Skocz do zawartości

[opony] Opony Kenda - opinia?


MakosVideo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich forumowiczów.

 

Mam pytanie odnośnie opon marki KENDA. W moim świeżo zakupionym rowerku GT posiadam opony "Kenda Happy Medium" w rozm. 28".

Przyglądając się zauważyłem napis "MADE IN TAIWAN". Poszukałem trochę info na temat tej marki i jest dosyć popularna azjatycka firma posiadająca dużą historię. Zastanawiam się czy to dobra jakość opon czy chińszczyzna. Polecacie, używaliście? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kenda robi przyzwoite opony. W segmencie budżetowym nie ustępuje dwóm wielkim konkurentom "z niemiec". W wyższych segmentach kendy są dosyć drogie i do MTB mają 5 modeli na krzyż a do tego są jednak cięższe od konkurencji. W EU niestety zdominowane przez marki niemiecki i francuskie. Poza EU mają się całkiem dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zmieniaj, bo jak już masz to je zajedź, ale moim zdaniem to tandeta. Miałem wiele Khanów, antyprzebiciowych i zwykłych, kapci łapałem masę. Ale najgorsza jest ich śliskość, to jest jakiś żart. Okazało się, że to opony nie gumowe a nylonowe, czyli z domieszką popiołu. O ile wpływa to na trwałość pozytywnie to już na przyczepność negatywnie. Przez całe życie poślizgi na asfalcie w czasie lekkich i mocniejszych opadów miałem wyłącznie na nich. Najmniejsza mżawka i już zdarzało mi się prawie wywalić bo tylne koło natychmiast się blokowało i uciekało w bok. Dramat!

 

Co do przebić... Łapałem 20 kapci rocznie, zmieniłem na Schwalbe, potem Continental i mimo, że mam opony w wersjach niewzmocnionych, to kapcie rocznie łapię jednego, dwa.

 

No i po trzecie: miałem wiele tych kend, bo mi po 1000-2000km bąble wyłaziły z boku. Wysyłałem do dystrybutora a ten mi odsyłał nówki. Do dziś mam 3szt na stanie w garażu nowych ale ani myślę tego badziewia zakładać. Aha, khany 1,95 w porównaniu do smart samów 2,25 jak założyłem któregoś razu na próbę sprawiały wrażenie jakbym za rowerem kotwicę ciągnął. Tragiczne opony, tragiczna firma, tragiczne doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w ogóle o co chodzi?! Kupiłeś z rowerem - jeździj i sam zobacz! Na końcu napisz recenzję?
No chyba, że w planach jest odpowiedzialna wyprawa na kilkaset kilometrów, po głuszy, gdzie awarie ogumienia mogą być prawdziwym kłopotem...

 

A teraz merytorycznie. Też mam GT Transeo, pierwszy sezon, więc identyczne opony - Kenda Happy Medium 700x35.  Kenda to znana marka opon rowerowych, aczkolwiek ja kojarzę raczej niskocenowe produkty (ok. 30 zł) i intuicyjnie nie mam przekonania. Dekadę temu po taniości używałem Kendy, niby bez dramatów, ale ostatnio mam inne wybory, wolę nieco dołożyć. Zapewne w ofercie Kendy można jednak spotkać wyroby różnej jakości i ceny.

 

Happy Medium też się zainteresowałem, bo takiego modelu nie spotkałem - w Polsce nie znalazłem, za granicą nie są tanie. U mnie na razie przebieg 800 km i jedno przebicie - wyjąłem metalowy kolec. Nie wiem, czy opony mają wkładkę antyprzebiciową, ale i tak nie mam pretensji ;). Trakcja adekwatna do rodzaju roweru - "city cross" - ciche i szybkie na asfalcie, natomiast wyraźnie słabe na piachu, co tłumaczy gładki bieżnik. Chyba faktycznie mogą być nieco śliskie na mokrym. Ciekaw jestem jak są trwałe, jaki przebieg wytrzymają... Ale na razie oznak zużycia nie dostrzegam.

Po pierwszych doświadczeniach nie narzekam i jeżdżę bez obaw. Według mnie dobry wybór na miasto - asfalt i utwardzone ścieżki. Za to w terenie, gdy piach, mokro i grząsko, ostrożnie, bez brawury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w ogóle o co chodzi?! Kupiłeś z rowerem - jeździj i sam zobacz! Na końcu napisz recenzję?

