Skocz do zawartości

[zawody] Nowy rower, większe koło i mój pierwszy raz


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie (i być może Panie).

 

Od wielu miesięcy oczekuję dnia zawodów na swoim terenie. Zbliża się on wielkimi krokami - 28 maja.

Będą to moje pierwsze zawody, a dodatkowo na nowym rowerze.

Do tej pory jeździłem na kołach 27,5", w poniedziałek odbieram Speca z kołami 29". Zapewne przesiadka nie będzie łatwa, a 5 dni nie wystarczy na "dogadanie" się z rowerem. Zaczynam mieć wątpliwości odnośnie startu. Jak zwykle - więcej pytań, niż odpowiedzi... Może uda Wam się w jakiś sposób mi pomóc, rozwiać moje wątpliwości, doradzić. Tematy na temat pierwszych zawodów widziałem, ale nie zauważyłem, żeby ktoś był w podobnej sytuacji.

 

Nie wiem, czy dogadam się z rowerem. Nie wiem, co z oponami (Fast Trak Control na przodzie jakoś średnio mnie przekonuje bez znajomości roweru i samych opon). Nie wiem, czy w ogóle startować. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O SPD nawet nie wspominam, bo startowanie w SPD w których się nigdy nie jeździło to raczej proszenie się o złamania i poważne kontuzje.;)

Co z oponą? Powinienem zmienić przód na coś bardziej przyczepnego? Nie jeździłem na tym w terenie, ale nie wygląda mi ten bieżnik na zbyt mocno trzymający się gleby.

Podłoże będzie bardzo zróżnicowane - leśne ścieżki (ubite i te mniej), piasek, kamienie, asfalt, brukowany podjazd (bardzo śliskie kamienie), ziemia, tłuczeń. Co tylko można sobie wyobrazić.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że startuj. Piaseczno to nie są góry, więc nie spadniesz przecież w przepaść jak nie wyrobisz na zakręcie :thumbsup: Wygrać też nie musisz to możesz nawet asekuracyjnie pojechać, ale gwarantuję Ci, że wrażenie dosiadania krowy mija dużo szybciej niż się anty29erowcom wydaje.

Warunki pogodowe cudowne, wiec więcej wiary w siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 maja to Góra Kalwaria tak? Ten wyścig nie wymaga agresywnych opon. Fast Trak da radę - spokojnie można przejechać GK nawet na Renegade.

 

Jeśli to GK na PolandBike, to większym wyzwaniem będzie stanie w korkach na podjazdach niż nowy rower ;-)

 

Btw - w sobotę 20.05 w Piasecznie jest Mazovia - idealne na pierwszy wyścig.

 

Powodzenia!

Panowie (i być może Panie).

 

Od wielu miesięcy oczekuję dnia zawodów na swoim terenie. Zbliża się on wielkimi krokami - 28 maja.

Będą to moje pierwsze zawody, a dodatkowo na nowym rowerze.

Do tej pory jeździłem na kołach 27,5", w poniedziałek odbieram Speca z kołami 29". Zapewne przesiadka nie będzie łatwa, a 5 dni nie wystarczy na "dogadanie" się z rowerem. Zaczynam mieć wątpliwości odnośnie startu. Jak zwykle - więcej pytań, niż odpowiedzi... Może uda Wam się w jakiś sposób mi pomóc, rozwiać moje wątpliwości, doradzić. Tematy na temat pierwszych zawodów widziałem, ale nie zauważyłem, żeby ktoś był w podobnej sytuacji.

 

Nie wiem, czy dogadam się z rowerem. Nie wiem, co z oponami (Fast Trak Control na przodzie jakoś średnio mnie przekonuje bez znajomości roweru i samych opon). Nie wiem, czy w ogóle startować. :(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piaseczno to nie są góry,

O "góry" tu raczej trudno. Właściwie największe podjazdy to te pozostawione przez cofającą się Wisłę. Ale mamy tu za to byłą największą górę śmieci w Europie! ;)

 

 

ale gwarantuję Ci, że wrażenie dosiadania krowy mija dużo szybciej niż się anty29erowcom wydaje.

Mam nadzieję... ;)

 

 

28 maja to Góra Kalwaria tak?

Tak, PB w Górze Kalwarii. Nie znam dokładnej trasy jeszcze, ale bardzo często jeżdżę tymi "prawdopodobnymi". Na Smart Samach i obecnym rowerze nie mam problemu, wiem gdzie i na co mogę sobie pozwolić. Ale wiadomo, jak to jest z nowym sprzętem - trzeba go wyczuć.

