dzisiaj by trzeba bylo dopisac jedno zero. Jak juz maja szukac kasy na 500+ to niech doja piratow drogowych. Bedzie z tego jakis pozytek. Tylko znowu, co innego przekroczyc o 60km/h predkosc na wiosce gdzie jest 40tka a co innego na autostradzie... Moze wiec przekroczenia predkosci nie powinny byc bezwzgledne, a procentowo uzaleznione od aktualnego ograniczenia? No ale to temat na inna dyskusje.

 

 

Jak możesz na mapach googla pokazać takie głupie ograniczenia, to można podyskutować.
Przykladow na pewno jest sporo, teraz prawde mowiac nie chce mi sie ich szukac. Ale wystarczy powiedziec jedno: autostrady. Ograniczenie 140. W Niemczech przez dlugi czas w ogole nie mieli ograniczen i zyli. Dopiero pod naciskiem zatroskanyc ekologow zaczeli wprwoadzac ograniczenia zeby spalanie zmniejszyc... A co do wypadkow, bo podobno wiekszosc spowodowana jest nadmierna predkoscia. Moze i tak, ale czy ktos slyszal aby policja komus dala mandat za niezachowanie bezpiecznego odstepu? Ja o takim przypadku nie slyszalem. Za to jadac w trase mozna co chwila spotkac lancuszek samochodow jadacych 5m jeden za drugim z predkoscia 70 - 90km/h a na autostradach to nawet i 130. Nie trzeba tlumaczyc dlaczego to jest zle. Jest wiele zachowan niezwiazanych z ograniczeniami predkosci ktore powoduja zagrozenie a ktorych sie nie karze. Choc zgadzam sie, ze ograniczen predkosci nalezy przestrzegac. Tyle tylko ze ludzie sie na nie uodpornili. Teraz w miastach chca robic strefe 30 co jeszcze bardziej zwiekszy znieczulice na ograniczenia predkosci, bo tak obiektywnie rzecz biorac, to o ile ktos nie jedzie maluchem albo seicento to kurcze trudno jest jechac 20 - 30kmh Bo na jakim biegu ja mam jechac. Na pierwszym? 40 to jeszcze, ale 30 to juz przegiecie. Niemniej jednak w terenie zabudowanym predksoc powinna byc przestrzegana bezwzglednie. Kary sa zbyt male. Albo wieksze kary pieniezne albo jakies prace spoleczne. Jak ktos ma kupe kasy to wydanie kilku tys go nie zaboli tak bardzo jak to, ze przez np 20 godzin bedzie musial zamiatac ulice z koszulka z napisem "jestem piratem drogowym".

 

Zakazy typu rezerwaty, ostoja zwierzyny, drzewostan nasienny, młodnik, to z kolei po prostu niszczysz las, tu krzywda dzieje się wszystkim.
Nawet jezdzac po drogach lesnych? Zwierze moze sie sploszyc - ok. Ale jadac lesna droga niczego nie uszkodzi. Nie rozumiem np zakazu jazdy na rowerze w TPN. PRzeciez i tak nikt nie pojdzize z rowerem na Swinice. A jakby ktos chcial sobie robic zjazdy DH  z Kasprowego to latwo mozna delikwenta zlapac i dac mandat za opuszczenie szlaku. Nie ma tam moze wielu miejsc gdzie mozna na rowerze pojezdzic, ale kilka jest, a i tak nie mozna. Mozna chyba w Chocholowskiej, ale juz w Koscieliskiej nie. Zdaje sie nawet do M.Oka nie mozna na rowerze dojechac, a mogliby zrobic wypozyczalnie na dole i odbior u gory i bylby spokoj z bryczkami.

 

Malo zyciowe te nasze przepisy. Czasem ma sie wrazenie ze sa jako sztuka dla sztuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Akurat co do M.Oka się mylisz, bo kiedyś można było, ale jak się rowerzysta zderzył z pieszym ze skutkiem śmiertelnym, to wprowadzili zakaz i słusznie, bo tam jest taki ruch, że do czołówek dochodziłoby non stop - asfalt jak wiadomo korciłby do rozwijania dużych prędkości, a że spadek jest większy niż w Chochołowskiej, to nietrudno sobie wyobrazić co by się działo...

Myślisz, że znalazłoby się wielu chętnych na podjechanie ok. 400 m w pionie na odcinku 9 km - już widzę tych wymiękających w połowie, albo niżej :icon_lol:

Dla ambitnych jest droga doliną Suchej Wody ( 6,6 km i 468 m up ) i raczej chętnych zbyt wielu nie ma, bo droga taka :

 

sucha_woda.jpg

 

Nawet na Drodze pod Reglami rowerów jest bardzo mało w stosunku do pieszych i biegaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przykladow na pewno jest sporo, teraz prawde mowiac nie chce mi sie ich szukac.

