Skocz do zawartości

[Zahaczenie lusterkiem] Wyprzedzanie "na trzeciego"


Alpheus

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie chciałbym się przywitać - Nazywam się Eryk i mam 19 lat. Jestem nowy na forum, kolarstwem interesuję się od około trzech miesięcy.

 

Myślałem nad umieszczeniem tematu w dziale "wypadki i stłuczki", jednak zależy mi bardziej na dyskusji niż na analizie.

 

Miałem dzisiaj bardzo nieciekawą sytuację - jechałem drogą dwukierunkową o dwóch pasach ruchu (po jednym w każdym kierunku). Pas przeznaczony do ruchu w przeciwnym kierunku był bardzo zatłoczony, a ten, po którym jechałem, prawie pusty. Jechałem bardzo blisko krawężnika - czego żałuję.
W pewnym momencie zostałem uderzony w plecy lusterkiem wyprzedzającego samochodu - nie zmienił pasa, na prawo nie było gdzie zjechać, kierowca odjechał, ale to temat na inną rozmowę.

Wiem, że gdybym jechał środkiem, o żadnym wyprzedzaniu nie byłoby mowy oraz nie doszłoby do zdarzenia, stąd moje pytanie, czy jazda środkiem pasa w warunkach, gdy nie jest możliwe wyprzedzanie z zachowaniem wymaganego odstępu jest wykroczeniem? 

 

Kolejna sprawa - taka sytuacja stosunkowo zniechęciła mnie do dalszej jazdy jezdnią w godzinach szczytu. Rozważam wychodzenie na rower po zmroku oraz zakup kamerki do kasku.

Chciałbym się dowiedzieć, czy mieliście kiedyś podobne sytuacje oraz czy macie jakieś sposoby na zwiększenie swojego bezpieczeństwa na jezdni.

Pozdrawiam!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że gdybym jechał środkiem, o żadnym wyprzedzaniu nie byłoby mowy oraz nie doszłoby do zdarzenia, stąd moje pytanie, czy jazda środkiem pasa w warunkach, gdy nie jest możliwe wyprzedzanie z zachowaniem wymaganego odstępu jest wykroczeniem? 

 

Środkiem pasa ruchu możesz jechać tylko i wyłącznie na skrzyżowaniu gdzie ten pas wyprowadza w kilka kierunków na raz i rondzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

mamy obowiązek poruszać się "możliwie blisko" prawej krawędzi jezdni

Żaden przepis nie precyzuje ile to jest "możliwie blisko", więc jest to pozostawione indywidualnej ocenie kierującego (bo ten sam przepis dotyczy samochodów). Jeżeli wiesz, że auto nie zmieści się aby bezpiecznie Cię wyprzedzić (z zachowaniem 1m odległości) to jedź tak żeby się nie zmieścił wogóle. Ale nie środkiem tylko "możliwie blisko" prawej krawędzi.

 

 

 

Miałem dzisiaj bardzo nieciekawą sytuację - jechałem drogą dwukierunkową o dwóch pasach ruchu (po jednym w każdym kierunku). Pas przeznaczony do ruchu w przeciwnym kierunku był bardzo zatłoczony, a ten, po którym jechałem, prawie pusty. Jechałem bardzo blisko krawężnika - czego żałuję. W pewnym momencie zostałem uderzony w plecy lusterkiem wyprzedzającego samochodu - nie zmienił pasa, na prawo nie było gdzie zjechać, kierowca odjechał, ale to temat na inną rozmowę.

Zdecydowanie powinieneś to zgłosić policji. Gdyby się kierowca zatrzymał, przeprosił i zainteresował czy wszystko z Tobą ok, to spokojnie mógłbyś mu podarować, ale ucieczka z miejsca zdarzenia to moim zdaniem bandyctwo czystej postaci. I to należy tępić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jeździsz dużo w ruchu miejskim lub po zatłoczonych drogach pozamiejskich, to zainwestuj w lusterko. Bardzo ułatwia podjęcie decyzji czy blokować pas, kiedy nie ma miejsca na wyprzedzanie, czy może ułatwić przejazd "stadu" za plecami, zwłaszcza pojazdom wielkogabarytowym, zjeżdżając np. do zatoki zbiorkomu, w najbliższe skrzyżowanie lub zjazd publiczny/prywatny, ewentualnie na chodnik...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam to co piszą poprzednicy. Przede wszystkim lusterko, potem jazda z dala od prawej krawędzi i obserwowanie czy ktoś nie chce cię zabić. "Możliwie blisko" może być i 1 m od krawędzi. Przed skrzyżowaniem zjeżdżaj na środek pasa sygnalizując ew. skręt i patrząc jednocześnie czy za Tobą nie pędzi jakiś wariat. Możesz zamontować kamerę (tył + przód) i w razie "W" udowodnisz winę kierowcy.

