Skocz do zawartości

[technika jazdy] Czy ktoś wie, jak pokonać strach przed szybkimi zjazdami i zakrętami na szosie?


Jusia

Rekomendowane odpowiedzi

Zupełnie serio, a nie złośliwie. Może terapia z psychologiem by coś w tym ci pomogła, na pewno nie starczą 1 lub 3 sesje, ale jak dojdziecie do sedna problemu to znajdziecie jego skuteczne rozwiązanie, to nie są proste sprawy, przy kawie z koleżankami tego nie rozkminisz, a tak poza tym to odrobina strachu czy jak go zwał respektu nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Jak mówią piloci jak przestanę się bać to przestanę latać, ale tak naprawdę to znam tylko jednego pilota i to motolotni, ale pasiło do kontekstu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... może na siedząc na emeryturze grają w gry komputerowe i myślą, że mają 10 żyć... :D

Kiedyś zetknęłam się z teorią twierdzącą, że człowiek wraz z wiekiem staje się coraz bardziej ostrożny, bo organizm sam wysyła sygnały o tym,że jest coraz bardziej podatny na kontuzje, bo kości stają się coraz słabsze, mięśnie bardziej wiotkie, wolniejszy refleks itp. Ale ja chyba jestem dowodem na brak słuszności tej teorii...


Zupełnie serio, a nie złośliwie. Może terapia z psychologiem by coś w tym ci pomogła, na pewno nie starczą 1 lub 3 sesje, ale jak dojdziecie do sedna problemu to znajdziecie jego skuteczne rozwiązanie, to nie są proste sprawy, przy kawie z koleżankami tego nie rozkminisz, a tak poza tym to odrobina strachu czy jak go zwał respektu nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Jak mówią piloci jak przestanę się bać to przestanę latać, ale tak naprawdę to znam tylko jednego pilota i to motolotni, ale pasiło do kontekstu

 

Psycholog rzadko kiedy zgadza się na mniej niż 10 sesji, podobno po takiej ilości ich zdaniem są pierwsze efekty, a cena to 100-200 zl za sesję. Poza tym raczej musiałby to być psycholog sportowy, a takiego w Szczecinie raczej nie spotkam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym wieku, nie wypominając, psycholog pozwala posprzątać w życiu, nie podpisujesz kontraktu, przerywasz gdy już nie chcesz kontynuować, a wierz mi, są techniki uniwersalne, nie musi to być psycholog sportowy (choć taki najlepszy) aby wyprostować się, i nie licz kosztöw bo są niewymierne, nie sposób wyliczyć pozytywnych efektów terapii - wydasz np 1500 na terapię, a nie rozwalisz się 5 razy, nie rzucisz pracy, nie zostawisz chłopa, albo rzucisz i chłopa i robotę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie próbuję powiedzieć,że to do mnie nie pasuje, bo dlaczego na zjazdach wyprzedza mnie większość 50-60 latków, skoro ja mam dopiero 37 lat???

Testosteron? ;)

Też mam jeden zakręt z górki, który nie daje mi spokoju. Wg stravy ma spadek 8%, więc można nieźle się rozpędzić. Szkopuł w tym, że jest w lesie i ma ograniczoną widoczność. Ja boję się,że wyjdzie mi jakaś zwierzyna leśna i nie wyhamuję (bo na pewno bym nie wyhamował). Mam na nim 3 czas na stravie, jeszcze z 2014 roku. Kilkakrotnie próbowałem poprawić ten czas ale bez powodzenia. Moja średnia to 55 km/h a lider ma ponad 60 km/h. Do KOM-a brakuje 5 sekund. Jeszcze będę próbował ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś zetknęłam się z teorią twierdzącą, że człowiek wraz z wiekiem staje się coraz bardziej ostrożny, bo organizm sam wysyła sygnały o tym,że jest coraz bardziej podatny na kontuzje, bo kości stają się coraz słabsze, mięśnie bardziej wiotkie, wolniejszy refleks itp. Ale ja chyba jestem dowodem na brak słuszności tej teorii...