I tak zawsze jest, wszyscy słyszeli, wszyscy widzieli ale nikt nie potrafi wskazać ;)

Autostrada bez ograniczeń, to zbyt duże różnice prędkości między pojazdami. Dziadek będzie pyrgał ledwo setką, a ktoś inny grubo ponad 200. Podstawowe pytanie czy nasze 140 jest złą wartością? Jaka będzie wartość dodana z podniesienia limitu lub w ogóle rezygnacji z niego?

Niemcy to zupełnie inna kultura drogowa i ciężko przenosić bezpośrednio ich doświadczenia na nasze podwórko.

 

 

 

czy ktos slyszal aby policja komus dala mandat za niezachowanie bezpiecznego odstepu? Ja o takim przypadku nie slyszalem.

Też niestety nie słyszałem.

 

 

 

Teraz w miastach chca robic strefe 30 co jeszcze bardziej zwiekszy znieczulice na ograniczenia predkosci

Ta znieczulica jest niezależnie od ograniczeń prędkości. Gdańsk trasa Sucharskiego i tunel, było ograniczenie do 50km/h, wiele narzekań, ludzie jeździli 70-80km/h. Koniec końców podnieśli do 70, więc większość przyśpieszyła do 100. Nie ważne jakie dasz ograniczenia i tak ludzie będą je łamać, bo patrzą wyłącznie na swoją wygodę i możliwości samochodu.

To tak jak opisujesz swoją miejscowość, co tam hałas, co tam możliwość przejścia przez jezdnię czy bezpiecznego chodzenia wzdłuż drogi, ja mam turbo i mi się spieszy. Praktycznie kogo nie spytać ze znajomych lub rodziny nie ma refleksji w tym temacie, widzą wyłącznie swoje potrzeby.

 

Odnośnie stref tempo 30, to są one wprowadzane dla nas rowerzystów, żebyśmy mogli w miarę swobodnie jeździć po tych drogach. Chyba większość z nas jest w stanie koło tej 30 jechać, więc możemy poruszać się tym samym tempem co inni. Nawet jak ktoś jedzie wolniej, to będą mniejsze różnice prędkości niż przy standardowej 50. Mniejsza prędkość, to płynniejsza jazda, więcej czasu na reakcję, ewentualne mniejsze skutki wypadku.

Tylko znowu trzeba ciut pomyśleć i wyjść z wyłącznie własnych potrzeb, żeby zrozumieć sens.

W wielu naszych miastach są już te strefy od ładnych kilku lat. Problem w tym, że są wprowadzana momentami zbyt zachowawczo i niekonsekwentnie.

 

 

 

Nawet jezdzac po drogach lesnych? Zwierze moze sie sploszyc - ok. Ale jadac lesna droga niczego nie uszkodzi.

Nie wnikałem czy są drogi czy nie. Ale np. w ostoję zwierzyny mimo drogi nie powinno się wchodzić.

 

 

 

Nie rozumiem np zakazu jazdy na rowerze w TPN.

Tak jak KrissDeValnor napisał - był śmiertelny wypadek.

Też bym chętnie pojeździł po KPN (Karkonoski), tyle że w sezonie to by była jakaś masakra przy tej ilości pieszych (nieraz ciężko się minąć) i niezdyscyplinowanych rowerzystach. Narzekania na święte krowy (rowerzyści) w miastach masz na co dzień, na idiotów w górach lecących na złamanie karku i niezważających na pieszych też nieraz była mowa na forum. Trzeba by kilkukrotnie zwiększyć obsadę strażników, żeby konsekwentnie i skutecznie eliminować wariatów.

Niemniej coś w temacie się ruszyło i są plany poluzowania zakazów: http://www.gazetalubuska.pl/turystyka/a/karkonoski-park-narodowy-wpusci-rowerzystow,11436190/ Jak się to rozwija nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I tak zawsze jest, wszyscy słyszeli, wszyscy widzieli ale nikt nie potrafi wskazać Autostrada bez ograniczeń, to zbyt duże różnice prędkości między pojazdami. Dziadek będzie pyrgał ledwo setką, a ktoś inny grubo ponad 200. Podstawowe pytanie czy nasze 140 jest złą wartością? Jaka będzie wartość dodana z podniesienia limitu lub w ogóle rezygnacji z niego? Niemcy to zupełnie inna kultura drogowa i ciężko przenosić bezpośrednio ich doświadczenia na nasze podwórko.  
Wjazd do Poznania od Kurnika. Ograniczenie 70 i 3 pasy ruchu w jedna strone. Brak przejsc dla pieszych,, skrzyzowania bezkolizyjne. O co chodzi?

Wartosc dodana to wzrost szacunku wobecp rawa, bo ludzie nie beda go lamac. Jezdzisz na autostradach 140? Bo ja raczej blizej 180.  I sporo osob jedzie 160 - 200 niektorzy szybciej. Roznice predkosci sa juz teraz i jakos wypadkow na autostradach jest najmniej. Nie widze powodu by dla legendarnego dziadka jadacego 100 (ktory trafi sie raz na ruski rok) kazac wszystkim jechac wolniej. A jak dziadek pojedzie nie 100 tylko 60km/h? Albo 40km/h? W swietle prawa moze. To i 140 dzisiejsze wydaje sie byc zawyzone. Po prostu argument o dziadku jest nietrafiony. A na autostradach patrole policji zamiast dawac mandaty za predkosc powinny dawac mandaty za zajezdzanie drogi, blokowanie lewego pasa oraz niezachowywanie bezpiecznego odstepu. to by sie przyczynilo do bezpieczenstwa, bo to czy ktos pojedzie 140 czy 200 nie ma wiekszego znaczenia.