Ale najważniejsze z ważnych. Cmentarze są pełne tych, którzy mieli pierwszeństwo. Więc nawet jeśli jest na Twoje, to ustąp, zjedź, ucieknij na pobocze czy chodnik. Zrób cokolwiek byle nie doprowadzać do zwarcia z samochodem. Zycie nie jest warte tego żeby udowadniać swoją rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie za aktywny udział w temacie.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że - z nieznanych mi powodów - kierowcy po prostu nie myślą o tym, że jadąc toną żelastwa w taki sposób narażają czyjeś życie. Wyprzedzanie (bez zwolnienia) w miejscu, gdzie nie ma na to miejsca jest dla mnie absolutnie niezrozumiałe. Brak talentu? Próba zamachu? kto ich tam wie.

Macie rację, że nie warto ryzykować życia jadąc przy krawężniku - amatorów dennego wyprzedzania jest pełno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeśli jeździsz dużo w ruchu miejskim lub po zatłoczonych drogach pozamiejskich, to zainwestuj w lusterko.

Jest niezastąpione, gdy trzeba powiesić na kierownicy siatkę z zakupami :D Sam go kiedyś używałem w tym celu. Nawet stłuczone - spełnia swoje zadanie :D, ale jak skończyła się komuna i bez problemu można już było kupić plecak - wybrałem tę opcję i jestem zadowolony. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś był taki patent - rozkładane światło odblaskowe mocowane do bagażnika roweru (przypominało chorągiewkę) - ramię rozkładane na lewo oczywiście. W razie uderzenie się składało. A wymuszało zachowanie odstępu.


Tu znalazłem zdjęcie "patentu"

 

http://tempekolo.blogspot.com/2015/05/wzieo-i-nie-zardzewiao-iii-wigry-2.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły patent. Może nie tyle fizycznie wymusza zachowanie odstępu, a bardziej - działa jak zielony listek na szybie samochodu. Nie wiem, czy autora tematu to kręci? :D

Najrozsądniejsza rzecz, jaką można zrobić, to po prostu jechać nie mniej niż pół metra od krawężnika. Możesz na chwilę zjechać bliżej, jeśli świadomie chcesz komuś zrobić grzeczność i go puścić, ale to zależy od Twojej chęci i konkretnej sytuacji.

Byłem jeszcze młodszy od autora tematu, gdy na trasie puściłem Jelcza z przyczepą. Zjechałem mu na 5 cm od krawędzi (pobocze - piaskownica) i pokazałem ręką, żeby jechał. Wyprzedził powoli z pełną kulturą - zapewne patrząc  w lusterko. Ale to był mój świadomy wybór. Gdybym nie czuł się na siłach, to musiał by jechać za mną, albo samemu zjechać na lewe pobocze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja też polecam zainwestowanie tych 15 złotych w lusterko - uważam, że ten zakup poprawił moje bezpieczeństwo na miejskich drogach bardziej niż kask za 60 zł. 

 

Generalnie uważam, że dobrze jest pozwalać się wyprzedzać samochodom jadącym szybciej - jeśli ma się taką możliwość, to nie ma co ich blokować. Ale kiedy rowerzysta daje się wyprzedzać, nie może to stwarzać dla niego niebezpieczeństwa - przecież, jeśli wyprzedza nas na gazetę rozpędzona ciężarówka czy autobus, samo zawirowanie powietrza może spowodować utratę równowagi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

To ja tylko wszystkim doradzającym blokowanie przypomnę:

 

Uprd:

Art. 24. 6. (...)Kierujący (...) pojazdem bez silnika jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo w celu ułatwienia wyprzedzania.

 

 

Nawiasem mówiąc, im bardziej środkiem jedziesz w takiej sytuacji, tym bardziej narażasz się na to, że furiat jadący z przeciwka zderzy się z Tobą czołowo podczas wyprzedzania.

