Skocz do zawartości

[przełaj/gravel] Rower na długie podróże w dobrym tempie


Draconek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanowne towarzystwo :)

 

Tytułem wstępu zacznę może od krótkiej historii z rowerem w tle.

 

Podróżowanie rowerem stało się mi bliskie jakieś 5 lat temu. Kupiłem wtedy starego trekkinga, który już wtedy miał dobre kilka lat, na dodatek z nieco za dużą ramą(53 przy wzroście 170cm w kapeluszu). Pokręciłem nieco przez te kilka lat na nim, w wakacyjne okresy w okolicy 150-200 km dziennie, jednak średnia prędkość była rzędu 15-20km/h. 

 

Postanowiłem wtedy, że może czas na wymianę oponek, na coś bardziej tnącego asfalt ;) padło na Schwalbe Marathon Supreme pompowane do 5-6 bar. Używam ich od około miesiąca i satysfakcja z średniej 30km/h po asfalcie jest ogromna.

 

Z racji, że mój trekk jest już stary i koszty modernizacji i konserwacji przekraczają wartość roweru, chciałem zainteresować się szutrówką albo przełajem. Pytanie tylko czy to będzie dobry wybór. Większość trasy robię asfaltem, okazjonalnie zjeżdżając na leśny dukt(proporcje 8.5:1.5), na głębokie doły raczej nie zjeżdżam. Uwielbiam podróże z sakwami, spanie na dziko itp. tylko czy w takim wypadku przełaj/gravel będzie dobrym wyborem?

 

Jeśli tak, to jakie modele najbardziej by się do tego nadały w przedziale 3000-6000 zł?

 

Pozdrawiam serdecznie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełaj to sport. Krótki zwarty rower z nieco szerszymi agresywniejszymi oponami niż szosa. Raczej niska pozycja. Chcesz kosić zakręty na ciasnych agrafkach? chcesz spinać się by robić sprinty?myslisz o błocie, piachu, szutrze i braniu roweru na bark? 

Bierz przełaj :)

 

Najbardziej uniwersalny i polecany wielokrotnie:

Author Ronin, stal, Tiagra, tarcze mechaniczne, pod sakwy gotowy. No i faktycznie ładny..

Powinieneś utrafić w budżecie (do 4tys)lub już nawet taniej. 

To gravel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oszukujmy się, Ronin to relatywnie tani rower. Owszem, w swoim budżecie jest bardzo dobrym wyborem ale przy 6 tysiącach już bym się zastanawiał. 

 

Do tego polityka Authora jest taka że w razie reklamacji (a pierwsza generacja miała problem z rdzewieniem ramy) trzeba wysłać rower w fabrycznej konfiguracji. Więc np wymiana kół na lepsze zaraz po zakupie to nie do końca dobry pomysł, a te w Roninie są po prostu tanie i słabe. 

 

Co jest teraz warte polecenie z nieco wyższej półki (nawet na Tiagrze) ciężko mi powiedzieć bo nie śledzę już rynku odkąd swój sprzęt poskładałem. 

 

Na pewno warta rozważenia jest Kona Sutra. Polityka firmy taka jak Authora ale ramy sprawdzone od lat. Do tego w mojej opinii bardzo przemyślane jeśli o mocowanie bagażu chodzi. Do kupienia poniżej 5 tysięcy, trzeba tylko wypytać sklep czy sensowny rozmiar się znajdzie. W Warszawie mieli kilka "baranków" Kony do przymiarki na Ursynowie, warto się wybrać. 