 

 

Co do tempo 30 to niby tak, ale utrzymanie tej predkosci jest malo realne. Moj samochod przy 25km/h sie dusi na drugim biegu a jak przyspiesze do 35 to gaz robi sie bardzo czuly i latwo wejsc na np 40km/h Moze powinienem wrzucic jedynke i jechac 20? Tylko ze to lekki absurd. Jak jest 40tka to sobie wlacze tempomat i zamiast koncentrowac sie na utrzymaniu predkosci moge patrzec na droge. Jako rowerzysta bardziej cenie w miescie wyodrebnione pasy ruchu na jezdni dla rowerow niz strefe tempo 30. W praktyce myslisz ze ludzie beda tej 30 przestrzegali? Ale tak serio pytam. Bo mysle ze i tak i tak pojada szybciej, a policja przeciez w centrum miasta z radarem nie stoi i mandatow za przekroczenie o 15km/h nie da.  Moze u czesci ludzi tak to dziala ze jak sie podniesie limit predksoci to beda jechac jeszcze szybciej. Znam miejsce w Poznaniu gdzie podniesli z 60 na 70 i ja jezdze tak jak przedtem - ok 70 - 80. To jest dla tego miejsca bezpieczna predkosc w dobrych warunkach i tak tam mam zamiar jezdzic. Tzn 100 tez by sie dalo ale to juz by bylo nerwowo a ja lubie spokoj. Czasem sie lyszy o pomyslach, by regulowac predksoc na drodze zbyt malymi ograniczeniami predkosci. Np - bezpieczna predkosc to 60. Jak ustawimy 60 to beda jezdzic 80. to ustawmy 30 albo max 40 to beda jechac 60. To wlasnie uczy lekcewazenia dla przepisow ruchu drogowego.. Powinno sie ustawic 60 i tak dlugo trzepac wysokie mandaty az sie naucza.

 

Tak jak KrissDeValnor napisał - był śmiertelny wypadek.
W Tatrach? Mozesz napisac cos wiecej? Raz spotkalem na szlaku z Czarnego Stawu Gasienicowego w strone Murowanca faceta z rowerem (prowadzil go, nie jechal). Ktos mimo zakazu sie wybral gdzies i spadl?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj w trakcie treningu znowu minęli mnie "mistrzowie kierownicy".. Była kampania "10 mniej ratuje życie", ale co z tego? Pełno takich idiotów jeździ po polskich drogach,a statystyki są miażdżące.

Kampania? I to ma być skuteczne? Według mnie to głupie wydawanie kasy. Kasy którą można było wydać na edukowanie ludzi. No ale to temat rzeka.

 

 

Za ubiegły rok blisko 3 tysiące osób zginęło w wypadkach drogowych, dasz wiarę? Główne przyczyny tych zgonów to nadmierna prędkość i alkohol. O czym tu więcej dyskutować?

Wiarę? W szkole mnie nauczyli, że statystyka nie jest po to żeby w nią wierzyć lub nie, ale po to żeby udowodnić swoje racje (często to kwestia doboru metodyki). Alkohol to główna przyczyna zgonów na drogach? "Oficjalnie policyjne dane podają bowiem, że w ubiegłym roku nietrzeźwi użytkownicy dróg uczestniczyli spowodowali 2211 wypadków, w których  zginęło 318 osób, a 2535 osób zostało rannych. Większość tych wypadków spowodowali kierujący pojazdami – 1575. Zginęło w nich 218 osób, ranne zostały 1973." To fragment artykułu sprzed roku. Przepraszam, nie chce mi się szukać aktualniejszych danych ale nie wierzę, że tak drastycznie zmieniły się przez rok.

218 osób! Z ponad 3 tysięcy. To 7%. No, ale nie o to idzie. Trzeba z tym coś robić i tu się chyba zgadzamy. Ale ja uważam, że należy uczyć szacunku do prawa a nie penalizować społeczeństwo. A szacunku nie nauczysz tworząc głupie zakazy i przepisy.