 

 

Jeśli to GK na PolandBike, to większym wyzwaniem będzie stanie w korkach na podjazdach niż nowy rower ;-)

Podobno w tym roku zmienili przebieg trasy na tyle, że udało im się wyeliminować te "wąskie gardła". Podobno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tak, PB w Górze Kalwarii. Nie znam dokładnej trasy jeszcze, ale bardzo często jeżdżę tymi "prawdopodobnymi". Na Smart Samach i obecnym rowerze nie mam problemu, wiem gdzie i na co mogę sobie pozwolić. Ale wiadomo, jak to jest z nowym sprzętem - trzeba go wyczuć.

 

Nie wiem jak z Twoim rowerem, ale ja po przesiadce z 26 na 29 miałem największy problem z robieniem zakrętów. Dopiero po wjeżdżeniu w rower i poprawie techniki doceniłem jak dużą trakcję w odpowiednio wykonanym skręcie dają duże koła. Ale tak czy siak - lepiej pojechać asekuracyjnie niż odpuścić całkiem.

Jeśli chodzi o trasę w GK to było bardzo dużo awarii opon na zjazdach po gruzie i pojawiających się znikąd betonowych progach, więc uważna jazda nie zawadzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko rower, nie prom kosmiczny. Dasz sobie radę. 

 

Duże koło inaczej się napędza. Wymaga większej siły/momentu obrotowego. Potrzeba kilka miesięcy do roku, żeby mięśnie przyzwyczaić. Poza tym wszystko na większym kole przychodzi łatwiej. Lepiej podjeżdża, zjeżdża, amortyzuje. Ogólnie jest bezpieczniej.


Często przyjeżdżają wyluzowani ludzie na maratony (wcale nie płaskie łatwe) na składakach pt. Wigry 3 i przejeżdżają i to wcale nie na końcu stawki.

 

Ostatnio w wzeszłym roku był koleś na Wigry 3 na trasie mini, gdzie przewyższenie wynosiło 1000m. I nie przyjechał ostatni. Pojawiają się ludzie na crossach, przełajach...

 

Myślę, że 99% maratonów w Polsce jest w stanie przejechać każdy, na każdym rowerze, komu tylko sił starczy, żeby dotrwać do końca i zmieścić się w limicie czasu.

 

Krzywdę można zrobić sobie tylko przez brak wyobraźni własny, lub innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrzeba kilka miesięcy do roku, żeby mięśnie przyzwyczaić

To jest jakoś udowodnione?

Nie wydaje mi się, żeby różnica wielkości koła (i wszystko, co z tym związane) wymagała aż roku przyzwyczajania się. W końcu nie przechodzę z ping-ponga do kolarstwa górskiego, tylko przesiadam się na inny rower. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że nastawiasz się jakbyś chciał walczyć o złote gacie. Pierwszy wyścig potraktuj poznawczo, informacyjnie. Zobaczysz jak jest, czy Ci się podoba i co trzeba ulepszyć we własnej technice. Niedoskonałości roweru (opon) nawet nie zauważysz. Ja jeżdżę na crossie i jedyne co mi doskwiera to szerokość opon na błocie -mam 1.6 i to max co przyjmą moje obręcze (przynajmniej według producenta).

Jednym słowem jedź i baw się dobrze. Jak Ci się spodoba to zobaczysz, że lepsze wyniki przyjdą z czasem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jak nie masz parcia na wynik i ego pozwoli na zajęcie miejsca "jakiegokolwiek" to warto startować. Maraton płaski, zaskoczeniem może być tylko zmienne podłoże. Z moich wspomnień pierwszego maratonu większe ciśnienie było jak zmieścić się w tym tłumie ludzi i rowerów. Ale z biegiem kilometrów znajdziesz swoje miejsce w stawce napinaczy i turystów.

Warto nawet gdyby to było tylko sprawdzenie roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nastawiam się na wynik, bo to w końcu mój pierwszy raz.;)

Wiadomo jednak, że adrenalina robi swoje i mogę przeholować.

No ale przekonaliście mnie - tyle czasu czekam, więc wystartuje dla samego chociażby zaspokojenia ciekawości. A i okazja do poznania sprzętu będzie wyśmienita, bo jak się ruszy, to trzeba jechać.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TheJW,pierwszego posta w tym temacie napisałeś tak jakbyś wybierał się sam na Marsa.

 

Swój pierwszy maraton potraktuj w zgodzie z naturą.Z naturą muzyki z linka obok.Poważnie.  :)   https://www.youtube.com/watch?v=3GNjmWywm3c

No i bez przesady TheJW,bez przesady.

A co do przedniej opony to Vittoria Barzo TNT.

Pozdrawiam i sprzęta zazdroszczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...