Skocz do zawartości

[Palnowanie wyprawy] Na starcie nie wiedziałem że "TO" jest tak ważne.


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

od roku intensywnie przygotowuję się do swojego pierwszego startu w długą trasę. Nie ma to jak spełniać marzenia  :thumbsup:  Wymyśliłem sobie że podróż po Europie na rowerze to będzie dobry pomysł. Treningi, zdobywanie doświadczenia, wiedzy o sprzęcie i ciągła nauka aby bezpiecznie z tej podróży wrócić, są moją codziennością od jakiegoś czasu.
Najważniejsze, że chciałbym czerpać garściami z takiej podróży - kto wie może jedynej w życiu. I tu pojawia się pytanie, może już gdzieś się pojawiło, może nie (nie zauważyłem).
Co możecie podpowiedzieć amatorowi w długich podróżach, na co powinienem zwrócić szczególną uwagę aby jazda na rowerze i poznawanie Europy było dla mnie przyjemnością a nie zmartwieniem.
Czy są jakieś rzeczy, sytuacje, coś co przyszło Wam do głowy w trakcie jazdy albo po powrocie ? Co można by zrobić lepiej ? Będzie mi bardzo miło jak podzielicie się swoim doświadczeniem i wskażecie drogę świeżakowi :woot:

PS. Jestem na etapie ustalania trasy - pewnie już tu na coś szczególnie powinienem zwrócić uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema, przy ustalaniu trasy koniecznie zwróć uwagę na przewyższenia, tak abyś dał radę zrobić dzienny dystans

Powodzenia

 

@sonik7824 Ok, a polecasz jakąś mapę albo aplikację która ładnie mi wskaże informację o przewyższeniach ? Trochę trasy mnie czeka a siedzieć nad zwykła papierową z info o wzniesieniach ciężka sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy inaczej odbiera podróż na rowerze. Co do przewyższeń to ja np nie znoszę płaskiego. Akceptuję taki teren tylko na krótko jako przerywnik pomiędzy kolejnymi przełęczami.

Stronek do obejrzenia profilu zaplanowanej trasy jest od liku - bikemap.ne / ridewithgps.com / gpsies.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  Co dotyczy planowania podrozy, to radze to robic razcej jako przykladowy marsrut, i nie rozdzielać podróż na dzenne etapy, jezeli nocuje sie w namioce. Wlasnie przez to i preferuje namioty, poniewaz daja one więcej wolności. Jeżeli wcześniej rezerwujesz hotel (hostel, motel, penzion), i jeżeli to zrobisz na tydzień, to będziesz musiał stawić się tego dnia w ta miejscowość. Na praktykę nie zawsze tak idzie jak się planuje.

  Po pierwszej, podróż stanie się codziennym wykonaniem planowanej odległości, a to może spowodować ze podróż stanie się trudną pracą, a nie przyjemność. Często pogoda, zmęczenie, czy jakiś inny problem nie pozwalają przejechać tyle ile się zaplanowało, i do zarezerwowanego hotelu przyjedziesz późno nocą, zupełnie wykończony, i nie będziesz miał ochoty jutro ruszać się w ogóle. A jednak czekają nowe kilometry i gdzieś tam nowy rezerwowany hotel.

  A po drugiej, taki plan nie daje możliwość zatrzymania się (nieplanowego) w jakimś ciekawym miejscu, które się po drodze spotka, o którym się nie wiedziało. Często się zdarza ze znajdziemy po drodze cos, czego nie zauważyliśmy wcześniej w przewodnikach, a co bardzo nas zaciekawi. I, oczywiście, trzeba stanąć, obejrzeć, zrobić zdjęcia... A według planu, na to nie ma czasu.