 

 

 

PS. Jak już prowadzisz bloga o akwarystyce i się tym tu chwalisz, to wypadałoby jakiś przyzwoity zbiornik prezentować. Takich zielenic to u mnie jak w życiu nie miałem Weź tak w ogóle zbij sobie Ph, bo neonki padną

Zapomniałem kompletnie o tym blogu. :D Jak popatrzysz na datę to zobaczysz, że to stan sprzed roku. A bałagan spowodowany był półtoramiesięczną nieobecnością w domu. Nie poradziłem sobie z tym i akwarium przechodzi obecnie restart (od 2 miesięcy bo czasu nie mam). Rybki mieszkają u kumpla. Ale wrócą. A ja uzupełnię wpisy. Ale dzięki za radę i zainteresowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Tatrach? Mozesz napisac cos wiecej? Raz spotkalem na szlaku z Czarnego Stawu Gasienicowego w strone Murowanca faceta z rowerem (prowadzil go, nie jechal). Ktos mimo zakazu sie wybral gdzies i spadl?

 

Sprawa wyglądała tak, że o zakaz do parkowym zawnioskowała policja po tym jak jeden kretyn na rowerze wjechał w małe dziecko. No był szpital ale rozeszło się o tego gościa który został zdemolowany przez ojca tej dziewczynki i resztę rodziny. 

 

Co do samej kwestii to jak "jeżdzą" po Babiej w Perci Akademików to sądzisz, że jak by było w Tatrach. Ja jeszcze z lat 90-tych pamiętam relacje z "jazdy" przez Polski Grzebień. Ale taki zakaz na ten przykład z Wierch Porońca na Rusinową to jest już przegięcie pały. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tych żółciutkich tabliczek "ścinka drzew", to często potrafią one wyrosnąć ni stąd ni z owąd na szlaku, np. w połowie jakiegoś ciężkiego uphillu w Beskidach. Taa, wjechałem / wtaszczyłem rower te dajmy na to 3km / 500m UP po kamieniach, korzeniach, błocie, krzaczorach i będę zawracał  :teehee: Ci idioci powinni stawiać te znaki na węzłach szlaków i np. dopisać że za 2km szlak zamknięty albo coś w tym stylu.

 

znak-uwaga-scinka-drzew_3791.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wjazd do Poznania od Kurnika. Ograniczenie 70 i 3 pasy ruchu w jedna strone. Brak przejsc dla pieszych,, skrzyzowania bezkolizyjne. O co chodzi?

Daj linka do konkretnego miejsca, bo jest tam kilka możliwości, o które ci może chodzić.

 

 

 

A na autostradach patrole policji zamiast dawac mandaty za predkosc powinny dawac mandaty za zajezdzanie drogi, blokowanie lewego pasa oraz niezachowywanie bezpiecznego odstepu.

I wyprzedzające się tiry przez 5km ;)

 

 

 

W praktyce myslisz ze ludzie beda tej 30 przestrzegali?

Nie muszę myśleć, bo codziennie widzę jak jest. Wolę jednak jak ktoś na tej 30 przekracza prędkość w granicach 40, niż na 50 w okolicach 60. Tak czy inaczej mniejsze różnice prędkości i jakoś tak chętniej ludzie spokojniej wyprzedzają zamiast siedzieć "na zderzaku" czy wciskać się na gazetę. Widzę też, że piesi są częściej puszczani na przejścia.

W innym miejscu to było potrzebne od dawna, droga zbiorcza przy osiedlu, ze dwa ślepe zakręty: https://www.google.pl/maps/@54.3946081,18.6141044,232m/data=!3m1!1e3 (następny przy drugim parkingu w stronę JPII, zdjęcia są stare). Przed wprowadzeniem ograniczenia, a potem dodaniu progów, a teraz także szykan, na tym drugim przejściu był strach przechodzić, wolałem to zrobić na zakręcie gdzie była widoczność. Teraz jest dużo lepiej.

 

https://www.google.pl/maps/@54.4064104,18.5699517,3a,75y,261.91h,83.91t/data=!3m6!1e1!3m4!1s-ADW0JAydL7q8GWmTssYBg!2e0!7i13312!8i6656

Nie mów mi, że na tego typu drogach nie ma sensu takie ograniczenie. To są praktycznie końcowe metry dojazdu do domu, więc nie ma sensu pędzić.

 

A tu swoiste kuriozum: https://www.google.pl/maps/@54.4223231,18.4544839,3a,50.6y,135.83h,81.56t/data=!3m6!1e1!3m4!1ssu1R9QQ1xBmHXFIK98jgGA!2e0!7i13312!8i6656

 

 

 

Moj samochod przy 25km/h sie dusi na drugim biegu a jak przyspiesze do 35 to gaz robi sie bardzo czuly i latwo wejsc na np 40km/h Moze powinienem wrzucic jedynke i jechac 20?

Przypuszczam, że nie masz jakiegoś unikatowego samochodu tylko jeden z popularnych modeli w Europie. Dlaczego na zachodzie ludzie nie mają problemów z trzymaniem się ograniczeń?

Może trzeba trochę wyregulować ustawienia silnika, żeby lepiej sobie radził przy 30?

 

 

 

Powinno sie ustawic 60 i tak dlugo trzepac wysokie mandaty az sie naucza.

Nie muszą być wysokie ale nieuchronne. Jeżeli będziesz wiedział, że masz 10% szans na uniknięcie kary, to się solidnie zastanowisz. Teraz to masz szansę jedną na milion, że złapią.

