Skocz do zawartości

[Pieszy] na ścieżce rowerowej. Wina?


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Dlatego jak taki prawdziwy kolarz chce popierdzielać ile sił w kopytach ulicą nie robiąc zamieszania na DDRiP to powinno mu się pozwolić a nie dawać z premedytacją mandat za niekorzystanie z dziwnego tworu
 

Parafrazując: Dlatego jak taki prawdziwy rajdowiec chce popierdzielać ile sił w silniku ulicą nie robiąc zamieszania na ulicy to powinno mu się pozwolić a nie dawać z premedytacją mandat za niekorzystanie z dziwnego tworu.

Herezja - prawda? A Twoje brzmi podobnie.

Ja jak chcę pojeździć po łąkach i lasach to zabieram rower i albo wywożę go autem albo wyjeżdżam na nim (spokojnie i zgodnie z przepisami) do lasu/na łąkę i tam sobie szaleje a nie zapierdzielam po trawnikach i krzakach w mieście. Dlaczego "prawdziwy kolarz" na szosówce nie może zrobić tego samego? Bo ja jestem mniej "prawdziwy"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parafrazując: Dlatego jak taki prawdziwy rajdowiec chce popierdzielać ile sił w silniku ulicą nie robiąc zamieszania na ulicy to powinno mu się pozwolić a nie dawać z premedytacją mandat za niekorzystanie z dziwnego tworu.

Herezja - prawda? A Twoje brzmi podobnie.

Ja jak chcę pojeździć po łąkach i lasach to zabieram rower i albo wywożę go autem albo wyjeżdżam na nim (spokojnie i zgodnie z przepisami) do lasu/na łąkę i tam sobie szaleje a nie zapierdzielam po trawnikach i krzakach w mieście. Dlaczego "prawdziwy kolarz" na szosówce nie może zrobić tego samego? Bo ja jestem mniej "prawdziwy"?

Czujesz te argumenty które użyłeś? Rower vs samochód? To tak jakbyś porównywał dlaczego po parku nie można chodzić z nosorożcem a z psem wolno chociaż nie ma tabliczki z zakazem wyprowadzania nosorożców☺☺ kolarz ze swoim rowerem może na prostej ulicy rozbujać się do prędkości 30- 40 km/h ,jeżeli jest dopuszczalna taka prędkość na danym odcinku komu on zrobi krzywdę? Od tego właśnie jest ulica i jeśli nie łamie przepisów i nie utrudnia nikomu jazdy to w czym ból. Naromiast samochod rajdowy jak chce się wyszumieć to od tego są tory wyścigowe bo szkody i zdrowie ludzkie będą nieproporcjonalne tak jak w przypadku roweru. Acha i nie zapominajmy że tobie np. szosówka może służyć do jazdy rekreacyjnej po pracy a dla innego szosa będzie zwykłym środkiem transportu. W lesie czy na łące możesz być tak samo uciążliwy dla spacerujących , rodzin z dziećmi, z psami bo akurat też mieli taki pomysł jak ty aby wybrać się w spokojne odludne miejsce i zrelaksować a tu akurat jakiś "psychol w obcisłych gaciach" przejechał im po odciskach. Tak więc każde miejsce w praktyce może oznaczać że będziesz komuś przeszkadzać .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czujesz te argumenty które użyłeś?

 

Polecam słownik i słowo "sarkazm". Gdybyś doczytał mój post do końca to może zauważyłbyś, że sam nazwałem to "herezją" (też polecam sprawdzić w słowniku).

 

 

 

i jeśli nie łamie przepisów i nie utrudnia nikomu jazdy to w czym ból.

 

No właśnie łamie przepisy i utrudnia jazdę. O tym cały czas mówimy. Zresztą wracając do początku tej dyskusji to masz pieszego na DDR. On porusza się jeszcze wolniej i jest jeszcze mniej chroniony (bo rowerzysta przynajmniej czasami w kasku jeździ). A jednak uważam, że tak jak powinno się wywalić pieszych z ddr'ów tak w miejscach gdzie obowiązuje jazda DDRem niech wszyscy jeżdżą ddrem a nie "pozwólmy szosowcom jechać ulicą bo im się szybciej i lepiej tam jedzie".

