Skocz do zawartości

[wyposażenie] Na wyjazd całodniowy


Mery1984

Rekomendowane odpowiedzi

No więc, nigdy do tej pory nie jeździłem turystycznie na rowerze, a teraz zacząłem i coraz bardziej wydłużam trasy.

Pytanie jest następujące - co zabieracie na trasy jednodniowe ~100-150km? Poza oczywistościami typu prowiant, multitool, zestaw naprawczy do dętki/opony, nawigacja, powerbank, portfel i zapasowa koszulka i skarpety.

Co jest wam niezbędne w takich wyprawach?

Planuję wkrótce wyjazd Chorzów > Pszczyna ~60km + objazd po okolicy i powrót tego samego dnia wieczorem, co zabrać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurtka/wiatrówka, dętka, łatki, klucze ,pompka, KASA, telefon, mapa w wersji klasycznej też nie zajmuje wiele miejsca..... bidon. Ciuchy te co na siebie+kask. Prowiant też możesz przygotować. Ciuchów na zmianę nie ma sensu. Wszystko pomieścisz w małym plecaczku. Minimalizm zawsze jest w cenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Skarpety? Zapasowa koszulka?  :woot: 
Rozumiem, że power bank do tej wymaganej nawigacji? :)

No dobra, każdy wozi co tam chce ;) Mnie w Twojej liście nie mówiąc, że wiele rzeczy wydaje się zbędne (bo to tylko 100km) - ultracienka kurteczka (przy pogodzie pół na pół) albo rękawki jeśli zamierasz wracać chłodnym wieczorem.
Nie przeczytałem nic o oświetleniu - chyba ,że masz na stałe. Bo może być tak, że jedna głupia awaria i wracasz po zmroku.
A wśród drobiazgów narzędziowych - dodatkowa spinka do łańcucha, waży tyle co nic a jak coś się stanie (a lubi się stać nie wtedy gdy trzeba) nie znajdziesz takiego co ma akurat spinkę taką jak potrzebujesz. Dętka pomimo łatek też może być. Bo co jak strzeli koło wentyla?

A tak po za tym trochę luzu, to nie wyprawa na drugi koniec Polski Europy czy świata ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A wśród drobiazgów narzędziowych - dodatkowa spinka do łańcucha, waży tyle co nic a jak coś się stanie
-warunek konieczny: wyciskacz do łańcucha. Najlepiej taki zintegrowany z narzędziami, bo mniej miejsca zajmuje. Choć mam kumpla który zabiera ze sobą tylko telefon (wezwanie wozu serwisowego z żoną/kochanką za kierownicą) ;-))) 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiecie, z plecakiem na grzbiecie koszulka jest totalnie mokra po godzinie jazdy, a zwinięta w rolkę koszulka rowerowa zajmuje w plecaku grosze miejsca i wagi, ja tam lubię po odpoczynku ubrać suchą na grzbiet ;). Skarpety też, a raz na pięć wyjazdów mi się zdarzyło, że były potrzebne. 

Wyciskacz jest ale nie zintegrowany, w multitoolu mam imbusy, klucze do kół i pedałów, śrubokręty. Na spince jeżdżę akurat ale w woreczku mam jeszcze wypięte ogniwa i dwa nowe, zapasowe piny, do torebki na narzędzia się zmieszczą. 

 

Oświetlenia nie podawałem bo to oczywiste oczywistości, tylne mam zawsze założone, a przedniego nigdy nie wyjmuję z plecaka. Powerbank jest do telefonu-nawigacji, telefon na google mapsach zeruje baterię w 6h więc w przerwie obiadowej może sobie podładować trochę. 

 

Jeżdżę z torbą pod siodłem, jakaś 0.6l z Decathlona, mieści akurat multitoola i parę pierdół, a na grzbiet lekki, cienki plecak 15l. Bidon na rower, zapasowa butla do plecaka, trochę żarła, koszulka, portfel, klucze, telefon na ramę.