 

 

 

W Tatrach? Mozesz napisac cos wiecej?

Może źle pamiętam, bo to szmat czasu temu. Teraz znalazłem tylko takie wzmianki:

 

Jarosław Rabiasz (wieloletni komendant Straży Parku TPN): droga do Morskiego Oka została zamknięta dla rowerzystów ponieważ nie przestrzegali obowiązującego tam ograniczenia prędkości. Powyżej Palenicy Białczańskiej wielokrotnie zatrzymywaliśmy i upominaliśmy nadmiernie rozpędzonych rowerzystów, niestety bezskutecznie. Dlatego Dyrektor TPN podjął decyzję o zakazie wjazdu rowerami do Morskiego Oka.

 

Grzegorz Bryniarski (podleśniczy, TPN, O.O. Morskie Oko): latem 1996 roku na drodze tej wydarzyło się aż dziewięć wypadków, w których potrąceni zostali turyści. Ofiara najpoważniejszego z nich, kilkuletnia dziewczynka, trafiła do szpitala z połamanymi żebrami i wstrząsem mózgu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa wyglądała tak, że o zakaz do parkowym zawnioskowała policja po tym jak jeden kretyn na rowerze wjechał w małe dziecko. No był szpital ale rozeszło się o tego gościa który został zdemolowany przez ojca tej dziewczynki i resztę rodziny. 

 

Co do samej kwestii to jak "jeżdzą" po Babiej w Perci Akademików to sądzisz, że jak by było w Tatrach. Ja jeszcze z lat 90-tych pamiętam relacje z "jazdy" przez Polski Grzebień. Ale taki zakaz na ten przykład z Wierch Porońca na Rusinową to jest już przegięcie pały.

Ale to bez sensu robic zakaz bo ktos w kogos wjechal. To nigdzie nikt nie powinien na niczym jezdzic... Tam faktycznie mozna sie ladnie rozpedzic, ale to jest droga asfaltowa, to czego oni chca? Niech namaluja pasy po ktorych beda sie poruszac rowerzysci i tyle. A jak jakis cymbal w kogos wjedzie i bedzie to jego wina to dowalic mu kare. Jak pieszy wejdzie pod rower to dowalic kare pieszemu. Ale zamiast pomyslec, namalowac droge rowerowa to najlepiej zakazac. A juz zakazywanie bo wkurzony tatus pobil rowerzyste to totalny idiotyzm. Tatusia do wiezienia i po sprawie. Trzeba bylo pilnowac dzieciaka, bo raczej watpie by rowerzysta tak po prostu w niego wjechal. O wiele bardziej prawdopodobne jest ze dziecko nagle postanowilo odskoczyc w bok. Oczywiscie rowerzysta powinien jechac wolniej, przewidziec ze dzieci sa nieprzewidywalne i zachowac ostroznosc wiec tez nie jest bez winy.

Nie wiem jak jezdza po Babiej w Perci Akademikow.

 

Daj linka do konkretnego miejsca, bo jest tam kilka możliwości, o które ci może chodzić.

Prosze:

 

https://www.google.pl/maps/@52.3777403,16.9806456,3a,75y,332.57h,79.4t/data=!3m6!1e1!3m4!1sFsFiJFqRO-6p3RVatRrMZw!2e0!7i13312!8i6656
 

Teraz co prawda sa tam roboty drogowe dosc znaczne, ale znak stoi od dawna jak jeszcze robot nie bylo. W druga strone zreszta tez o ile pamietam. Pamietam tez ze to od dawna lubiane miejsce do suszenia. Czasem ma sie wrazenie ze specjalnie stawiaja takie znaki w takich miejscach, zeby kase do budzetu sciagac. 

 

Nie mów mi, że na tego typu drogach nie ma sensu takie ograniczenie. To są praktycznie końcowe metry dojazdu do domu, więc nie ma sensu pędzić.

Oczywiscie ze ma sens. Ale to droga praktycznie osiedlowa, waska, samochody  zaparkowane, moze zza jakiegos wyjsc pieszy albo wyskoczyc dziecko. To zupelnie co innego niz ta ktora wkleilem wyzej.

Przypuszczam, że nie masz jakiegoś unikatowego samochodu tylko jeden z popularnych modeli w Europie. Dlaczego na zachodzie ludzie nie mają problemów z trzymaniem się ograniczeń? Może trzeba trochę wyregulować ustawienia silnika, żeby lepiej sobie radził przy 30?

Nie bede modyfikowal fabrycznego oprogramowania silnika ani samego silnika zeby lepiej radzil sobie przy predkosciach ktore sa typowe dla pieszych, a nie dla samochodow. Na 2gim biegu przy 25 - 30km/h mam jakies 1800 obrotow czy cos kolo tego, a poniewaz to benzyna a nie diesel to jest to wartosc dalece nieoptymalna. Minimum to 2500. A inni nie wiem jak sobie radza, moze nie obchodzi ich to ze sobie silnik niszcza jadac na zbyt malej ilosci obrotow.