  Tak ze myślę ze najlepiej ustalić kierunek, i mieć chęć do podroży, a tam dalej jak pójdzie. Właśnie przez to i nie trzeba bać się wysokości. Wysokości są trudne, ale i ładne.  Jedziesz ile możesz, cieszysz się przyrodą i widokiem, odpoczniesz gdzie chcesz i zanocujesz gdzie spotka cię zmierzch lub gdzie znajdziesz fajne miejsce.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy potrzebnie to piszę bo to raczej oczywistość, ale jak już ustalisz trasę i będziesz pewien, że jedziesz to zadbaj też o odpowiednie ubezpieczenie. Ważna również jest dieta. W podróży nie zawsze jest jak ogarnąć sobie odpowiednią szamę, szczególnie gdy większość budżetu pójdzie na sprzęt i przygotowania. Pamiętać należy o tym, że nie tylko rower ma działać sprawnie ale i twój organizm. Sam kiedyś odbyłem taką podróż samochodem i mimo, że to mniejszy i krótszy wysiłek, to bardzo odczułem skutki złego odżywiania się. Nie wyobrażam sobie codziennego pedałowania przy stopniowo narastającym przemęczeniu. Przyjemność przyjemnością, ale codzienny wysiłek może mieć zdradliwe skutki, które potrafią szybko zakończyć taką przygodę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto tez zadbać o ubranie na deszcz. To chyba tez sprawa oczewista, ale jest parę rzeczy które mogę podpowiedzieć. Nawet latem, jak pada mocno, potrafi być bardzo zimno. Wszyscy maja kurtkę na deszcz, i może spodnie waterproof, ale zostaje kwestia nóg i rak. Można założyć ochraniacze na byty, ale one tez nie zawsze pomagają. A rękawiczki rowerowe na nic się nie nadają przy mocnym deszczu. Ja już od kilku sezonów biorę ze sobą rękawiczki  i buty z neoprenu, do nurkowania. W nich bardzo przyjemnie się jedzie, ręce są mokre, ale to zupełnie nie przeszkadza, ponieważ jest w nich ciepło. To samo dotyczy nóg. :thumbsup: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy potrzebnie to piszę bo to raczej oczywistość, ale jak już ustalisz trasę i będziesz pewien, że jedziesz to zadbaj też o odpowiednie ubezpieczenie. Ważna również jest dieta. W podróży nie zawsze jest jak ogarnąć sobie odpowiednią szamę, szczególnie gdy większość budżetu pójdzie na sprzęt i przygotowania. Pamiętać należy o tym, że nie tylko rower ma działać sprawnie ale i twój organizm. Sam kiedyś odbyłem taką podróż samochodem i mimo, że to mniejszy i krótszy wysiłek, to bardzo odczułem skutki złego odżywiania się. Nie wyobrażam sobie codziennego pedałowania przy stopniowo narastającym przemęczeniu. Przyjemność przyjemnością, ale codzienny wysiłek może mieć zdradliwe skutki, które potrafią szybko zakończyć taką przygodę. 

 

Dwie kwestie które nie sa dla mnie tak oczywiste jak się wydaje.

 

Dieta - trzymałeś odpowiednią dietę przed rozpoczęciem podróży żeby zobaczyć jak zachowa się organizm ? Czy raczej nie różniła się ona radykalnie od tego co jadłeś na co dzień i nie potrzebowałeś jakiegoś okresu przygotowawczego ?

Ja generalnie nigdy nie zwracałem większej uwagi na to co jem przed jazdą. Nie stanowiło to dla mnie dotychczas problemu.

 

Ubezpieczenie - tu większy problem bo jedyne jakie znam dobrze to ubezpieczenie auta. Coś polecasz, coś kupowałeś ?

Ogólnie macie jakieś doświadczenia ? Bo jak już płacę to chcę mieć pewność, że zadziała za granicą a moja jazda na rowerze nie będzie tematem dyskusji dla ubezpieczyciela gdyby mi coś się stało. Wiele się słyszy o tym jak czasami traktują ludzi.

 

------------------

Potrzebuję kupić jeszcze sakwy na przód. Co polecacie ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dodam może wiele merytorycznych rad, ale wspomnę o blogu nakręconakręceniem - zwłaszcza wczesne wpisy wydają się być antytezą planowania podróży na rowerze !!! O ile dobrze pamiętam - Felicity pojechała sama z Krakowa do Gdańska, tylko z jedną zapasową dętką, paroma ciuszkami w plecaku i bez żadnego zarezerwowanego noclegu, że o posiadanym namiocie nie wspomnę !?! Wbiła mnie wtedy w szok naprawdę - do dziś nie wiem co o tym myśleć. Ale nawet jeśli uznać taki wyjazd za nieodpowiedzialny i szalony, to obudziła może nie tylko moją wiarę w ludzi - w tych wszystkich, których poznała, spotkała i którzy Jej pomogli. Pokochałem Jej szaleństwo, zwerbalizowaną w czynach wolność i bloga - wracam tam wciąż, choć dziś ma lepszy rower, sakwy na bagażniku i często nie jeździ sama.

