Skocz do zawartości

[Bike maraton] najdroższy maraton rowerowy w Polsce


flak

Rekomendowane odpowiedzi

Mazovia ( C. Zamany) również podniosła ceny. Dla osób wpłacających min 10 dni wcześniej przed wyścigiem było w poprzednich latach 50 zł, w tym roku 60 zł. Nie wiem jak ceny w innych terminach( tzn. bliżej startu), o ile podrożały.  

 

Ludzie widzą, że w okolicach jest organizowany jakiś fajny wyścig i się zapisują. Zwłaszcza, że np. Mazovia dla mieszkańców danych miejscowości przygotowuje o wiele tańszą możliwość wykupienia prawa startu.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś chce zacząc uprawiać sport półprofesjonalnie albo profesjonalnie musi liczyć się z kosztami. Ktoś musi zapłacić za organizację imprezy, i pewnie parę groszy zarobić za swój trud. Czy cena jest wysoka? Mamy wolny rynek, chcesz płać nie chcesz nie płać. Co do ceny....jak ja jeżdżę na konferencje naukowe tez płacę i to grubo za ta przyjemność, oczywiście dojazd we własnym zakresie, nic to ze konferencja odbywa się np w Azji. Płaci się za to, ze jest się wśród najlepszych specjalistów których mozna zapytać o masę rzeczy, można posłuchać wykładów ludzi uznawanych za czołówkę branży, nawiązać kontakty. Podejrzewam, że trochę podobnie jest z maratonami. To nie tylko wyścig ale i okazja aby poznać innych poduczyć się techniki poobserwować, podglądać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz dużo racji, ale z drugiej strony, gdyby rząd podniósł akcyzę na paliwo (co jest bardzo prawdopodobne) i litr benzyny kosztowałby 9zł to czy też uzasadnione by było stwierdzenie: "jak Cię nie stać to nie jeździj samochodem"? Gdy podniosą ceny prądu to zamiast przeciw temu protestować powiemy:"jak Cię nie stać to zapal świeczkę i pierz ręcznie"?

 

Ja rozumiem, że są pewne koszta, ale gdy tępo będziemy się zgadzać na wszystkie podwyżki, to w tym kraju nigdy nie będzie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zazdroszczę, bo nie bardzo jest czego. Nie startuję w wyścigach bo nie podoba mi się ta atmosfera. Coraz więcej jest spiny, nerwówki i niezdrowej rywalizacji, a coraz mniej jest "fun'u".

Gdyby wpisowe było niższe to być może więcej byłoby pasjonatów - hobbystów, niż osób z przerośniętymi ambicjami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy podniosą ceny prądu to zamiast przeciw temu protestować powiemy:"jak Cię nie stać to zapal świeczkę i pierz ręcznie"?

 

Ja rozumiem, że są pewne koszta, ale gdy tępo będziemy się zgadzać na wszystkie podwyżki, to w tym kraju nigdy nie będzie lepiej.

 

Mnie zmusili do przejścia na ogrzewanie gazowe ze wszystkimi konsekwencjami więc taki mamy piękny kraj gdzie lokalne kacyki mogą wszystko. Wszystko też drożeje i na każdym kroku nas łupią. Jakoś nie widzę by ktokolwiek z "nas szaraków" protestował. 

Co do maratonów to niech zaczną je organizować gminy czy jakieś miejscowości za psi grosz. Goliłydy będą startować w Cyklokarpatach a pasjonaci w tych drugich. Być może z czasem do tego dojdzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ile przejechałem wyścigów, pewnie jeszcze czasem mi się zdarzy, ale ogólnie jest to jakaś forma niedorozwoju umysłowego, coś nie tak z głową... Dlatego dzięki temu że są opłaty ta choroba nie dotyka części społeczeństwa i to chyba lepiej...