Czy Ci starsi kolarze często rozbiją się na zjazdach? Może zagrożenie jest znacznie mniejsze niż Ci się wydaje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na przykład przełamałem się do szybkiego zjeżdżania jeżdżąc codziennie po mieście, a więc kilka razy pokonując różne wiadukty czy inne pochyłości. Drugi sezon tak jeżdżę i po prostu wraz z doświadczeniem zacząłem być znacznie pewniejszy na zjazdach. Ale ja nie miałem takiej blokady jak Ty, bo nigdy nie zaliczyłem wypadku na rowerze. Dlatego też, tak jak ktoś tu mówił, problem może nie leżeć w umiejętnościach rowerowych, a w psychice - i tu konsultacja ze specjalistą może pomóc. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chudeusz09, byles w gorach sowich czy estes z pobliza, bo szukam ekioy do jazdy w tych rejonach :D

 

Wejdź na Stravę, spójrz na grupę na FB treningi szosowe Wrocław - wielu kolegów umawia się na pojeżdżawki w GS. Zwykle w planach Jugowska, Woliborska itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeżdżę czaszami szosą z kumplem. Chłop młodszy o 11 lat, lżejszy o ponad 15kg, ostatnie 15 lat spędził trenując różne sporty, ja 10 z ostatnich 15 na kanapie. Na podjazdach poniewiera mnie niemiłosiernie, na zjazdach z zaletami podobnie. I co? Lubię tę jazdę bo mnie motywuje a nie zniechęca. Ale konkluzja jaka? Pod górę wiem, że masa i wiek robią swoje ale z góry? Jestem cięższy to powinienem mu dołożyć. Ale jednak rodzina na utrzymaniu z tyłu głowy robi swoje. Leżąc na wyciągu ich nie nakarmię. Fakt , że nie rozmawiam o 25-30km/h tylko o granicy 60. Przy tej prędkości driftujące tylne koło w zakręcie robi swoje. Wszystko siedzi w głowie, ja hamuję on dokręca. Ale właśnie cały czas próbuję i walczę z demonami. Coraz większą frajdę daje mi zjeżdżanie.

Jednym słowem, mam to samo.

 

Co Wy macie tam za górki i jakie to problemy? Wczoraj zjeżdżałem z byle jakiego zjazdu do Tuchowa i miałem 83km/h na budziku tylko dlatego, że tak sobie dokręcałem. Jeżeli ktoś zjeżdża patrzy na licznik mając 85km/h i nie myśli, że fajnie byłoby mieć więcej albo strzela z koła na płaskim z lekkimi zmarszczkami przy średniej 30 parę na godzinę to powinien przerzucić się na turystykę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy macie tam za górki i jakie to problemy? Wczoraj zjeżdżałem z byle jakiego zjazdu do Tuchowa i miałem 83km/h na budziku tylko dlatego, że tak sobie dokręcałem. Jeżeli ktoś zjeżdża patrzy na licznik mając 85km/h i nie myśli, że fajnie byłoby mieć więcej albo strzela z koła na płaskim z lekkimi zmarszczkami przy średniej 30 parę na godzinę to powinien przerzucić się na turystykę.

Nie wiem dlaczego do mnie? Ja pisałem o prędkościach 60+
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy macie tam za górki i jakie to problemy? Wczoraj zjeżdżałem z byle jakiego zjazdu do Tuchowa i miałem 83km/h na budziku tylko dlatego, że tak sobie dokręcałem. Jeżeli ktoś zjeżdża patrzy na licznik mając 85km/h i nie myśli, że fajnie byłoby mieć więcej albo strzela z koła na płaskim z lekkimi zmarszczkami przy średniej 30 parę na godzinę to powinien przerzucić się na turystykę.

Chłopie, jeździj tak jak Ci się podoba i nie mów innym jak mają jeździć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

85 km/h to ja hulajnogą syna robiłem po śniegu ze Śnieżki, aż mi żar z blanta zwiało i się obudziłem ;) a nie, to pod górkę rzeczoną było..

Sorka za bezsensowny wpis, ale tu nie miejsce na przechwałki chyba, Ty kolego zjeżdżałeś 85 km/h, a ja co tydzień waliłem półmaraton w soboty na rozbieganie na kacu, każdy poniżej 2h, ale w czym to pomaga koleżance w przełamaniu barier???

Chyba, że założymy nowy temat-" jestem the best w ..."

Dobra, dałem się ponieść prowokacji skrytym parówkożercom mówimy stanowcze NIE, syn hulajnogi nawet nie ma ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...