 

@@Draconek, i myślę że choć trzymasz się asfaltu to raczej w szosę szkoda się pchać, nawet endurance. To nie są rowery do obwieszania ich bagażem. Postawiłbym na stalowy frameset a ewentualnie "odchudził koła i zwęził opony".  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie problem w tym, że jest średnio z gravelami, które mają faktycznie takie nastawienie, a nie są robionymi już z nastawieniem bardziej na rower wyprawowy. Jest ronin, alu mariny(i pewnie jeszcze parę innych rzeczy na alu):

http://marinbike.pl/marin-2017/gravel.html

 

I stalowe Spece sequoia, gdzie model za 5400 jest biednawy, a następny kosztuje już 8500:

https://www.specialized.com/pl/pl/bikes/adventure/sequoia/116171

https://www.specialized.com/pl/pl/bikes/adventure/sequoia-elite/116169

 

Ronin wydaje się najlepszym wyborem w sensie tego co dostajesz za dane pieniądze, nawet jakby trzeba było wymienić koła, tylko ta ruda... 

 

Ale jak kolega chce te sakwy, to fakt kona może być nawet lepsza z uwagi choćby na napęd. Wożę ostatnio +30kg za sobą(potomek+hol trailgator+jego rower) i nie chciałbym tego robić z przełożeniami z szosówki ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze edycje mogły tak mieć ze problem lakieru wystąpił. 

Za to u Kony są spefyficzne manetki które nie każdemu pasują. 

https://sklep.konaworld.pl/pl/p/Rower-Kona-Sutra-2017/1091

 

Nie znam niezadowolonego z Ronina, widuję na nich ludzi objuczonych przód tył i jak zagaduję to same zalety. Spokojne prowadzenie, sporo możliwości objuczania, wygoda stali, Tiagra jest jak najbardziej ok i zakres przełożeń też. Jeśli chodzi o koła to są rożne opinie. Jedni chwalą inni nie. 

 

Widziałam na żywo też Marin'a z linku powyżej ( w budzecie) 

http://marinbike.pl/lombard-elite-2017-p105.html?c=71

I też uważam ze warty rozważenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@MikeSkywalker, nice no, w 100% szosę się nie wbije raczej. Chyba, że bym miał miec drugi rower, stricte do jeżdżenia tylko z podsiodłówką na narzędzia i cięcia km ;)

 

@@lederfox34, na Roninem się zastanawiałem, bo kusi niezbyt wysoką ceną i pozytywnymi opiniami. Chociaż przyznaję ten Lombard Elite 2017 wygląda rewelacyjnie i sprzętowo też brzmi sensownie, zwłaszcza karbon w widelcu. Kona Sutra wpadła mi w oko kilka dni temu, ale nie mogę przeboleć tych manetek, a wymienianie w nowym sprzęcie części... to wolał bym chyba jednak nie (bo wolał bym klamkomanetki).

 

Czyli pod uwagę na chwilę obecną jest:

Author Ronin

Lombard Elite 2017

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, sa zwolennicy i przeciwnicy takich rozwiązań. Miałam manetki na ramie i po kilku latach postanowiłam zmienić na klamkomanetki. Teraz wiem ze to była dobra decyzja- bezpieczeństwo, wygoda. Jeździłam na takich hamulcach jak łapy w szosie (tak jak ma to Kona)  zarówno Shimano jak i Tektro i niestety ale nie są wygodne dla mnie- w porównaniu do normalnych szosowych klamek. Są 'chude' i nie znajdywałam ułożenia jakie mogę przyjąć na normalnych szosowych. 

 

Ale np w wątku o stali są częstym rozwiązaniem, przy bikepackingu też. 

Dobrze jest się przymierzyć jeśli ktoś miałby wątpliwości. 

 

Sram działa trochę inaczej niż Shimano :)

Trzeba się trochę przyzwyczaić ale jak dla mnie jest np szybszy. Poza tym te klamki Apexa są faktycznie wygodne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeśli chodzi o koła to są rożne opinie. Jedni chwalą inni nie. 

Ale co można w nich chwalić poza ceną? Chyba nic, ciężkie, do tego na tanich piastach na kulkach. Pewnie, jak się o to dba to będzie działać ale według mnie lepiej dołożyć tylko trochę a mieć produkt sporo lepszy, nawet Novateca D041/042. No i dać lżejsze i szersze obręcze jeśli faktycznie planuje się jeździć w szutrowym stylu.