Kask, rękawiczki i okulary to też zestaw oczywistości ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj bez koszulki i plecaka.jak się postarasz to upchniesz wszystko w koszulkę rowerową.Plecy się nie będą pocić przez brak plecaka więc nie będzie konieczności zakładania nowej koszulki.Skarpety na zmianę to też przesada moim zdaniem na taką trasę latem.Jak cie deszcz przemoczy to założenie suchych skarpet i włożenie nóg do mokrych butów nic nie da:)

 

U mnie zestaw:

-Podsiodłówka, w środku:dętka,latki,klej,pompka,multitool ze skuwaczem,dodatkowa spinka,adapter presta-auto,powerbank+kabel usb(tylko na dłuższe trasy w nieznany teren),awaryjny sylikonowy uchwyt do telefonu jak trzeba odpalić nawigację

-2 bidony na ramie(pojemność bidonów zależna od pogody i dystansu)

-kieszonki:cienka wiatrówka,jedzenie(kilka batonów,banan), telefon, dowód, karta, banknot 10-50 zł, jak może być chłodno to rękawki

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robiłem niedawno przegląd możliwości jak się pakować bez plecaka i wyszło mi, że w dużą torbę w trójkąt ramy i podsiodłówkę byłbym w stanie się spakować na cały dzień. Na plecach sakiewka z dukatami, dowodem osobistym, telefon na mostku kierownicy bo zawsze go tu wożę, pod siodłem mam zestaw fantów, który powiększę o dętkę bo to koszt 10pln a faktycznie może być przydatna, a na ramie klucze, coś do jedzenia, powerbank, pompka i przednie światełko. 

Papu na drogę, gdzieś w jakiejś wiosce obiad, a w drodze powrotnej może z byle spożywczaka wziąć zapas picia i jedzenia na powrót.

 

Mam tylko dwa zastrzeżenia - czy trójkąt w ramie nie przeszkadza w jeździe? Taki normalnej, popularnej wielkości i jakiś radosny patent na pogodzenie torby z łańcuchem? Mam na ramie zwinięty łańcuch Boplocka, zapięcie do roweru ale jest dość duże i z torbą się raczej nie pogodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

I tego boplocka bierzesz ze sobą na te 100-150km jednodniowe wypady? :)
O stary.... szacunek.

W duży trójkąt i podsiodłową można się spakować na weekend, są tacy co spakują się na kilka dni. Ewidentnie wozisz za dużo. I moim skromnym najpierw rozwiąż problem nadmiaru rzeczy a potem dopiero pomyśl jakie torby.
Moja propozycja - weź w jakiś dzień dobrej pewnej pogody ze sobą tylko wode, telefon, kasę, PODSTAWOWE narzędzia, dętkę i pompkę. Ządnych plecaków, żadnych trójkątów w ramie. Przełam się, nie umrzesz w drodze a może przekonasz, że da się.

Z innej strony pomyśl o szosowcach co często tylko na dętce, multitoollu i bananie robią wypady 200-250km

A obiad zjesz w domu po powrocie, w nagrodę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miej litość :P 

Ja mam zerowe doświadczenie w takich eskapadach rowerowych, za dzieciaka wyprawy to był wyjazd 20km nad wodę i powrót wieczorem, a od tego czasu dawno się z rowerem nie widziałem i się muszę doszkolić ;)

Mam jeszcze krótką linkę zabezpieczającą 50cm ale raczej kiepskiej jakości, jest jednak jakieś 4x lżejsza od boplocka ;)

Anyway posłucham doświadczonych, w sobotę jadę z ziomem na objazd po parkach z zaczepieniem o Siewierz, ok 90km więc wezmę tylko podsiodłówkę z fantami (multitool, zestaw naprawczy, dętka), przypnę pompkę do roweru, telefon na mostek, mieszek z dukatami do koszulki i w drogę ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja podpowiem, byś spróbował od tyłu.

Weź plecak, zapakuj do pełna to co tam chcesz i się przejdź 10 km. To nie daleko.

Potem wróć i wywal wszystkie ,,przydasie" których nie użyłeś przez te 20 km.

Do podsiodłówki wrzuć, łatki, klucz, rozkuwacz łańcucha, jak masz to jakąś mini wiatrówkę, jak by się zrobiło chłodniej i w drogę.

Obiad zjesz w jakimś barze, bułkę z kefirem  czy wodę do bidona kupisz w byle sklepie w prawie każdej wiosce.

Na cały weekend to możesz ew. jakąś koszulkę dorzucić i płyn na komary co by wieczorem przy piwie nie cięły :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę tylko telefon i 50zł.

 

To wszystko co jest potrzebne. Żyjemy w XXI wieku, gdzie są całodobowe stacje benzynowe z zaopatrzeniem lepszym jak miały sklepy 10 lat temu. Picie, jedzenie itp zawsze uzupełnisz po drodze.

 

 

 

Nie wyobrażm sobie treningu z łancuchem pod ramą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem wasz punkt widzenia, jutro przetestuję.