 

 

 

Tak więc każde miejsce w praktyce może oznaczać że będziesz komuś przeszkadzać

 

Prawda. Dlatego przyjmuje się pewne normy społeczne (czasem regulowane nawet przepisami) aby żyło się w miarę dobrze. Pamiętaj, że Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. I trzymajmy się tego, że autem nie musimy jechać ile fabryka dała (jak są ograniczenia) i tak samo rowerem. A jak "prawdziwy kolarz" ma potrzebę cisnąć ile się da to na większości dróg ruch rowerowy jest dozwolony, więc dlaczego akurat musi to robić tam gdzie ma zakaz? Bo jest mu wygodniej? Bo jest mu po drodze?

Ja wyjeżdżając spod bloku mam drogę jednokierunkową. Często objeżdżam cały kwartał bo akurat muszę jechać w innym kierunku. Powinienem jeździć pod prąd bo jest mi szybciej i wygodniej? Nie! I nie chce mi się tłumaczyć dlaczego nie.

 

Serio, mniej spiny. Będziesz zdrowszy i będzie nam się lepiej żyło. Rowerzyści to nie święte krowy i choć jestem jednym z nich to jeśli ktoś się zachowuje głupio to nie boję się go krytykować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Rowerzyści to nie święte krowy i choć jestem jednym z nich to jeśli ktoś się zachowuje głupio to nie boję się go krytykować.

 

Ano.

Ja mieszkam na Ursynowie i uwielbiam rower ale musze przyznać, że pieszo na chodniku i za kierownicą w samochodzie po prostu zaczynam się bać rowerzystów.

DDR-y są często słabo widoczne a rowerzyści jeżdzą bardzo szybko i po prostu czasem nie można ich zauważyć. A ich zachowanie na chodnikach często pozostawia dużo do życzenia.

 

W porównaniu do krajów zachodu jesteśmy wciąż na bardzo początkowym etapie rowerowej rewolucji i chyba jeszcze długa droga przed nami. A konstrukcja DDR, kolor nawierzchni zmieniający się co chwila nie pomaga pieszym się w tym wszystkim zorientować. Wielu osobom przydałoby się poluzowanie gumki .... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem zachowania głupie,robione z premedytacją i nieodpowiedzialne należy piętnować, pokazywać,krytykować lecz nie uda nam się uzdrowić całego zła tego świata jeżdżąc za każdym i mu marudząc że np.jedzie pod prąd DDR-em , podałem celowo proporcje rower vs samochód w kwestii prędkości , a dlatego że rowerem nawet jakbyśmy się skichali to raczej trudno by było przekroczyć prędkość na większości ulic no chyba że mamy prędkość max 20 ,miasto to taki dziwny twór że na ulicy rower zawadza samochodziarzom mimo że w ścisłym centrum nie jedzie się szybviej jak 40 -tką ,na DDR jest niebezpiecznie bo co chwilę wyjeżdża z osiedlowej albo z podporządkownej auta i to rowerzysta musi zadbać o to aby kierowca raczył go zauważyć i ustąpić pierwszeństwa, stąd wielu szosowców (i nie tylko) wybiera nie dla wygody ulicę ale z troski o swoje życie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W porównaniu do krajów zachodu jesteśmy wciąż na bardzo początkowym etapie rowerowej rewolucji i chyba jeszcze długa droga przed nami. A konstrukcja DDR, kolor nawierzchni zmieniający się co chwila nie pomaga pieszym się w tym wszystkim zorientować. Wielu osobom przydałoby się poluzowanie gumki .... 