 

A Kona Rove ST (też pod warunkiem że rozmiar się ostał)? Pytanie tylko czy napęd 1x11 wystarczy Ci pod sakwy.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@MikeSkywalker, no tutaj bym się trochę obawiał, bo nigdy nie jeździłem na jednej tarczy z przodu, wydaje mi się, że przy podjazdach mogło by mnie to trochę zaboleć( chociaż wiadomo, nogi by się przyzwyczaiły ;))

 

 

 

Sram działa trochę inaczej niż Shimano
 

Co dokładnie masz na myśli, mówiąc, że działa trochę inaczej? Zawsze jeździłem na osprzęcie Shimano, więc nie mam porównania niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Sramie masz system Double Tap. Klamka hamulcowa jest nieruchoma (nie wychyla się na boki) a do zmiany przerzutek służy dźwignia która jest poniżej niej, w zależności od tego jak "daleko" się ją popchnie zmienia w górę albo w dół. 

 

A co do przełożeń - zerknij jakich używasz teraz. Ja jak jeździłem jeszcze na trekkingu też na podjazdach wrzucałem młynek - ale z kolei na kasecie zawsze miałem 3-4 bieg, także przełożenie ciągle było blisko 1:1, takie jest w Roninie i takie jest przy blacie 40/42T i kasecie z taką samą największą zębatką. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W Sramie masz system Double Tap. Klamka hamulcowa jest nieruchoma (nie wychyla się na boki) a do zmiany przerzutek służy dźwignia która jest poniżej niej, w zależności od tego jak "daleko" się ją popchnie zmienia w górę albo w dół.   

 

ma to swoje i dobre strony ponieważ nie zredukujemy lub podbijemy przypadkiem biegu.

(np hamując mocno w górnym chwycie nie pchniemy czwartym lub piątym palcem klamki w stronę mostka) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@lederfox34, z klamkomanetkami miałem styczność raz(Shimano), więc nie wyrobiłem sobie gustu :P pewnie jak wybiorę SRAMowe, to je polubie, chociaż nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że Shimano są bardziej naturalne(bo z tego co zauważyłem, tam są dwie wajchy odpowiadające zmianie biegu, a dwie wajchy to ja już kojarzę ;) )

 

@@wkg, widać kusiła, kusiła, aż wszystkich skusiła. 1x w świętokrzyskich to by było chyba lekkie samozaoranie.

 

 

@@MikeSkywalker, mieszkam na Ursynowie to podjadę pod koniec sierpnia zobaczyć te Kony z bliska. Na razie się nie pali, bo zakup planuje na grudzień/styczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MikeSkywalker>

 

Nie krytykuj w pień tych kół (w roninie), bo rozbieżne opinie znajdziesz na temat większości części rowerowych.

 

Piasty okazały się lepiej uszczelnione niż Xteki, po kilkunastu tys. km nadal miały jeszcze miejscami zupełnie czysty, słomkowy kolor smaru. Zresztą samo rozwiązanie uszczelnień jest lepiej przemyślane niż w nowszych shimano. Żadnych ubytków na bieżniach, konusach, bebenek nadal w stanie idealnym. Rower też swoje przeleżał i przenocował w blocie i śniegu, więc wilgoci nabrał całkiem sporo. Obręcze bicia żadnego nie mają, a strzałów też już trochę zebrały. Owszem, są ciężkawe, ale to nie jest rower do urywania sekund i wykręcania życiowych średnich... 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Draconek

 

Przede wszystkim pytanie czy zaprzyjaźnisz się z barankiem. Na to pytanie internetowe fora Ci nie dadzą odpowiedzi.

Ronin ma tą zaletę, że możesz się na nim przejechać na Stegnach:

Rowery elektryczne w warszawskim sklepie rowerowym.