Nie muszą być wysokie ale nieuchronne. Jeżeli będziesz wiedział, że masz 10% szans na uniknięcie kary, to się solidnie zastanowisz. Teraz to masz szansę jedną na milion, że złapią.

Ale w praktyce trudno zrobic by mandat byl nieuchronny, bo az tyle policji zeby stala i suszyla to nie mamy. Wiec % na unikniecie kary sila rzeczy wzrosnie i skompensowac to trzeba jej wysokoscia. Zreszta kara aby byla skuteczna powinna byc i wysoka i nieuchronna :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@verul nie wiem czy kiedykolwiek byłeś w Tatrach lub na rzeczonej drodze. Nie wiem jaką masz zatem wizję bo na tej drodze jest czasem gorzej niż na Florianskiej w Krakowie. Nie ma możliwości technicznym by wytyczyć tam cokolwiek "dla nas". Sam byłem w jakimś sensie ofiarą takiego debila bo ze sporą prędkością zahaczył mnie ręką. Dziecko też tutaj nie zawiniło. Na Słowackiej stronie chociaż dawno nie byłem ale jak jeżdziłem to ze Śląskiego Domu było ograniczenie prędkości dla rowerzystów. 

Generalnie w takich parkach nie ma możliwości na prawie wszystkich szlakach pogodzić ruch pieszy z rowerowym. Zresztą ja nie tego wymagam. Chciał bym jednak by w jakiś konkretny dzień poza sezonem w środku tygodnia ktoś nie miał satysfakcji, że się do mnie podwala jak bym chciał zapłacić i pojechać sobie na Morskie. 

 

Co do zakazu jaki wkleił tutaj @Pidzej ostatnio postanowiłem jak tylko mam możliwość usuwać je z oczu. Może się ktoś obrazić ale jak ktoś ma podobny pogląd na to co robią leśne szkodniki to gorąco zachęcam to pójścia w moje ślady. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz co prawda sa tam roboty drogowe dosc znaczne, ale znak stoi od dawna jak jeszcze robot nie bylo. W druga strone zreszta tez o ile pamietam. Pamietam tez ze to od dawna lubiane miejsce do suszenia. Czasem ma sie wrazenie ze specjalnie stawiaja takie znaki w takich miejscach, zeby kase do budzetu sciagac.

 

Jeżeli sprzed robót drogowych też było to ograniczenie, to jedynie przychodzi mi na myśl hałas (wątpliwe, żeby urzędnik nad tym się pochylił) lub przepisy związane z wiaduktami (odległość podpór może nie być właściwa dla większych prędkości, bariery energochłonne mogą nie być przeznaczone na wyższą prędkość).

 

Na tyle ile znam sposób myślenia urzędników, to głównie kierują się przepisami, bo i tak kasa nie idzie do ich kieszeni. Pierwszy tryb myślenia, to nie zwiększamy limitów, bo to niebezpieczne. Drugi tryb myślenia, to "święta przepustowość", czyli broń boże obniżyć prędkość poniżej standardu.

 

Oczywiscie ze ma sens. Ale to droga praktycznie osiedlowa, waska, samochody zaparkowane, moze zza jakiegos wyjsc pieszy albo wyskoczyc dziecko. To zupelnie co innego niz ta ktora wkleilem wyzej.

 

Przecież na przelotówkach nikt nie robi stref tempo 30.

 

 

Ale w praktyce trudno zrobic by mandat byl nieuchronny, bo az tyle policji zeby stala i suszyla to nie mamy.

 

Od tego masz automatykę: fotoradary, odcinkowe pomiary, automatyczny pomiar odległości między pojazdami (zdaje się, że Niemcy mają takie), automatyczny pomiar wagi (oj przydało by się)...

 

 

Niech namaluja pasy po ktorych beda sie poruszac rowerzysci i tyle. A jak jakis cymbal w kogos wjedzie i bedzie to jego wina to dowalic mu kare. Jak pieszy wejdzie pod rower to dowalic kare pieszemu. Ale zamiast pomyslec, namalowac droge rowerowa to najlepiej zakazac. A juz zakazywanie bo wkurzony tatus pobil rowerzyste to totalny idiotyzm.

 

Masz wyżej cytaty, że te kary nic nie dawały, masz liczbę wypadków z lata 1996 (skoro mowa o potrąceniu, to z winy rowerzysty). To zdarzenie z dzieckiem, to była przysłowiowa kropla co przelała.