Cały ten sport to olbrzymie marnowanie zasobów ludzkich, czas, energia zmarnowane. W dodatku w rejonach górskich podtrzymuje się tzw przemysł turystyczny, który generuje gangrenę ludzką w terenach które mają szansę na stopniowe wyludnienie i odnowę biologiczną, każdy turysta utrzymuje gospodarza kwatery agroturystycznej który bez niego mógłby śmiało splajtować i wynieść się do wielkiego miasta.  Wyścigi to również zmasowany atak na ściółkę leśną, i akustykę miejsca startu i mety. Maratony generują zużycie wody żeby spoceni kolarze mogli się umyć, a tą wodę trzeba przecież ogrzać, i tak smog jedzie za kolarzem do lasu, do leśnej  czy górskiej kwatery.  Stada bezsensownie kręcących kolarzy mogły by zasilić niejeden kombinat lub obóz pracy, gdzie zamiast bezsensownego mielenia pedałami można by usypywać np żwir pod budowę nowego kilometra autostrady ( która po wybudowaniu powinna być tak droga na bramce by skutecznie odwodzić wszystkich kierowców od poruszania się nią) albo zbierać szyszki, żołędzie i kasztany w lasach aby zasiać nowe hektary lasu....

 

Absurd goni absurd, zamiast żyć w zgodzie z naturą i przeznaczeniem szukamy sobie igrzysk, i zamiast ataku kawalerii husarskiej szturmujemy zakręty na idiotycznych maratonach w górach i lasach... natura ludzka jest ujemna, i jesteśmy jednak gatunkiem pasożytniczym goniącym za swoją durną przyjemnością...

 

A świstak kapitalista zawija sreberka i zarabia na wpisowym, przecież dlatego jest świstakiem :)

 

Z harcerskim pozdrowieniem - mniej papierków na trasie !!!

 

Ps Jedyny plus to chyba genetyczny stan zróżnicowania społeczeństwa, kolarstwo jakże zajmujące młodych mężczyzn pozwala regularnie wzbogacać arsenał genomu ewentualnego potomstwa, gdyż ich młode pozostawiane regularnie na weekendy małżonki mogą śmiało oddawać się najlepszym kryteriom ewolucji, dzięki temu mamy więcej szans na koktajl genowy,  regularne i długie treningi w tygodniu też doskonale umożliwiają dyskretne współdziałanie osób trzecich, przecież nie tylko mężczyzna kolarz zasługuje na osobistego trenera! Trzeba też uczciwie przyznać, że przegrzanie i urazy mogą znacząco ten aspekt potęgować, choć oczywiście plusem dodanym wysokiej aktywności fizycznej kolarza jest najczęściej wzmożona chęć do częstego odbywania rytuałów genotwórczych...  Także nie ma to tamto jest światełko optymizmu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mnie zmusili do przejścia na ogrzewanie gazowe ze wszystkimi konsekwencjami więc taki mamy piękny kraj gdzie lokalne kacyki mogą wszystko. Wszystko też drożeje i na każdym kroku nas łupią. Jakoś nie widzę by ktokolwiek z "nas szaraków" protestował.

Dokładnie o tym piszę. Nie sprzeciwiamy i łupią nas z każdej strony. Jak już ktoś się odważy sprzeciwić, to jest krytykowany i obrzucany "argumentami": "nie chcesz, to nie musisz".

Ten wątek jest tego świetnym przykładem.

 

W jednym wątku nie sprzeciwiają się drożejącymi imprezami, a w drugim wątku "handlują" kodami rabatowymi do sklepów internetowych.

 

Niektórzy są w stanie wiele dać za zdjęcie na fejsie, a lepiej wygląda wśród "elity" niż "bidoków", których nie stać na wpisowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy uważasz, że abonament rtv jest adekwatny do tego co oferuje tv publiczna i pokornie go płacisz?

Czy uważasz, że uczciwe jest niezwłoczne podnoszenie cen benzyny, gdy drożeje ropa na giełdach, a opóźnianie obniżek cen gdy ropa tanieje tłumacząc to rezerwami magazynowymi?

Takich przykładów można mnożyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, czyli jak Kowalski mi coś ukradł, to Ty też jesteś prawdopodobnie złodziejem?

 

Rozmawiamy o maratonach, więc nie wyjeżdżaj tu z abonamentem RTV, czy benzyną. Nie wiesz ile kosztuje zorganizowanie dużego cyklicznego maratonu, nie wiesz ile organizator na nim zarabia, ale wiesz, że za dużo. Bez komentarza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Co do maratonów to niech zaczną je organizować gminy czy jakieś miejscowości za psi grosz.

