Skocz do zawartości

[Energia] Przerwa w dostawie


cesi99

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Dzisiaj miałem taką sytuację, że pojechałem sobie na rower (42km) I w połowie dystansu postanowiłem sobie, że zjem sobie batona a dokładnie Oshe Vitamin. Miałem go w plecaku więc trochę zwolniłem, aby go wyciągnąć. Po zjedzeniu połowy byłem "zapchany" więc schowałem. Po schowaniu i przeżuciu i zjedzeniu całkowitym połowy batona prawie opadłem z sił. Myślałem, że dojazd do domu zajmie mi wieczność, bo tak mi się ciężko kręciło. Energia wróciła dopiero jakieś 5/6km przed końcem dystansu tuż przed największym podjazdem na trasie.

 

Napisałby ktoś dlaczego tak nagle straciłem energię i wróciła na koniec? Czym to może być spowodowane? Z góry dziękuję za odpowiedź :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłeś na zawodach kiedyś ?

 

Spożywają zawodnicy częśto jakieś żele przed jazdą, zeby w polowie dostac kopa, i w polowe zeby miec kopa na koniec. WIęc nie dziw się, że kopa dostałeś pod koniec. To normalne.

 

Co do strat. Ja mam zawsze tak ,że jak się napije to nagle odzyskuje całą energie, na jakis czas starcza. Nie lubie jeść podczas,przed, i po treningu etc. Nie mam ochoty i zamula. 

 

Spróbuj właśnie żeli zamiast batonów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam zjeść sobie żel, tylko nie wtedy jak czujesz że opadasz z sił tylko chwilę wcześniej, tak żeby odzyskać energię i nie poczuć tego spadku. Żel tani nie jest, ale z drugiej strony nie codziennie robi się takie trasy żeby ten żel wcinać.

 

Co do picia, dobrą taktyką jest branie łyka co chwilę niż usychanie, zatrzymanie się i wypicie całego bidony. Raczej też nie pij samej wody, ja wrzucam izotonik albo dostępne w aptekach tabletki z magnezem/ wapniem itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A piłeś cały czas coś. czy tylko o samym batonie w trasie byłeś ?

 

Piłem cały czas co 10min, przed większymi podjazdami i po tych podjazdach. Miałem 4Movve 0,75

Byłeś na zawodach kiedyś ?

 

Spożywają zawodnicy częśto jakieś żele przed jazdą, zeby w polowie dostac kopa, i w polowe zeby miec kopa na koniec. WIęc nie dziw się, że kopa dostałeś pod koniec. To normalne.

 

Co do strat. Ja mam zawsze tak ,że jak się napije to nagle odzyskuje całą energie, na jakis czas starcza. Nie lubie jeść podczas,przed, i po treningu etc. Nie mam ochoty i zamula. 

 

Spróbuj właśnie żeli zamiast batonów.

 

Nie byłem nigdy na zawodach. Jeżdżę dla siebie amatorsko, bo na zawody za słaby jestem.

 

Co do żeli to na pewno spróbuje.

Ja polecam zjeść sobie żel, tylko nie wtedy jak czujesz że opadasz z sił tylko chwilę wcześniej, tak żeby odzyskać energię i nie poczuć tego spadku. Żel tani nie jest, ale z drugiej strony nie codziennie robi się takie trasy żeby ten żel wcinać.

 

Co do picia, dobrą taktyką jest branie łyka co chwilę niż usychanie, zatrzymanie się i wypicie całego bidony. Raczej też nie pij samej wody, ja wrzucam izotonik albo dostępne w aptekach tabletki z magnezem/ wapniem itd.

 

Ogólnie myślałem, że zjedzenie batona da mi siły może nie od razu, ale tak po kilku kilkunastu minutach, a po zjedzeniu całkowicie opadłem z sił, a przed zjedzeniem czułem, że miałem dużo energii.

 

Jestem amatorem, ale wiem, że w czasie jazdy trzeba się dobrze nawadniać i sięgam po bidon co 10min, przed większymi podjazdami i po nich. I nie pije samej wody tylko biorę zawsze jakieś Oshe czy 4Move.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak piszesz ze byłeś po zjedzeniu tej połowy batona zapchany to wiadomo gdzie poszła ta energia. Organizm przerzucił ją do trawienia. Tak często bywa. Dlatego nie je się tuż przed jazdą.

Ja jak jadę dłuższe dystanse to nie czekam aż osłabnę tylko częściej wcinam żele i popijam woda. W drugim bidonie mam węgle lub vitargo i to pije często po łyczku np po 1km jazdy lub przed/po dużej górce albo na prostej gdzie wiem ze mogę prowadzić jedna ręka.

 

Teraz z racji wyższych temperatur mam chęć na camelbaka jakiegoś z rurką.