 

Ja myślę, że to nie rewolucja (bo ta rzadko przynosi coś dobrego), ale ewolucja (a ta trwa sporo dłużej). Ja mam wrażenie, że ludzie zwyczajnie nie zdążyli się jeszcze przyzwyczaić do takiego (bądź co bądź) nowego tworu jak DDR w mieście. I najczęściej jak po nim idą to przez nieuwagę a nie przez złośliwość. Zdarzyło mi się nawet (dwukrotnie), że taksówkarze zwracali mi uwagę, że przez ulicę to się rower prowadzi (a jechałem po przejeździe rowerowym). Wierzę, że następne pokolenie będzie miało inne problemy komunikacyjne a DDR będą traktować jak coś tak naturalnego jak ulica czy chodnik. Widzę to po moich dzieciach - one jak idziemy przez miasto nie wchodzą na DDR a jak mamy przejść w poprzek to rozglądają się jak przy przejściu przez ulicę. Wszyscy się tego nauczymy (dzieci pewnie trochę szybciej).

 

 

stąd wielu szosowców (i nie tylko) wybiera nie dla wygody ulicę ale z troski o swoje życie

 

 

Serio? A ja mam inne wrażenie. Najbliższy mnie przykład - Rondo Mogilskie w Krakowie (z zakazem jazdy rowerem!). Od czasu do czasu widzę "prawdziwego kolarza" jak wśród samochodów mknie na swojej karbonowej szosówce zamiast jak plebs jechać DDRem pod rondem. Przy kilku pasach, światłach i dużym ruchu jestem pewien, że jest to dużo bardziej niebezpieczne niż przejazd po DDRze. No ale przecież tam trzeba by zwolnić bo i piesi i inni rowerzyści przeszkadzają. Niestety nie chodzi tu o bezpieczeństwo a wygodę i przeświadczenie o swojej wyższości.

A już Cyceron stwierdził, że: "Legum servi sumus ut liberi esse possimus." (Abyśmy mogli być wolni, jesteśmy niewolnikami prawa). I wszyscy musimy się do tego stosować (choć nie jestem legalistą to jestem przekonany, że to ułatwia życie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

musze przyznać, że pieszo na chodniku i za kierownicą w samochodzie po prostu zaczynam się bać rowerzystów.

 

Ja jadąc rowerem boje się pieszych i kierowców samochodów. Będąc pieszym tych drugich i rowerzystów. Po prostu Polska to jest kraj gdzie wciąż panuje przekonanie że przepisy są po to żeby je łamać. Teraz wchodzi ustawa zaostrzająca przepisy drogowe i znacznie podwyższająca kwoty mandatów. I co? Krytyka "złodzieje", "zamach na nasze portfele" itp, itd. A wystarczy jeździć zgodnie z przepisami żeby się nie obawiać wysokich mandatów. ale tutaj ludzie traktują te zaostrzenia jak zamach na ich wolność osobistą, bo jak to, ktoś mi każe przestrzegać przepisów? Jakim prawem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jadąc rowerem boje się pieszych i kierowców samochodów.

 

Ja jadąc na rowerze najczęściej niczego się nie boję bo jadę do lasu i najwyżej wystrasze stado saren ; )

W mieście to wciąż walka o przeżycie. 

 

Ale jeżeli będziemy się tak zachowywać:

 

 

Mam na takich sposób - rozpędzam się i hamuję przed samymi tyłkami. Ich min i mojej satysfakcji nie da się opisać.

 

To dłuuuuuuga droga przed nami. Słoma z butów wyłazi przez pokolenia : ((((

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Tylko, że to my, rowerzysci jestesmy novum, to do nas trzeba się przyzwyczajać i to my powinnismy zachowywać się tak taktownie jak tylko to możliwe. 

Wtedy po pewnym czasie wszystko się jakoś ułoży ; ))

 

Temat dla mnie ciekawy, bo właśnie mam 6 tyg bana na rower po spotkaniu Pana Z Pieskiem, wybiciu barku i złamaniu "guzka wiekszego kości ramiennej" - cokolwiek by to nie było.