Edytowane przez ssslawecki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrzebuję kupić jeszcze sakwy na przód. Co polecacie ???

Właśnie dzisiaj była wystawa rowerowa w Gdańsku, w Amber Expo, i tam zboczyłem bardzo ciekawe sakwy, czeskiego producenta Sport Arsenal. Wcześniej już widziałem ich na Allegro, ale dzisiaj miałem okazje zobaczyć ich na żywo. Są bardzo fajne. Tutaj można zobaczyć ich na Allegro:  http://allegro.pl/sport-arsenal-312-sakwa-wodoszczelna-przod-tyl-i6768198281.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dieta - trzymałeś odpowiednią dietę przed rozpoczęciem podróży żeby zobaczyć jak zachowa się organizm ? Czy raczej nie różniła się ona radykalnie od tego co jadłeś na co dzień i nie potrzebowałeś jakiegoś okresu przygotowawczego ?

 

Bardziej chodziło mi o to co się je podczas podróży a nie przed, chociaż okres przygotowawczy to nie jest głupi pomysł. Nagła zmiana w żywieniu to jest pewien szok dla układu trawiennego i chyba lepiej żeby przebiegał w kontrolowanych warunkach, a będąc w wielotygodniowej podróży raczej trudno o takie same jedzenie jak w domu. Warto poszukać informacji o tym jak sobie radzić w miejscach, których się nie zna tak aby dostarczyć odpowiedniej jakości kalorie, które podczas tak długiego wysiłku będą szczególnie potrzebne. Jedzenie byle czego i byle gdzie często może zamieniać się w problem.

 

 

 

Ubezpieczenie - tu większy problem bo jedyne jakie znam dobrze to ubezpieczenie auta. Coś polecasz, coś kupowałeś ?

 

Najlepiej będzie jak się przejdziesz po kilku towarzystwach ubezpieczeniowych, powiesz co i gdzie planujesz i myślę, że dowiesz się więcej niż tutaj. Proponowałbym pytać o ubezpieczenie OC dla rowerzystów, od kradzieży i wypadków, zaznaczając państwa przez które chcesz jechać. Porównaj też od razu ceny oraz przejrzyj warunki każdego proponowanego ubezpieczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedziesz poza granicę - weź z NFZ zaświadczenie (to przy wyjeździe na tereny UE), że jesteś ubezpieczony, do tego ubezpiecz się na wypadek konieczności leczenia. Póki co - nigdy nie było mi potrzebne, ale wolę dmuchać na zimne.

 

Po zamordowaniu pnoramio trudniej planować trasę, szczególnie poza utartymi i opisanymi szlakami, przynajmniej w kontekście wyszukiwania atrakcji. Ale wciąż można. Po doświadczeniach z Bułgarii polecam sprawdzać trasy na kilku mapach i jeśli używasz nawigacji - wgrać sobie ślady wątpliwych odcinków, dokładne sprawdzenie trasy pozwoli uniknąć wpakowania się na drogę, która kończy się przykład czterdziestometrowym urwiskiem ;)

 

Jeśli pobłądzisz i trafisz w tzw. czarną dupę, a jednocześnie będzie to urocze miejsce, to rób zdjęcie, mogą być unikalne :)

 

Decydując się na odwiedzanie miejsc czynnych od-do sprawdź dokładnie te od i do oraz dni, kiedy dane miejsce jest czynne.

O! I na którym piętrze jest hostel (raz targałem bagaże na piąte piętro, raz na siódme; w jednym przypadku winda nigdy nie działała, w drugim - jeszcze jej nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do przewyższeń to ja sprawdzam na mapach google w tel- dla mnie to wystarcza bo jeżdżę po Polsce, choć przy tak długiej trasie to już bym się pokusił o navi rowerową. Zawsze dłuższe wypady to koledzy planowali trasę w oparciu o nasze możliwości i robili to dobrze :)

Fakt, jak pisał  @NikolaK dobrze jest rozplanować całą trasę w rozbiciu na dni, ale nie rezerwować hoteli etc bo nie zawsze się udaje dotrzeć na miejsce. 