Dojście do wodospadu Kamieńczyka: https://www.google.pl/maps/@50.815597,15.4984093,2a,62.4y,224.38h,103.47t/data=!3m6!1e1!3m4!1skj-E4HdbFWwmFWr0Po9rfg!2e0!7i13312!8i6656

Śnieżka https://www.google.pl/maps/@50.7391443,15.7293297,2a,55.8y,123.28h,89.95t/data=!3m7!1e1!3m5!1sVRNe5kG2eeps2J2P8xcALQ!2e0!6s%2F%2Fgeo0.ggpht.com%2Fcbk%3Fpanoid%3DVRNe5kG2eeps2J2P8xcALQ%26output%3Dthumbnail%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26thumb%3D2%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D51.910835%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100!7i13312!8i6656

Kupa ludzi, a nie jest to na pewno zagęszczenie z dni wolnych przy dobrej pogodzie. Każdy normalny rowerzysta nie będzie się pchał w takie tłumy, bo będzie zero przyjemności z jazdy. Nienormalnych na szlakach nam nie potrzeba ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@beskid oczywiscie ze bylem. Bryczki sie mieszcza to i rower sie zmiesci. A ze jest tlum to  trudno, moga isc w rzędach, a nie w szeregu.

 

@zekker bardzo mozliwe ze jakies przepisy to blokuja. Ale to znaczy, ze przepisy sa zle. No bo 3 pasy w jedna strone i takie ograniczenie? Kpina jakas.

 

To ze mowa o potraceniu nie przesadza w zaden sposob o winie. Jak pieszy zawini i wejdzie pod kola to jak to nazwiesz? Potracenie. Zreszta jak dla mnie moga ten asfalt tam zaorac, wywalic kamienie, zakazac ruchu bryczek i niech chodza po kamlotach to nie bedzie problemu ze rower nie wjedzie, bo nie bedzie mial technicznej mozliwosci. A jak juz jest asfalt to niech puszcza normalny autobus przegubowy co zabierze 150 osob w jedna strone i tyle. I nie bedzie bryczek, ruch na asfalcie mniejszey to i rower bedzie mial miejsce. Szlak do M.Oka to totalne nieporozumienie i tego wg mnie nawet nie powinno sie traktowac w kategoriach szlaku tylko deptaku jak w centrum miasta. A po deptakach rowerzysci jezdzic moga.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne "jak się popieści to się zmieści". Można wszystkich upchać i kazać iść gęsiego ale sory to jakaś fatamorgna czyli nie realne. Wszystkie ciekawe odcinki w Gorcach i tamtejszym Parku zostały zakazane z powodu części naszych kolegów. Tu już nie ma "bo się zmieści". Na wąskich sekcjach w wakacyjną niedzielę to nie przejdzie. Wpadniesz na dzieciaka tak czy siak albo go wystraszysz albo jakąś panią, .. i leci skarga do GPN-u. A tu dyrekcja chce mieć święty spokój. Dyrekcja ma wizję ciągania po sądach jak coś się stanie. Słowo "trudno" wyszło z mody. To samo masz w Tatrach. Teraz po setkę klientów co nie potrafią po ciemku iść asfaltem wysyła się pół Podhala na pomoc. Siądą na środku rzeczonej drogi i dalej strajk. No i się pomaga bo co zrobią?? Zostawią to jeszcze niedzwiedz się przypląta, wystraszą bidoka i nawali mu pikawa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Teraz po setkę klientów co nie potrafią po ciemku iść asfaltem wysyła się pół Podhala na pomoc

 

Niestety bezpłatnie. Tego nie mogę zrozumieć.  Raz miałem tylko - w sumie przyjemność - korzystać z ich "usług". Wiem też, jak są wynagradzani. To jeden z większych absurdów jakie widziałem.

 

 

 

A jak juz jest asfalt to niech puszcza normalny autobus przegubowy co zabierze 150 osob w jedna strone i tyle.

 

Piłes - nie pisz ; ))) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Wprost epickie byłyby czołówki z przegubowym autobusem łamiącym się na zakrętach... ech fantazja :icon_lol:, a jeden młody misiek już zginął parę lat temu w Chochołowskiej, bo turyści poczuli się zagrożeni i utopili go w potoku - w sumie mieli farta, że nie ma u nas grizzly.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie. Tatry u nich są większe, Słowaków jest mniej a naszej stonce nie chce się dalej chodzić. 

 

Myślę, że ludzie w większości nie myślą o kosztach wychodząc. Zresztą ubezpieczenie od Horskiej nie jest drogie 1-2 Euro dziennie. Gorzej, że nie można go wykupic na początku szlaku tylko trzeba wcześniej pomysleć. Ciekaw jestem dlaczego u nas ubezpieczenie nie jest wkalkulowane w cene biletu i obowiązkowe.  Myślę, że dlatego, że po prostu ktoś musiałby się z kims dogadać, zmienić pare przepisów, regulaminów, nagłośnić, zorganiozowac itd itp ...

 

Dla mnie im drożej w Tatry tym lepiej. Ludzi stać na transport, kwatery, imprezy, bryczki, Anemona (uwielbiam) to i ubezpieczenie zapłaciliby chętnie. Ale nie ma komu, nie ma jak i nie ma gdzie : (

Jak mnie TOPRowcy zwieźli to nawet nie wiedziałem jak się zrewanżować, głupio tak ... ale nie ma szans ... no, można jak się wyjdzie już ze szpitala flaszkę postawić. Ale kto o tym wtedy myśli ?