No, ale to przez pierwszy dzień w SPD ; ))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po mieście jeżdżę na platformach, osobiście nie lubię ciągle się wpinać i wypinać na każdym skrzyżowaniu ,jak pieszy wyskoczy jak piesek wejdzie itp itp...SPD zostały stworzone aby moc nogi została przeniesiona na pełny zakres obrotu korby i żeby na leśnych hopkach i nierównościach stopanie ześlizgnęła się z pedałów no i żeby jeździeć miał dodatkowe pewne trzymanie☺

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbliższy mnie przykład - Rondo Mogilskie w Krakowie (z zakazem jazdy rowerem!). Od czasu do czasu widzę "prawdziwego kolarza" jak wśród samochodów mknie na swojej karbonowej szosówce zamiast jak plebs jechać DDRem pod rondem.  No ale przecież tam trzeba by zwolnić bo i piesi i inni rowerzyści przeszkadzają. Niestety nie chodzi tu o bezpieczeństwo a wygodę i przeświadczenie o swojej wyższości. 

 

Może mieszka blisko i chce się sprawnie dostać na południe Krk. Czuje się na siłach by poradzić sobie na tego typu drodze a jest wypychany na pi..ne DDR-y. Mnie to nie przeszkadza ciekawe czemu?? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czym Ci tak bardzo przeszkadza @bbc ten "prawdziwy kolarz" jadąc autem. Czegoś się obawiasz czy tylko tak dla zasady piszesz by pisać. Generalnie czekam jak ruszą te wszystkie biurowce w tamtej i innej okolicy i zrobi się taki młyn na tych DDR-ach, że sami zaczniecie uciekać na drogi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W czym Ci tak bardzo przeszkadza @bbc ten "prawdziwy kolarz" jadąc autem.
 

Ano w tym, że blokuje cały pas. Zmniejsza przepustowość i stwarza realne niebezpieczeństwo. I jak się właduje pod jakieś auto to kłopotów narobi nie tylko sobie ale i kierowcy (choć sobie większych).

Nie powinno się odpowiadać pytaniem na pytanie, ale przepraszam - zrobię to: Uważasz, że każdy kto "czuje się na siłach by poradzić sobie na tego typu drodze" powinien móc sobie po niej jeździć? Znaleźli by się pewnie i tacy co czuli by się na siłach by poradzić sobie na autostradzie. Bo dlaczego nie? W końcu "czują się na siłach". Tak jak większość kierowców "czuje się na siłach" jechać szybciej niż pozwalają przepisy. Tylko skąd tyle wypadków?

Ta dyskusja robi się jałowa. Nie jestem legalistą, ale moim zdaniem anarchia do niczego dobrego nie prowadzi. A podejście - kto czuje się na siłach ten może nie stosować się do przepisów - to czysta anarchia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównywanie autostrady do skrzyżowania na Mogilskiej jest zupełnie bez sensu. Tym bardziej, że są trudniejsze ronda do przejechania. Ja bym zrozumiał bo ktoś jechał jak pipka ale czepianie się z zasady bo jakiś urzędas zabronił jest dla mnie idiotyczne. Cały problem nie w tym wylajkrowanym gościu tylko słabym wyszkoleniu tych co mają prawko. Tego typu ronda robi się środkiem pasa więc nie ma mowy o blokowaniu. Pomijam, że to rondo ze światłami. Poza tym im mniejsza prędkość tym bezpieczniej. Jak ktoś ma jaja i daje gwarancję, że sobie poradzi to mi to nie przeszkadza. Reszta niech spada na DDR-y. Czy jest to anarcha?? No sory ale ja boję się jazdy niektórymi DDR-ami i nikt nie będzie mnie wyrzucał z drogi tylko dlatego, że potencjalnie właduję się komuś pod auto. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie jest jego wina że jedzie jezdnią po rondzie Mogilskim, tylko kretynów którzy to rondo zaprojektowali. I kazali tłuc się rowerzystom po rampach i serpentynach, pomiędzy tłumami ludzi na przystankach. Traktujących ddr jako taki fajny, dodatkowy czerwony chodniczek.