Warto mieć internet w telefonie i sprawdzić przy końcu dnia gdzie w okolicy można przenocować. 

Ja bym zabrał lekki namiot aby w razie co mieć gdzie się przekimać.

Wszystko co zabierasz waży stąd musisz mieć lekki i trwały sprzęt, bo w trasie każdy kilogram czuć w nogach.

-namiot lekki ale o duże wodoodporności- co by nie przemókł

- śpiwór-  tu temperatura komfortu w zależności od warunków zewnętrznych

- kurtkę przeciwdeszczową,

-sakwy nieprzemakalne.

-narzędzia do napraw rowewru- dętka, łyżki do kół, klucze etc.

-apteczkę !!

Co do jedzenia to jem to co kupie na miejscu/ po drodze bo po co wozić dodatkowe kilogramy, nie jedziesz przecież na pustynie. Lubie kupować w sklepach po drodze bo wtedy jest świeże i od razu szamać. Zwykle owoce, batony, drożdżówki i woda. Pod koniec dnia już  na miejscu jem obiadokolację gdzieś w barze/knajpie i robię zakupy na śniadanie na kolejny dzień; wtedy wszystko mam świeże i jest małe prawdopodobieństwo że się zatruję.

 

Warto jeszcze pamiętać o prądzie :-) to wyszło dopiero na kilkudniowej podróży. Otóż gdy jedziesz na navi w telefonie to bateria szybko pada, często przed przybyciem do miejsca postoju więc najlepiej zaopatrzyć się  w navi rowerową bo tu bateria wytrzyma spokojnie cały dzień lub koniecznie powerbank do doładowania fona.

Przy takiej długiej trasie warto zakupić nawigację rowerową i tam wcześniej wyznaczyć trasę bo mapy google nie raz wyprowadzą w pole...

 

Ja mam sakwy crosso i śmiało mogę polecić, są trwałe, nie wypinają się nawet na wybojach i są nieprzemakalne oraz lekkie

Edytowane przez sonik7824
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zeszłorocznej wyprawie mogę podpowiedzieć, że najważniejsze są chęci a reszta znajdzie się na trasie.

Po doświadczeniach mogę podpowiedzieć co zmienię u siebie, może Tobie do czegoś się to przyda.

Miałem kuchenkę gazową, zmieniłem ją na benzynową, nie zawsze się dostanie odpowiedni gaz w najbliższej okolicy a wożenie dwóch zbiorników ze względu na miejsce mija się z celem.

Miałem trochę za lekki śpiwór (do min  +5 stopni), co prawda w Rumunii jest bardzo ciepło ale w nocy w wyższych górach potrafiło mi być zimno i trzeba było coś na siebie dodatkowo włożyć.

Dodatkowo w tym roku zabieram ogrzewacz benzynowy.

Ogólnie jeżdżę bez namiotu, śpię pod ponczem ale w tym roku prawdopodobnie wezmę ze sobą.

Często śpię, pod wiatami, mostami, na przystankach autobusowych (najlepsze są na Węgrzech :) )

Karimatę zmieniłem na materac pompowany  z Dekathlonu, zajmuje mniej miejsca a pompka do roweru dosyć szybko się go dmucha, o wygodzie spania nawet nie wspomnę.

Co do map, nie szykuję nic wcześniej tylko określam ogólny kierunek, wjeżdżając do danego kraju na jakiejś stacji kupuję normalna mapę drogową, w zupełności wystarczy by się poruszać, następnie jadę do większego miasta na dworzec pkp i szukam informacji turystycznej, tam zazwyczaj można za darmo dostać dokładne mapy aktualnego regionu na których są zaznaczone atrakcje warte zobaczenia.

Czasami korzystam z kampingów, raz na kilka dni by coś sobie przeprać.