Niech ktoś...

Nie zaczną. Jeśli ktoś nie będzie tego robił zarobkowo, to jego zapał wypali się w maksymalnie 3 lata. Maks co jest możliwe, to jakieś XC organizowane przez lokalny klub sportowy, ale XC to wydarzenie dla, nazwijmy to - zaawansowanych amatorów. Ewentualnie wyścig wokół jeziora.

 

Obecnie każdy większy cykl jest organizowany zarobkowo i to dobrze, bo jest sensowny poziom organizacji, jest kilku organizatorów, kilka profili docelowego kolarza (bikemaraton=/=mazovia=/=Lang) a ceny nie są z kosmosu, bo jest konkurencja. To jest dobra strona wolnego rynku. Mnie kłuje w oczy tylko uphill na Śnieżkę, gdzie tego wolnego rynku brak i organizator się na tym obławia. Wiem, że mniej uczestników=mniej kasy, więc trzeba proporcjonalnie więcej kasy na koszty stałe per capita, ale też trud organizacji i koszty są nieporównywalnie mniejsze. Uwierzyłbym, że 200zł to cena rynkowa, gdyby koszty innych imprez tego typu były podobne.

 

Natomiast narzekanie, że opłata wzrosła 10 zł, to zwykłe biadolenie, bo nawet jak ktoś wystartuje w prawie każdym maratonie to zapłaci około 100zł więcej za cały rok. Nie ma o co szat drzeć. A poza tym, sam kupiłem pakiet 3 startów i o ile pamiętam, to opłata rok temu była taka sama, więc cały czas nie rozumiem o czym w ogóle jest ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy uważasz, że abonament rtv jest adekwatny do tego co oferuje tv publiczna i pokornie go płacisz?

Czy uważasz, że uczciwe jest niezwłoczne podnoszenie cen benzyny, gdy drożeje ropa na giełdach, a opóźnianie obniżek cen gdy ropa tanieje tłumacząc to rezerwami magazynowymi?

Takich przykładów można mnożyć.

 

porównujesz rzeczy które jesteś prawnie zobowiązany płacić lub zależy od nich twój byt (paliwo, abonament rtv) do maratonów które są dobrem luksusowym które nikomu do niczego sa niepotrzebne, nikt Ci nie każe tam jeździć.

Jakoś nikt nie narzeka że porshe czy lamborghini kosztuje miliony monet

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, czyli jak Kowalski mi coś ukradł, to Ty też jesteś prawdopodobnie złodziejem?

 

Rozmawiamy o maratonach, więc nie wyjeżdżaj tu z abonamentem RTV, czy benzyną. Nie wiesz ile kosztuje zorganizowanie dużego cyklicznego maratonu, nie wiesz ile organizator na nim zarabia, ale wiesz, że za dużo. Bez komentarza...

Nie wiem ile organizator zarabia, ale wiem że ceny są niewspółmiernie wysokie do przeciętnych zarobków, możliwości rodzin, uczniów czy wspomnianych studentów.

 

Z imprez, które miały z założenia propagować kolarstwo i zdrowy tryb życia, robią się imprezy dla zamożnych "półzawodowców".

Skutek: zamiast upowszechniać kolarstwo robi się z niego sport elitarny.

 

 

porównujesz rzeczy które jesteś prawnie zobowiązany płacić lub zależy od nich twój byt (paliwo, abonament rtv) do maratonów które są dobrem luksusowym które nikomu do niczego sa niepotrzebne, nikt Ci nie każe tam jeździć.

Jakoś nikt nie narzeka że porshe czy lamborghini kosztuje miliony monet

Jak ktoś wyżej napisał, maraton ma tyle wspólnego z luksusem co wódka luksusowa.

Uczestnik ma przeświadczenie, że skoro za coś dużo zapłacił oznacza, że jest to coś wyjątkowe i dzięki temu on sam jest kimś wyjątkowym. Trochę to snobizmem pachnie.

Takim snobistycznym sportem staje się bieganie. Co drugi profil na facebooku ze zdjęciem z medalem za udział w maratonie. Obawiam się, że kolarstwo zmierza w tym samym kierunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem, że są pewne koszta, ale gdy tępo będziemy się zgadzać na wszystkie podwyżki, to w tym kraju nigdy nie będzie lepiej.

