Skocz do zawartości

[eMTB] elektryczny BIKE


Rekomendowane odpowiedzi

Zekker dobrze pisze, jazda na pełnej pycie to przy obecnych pojemnościach baterii max 20km, także na chwilę obecną nie ma co się bać zalewu e-bikerów na szlakach, bo jazda takim sprzętem przy braku wspomagania jest masakrą i nikt o zdrowych zmysłach na całodziennego tripa e-bikiem się nie wypuści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem nie miałem okazji jeździć na takim rowerze i przyznaję się, że póki co opieram się tylko na własnych wyobrażeniach. Nigdy nie uprawiałem Enduro , jeździłem tylko turystycznie po górach i tam gdzie zostawiłem ślady swoich opon spokojnie widzę się też na elektryku. Kwesti technicznych na razie nie jestem w stanie poruszyć bo ich nie znam. Nie wiem jakie zasiegi mają obecnie produkowane rowery, nie wiem jak działa wspomaganie, jak bardzo inteligentny jest system wspomagania, jak jest stopniowany, czy istnieje system odzyskiwania energii, jaki hałas generuje silnik elektryczny itp.

Liczę na to, że przez "naście" lat postęp techniczny sporo zmieni w specyfikacji technicznej takich rowerów i ich możliwości będą dużo większe niż obecnie. Piszemy teraz cały czas o górach ale przecież nie tylko tam chętnie widział bym takiego szpeja. Czy mając 6 krzyżyków w metryce będę skazany tylko na jazdę bulwarami do Tyńca? Jeśli kogoś to satysfakcjonuje proszę bardzo. Ja w promieniu 50-60 km znam wiele fajnych miejsce, które nawet przez 20 lat mie się nie znudzą i chętnie je odwiedzę na rowerze elektrycznym gdy sił zabraknie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To polecam zapoznać się trochę dokładniej z tematem i w miarę możliwości wypróbować gdzieś taki rower.

 

 

 

Liczę na to, że przez "naście" lat postęp techniczny sporo zmieni w specyfikacji technicznej takich rowerów i ich możliwości będą dużo większe niż obecnie.

Jak nie będzie rewolucji w bateriach lub innych źródeł prądu, to na zbyt duży postęp bym nie liczył. Ba może być regres, bo producenci po wypromowaniu "dopracują" technologię produkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktos chce przeczytac jak w realu wyglada zasieg po gorach, to proponuje tekst z BikeBoardu, gdzie postanowiono bodajze HiBikiem dojechac z redakcji na Jalowiec.

Od siebie dodam spostrzezenia kolegi, ktory pojechal na traske tez jakims HiBikiem enduro z wypozyczalni. Trasa Zywiec - Korbielow - Miziowa /wzdluz wyciagu/ - Rysianka - Sopotnia - Zywiec.

Nie pamietam dokladnie wartosci w procentach jakie tam byly, chodzi o pozostaly zasieg na baterii, ale do Korbielowa spadlo cos okolo 20% i jak twierdzil zachwyt na twarzy, dojazd na Miziowa zrobil jak twierdzil w niesamowitym tempie troche bawiac sie turbo. Faktycznie 2 odcinki podchodzil - 2 scianki, bo nie umial opanowac roweru. Na Miziowej sie nagle okazalo ze zasieg z 80% spadl do 30% / z pamieci pisze i moge wartosci przeinaczyc/, ogolnie zgaslo mu to gdzies tuz pod Rysianka i podjazd strasznie mu dal po dupie. Zjazd do Sopotni jak zjazd, gorzej niz na jego Specu Stumpjumperze evo  - oba rowery 29", ze wzgledu na mase. A jak stwierdzil, najbardziej dal mu po dupie dojazd do Zywca bez baterii.

Co stwierdzil, a pan jest wyznawca dluuuugich przelotow po gorach. Swietna odskocznia od zwyklego roweru, swietna rzecz do turystyki jak ktos nie ma kondycji, wiek, itp, wszystko jest swietne, dopoki nie skoncza sie baterie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tu w wątku napisał, że rowery elektryczne to będzie następca quadów i tego niestety też się boję.

Janusze wszystkich powiatów takie pokupują, pozdejmują blokady mocy i niedługo nie będzie można bezpiecznie na ścieżkach rowerowych i w lasach śmigać. Miałem okazję się takim MTB z elektrownią przejechać i to spokojnie się do 40km/h rozpędza.