 

Kiedyś tez brałem żel lub batona jak już byłem wypompowany i zanim coś zadziałało to trochę czasu było niezbyt fajnie.

 

Teraz atakuje wcześniej żelka i jest super :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też kupuje oshee, ale...

 

Lepiej mi się jeździ na wodzie gazowanej smakowej(taka leśna z lidla) czy herbacie,kompocie niż na takim oshee. Nie wiem czemu, ale tak mam. 

 

Ja nie raz robiłem 100km bez śniadania i miałem energie.  dopiero przy trasach ponad 100 cos tam przekąsiłem,jakiś batonik.

 

Każdy ma inny organizm. Samej wody nie polecam. ale chemii samej też nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły żartowniś z ciebie. Ale to fakt.  Dobra pogoda i towarzystwo i 100km to żaden wyczyn bez jakichkolwiek przygotowań.(nie mowie o terenie, ale o asfalcie)

Ostatnio rano zjadłem 2 kromki chleba, a w domu byłem przed 21 po tych ponad 100km.

 

2 tygodnie temu 135km zrobilem jedzac rano 2 bułki, a dojechałem koło 17, jedzac po drodze jednego knoppers'a(nie było batonów oshee :/(kocham je te z winogronami)

Wypilem 4 oshee i 1,5 litra wody co wyzej pisalem. 

 

Największy problem w takich trasach dla mnie to ból tyłka. Ale tak to jest, jak się na siodełku sportowym chce robić długie trasy ciagle siedzac :D

 

Na wyścigach mtb czesto dają banany. Niby spoko, ale banan to dopiero zamula,zapycha. 

 

2 lata czy 3 lata temubylem na 24h maratonie. Zrobiłem około 250km w terenie. Gdyby nie to ,że tyłek mnie bolał, stopy też(spd nie są najwygodniejsze) to zrobiłbym więcej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Po prostu należysz do tych kosmitów, którzy potrafią funkcjonować na dwóch bułkach, albo i na czczo cały dzień.

Większość potrzebuje jednak w miarę regularnego dostarczania kalorii i tego się trzymajmy.

Poza tym z tego co piszesz wnioskuję, że masz dość spokojne tempo i jedziesz na luzie bez napinki.

Zjedz te dwie bułki, a potem strzel sobie setę w 3 godziny bez przerwy i opisz wrażenia - czekamy z niecierpliwością.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Gdzie była mowa o MTB :icon_question:

O terenie wspomniałeś mówiąc o maratonie 24 godzinnym, a o asfalcie na początku, więc jeśli poruszasz się po nim na góralu, to już Twoja sprawa.

Pozostaje pogratulować dużej odporności organizmu, bo większość niestety potrzebuje więcej " paliwa ".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na Twoim miejscu (mowa do autora wątku) spróbował bym orzechów, rodzynek, migdałów itp. zamiast batonów musli ew. baton dodatkowo.

 

Ja dziś zrobiłem ponad 65 km na 1.5L izotonika, 100 gram mieszanki i batoniku musli. Pokombinuj w tą stronę zamiast kupować żele. Oczywiście godzinę przed wyjazdem zjadłem coś sensowniejszego. Jeżdżę głównie po lasach, poza miastem itp. DDR to tylko przejazdem. Średnią miałem w okolicy 19 km/h. Poruszam się rowerem MTB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Dzisiaj miałem taką sytuację, że pojechałem sobie na rower (42km) I w połowie dystansu postanowiłem sobie, że zjem sobie batona a dokładnie Oshe Vitamin. Miałem go w plecaku więc trochę zwolniłem, aby go wyciągnąć. Po zjedzeniu połowy byłem "zapchany" więc schowałem. Po schowaniu i przeżuciu i zjedzeniu całkowitym połowy batona prawie opadłem z sił. Myślałem, że dojazd do domu zajmie mi wieczność, bo tak mi się ciężko kręciło. Energia wróciła dopiero jakieś 5/6km przed końcem dystansu tuż przed największym podjazdem na trasie.

 

Napisałby ktoś dlaczego tak nagle straciłem energię i wróciła na koniec? Czym to może być spowodowane? Z góry dziękuję za odpowiedź :)

 Ja podejrzewam że to opadnięcie z sił w ogóle nie miało związku ze zjedzeniem batona. Ze zjedzeniem miało pewnie związek dopiero odzyskanie energii pod koniec, bo baton zaczyna się trawić dopiero po 20-30 minutach, dlatego na zawodach raczej się wpycha żele.

A czemu ci zeszły siły? Może za mało piłeś przed i w trakcie jazdy, może się odchudzasz, może po prostu mało jadłeś przez parę dni, może jadłeś dosyć, ale za mało węglowodanów, może byłeś niewyspany...