 

Moja rada - nie poruszać się trasami, na których krawędź wąskiej jezdni jest dla rowerzysty niebezpieczna, w szczególności w godzinach wzmożonego ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

im bardziej środkiem jedziesz w takiej sytuacji, tym bardziej narażasz się na to, że furiat jadący z przeciwka zderzy się z Tobą czołowo podczas wyprzedzania.

Zakładam, że autor tematu nie ma problemów ze wzrokiem i koordynacją ruchów :D

 

 

Moja rada - nie poruszać się trasami, na których krawędź wąskiej jezdni jest dla rowerzysty niebezpieczna, w szczególności w godzinach wzmożonego ruchu.

Tak, najlepiej jeździć między 5-tą, a 8-mą rano w niedzielę, a do pracy, czy po zakupy - z buta lub autobusem :D

 

 

Ja od trafienia lusterkiem w kierownice jezdze zawsze lewa strona prawej koleiny na drodze, czyli koło jakies 130cm od kraweznika.

Nie ma na to reguły, no i... nie wszędzie są koleiny :D. Trzeba po prostu kierować się zdrowym rozsądkiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładam, że autor tematu nie ma problemów ze wzrokiem i koordynacją ruchów :D

 

Znaczy będzie gwałtownie uciekał do rowu?! Co kto lubi.

 

 

 

 

Tak, najlepiej jeździć między 5-tą, a 8-mą rano w niedzielę, a do pracy, czy po zakupy - z buta lub autobusem :D

 

Głupoty wypisujesz. Jeżdżę codziennie do pracy i rekreacyjnie, w 99% jezdnią, głównymi drogami w miastach a poza drogami wojewódzkimi i krajowymi. Jest duża różnica jazdy po 8 metrowej jezdni z półmetrowym gładkim poboczem i niewielkim ruchem, a 6 metrowym głównym wjazdem do miasta z dziurami na całej szerokości i koleinami/falami przy krawędzi. Ale j/w co kto lubi. Ja pozostanę przy swoim zdaniu - tą drugą jezdnię lepiej ominąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Znaczy będzie gwałtownie uciekał do rowu?! Co kto lubi.

Co ma piernik do wiatraka? Właśnie jak jedziesz po krawędzi - zachęcasz do wyprzedzania na 3-go i wtedy - jak nie lubisz grać w cykora - wylądujesz w rowie.

 

 

Jest duża różnica jazdy po 8 metrowej jezdni z półmetrowym gładkim poboczem i niewielkim ruchem, a 6 metrowym głównym wjazdem do miasta z dziurami na całej szerokości i koleinami/falami przy krawędzi

No - jest. Wcale nie przeczę. Ale czy to oznacza, że nie pojadę tam, gdzie potrzebuję, bo droga mi nie odpowiada?

Jak na razie w jednym przypadku - poszedłem za Twoim tokiem myślenia. W okresie jesienno-zimowym, a więc po zmroku - nie wracam z Piaseczna DK79 w kierunku G. Kalwarii, ale DW 722 - na Grójec. Z tym, że ta droga jest trochę dłuższa. Ale jest. A jakby jej nie było? Albo alternatywna była by dłuższa np. o 30 km? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Co ma piernik do wiatraka? Właśnie jak jedziesz po krawędzi - zachęcasz do wyprzedzania na 3-go i wtedy - jak nie lubisz grać w cykora - wylądujesz w rowie.

 

Jadąc blisko krawędzi albo nie trzeba będzie wykonywać żadnego manewru, albo trzeba będzie wykonać mniejszy i łatwiejszy manewr niż jadąc środkiem pasa.

 

 

 

No - jest. Wcale nie przeczę. Ale czy to oznacza, że nie pojadę tam, gdzie potrzebuję, bo droga mi nie odpowiada? Jak na razie w jednym przypadku - poszedłem za Twoim tokiem myślenia. W okresie jesienno-zimowym, a więc po zmroku - nie wracam z Piaseczna DK79 w kierunku G. Kalwarii, ale DW 722 - na Grójec. Z tym, że ta droga jest trochę dłuższa. Ale jest. A jakby jej nie było? Albo alternatywna była by dłuższa np. o 30 km?

 

Możesz jechać gdzie tylko chcesz, a jak masz kaprys to choćby i po autostradzie. Ty poniesiesz za to konsekwencje, nie ja. Ja doradzam omijanie dróg z dużym natężeniem ruchu, wąskich i w słabym stanie technicznym. Alternatywne drogi zazwyczaj są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc blisko krawędzi albo nie trzeba będzie wykonywać żadnego manewru, albo trzeba będzie wykonać mniejszy i łatwiejszy manewr niż jadąc środkiem pasa.