 

A wystarczyło by to podciągnąć pod hasło "motorower" i było by po problemie. Musisz mieć kartę AM albo skończone 18 lat i musisz się tym elektro-rowerem poruszać tak samo, jak motocykle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

quady są nadal tańsze niż eMTB, i jak już tu zostało napisane elektryk wymaga jednak pewnej kondycji... a mam wrażenie, że Ci którzy chcą bezmyślnie poszaleć po lesie, wybiorą jednak quada – czterokołowego, stabilnego, nie wymagającego pedałowania, spalinowego, z dużą mocą i zasięgiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę aby ebike stał się następcą quada. Jak by na to nie patrzeć to nadal rower, silnik nie ryczy jak rakieta, powera nie ma prawie wcale. Czym tu zaimponować patrzącej z rozdziawiona gębą gawiedzi? I jeszcze ryzyko odcięcia prądu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim,

 

Powiem tak, z punktu widzenia 40-latka za chwilę. Uwielbiam jazdę na rowerze, jeździłem odkąd pamiętam.

Podstawówka, średnia, studia.. Jednak coraz mniej i mniej..

Prowadzę firmę, mam dom, rodzinę - i to zabiera większą cześć życia każdemu z nas.

Nie mam czasu na żmudne treningi by się przygotować na wypady po górach. Po drugie zawsze wolałem zjazdy od podjazdów i wkurzał mnie silny wiatr w twarz. Ostatnie dwa lata nie odwiedzałem rowerowych i jak wszedłem i zobaczyłem taki rower pomyślałem, o! to jest to!

 

Nie jestem inwalidą ani starcem, dbam o kondycję cały czas a jednak mimo to nie będę w stanie przejechać ulubionej wycieczki w górach np te 60-80km.

eRower mi może w tym pomóc i zamiast w połowie drogi wyzionąć ducha i zejść pokonanym pojadę dalej do końca i wracając do domu będę pewnie szczęśliwy, a nie rozgoryczony.

Pomyślcie o tym w ten sposób trochę.

 

Odnośnie osób starszych. Chętnie zobaczyłbym swojego ojca na takim rowerze, który dotrzymuje mi tempa na szlaku. Na pewno na koniec wycieczki radocha byłaby niesamowita z obu stron.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

powera nie ma prawie wcale

W tym sęk, że ma. Te przepisowe 250W potrafi zaskoczyć kopem i próbą ucieczki spod tyłka jak ktoś się nie spodziewa, a są konstrukcje >1kW.

 

 

 

Nie jestem inwalidą ani starcem, dbam o kondycję cały czas a jednak mimo to nie będę w stanie przejechać ulubionej wycieczki w górach np te 60-80km. eRower mi może w tym pomóc i zamiast w połowie drogi wyzionąć ducha i zejść pokonanym pojadę dalej do końca i wracając do domu będę pewnie szczęśliwy, a nie rozgoryczony.

Nie starczy ci baterii na taki dystans po górach. Może na jakichś niskich trybach ale wtedy prawie nie czuć wspomagania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W tym sęk, że ma. Te przepisowe 250W potrafi zaskoczyć kopem i próbą ucieczki spod tyłka jak ktoś się nie spodziewa, a są konstrukcje >1kW.

A tylko patrzeć jak ktoś wywęszy nisze rynkową i wypuści jeszcze silniejsze ustrojstwo, bo są na to chętni. I nagle będziemy mieć na ścieżkach rowerowych bolidy przy których zawodowi kolarze niech się schowają. A policja powie że się nic nie da zrobić, bo to dalej rower (no bo gdzie jest zapisane, od którego momentu taki sprzęt nie jest już rowerem?).  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego typu argument nie bardzo ma sens. Osobiście w sezonie widuję na palcach jednej ręki motocyklistów a na quadach jeszcze mniej co nie znaczy, że nie jeżdzą. 

 

Co do wspomnianej trasy przez Miziową to po pierwsze jak wspominam jazda meleksem to potężny wysiłek jak się coś żle skalkuluje. Po drugie opisana trasa to i tak dużo jak brać pod uwagę, że sporo ludzi jedzie na podobny dystans klasycznym rowerem. Więc na szlakach się to w końcu w większej liczbie pojawi tak jak w tym roku w wielu sklepach. Nie ma się co oszukiwać i przekonywać, że to nie nastąpi. Przy schronisku pójdzie się na browar z przekąską, odpocznie a w między czasie podładuje baterie nawet o te kilkanaście %. Co nie realne?? Tym bardziej też, że nie potrzeba tego nawet kupować. 

 

A czy będą zakazy czy nie to już będzie potencjalnie pewnie dotyczyć zapewne konkretnych miejsc. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilu z was, zatroskanych o losy ludzkości po pojawieniu się roweromeleksów, widziało już pacana na e-bike'u w górach lub w innych okolicznościach przyrody?

Dlaczego taka osoba to pacan?