No chyba, że w planach jest odpowiedzialna wyprawa na kilkaset kilometrów, po głuszy, gdzie awarie ogumienia mogą być prawdziwym kłopotem...

 

 

 

Trafiłeś w sedno. We wrześniu czeka mnie trasa Wrocław - Praga - Wrocław. Dlatego powoli tracę zaufanie dla tych opon. Uślizgów zrobiłem już kilka a dopiero przejechałem rowerem 150 km. Przed trasą chyba postawię na coś szerszego z Continentala... i oczywiście zapas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzywałem do tej pory Land Cruiser 28x1.75 w swoim rowerze wyprawowym przejechały ponad 5 tyś km w róznych warunkach  przez ten czas nie miałem z nimi problemu. Moim zdaniem cena jakość jest bardzo dobra. A kendy dwa razy jak miałem (tanie modele) to sie zwyczajnie rozpruły przy obreczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro temat odbiegł od Kendy w kierunku Schwalbe to i ja zagłosuję - za Land Cruiserami. Mój regularny rowerowy znajomy używa już 2 kompletu i jest zadowolony (jazda wszechstronna po asfaltach i leśnym terenie) - niedrogie, bezpieczne. Ja mam dobre doświadczenia ze Schwalbe Road Cruiser - miałem dwa komplety takich semislicków, dość trwałe (przebiegi ok. 8 tys km), nie podatne na przebicia, pomijając błoto i piach wszędzie dają radę. Obecnie zachwycam się cichym toczeniem Michelin Transworld Sprint (kolejny semislick), ale to raczej model na wymarciu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A ja wywaliłem kilka szt. land cruiserów bo popękała guma

zdarzają sie felerne partie, ja tak miałem z road cruiserami, kendami kwick, geaxem saguaro.

Land cruisery posiadam , są trwałe, pancerne i ciężkie, a mieszanka gumy sbc jest jak dla mnie za śliska szczególnie w jesienno zimową aurę,

Wtedy zakładam smart samy które mają miększą mieszankę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kenda - tanie i ok ja za tą cenę. Dla osób które chcą mieć przyzwoite opony, bez cudów, w niskiej cenie. A że komuś się rozpruły... Continentale za 150zł też się prują :)

 

Land Cruider - polecam, zjechałem Terra Cruisery i Land Cruisery, żona użytkuje teraz Land Cruisery na swoim rowerze: tania, solidna, ciężka ale trudna do uszkodzenia opona do codziennego użytkowania. Bez cudów, ale bez problemów. Jedynye Shwalbe na jakich się nie przejechałem, że są krzywe czy coś się z nimi dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedną ale dużą wadą tych wszelkiej maści tanich nylonowych Kend po 20-30zł szt. (i w ogólności wszystkich nylonowych opon) jest to że szybko (rok? może mniej) parcieją. Tzn. na balonie pojawiają się setki, tysiące mikroskopijnych pęknięć. Nie wiem na ile jest to niebezpieczne ale chyba lepiej nie jeździć tak zbyt długo. Nie jestem pewien ale wydaje mi się że zależy to od czasu a nie od przebiegu. Tj. one parcieją same z siebie, niezależnie ile się na nich jeździ.

 

Poza tym same zalety  :thumbsup:  Jeśli jeździ się intensywnie to ten jeden sezon i 10kkm+ spokojnie wytrzymają a na następny sezon kolejny komplecik za 5 dyszek i jeździmy za półdarmo :) Jakiejś nadmiernej śliskości nie stwierdziłem, tj. żadnej mega gleby wskutek poślizgu na nich nie zaliczyłem (z wyjątkiem zimy ale to już nie wina opon tylko mojej głupoty).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Kendę chwalę.

 

Nevegale to wg mnie jedne z lepszych opon w teren - opory na asfalcie spore ale za to trzymanie klocków po wjechaniu w teren piękne.

 

Kwest - szału nie ma ale działają. Faktycznie po deszczu łatwo o uślizg, miękkie więc łatwo przebić i krawędzie niszczą się podczas zdejmowania. Niemniej jednak przód zrobił u mnie dobrych kilka tysięcy w trekkingu i byłem zadowolony. Tył pękł przy obręczy ale to wina sakw i obciążenia.

 

Mam jeszcze dwie tanie Kendy w mieszczuchu. Modeli nie pamiętam ale 25za sztukę. Zrobiły wiele tysięcy kilometrów, w każdych warunkach. Gum zero, ciągle się trzymają w świetnym stanie. Złego słowa nie mogę powiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...