Skocz do zawartości

[System bezdętkowy] Kilka pytań technicznych


kashier

Rekomendowane odpowiedzi

Hej!

 

Używam kół Mavic'a w systemie bezdętkowym No Stans'a. Ostatnio naszło mnie kilka refleksji na ten temat, bo nie odczuwam zalet, a same wady tego rozwiązania. Bardzo możliwe, że nie właściwie dobieram ogumienie do warunków, ale chciałbym się z Wami na ten temat podzielić przemyśleniami.

 

Otóż- używam opon, które są szybkie, i generalnie na pewno cienkie, co nie jest zaletą w Beskidzie, gdzie jeżdżę na co dzień. Problem, z którym się spotkałem, to już dwukrotne - w przeciągu 3 tygodni- rozcięcie opony w taki sposób, że mleko absolutnie nie dało rady nic z tym zrobić. Pierwszy raz to najechanie na ostry kamień (i tutaj absolutnie się nie dziwię), drugi raz to dobicie na odwodnieniach szlaków w lesie (takie drewniane bele). 

 

Za pierwszym razem ciśnienie miałem 2 bary, za drugim 1.8. 

 

Obie te sytuacje zakończyły się spacerem kilkukilometrowym do najbliższej drogi asfaltowej. Dodatkowo ponosiłem koszty nowej opony, a potem wulkanizatora. 

 

Najpierw był to Bontrager XR1, za drugim Vittoria Mazcal. 

 

I tutaj kilka moich pytań:

 

- samo działanie mleka- rozcinam oponę, czekam aż powietrze zejdzie z gumy, ustawiam otworem do dołu/góry? Jak wygląda proces oczekiwania na zadziałanie mleczka?

 

- częste rozcinanie gumy- wszyscy zachwalają niezawodność systemu, i brak awarii, a ja je mam naprawdę często- kwestia szmat, czy moich niskich umiejętności?

 

- zapasowa dętka- jak jadę w dłuższą wycieczkę, i ew. złapie gumę, to żeby założyć dętkę, muszę zniszczyć cały system taśm od No stans'a, i zakładać dętke dopiero? Chodzi mi o to, że wentyl jest w jakiś sposób wklejony obecnie w obręcz, więc nie wiem, jak mam to traktować w przypadku awarii? Dochodzę do etapu, gdzie moje treningi MTB to już około 60-80km i zaczynam się martwić.

 

Liczę na kilka odpowiedzi, ew. jakiś sugestii albo wolnych myśli.

 

Dziękuję bardzo! 

Dawid

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W obu przypadkach dętka nic by nie pomogła bo uszkodzenia były zbyt drastyczne. Być może to wina kiepskich boków opon. Ja na przodzie mam zamleczoną barzo tnt i w tym sezonie żadnego kapcia, na tyle gdzie jest dętka w schwalbe rapid rob już 3 miałem, jeżeli przebijesz oponę to od razu odwracasz dziurą do dołu żeby mleko zaczęło działać, chyba że dziurka jest niewielka to kontynuujesz jazdę i sama się zalepi, taśm nie musisz zrywać chcąc zakładać dętke jednak musisz wykręcić wentyl. A tak nawiasem to pierwsza dziura ok zdążyć może się każdemu ake żeby snejka na mleku złapać to musiałeś ostro doje....ać, obręcz wytrzymała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy opony, o których mowa są w wersji tubeless ready? Jeżeli nie, to przejdź na nie - tu nie chodzi tylko o "stopkę" opony lepiej dopasowaną do obręczy, ale przede wszystkim o grubsze ścianki bocznej, a co za tym idzie bardziej odporne na przecięcie. 

 

No a druga sprawa - co ma przecięcie opony wspólnego z systemem bezdętkowym? Przecież na dętkach opona zostałaby tak samo przecięta. Moim zdaniem musisz porzucić szmaty na rzecz opon ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dętka może uszkodzić taśmę. Mam obręcze Stan's Rapid 25 oklejoną fabrycznie ich taśmą. Rower miał założone dętki. Przeszedłem na bezdętkowe po może 1300km ale taśma w jednym kole była w dwóch miejscach przecięta na krawędzi otworu dla szprych. Dętka naciskała i tarła aż przetarła.

 

A skoro tniesz opony to kup coś grubszego. Schwalbe ma opony ze SnakeSkin, WTB ma Tough itp. Są jeszcze modyfikatory jak wkładki Huck Norris.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, mam na myśli awaryjne założenie- z jakimi kosztami się to wiąże po takim zabiegu, żeby wrócić do mleka po powrocie do domu.

 

Opony są dostosowane do bezdętkowego systemu.

 

@byh81 - nie wiem czy mocno, zdarzało się mocniej. Jechałem jakieś 40km/h po szlaku. Z tym, i tutaj muszę posypać głowę popiołem, próbowałem podskoczyć nad tym odwodnieniem, i nie oderwałem do końca tylnego koła. W związku z tym raczej zasadziłem nim mocniej, niż bym to zrobił przy zwykłym ostrym zjeździe bez kombinacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszty dodatkowe niewielkie, nie licząc nowej gumy i porcji mleka. Nie wiem co znaczy u ciebie, że wentyl masz wklejony. Ja mam po prostu zaklinowany i troszkę mlekiem oblany. Odkręcasz kontrę, wypychasz go i wkładasz dętkę. Oczywiście przy przeciętej oponie musisz też od razu ją zakleić, bo dętka w dziurawej oponie może zostać przebita. Do tego istnieje ryzyko, że nabita dętka wyjdzie ci przez nacięcie w oponie. W domu zdejmujesz wszystko, czyścisz taśmę, sprawdzasz czy nie ma przetarć, Zakładasz wentylek i nową oponę, zalewasz i gotowe. Potem oczywiście machanie oponą, zabawa z pianą i szukanie wycieków.

 

Niektórzy cerują oponę na szlaku. Wożą łatki i trochę mleka, ale nie wiem jak dają radę założyć oponę na felgę bez dobrej pompki. Chyba, że z naboju pompują.

 

Ja bym woził dętkę ale traktował ją jako absolutnie awaryjne wyjście i zainwestował w dobre, szerokie opony. Nie ma co się godzić z losem i szykować na częste spacery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na Barzo jeździłem już ma 1.5 i po dość ciężkim terenie, nic się nie stało. Jak kashier napisał zabrakło umiejętności i z dużą prędkością, całą wagą po podskoku uderzył w rant odpływu więc opona miała prawo nie wytrzymać i te 0.2bara nie sądzę żeby dużo zmieniło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...