O żesz k... Czy naprawdę tak trudno jest lekko skręcić kierownicę?! Jeżdżę sporo i po różnych drogach. Jak kierowcy  widzą, że rowerzysta się boi (jest przesadnie ostrożny) - spychają do rowu bez najmniejszych skrupułów. Jak jedziesz śmiało na czołówkę - uważają. Oczywiście zawczasu trzeba się przygotować do uniknięcia  kolizji.

 

 

a jak masz kaprys to choćby i po autostradzie. Ty poniesiesz za to konsekwencje, nie ja. Ja doradzam omijanie dróg z dużym natężeniem ruchu, wąskich i w słabym stanie technicznym. Alternatywne drogi zazwyczaj są.

Po autostradzie lub S-ce - no to raczej nie. Stoi znak zakazu - wypada się zastosować. Chociaż - w specyficznej sytuacji (remont drogi, dojazdówka nieprzejezdna) - nie ma się co p------ć. Miałem kiedyś takie zdarzenie. To jedna z najbardziej bezpiecznych opcji. Pas awaryjny - cały Twój.

Zazwyczaj... to pojemne określenie. Mnie np. 200 a 240 km robi pewną różnicę.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jadąc blisko krawędzi albo nie trzeba będzie wykonywać żadnego manewru, albo trzeba będzie wykonać mniejszy i łatwiejszy manewr niż jadąc środkiem pasa.

Jadąc blisko krawędzi nie masz gdzie zrobić tego manewru. Robiąc go źle wpadasz na krawędź jezdni (krawężnik, uskok, itp.).

Jadąc blisko krawędzi kierowca widzi "zmieszczę się" i się wciska.

 

Środek pasa to przesada, choć są sytuacje, że tak lepiej jechać. 1/4-1/3 pasa, to zdrowy rozsądek, jest gdzie bezpiecznie odbić, kierowcy przy wyprzedzaniu muszą już przekroczyć linię, więc bardziej uważają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mnie np. 200 a 240 km robi pewną różnicę.

 

240km po wąskich drogach z dużym natężeniem ruchu?! :) Trasę powyżej 50km możesz spokojnie zaplanować tak, aby uniknąć niebezpiecznych odcinków - (chyba, że nie wiesz zawczasu, że są niebezpieczne). Natomiast poniżej 50km różnica nawet 5 to oszczędność kilkunastu(?) minut - kosztem bezpieczeństwa.

 

 

 

Jak kierowcy widzą, że rowerzysta się boi (jest przesadnie ostrożny) - spychają do rowu bez najmniejszych skrupułów.

 

 

 

Jadąc blisko krawędzi nie masz gdzie zrobić tego manewru. Robiąc go źle wpadasz na krawędź jezdni (krawężnik, uskok, itp.). Jadąc blisko krawędzi kierowca widzi "zmieszczę się" i się wciska.

 

Jeżeli ktoś jedzie w taki sposób, że ryzykuje kolizję z rowerzystą to zamiast zostawiać mu 1,5m pasa ruchu z lewej strony, gwarantując otarcie lub konieczność ucieczki, można zachować się zgodnie z przepisami i zostawić mu 2,5m pasa ruchu, znacząco zwiekszając prawdopodobieństwo, że do kolizji nie dojdzie. Nie wiem jakie są wasze doświadczenia w tym kontekście, ale ja w codzienniej jeździe widzę dużo nieuważnych kierowców, a nie dużo przestępców polujących na rowerzystów. Tym pierwszym dodatkowe kilkanaście centymetrów w zupełności wystarczy do tego, żeby bezpiecznie wyprzedzić/wyminąć. Ci drudzy zajądą drogę/potrącą i tak, a w szczególności prowokowani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazdy po drodze nie da się zamknąć w ramkach. Sytuacja zmienia się dynamicznie. Nie ma reguły, czy wyprzedzać na metr, czy 1,5. Można się dać wyprzedzić i na 20 cm, żeby nie tamować ruchu, ale to Ty musisz na to wyrazić zgodę (zjechać do krawędzi, dać znak ręką, wjechać w zatoczkę dla autobusów itp.) Dopóki nie wyrazisz tej zgody - zostaw sobie metr na ucieczkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...