Pytałem ich czy dużo osób tak robi. "Prawie nikt. Przeciez się nalezy".

 

Edit: Po namyśle: Ubezpieczenia nie powinny byc obligatoryjne. Sprzyjaloby to postawom roszczeniowym. Ratownictwo natomiast powinno byc płatne, Ten fakt uświadamiany wielkimi literami a dostępność opłaty/ubezpieczeń duża. Np na bramkach do TPN.

 

Ludzie są jacy są, ani mądrzy ani głupi, ani źli ani dobrzy, statystycznie z definicji są przeciętni ... gdzieś pracują, ktoś za nich płaci ubezpieczenia chcą czy nie chcą, jak złamią nogę na ulicy przyjeżdza karetka. Myślą, że w górach jest tak samo i się nie mylą. Jeżeli to zmieniać - to dostarczajac właściwe informacje i umożliwiając reakcję - poprzez włąśnie możliwość łatwego wykupu ubezpieczeń lub opłat na TOPR. Płaciliby chętnie.

 

A pomysł z rowerzystami wjeżdzającymi przegubowym autobusem do Moka i bawiącymi się w asfaltowy downhill pośród weekendowych turystów z dziećmi i pań w przysłowiowych szpilkach potraktowałbym jako hmmm ... egzotyczny ? : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

@zekker bardzo mozliwe ze jakies przepisy to blokuja. Ale to znaczy, ze przepisy sa zle. No bo 3 pasy w jedna strone i takie ograniczenie? Kpina jakas.

Co ma szerokość drogi, do możliwych prędkości? To jest właśnie myślenie kategoriami możliwości samochodu.

 

 

 

Jak pieszy zawini i wejdzie pod kola to jak to nazwiesz? Potracenie.

Wejściem pod nadjeżdżający pojazd.

 

 

 

A po deptakach rowerzysci jezdzic moga.

Jak na razie chyba w większości miejsc nie mogą. Deptak jak sama nazwa wskazuje jest od deptania, czyli dla pieszych. Owszem coraz częściej jest dopuszczany tam ruch rowerowy ale to zupełnie inny charakter niż droga w górach.

W Gdańsku na Długiej były opory przed wprowadzeniem tam rowerów ale koniec końców jest dopuszczony bez ograniczeń. Sęk w tym, że i tak prawie nikt tam nie jeździ, bo w sezonie po prostu się nie da, takie są tłumy.

Deptaki w przeważającej większości są płaskie, jeżeli zawieruszy się tam rowerzysta to raczej w celach turystycznych, czy luźnej jazdy. Tutaj mówimy o drodze czy szlakach w górach. Do Morskiego Oka średnie nachylenie jest w okolicy 5%, tak szczerze dałbyś radę tam zjeżdżać 8km z prędkością niewiele większą od pieszego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z M.Oka to ja schodze ze srednia predkoscia 10km/h, a raczej biegne i to nawet po tych skrotach gdzie sa kamienie, bo calosc w dol robie w mniej niz godzine. Byloby pewnie szybciej, ale mialem juz w nogach kilkanascie godzin, kilkadziesiat km i ze 2km przewyzszen bo szedlem z Kuznic.

Zjezdzajac wcale nie trzeba utrzymywac stalej predkosci 8km/h bo sa miejsca gdzie jest luzniej i spokojnie mozna jechac 15 - 20 przez kilkadziesiat metrow i pozniej wyhamowac. Nie mowilem tez o robieniu DH wsrod pieszych. Tak po prawdzie jezeli bym sie tam wybieral rowerem to bardziej interesowalby mnie uphill. W dol byloby fajnie sie rozpedzic konkretnie, ale bez turystow bo nie jestem idiota. Nie wiem dlaczego nie wierzycie, ze jak sie wymaluje na tym asfalcie szerwona sciezke rowerowa to to wystarczy? Skoro moga sie tam minac dwie bryczki obladowane stonka to i minie sie rower z pieszymi. A autobus to wg mnie idealny pomysl tam. Jezeli na tych zakretach przegubowy sie nie sprawdzi to mniejszy dac i tyle. Sam bym sie nim przejechal jakbym chcial isc na Rysy czy Szpiglasowa, bo te prawie 10km asfaltem to jakas tragedia a nie turystyka. Zeby tam byl jeszcze normalny szlak wygladajacy jak np Droga nad Reglami to by bylo przyjemnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety bezpłatnie. Tego nie mogę zrozumieć.  Raz miałem tylko - w sumie przyjemność - korzystać z ich "usług". Wiem też, jak są wynagradzani. To jeden z większych absurdów jakie widziałem.

 

 

 

 

Piłes - nie pisz ; ))) 

 

TOPR bezpłatnie bo płacisz za wstęp do TPN a na Słowacji wchodzisz za darmo więc za pomoc Horskiej płacisz a ponadto zauważ że na Slowacji w zimie powyżej schronisk jest zakaz wstępu i wchodzisz na własne ryzyko a zobacz co sie dzieje w naszych tatrach inna kultura ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...