Spakowałem się na ~110km na jutro do trójkąta - parę batonów, banan, zapasowa butla wody, przednia lampka, dowód, 50PLN, piguła przeciwbólowa, bateryjka do aparatu i powerbank. Pod siodłem łatki, łyżki, multitool, rozkuwacz, spinka + pin do łańcucha i zwinięte w rulon rękawki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie proponuje większość rzeczy rowerowego niezbędnika upchnąć w inne miejsca niż podsiodłówka. Wtedy do podsiodłówki można schować inne rzeczy które trzeba było upychać po kieszonkach itd.

 

Najwiecej miejsca zajmuje dętka.

Ja robię to tak że dętkę owijam na przednią piastę i łapie trytytką lub taśmą dookoła. Nie przeszkadza to

w jeździe i nie powoduje dodatkowych oporów

:)

 

Pozostałe drobiazgi mam poupychane do kierownicy pod zaślepkami i zanim nie miałem jeszcze mykmyka to w sztycy :-)

 

Przy odrobinie kombinacji i myśli wszystko co awaryjnie potrzebne do rowery jest ukryte na rowerze. A podsiodłówka może mieścić inne drobiazgi. Ale w większości przypadków już nawet jej nie zabieram :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ja robię to tak że dętkę owijam na przednią piastę i łapie trytytką lub taśmą dookoła. Nie przeszkadza to w jeździe i nie powoduje dodatkowych oporów

 

Ciekawe. Mógłbyś dać jakieś foto z tego? Ta dętka nie jest przypadkiem brudna okropnie? W końcu łatwiej wyczyścić po jeździe piastę niż poowijaną dętkę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że zapytałem parę dni temu i wyciągnąłem naukę ;)

108km objechane wczoraj z podsiodłówką z niezbędnikiem, pompką przywiązaną do ramy (przydała się do uratowania powrotu pewnemu gościowi, który przebił dętkę na Pogorii i po sklejeniu odkrył brak pompki przy sobie) i trójkątem z batonami, bananami, bankotem i powerbankiem bo nawigacja wyżarła baterię szybko. 

 

Jechało się bardzo wygodnie z wolnymi plecami, przewiewem i luzem na plecach ;). Nawet żona stwierdziła, że wróciłem znacznie mniej śmierdzący niż zwykle ;)

 

Odnośnie dętki - może jakiś sposób ukrycia jej pod siodłem znacie? Podsiodłówka ma 0.6l i dętka zajmuje w niej ogrom miejsca i utrudnia upakowanie jej. Jakby się ją dało jakoś bezpiecznie zwinąć i przywiązać, choćby trytytkami albo paskiem z rzepa pod prętami siodła żeby nie wypadła to też byłoby praktyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malarska to trochę hardcore-owo wyglada. Ale np czarna izolacją nie jest źle. Woziłem tak przez kilka miesięcy przyłapane do górnej rury. Teraz bardziej przypadł mi do gustu pomysł z ukryciem dętki na przedniej piaście. Nie rzuca się tak bardzo w oczy, nie szpeci rowerku i czeka spokojnie na swoją kolej :)

 

Nie mam niestety fotki. Ale jest na youtubie film z cyklu x lifehacków rowerowych gdzie jest to pokazane. Tak samo jak ukrywanie spinek, łyżek itp w kierownicy i sztycy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dętkę przyklej taśmą np. malarską do sztycy poniżej podsiodłówki

Nie wlezie, mam tam jeszcze uchwyt z lampki i gumkę z amortyzacji sztycy, do tego pasek z podsiodłówki. Jak dorzucę jeszcze dętkę to będzie rzeźnia ;)
Dlatego pytałem o ulokowanie jej pod prętami siodła. Coś wykombinuję sobie na następny wyjazd

 

 

 

Ale jest na youtubie film z cyklu x lifehacków rowerowych gdzie jest to pokazane. Tak samo jak ukrywanie spinek, łyżek itp w kierownicy i sztycy.

Jest, np Seth`s Bike Hacks. https://www.youtube.com/channel/UCu8YylsPiu9XfaQC74Hr_Gw 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wożę w ogóle dętki, uważam to za rzecz zbędna. Ostatni raz złapałem pane ze dwa lata temu i tylko dlatego, że obejrzałem się za jakąś laską.

Niestety nie zauważyłem przy okazji większego kamienia.

Może dziwnie jeżdżę ale mam nawyk podrywania roweru na każdej większej przeszkodzie lub zabalansowania ciałem by zminimalizować uderzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...