 

Do tego dochodzi fakt że ta cudowna plątanina ddrów łączy tylko 3 relacje na rondzie :woot: Tymczasem Mogilskie jest węzłem 5 ważnych arterii. By dostać/wydostać się na pozostałe dwie trzeba jechać po chodnikach, przejściach dla pieszych, rampach dla niepełnosprawnych lub nieść rower po schodach.

 

Zrozumiałbym gdyby rondo Mogilskie było jakąś inwestycją z czasów komuny. Ale ono zostało zbudowane w 2008 roku :icon_exclaim:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ja bym zrozumiał bo ktoś jechał jak pipka ale czepianie się z zasady bo jakiś urzędas zabronił jest dla mnie idiotyczne.

 

 

Czy jest to anarcha??

Tak. To jest anarchia.

 

 

 

Cały problem nie w tym wylajkrowanym gościu tylko słabym wyszkoleniu tych co mają prawko.

No jasne, że winni są kierowcy samochodów a nie gość który znajduje się tam gdzie ma zakaz.

 

 

 

Tego typu ronda robi się środkiem pasa więc nie ma mowy o blokowaniu.

No pewnie, że nie ma mowy. Jedzie i ma gdzieś, że na jednej zmianie przejedzie 5 aut mniej. Przecież on jest najważniejszy.

 

 

 

Jak ktoś ma jaja i daje gwarancję, że sobie poradzi to mi to nie przeszkadza. Reszta niech spada na DDR-y.

 To dokładnie jak z autostradą. Wiesz jak fajnie by się szosą jechało po autostradzie? No i zawsze są przynajmniej dwa pasy, więc nie ma mowy o blokowaniu.

 

 

 

Ale to nie jest jego wina że jedzie jezdnią po rondzie Mogilskim, tylko kretynów którzy to rondo zaprojektowali. I kazali tłuc się rowerzystom po rampach i serpentynach, pomiędzy tłumami ludzi na przystankach. Traktujących ddr jako taki fajny, dodatkowy czerwony chodniczek.

Czyli, skoro piesi przeszkadzają mi jechać po ddr to ja mogę przeszkadzać kierowcom. Świata nie da się naprawić. Ale my możemy spróbować być lepsi.

 

 

Tymczasem Mogilskie jest węzłem 5 ważnych arterii. By dostać/wydostać się na pozostałe dwie trzeba jechać po chodnikach, przejściach dla pieszych, rampach dla niepełnosprawnych lub nieść rower po schodach.

Tylko na Lubicz jest trudno wyjechać (i faktycznie nie wiem dlaczego tam nie zrobiono wyjazdu bo i miejsce było i wyjście jest). Reszta kierunków nie stanowi chyba problemu. Jadąc z Mogilskiej w Beliny-Prażmowskiego da się skręcić nie zjeżdżając nawet pod rondo (przez Chłopickiego-Zaleskiego), w Lubomirskiego jest ddr, Powstania Warszawskiego jest ddr a nawrotkę z powrotem w Mogilską można wykonać pomiędzy Kielecką i Grunwaldzką (100m przed rondem).

 

 

Nie będę się kopał z koniem i tłumaczył dlaczego powinno się okazywać empatię obcemu człowiekowi na drodze (i nie tylko). Nie chce mi się. Sam uważam, że nic by się nie stało gdybym w tempie pieszego przejechał przez przejście jadąc z dzieckiem (dziecko na rowerze, według prawa to pieszy) ale skoro ktoś wymyślił, że nie wolno to schodzę z roweru - nie ubędzie mnie.

Dla mnie koniec dyskusji, bo mocno odeszliśmy od tematu wątku. Pozdrawiam i odrobiny mniej roszczeniowej postawy życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dokładnie jak z autostradą. Wiesz jak fajnie by się szosą jechało po autostradzie?

No fajnie, ale nie dla wszystkich ... http://www.gloswielkopolski.pl/wiadomosci/poznan/a/poznan-rowerzysta-na-a2-kierowca-nagral-film-chwile-pozniej-rowerzysta-zostal-potracony-wideo,12134128/

 

Przepraszam za OT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...