Na Konie chyba tylko aluminium i ewentualnie zamówić stal potem z :

https://www.evanscycles.com/kona-sutra-2017-touring-bike-EV291772

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbna jazda jeśli jest takowa jest bardzo fajnym pomysłem. Na Roninie pozycja jest mocno turystyczna z natury więc schodzenie ku aerodynamice jesli będzie taka potrzeba-w razie czego jest z 'czego'. Chociaż nigdy nie stanie się to ' endurance'. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na Konie chyba tylko aluminium i ewentualnie zamówić stal potem z :

Co ja mogę dodać jeszcze w sprawie rozmiaru - mam teraz ramę 56 i jest duża, ale taka jak lubię. Mierzyłem Sutrę 56 i była nawet nieco większa. Za to 54 była bardzo mała albo takie sprawiała wrażenie, więc jakby autor tematu miał iść w stronę stalowego Rove to nie bałbym się chyba rozmiaru 54. Ale najlepiej zmierzyć na miejscu co mają  :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku zaliczyłem parę dni na mazurach na rowerze przełajowym z sakwami. 

 

Moje spostrzeżenia.

 

Przedni widelec nie musi posiadać mocowań pod przedni bagażnik, bo przy baranku mocowanie bagażu na przednim widelcu jest niewygodne i przy wąskiej kierownicy trudno zapanować nad rowerem, zwłaszcza na bezdrożach.

 

Korba szosowa czyli kompakt z duża kasetą dają radę. Jedynie chyba w górach może być ciężko z bagażem. 

 

Dobrze jest jak hamulec tarczowy jest wewnątrz tylnego trójkąta ramy. O wiele łatwiej jest znaleźć dobry bagażnik pod zwykła ramę, niż ten dedykowany pod hamulce tarczowe. 

 

Stal czy aluminiu, moim zdaniem nie robi to róznicy. Chyba bym wolał aluminium z karbonowym widelcem. Tandem widelec stalowy i stalowa rama jest wyrażnie cięższy.

 

Nie przesadzać z ilością bagaży. duża waga sakw działa jak kotwica i średnie nie przewyższają tych osiąganych na zwykłym crossie.

 

Koła muszą być mocne i sztywne nawet kosztem wagi. Z sakwami można zapomnieć o jakiś przyspieszeniach, to raczej zwykłe tłuczenie kilometrów w jednym tempie. 

 

claris/sora korba na kwadrat, powinny spokojnie wystarczyć. Wyższy osprzęt podraża rower. Zbyt drogi rower powoduję ciągłą obawę o jego utratę, a tym samy ciągła uwagę. To jest męczące jeśli nocujesz na dziko lub robisz zakupy. 

 

Błotniki to podstwa, chyba że liczysz na dobrą pogodę, ale na tą można liczyć tylko z wyprzedzeniem na 2-3 dni. 

 

Na przyszły sezon planuję zamontowanie z przodu tarczy 180, przy klamkach szosowych i mechanicznym zacisku jest biednie. 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii wyjaśnienia, ja mieszkam w Beskidach, stąd moja uwaga że napęd szosowy z 30 kg dodatkowym obciążeniem, to słaby deal. W necie znalazłem jakiegoś zapalonego sakwiarza, który śmiga na bodaj 22x36, żeby mieć wystarczająco miękko w górach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie tarcza jest winą kiepskiego hamowania. Więc większa poprawi chłodzenie, wiec i skuteczność na długich zjazdach, nic więcej. 

 

Proste porównanie - Roninowe klamki Tiagry i zaciski Spyre hamują dużo gorzej niż zwykłe klamki hamulcowe Tektro (ale szosowe) z zaciskiem BB5. Podejrzewam że chodzi o klamkomanetki, i one są słabym ogniwem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To nie tarcza jest winą kiepskiego hamowania. Więc większa poprawi chłodzenie, wiec i skuteczność na długich zjazdach, nic więcej. 

 

Oj, to chyba nie tak. Fakt, większa - a w szczególności grubsza - będzie się wolniej nagrzewać ale większa tarcza to przy takiej samej sile nacisku klocków większy moment bo działa na ramieniu 180/160 większym.

A więc i wieksza siła hamowania na kole w tej samej proporcji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...