Wiele razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie twierdzę, że pacan. Ja pytam ilu widzieliście pacanów?Ja spotkałem już trochę osób na elektrycznych rowerach. Większość w Czechach. Kilka osób w Polsce. W Polsce w miarę możliwości zagadywałem. Na razie procent pacanów wśród spotkanych przeze mnie osób na rowerach elektrycznych wynosi 0%.  Próbuję te moje doświadczenia przyłożyć do obaw, że e-bike to nowy quad. Stąd pytanie. Czy omawiany tu zły wariat na e-bike'u, który zrobi złą robotę dla nas "tradycyjnych" kolarzy był już gdzieś widziany w naturze czy dumamy o zjawisku, którego jeszcze nikt nie widział.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie malkontenci, biadolicie nad tymi e-bikami i ich użytkownikami jak by to był jakiś najazd Hunów. Prorokujecie szaleństwo, brawurę, dewastację szlaków, zaprzeczenie idei kolarstwa i szwedzki potop społeczności, która stanowi może promil całej aktywności turystycznej. W górach są równie egzotyczni jak sowy śnieżne, rysie albo akrobaci na monocyklu. Ale nawet jeżeli ma być ich więcej to na pewno nie wyrządzą tylu szkód i syfu co piesi użytkownicy gór.

W końcu e-bikerzy to nadal rowerzyści a nie gorszy sort, tylko są od nas trochę bardziej leniwi, słabsi lub mniej sprawni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwazam ,ze ebike to wybor osobisty,jest to fajna sprawa i wspaniale doswiadczenie .

Ja mam odczucie ,ze jesli mialbym w kolekcji ebike to jazda na klasyku bylaby sprzeczna z tym na czym sie wychowalem.

Wydaje mi sie ,ze duzo ludzi ma ten problem,ze ebike to juz nie rower.

Na pewno wspanialy srodek transportu ,zeby sie nie spocic do pracy .

Ci co pisza o Zachodzie ,ze jest on bardziej dostepny ,to musze powiedziec ,ze na Zachodzie Ludzie bardzo licza kase i za rower za ktory trzeba zaplacic ,7000 tysiecy dolarow ,nie wielu jest chetnych .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tylko patrzeć jak ktoś wywęszy nisze rynkową i wypuści jeszcze silniejsze ustrojstwo, bo są na to chętni. I nagle będziemy mieć na ścieżkach rowerowych bolidy przy których zawodowi kolarze niech się schowają. A policja powie że się nic nie da zrobić, bo to dalej rower (no bo gdzie jest zapisane, od którego momentu taki sprzęt nie jest już rowerem?).  

 

Masz jasno opisane w PoRD, więc jedyny problem czy osoby kontrolujące będą w stanie zweryfikować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W końcu e-bikerzy to nadal rowerzyści a nie gorszy sort, tylko są od nas trochę bardziej leniwi, słabsi lub mniej sprawni.

Oj, w przypadku ( Jak kolega @Beskid napisał) gdy skończy się prund na podjeździe ,

to trzeba mieć niezłą krzepę by wtachać się tam 25-kg sprzętem.....

 

 

pozdejmują blokady mocy i niedługo nie będzie można bezpiecznie na ścieżkach rowerowych i w lasach śmigać. Miałem okazję się takim MTB z elektrownią przejechać i to spokojnie się do 40km/h rozpędza.

ale to już nielegalne !!!

Według tego co pamiętam z przepisów to wspomaganie ma działać do 28 km/h i tyle.

Ja też wiem jak w swoim aucie podnieść moc z 90 KM do 160 KM - ale nie znaczy że to zrobię, ani że będę jeździł po mieście 200km/h.

Wystarczyło by by sprawcy wypadku e-bikowego sprawdzać sprzęt czy nie jest podkręcony.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Prorokujecie szaleństwo, brawurę, dewastację szlaków, zaprzeczenie idei kolarstwa i szwedzki potop społeczności

Z tego wszystkiego zgodzę się z tym, że jest to zaprzeczenie idei kolarstwa. Montowanie w rowerze jakiegokolwiek mechanicznego napędu mnie po prostu odrzuca (bo nie chcę napisać ostrzej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według tego co pamiętam z przepisów to wspomaganie ma działać do 28 km/h i tyle.

 

Przecież to jest drugorzędne, czy powinno wspomagać do 28km/h czy rozpędza się do 40km/h jak pisze @rambol. Dobrze wiemy, że dla wielu rowerzystów osiągnięcie takiej prędkości w mieście na klasycznym rowerze nie jest problemem a hamulcem najczęściej jest wyobraźnia. Już połowę mniejsza prędkość przy 120 kg rowerzyście z niesprawnymi hamulcami lub bez wyobraźni powoduje na ścieżce rowerowej ciężkie obrażenia. Na 3 stawach w Katowicach widuję ludzi na rolkach którzy osiągają niewiele mniejsze prędkości bez hamulców lawirując pomiędzy spacerowiczami z dziećmi, rowerzystami etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...