 

 

Oj powiało komuną.... 

Do momentu kiedy nie zaczniemy cenić pracy i organizacji nie będzie w Polsce lepiej. Ale do tego to musi wiele rzeczy podrożeć żeby było z czego pensje wypłacać.

 

 

 

Skutek: zamiast upowszechniać kolarstwo robi się z niego sport elitarny.

 

Sport jest drogi. Nie czarujmy się. I est elitarny.

Półzawodowcy to nadal amatorzy.  A w sporcie chodzi o dążenie do elity. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem grubokalibrową ironią, ale w nocy szlag mnie trafia na takie narzekactwo.

Prawdziwy menczina pluje w lewo i mowi:

 

... karamba ale te maratony drogie, horendalnie, no niech to żabi skrzek ...

I tyle w temacie.

 

Pisanie o misji krzewienia kolarstwa i innych takich dyrdymałach .

 

Maraton to towar, ekonomicznie uzasadniony produkt, a nie świadczenie socjalne!

Cieszmy się że nie ma obowiąkowego oc na rower czy innego obowiazkowego "zusu" na konto naszego panstwa. Jak przyjedzie 39 osób ceny spadną, jak przyjeżdza 1538 to ceny rosną, bo lepiej zarobić tyle samo obsługująć 769 osób płacących dwa razy tyle.

 

Mozna narzekać na ceny ale dorabianie do tego spolecznej ideologii jest śmieszne.

To jest biznes, i czas skonczyc skamlenie ... wystarczy napisać"karamba ale drogo" i sie nie mazać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jeździłem na BM bez startowego to jedyną różnicą było to, że przy moim nazwisku było NZ :) czyt. niezapłacone. Ale to byli czasy studiów, kogo było stać na 100zł startowego :):)

 

I tak bez żenady chwalisz się tym, że wyłudzałeś świadczenia od organizatora i przeszkadzałeś innym uczestnikom? Może jeszcze powiedz, że korzystałeś z bufetów. Gdybyś skorzystał z pomocy medycznej opłaconej przez orga, to wciąż uważałbyś, że opłacanie startów Cię nie dotyczy?

 

Wykręcanie się studiami i zawyżanie opłaty tylko pogłębia żenadę. Jeśli 1987 to Twój rocznik, to studiowałeś raczej dobrych kilka lat temu. Jak to jest, że wtedy opłata była 100zł, a ja teraz płacę 70zł za start?

Dam sobie rękę uciąć, że na start "nie było Cię stać", ale już na dojechanie na miejsce startu, sprzęt na poziomie powyżej Alivio, opłacanie telefonu i chodzenie do knajp dawałeś radę znaleźć kasę - jak każdy "biedny" student.

 

Jeszcze słowo o dobrach luksusowych, bo widzę, że wiele osób się w tym gubi. Mylone są potrzeby podstawowe (bułka) i wyższe (bilet do teatru). Bez pierwszych nie da się żyć. Bez drugich da się, ale w XXI w kraju europejskim powinny to być dobra powszechne, dostępne również dla niezamożnych. Natomiast dobra luksusowe to zupełnie inna kategoria - są to rzeczy wykonane w taki sposób, żeby nie tylko spełniały swoją funkcję, ale robiły to na wysokim poziomie, nawet jeśli niewspółmiernie rosną koszty. Są to rzeczy z natury niedostępne powszechnie. Można jeździć fiatem pandą lub octavią, ale nieco wygodniej jest Rollsem Phantomem. Można jeść chleb z pasztetem i popijać herbatą a można jeść kawior i popijać starym winem.

 

Maraton dobrem luksusowym? Jeśli mediana zarobków to teraz jakieś 2200zł czy 2500zł netto a opłata startowa to 60-80zł (nikt nie każe płacić w dniu startu, gdy to jest uciążliwe dla orga i tym samym uzasadnione jest podniesienie stawki), to bez większego wysiłku finansowego każdy może sobie pozwolić na kilka startów rocznie. Za pakiet startowy BM (3x), który wystarczy mi na cały rok lub większość roku zapłaciłem tyle co za ostatnie tankowanie samochodu. Dobra luksusowe, ta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...