Warto nauczyć się kilku słów w języku kraju w jakim jesteś, w małych miejscowościach i wioskach, szczególnie na Bałkanach, dzięki temu załapiesz się często na jakąś kawę czy herbatę :)

Jak sam będziesz gotował i na bieżąco korzystał ze sklepów potrzebujesz ok 7 euro dziennie (tyle mi wyszło po powrocie) na czas pobytu i trochę na jakieś nie przewidziane wydatki, muzea, piwo itp.

Jak ktoś wspominał wyżej, wykup ubezpieczenie, koszt ok 1-1,5 zł za każdy dzień, cena niska a zawsze to jakieś zabezpieczenie.

Relację z mojej wyprawy możesz zobaczyć tutaj: https://web.facebook.com/obywatel146/

Była prowadzona w miarę codziennie więc będziesz wiedział czego mniej więcej się spodziewać :)

Jeśli byś miał pytania szczegółowe to zapraszam na FB.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

 

 

Miałem kuchenkę gazową, zmieniłem ją na benzynową, nie zawsze się dostanie odpowiedni gaz w najbliższej okolicy a wożenie dwóch zbiorników ze względu na miejsce mija się z celem.

Żeby nie było nie neguje pomysłu z benzyną , ale po co dwa kartusze wozić? Mi jedna butla 0,5kg starcza spokojnie naprawdę długo  , a korzystam bardzo często z kuchenki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzę powodzenia!, Ja w zeszłym roku dojechałam ze Szczecina do Saint Quentin, cel był do Paryża, nie miałam już czasu, co do rad nie opieraj się tylko na google maps, kup mapę drogą każdego kraju, pytaj w informacji turystycznej o darmowe mapy regionów, jak padł mi telefon to bardzo miła Pani w inf. turystycznej w jednym z miasteczek niemieckich uratowała mi życie i wydrukowała około 200 km trasy, są kraje, które maja wyznaczone trasy rowerowe dłuższe niż drogowe i często nie można jechać drogowymi, warto mieć namiot, ale noc na łące w Belgii bez rozbijania namiotu bo na dziko wspominam świetnie, bardzo przydaje się palnik, dobry śpiwór i dobra mata, najlepiej samopompa lub materac, po drodze dla rowerzystów ludzie są bardzo życzliwi, starają się tylko pomóc, na dwa tygodnie tylko 1 raz spotkałam się z odmową. Co do kondycji i jakiegoś doświadczenia powiem tak prawdą jest to, że człowiek uczy się na własnych błędach. Pierwsza z moich wypraw w Hiszpanii nie wypaliła przeładowany rower i górski teren. Ale podczas jazdy kondycja się podnosi. Jak najbardziej odchudzić bagaż, zabrać tylko to co niezbędne, potrzeba rzeczy zostają w domu, oczywiście apteczka ale nie jak dla alpinisty, który idzie zdobywać Mount Everest. Kiedyś oglądałam filmik z gościem, który był kilka razy w Azji na rowerze. Powiedział święte słowa jak ktoś nie ma doświadczenia to nic nie szkodzi jak dojedzie z Polski do Lizbony to je zdobędzie, będzie wiedział czego nie zabrał, co zabrał zupełnie niepotrzebnie. Zawsze jest poczta skąd dochodzą paczki do Polski. Jeżeli Europa jest twoim celem to tam są sklepy (oczywiście z rozsądkiem nie zarabiam w "jurkach"). Ja jeżdżę okazjonalnie to tylko kiedy jest ciepło, nie jestem najmłodsza. Po dwóch sezonach mam 3800km na rowerze.  Unikam turystycznych miejsc, chyba że nigdy nie byłam i chcę zobaczyć to pierwszy raz. Tam gdzie jest komercja rowerzysta raczej nie ma czego szukać np. w berlinie w inf. turystycznej obok bramy brandenburskiej nie mieli żadnych map nawet w kompa nie chcieli zajrzeć, nastawieni są takich miejsca zazwyczaj na turystów bez roweru. Ludzie są życzliwi szczególnie dotyczy to mniejszych miejscowości, a nawet ciekawi dokąd jedziesz, pomagają jak tylko mogą, nie było dnia by ktoś nas nie zaczepił. Jeżdżę właśnie z takim przekonaniem (życzliwość innych i chęć niesienia pomocy), uśmiech "otwiera wiele drzwi". 