Są dziesiątki przyczyn o których mogłeś nie wspomnieć, a które mogły spowodować spadek energii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jak kiedyś napisałem w jednym wątku żeby jeść w tempie 1 banan/h to niektórzy się śmiali  :)

Żele są dobre na ścig (cena). "Na co dzień" co 1-1,5h wcinam banana lub sezamki i nigdy nie doświadczyłem bomby na treningu. Tempo nie rekreacyjne bo na asfalcie 100km w 3h solo zrobie.

W bidonach izo z proszku, ale rozrobione w mniejszych proporcjach niż zalecane. "Gęściej" na zawody rozrabiam. Nie polecam tych gotowych bo konserwantów i innego podejrzanych składników tam pełno. 

No i proszek wychodzi taniej.

Ważne żeby opracować sobie jakiś schemat odżywiania pod siebie. Jednemu podpasują banany, innemu coś innego. Najważniejsze to dostarczać paliwa.

Jedynie na 1-1.5h sesje rozjazdowe po bułki nie biorę nic do jedzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś kupiłem dobrej firmy odżywkę węglowodanową i brałem połowę zalecanej dawki przed ćwiczeniami oporowymi. Dość szybko zauważyłem, że niemal momentalnie zacząłem ziewać i najchętniej to położyłbym się spać. Wówczas miałem dość wysoki poziom trójglicerydów, mimo bardzo szczupłej budowy mięśniowej. Mój wniosek to dopasować (zmniejszyć) ilość dostarczonych cukrów do organizmu i będzie ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, ze żele są dobre na krótki czas, kopa dają jak fix ale jak szybko ten kop przychodzi tak i odchodzi. U mnie się to nie sprawdza. ładowanie dzień / dwa przed (węgle) dłuższą trasą, a w trakcie "banan co godzina" i jedzie się. Odcinka zawsze pojawia się gdy braknie paliwa, proste jak drut. A paliwo trzeba uzupełniać na bieżąco a nie czekać aż braknie.

Jeszcze jedna sprawa. Wypowiadają się tu ludzie w różnym wieku i taka "seta na czczo" wcale nie musi oznaczać cyborga. Dla młodego, wyćwiczonego organizmu to może być pestka a dla starego dziada (jak ja) który to potem czyta wydaje się kosmosem, ale jak sobie przypomnę jak kiedyś ze mną było to wcale nie było inaczej.  Wiek, stopień wytrenowania, indywidualne predyspozycje itd. itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile to jest dłuższa trasa? I co masz na myśli pisząc ładowanie węglowodanami? Czasami widzę, jak ludzie "ładują węglowodany" godzinę, czasami pół przed startem na dystansie Hobby 20km wsuwając takie ilości makaronu, że miałbym na dwa dni obiad :) Ludzie, co Wy chcecie "ładować" przed wyścigiem na 60km?

Jakiego kopa chcesz mieć z żelu np. nutrend carbosnack, który ma jakieś 100kcal i na jak długo to ma wystarczyć? Swoją drogą banan 100g też ma 100kcal i dziwne, że Ci wystarcza, a żel nie? Gdzie podziewa się ta energia z żelu, wypacasz ją, czy co?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja często walę sety bez śniadań, ale w trakcie jazdy jem co godzinę 150~250 kcal. Wychodzą jakieś 4 posiłki jadąc załóżmy 6 godzin. Dałoby się nawet bez nich, tylko po co obciążać organizm. Aha, setka setce nierówna - wiatr, ukształtowanie terenu i tak dalej..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile to jest dłuższa trasa?

powyżej 100 km / ze średnią ok. 25 km/h - to dla mnie jest już "coś" i nie mogę tego zrobić "na pałę" po pracy. Mówię oczywiście o trasie na asfalcie w terenie nie mam szans na taką średnią.

 

 

I co masz na myśli pisząc ładowanie węglowodanami?

Mam na myśli jedzenie węgli (ryż, kasza ,makaron + dodatki białkowo/tłuszczowe) przynajmniej dzień/dwa przed planowanym wyjazdem jak wyżej. Chodzi o to, że jak planuję taka trasę to nie napycham się przez dwa dni wcześniej pizzą, schabowymi i czipsami itd. Co mi się zdarza jak nie zwracam uwag ina dietę (powinno się to robić cały czas ale jest jak jest)

 

 

Swoją drogą banan 100g też ma 100kcal i dziwne, że Ci wystarcza, a żel nie?

Sam nie wiem dokładnie, ale podejrzewam ze żel to inny rodzaj energii "sam cukier" szybko dostępny i szybko spalany. Może to też zależy od żelu. Banan na mnie "działa" trochę inaczej. Choć banan był tu tylko przykładowy. Psychika też robi swoje (i to dużo).

 

 

Aha, setka setce nierówna - wiatr, ukształtowanie terenu i tak dalej.

Dokładnie.

 

@Kolmark - jeśli wolno spytać, ile masz lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...