Ubezpieczenie, karta ekuz, jeżeli jedziesz za granicę, dobrze zabrać telefon "starej daty" który trzyma baterię kilka, kilkanaście dni ja mam samsunga z klapką, każdy mc donald ma bezpłane  w- fi, skąd ściągałam mapy do maps me, po kawałku, przejechane kasowałam (są darmowe). 

Wsiadaj na rower i "jedź w stronę słońca", nie martw się kondycją ona wzrośnie najwyżej będziesz jechał wolniej, doświadczenia też nabierzesz!

Przepraszam za błędy ale mam zepsuta klawiaturę

Edytowane przez olka22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super, dzięki za rady które wskazujecie w komentarzach. Coraz więcej wiem i coraz bardziej nakręcam się przed podróżą. W czasie majówki planuję jeszcze krótki wypad w polskie góry aby podładować na wzniesieniach akumulatory i sprawdzić się w cięższych warunkach.
 

Sprzętu już trochę ogarnąłem i faktycznie można znaleźć fajne, lekkie gadżety które ułatwiają podróż, bo jak piszecie waga ekwipunku odgrywa ważną rolę.

 

Pytanie odnośnie noclegu. Zabieram ze sobą namiot ale chcę kilkukrotnie skorzystać z wygodnego łóżka. Hotel odpada bo liczy się każde "ojro" ale jakiś prywatny nocleg czy hostel już będą spełniać moje wymagania. Hostele mogę sobie wyszukać w sieci i wykonać telefon z pytaniem o wolne miejsca, ale bardziej interesuje mnie czy w punktach informacji turystycznej dowiem się o prywatnych noclegach ? Miejscowi zostawiają tam ogłoszenia że przyjmą jakiegoś turystę ? Nie mam tu na myśli dużych miast a mniejsze miejscowości. Jakie w tym temacie posiadacie doświadczenia.

 

Już mniej więcej w mojej głowie zarysowała się trasa którą pokonam. Zawsze chciałem zobaczyć Monako, więc Lazurowe Wybrzeże będzie moim celem. Po drodze chcę przedrzeć się przez Czechy, Austrię i tu jeszcze nie wiem - Włochy bądź Szwajcarię i Francję. Mam na to ok 1,5 miesiąca (sam powrót planuję już tradycyjnym sposobem tj. samolot bądź pociąg).
Znacie jakieś miejsca które warto odwiedzić ? Te robiące mniejsze bądź większe wrażenie widziane na żywo ? Sądzę, że czas który chcę poświęcić na podróż będzie wystarczający i pozwoli mi zatrzymać się w tych najbardziej ciekawych miejscach na dłużej niż jedna noc.

Oczywiście jeżeli ktoś jechał w tym kierunku i posiada blog bądź relację w sieci z podróży (tak jak Obywatel) to chętnie poczytam i dowiem się czegoś nowego.

------------------

 

Wysłałem tez zapytania do ubezpieczycieli. Z braku czasu nie mogłem pospacerować po punktach obsługi klienta. Czekam na odpowiedź. Jak coś ciekawego otrzymam to wrzucę info i zapoznam się także z Waszą opinią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z namiotem nie będziesz miał problemów, osobiście spałem już w różnych miejscach i nigdy nie miałęm z tym żadnych problemów.

Zazwyczaj rozstawiam go bardzo krótko przed nocą a zwijam wczesnym świtem więc ludzie nawet nie wiedzą, że tam nocowałem.

Co do pensjonatów, możesz coś sobie poszukać wcześniej ale sam osobiście tego nie robię bo trasa zazwyczaj i tak się zmienia, W krajach do których planujesz pojechać

jest bardzo dużo pensjonatów prywatnych które nie ogłaszają się w internecie. Zazwyczaj są w małych miejscowościach albo wioskach do tego mają niższą cenę.

Jadąc na rowerze, jak będziesz przejeżdżał przez wioski to zobaczysz reklamy albo podpytaj w sklepie.

Miejscowi najlepiej wiedzą gdzie coś jest i gdzie najtaniej.

Często w takich miejscach na odludziu, załapiesz się na jakąś darmową kawę czy czasami nawet śniadanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...