Skocz do zawartości

[eMTB] elektryczny BIKE


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Jak będziemy zarabiać tyle co na tym wspaniałym, oświeconym "zachodzie" to pewnie sytuacja się zmieni w tematyce meleksów. Natomiast już dziś jak ktoś ma nadmiar gotówki i jest rowerową łajzą to może sobie kupić dowolnego meleksa. Który lepszy sklep ma nie jednego w ofercie. W czym kłopot?? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będziemy zarabiać tyle co na tym wspaniałym, oświeconym "zachodzie" to pewnie sytuacja się zmieni w tematyce meleksów. Natomiast już dziś jak ktoś ma nadmiar gotówki i jest rowerową łajzą to może sobie kupić dowolnego meleksa. Który lepszy sklep ma nie jednego w ofercie. W czym kłopot?? 

 

Chciał bym wiedzieć co powiesz jak stuknie Ci 60 lat i będziesz sobie chciał pośmigac po górach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowa retoryka "młodego byczka" 

 

Jest takie powiedzenie - starość nie radość, młodość nie wieczność. Nie proponuję pokory bo akurat w tej kwestii nie mam wątpliwości, ze pojawi się ona za "naście" lub "dziesiąt" lat gdy nagle okaże się, że podjazd na Turbacz stał się jakiś taki długi i stromy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie w robieniu wielkiego halo bo jakaś tam gazeta ośmiela się poświęcać więcej papieru artykułom o E-bike

 

Na mój gust, to nie w tym rzecz, że gazeta się ośmiela. Rzecz w tym, że czytelnicy mówią: "mamy gdzieś te wasze meleksy", a gazeta najpierw mówi "ok, nie będziemy naciskać, skoro was to nie interesuje". Możemy się domyślać, że reklamodawcy postawili redakcję do pionu i komunikat się zmienił. Teraz podejście jest takie: "włożymy wam te meleksy do gardła czy wam się to podoba, czy nie; macie je pokochać, bo nasi reklamodawcy robią na nich największy pieniądz, z którego również my żyjemy".

 

Na szczęście czytelnik może się bronić i nie kupować. Ja już dawno skorzystałem z tej opcji, bo w moim odczuciu wszystkie te gazety w zbyt dużym stopniu stały się narzędziem promującym sprzedaż a w zbyt mały czytadłem dla dzielących wspólną pasję. Jeśli lektura magazynu dla pasjonatów kończy się wnioskami, że muszę kupić pół worka nowego szpeju, bo ten kupiony przedwczoraj jest przestarzały i nie pozwoli mi czerpać radości z jazdy, to mi się odechciewa. Do tego wpycha mi się triatlon i meleksy, które interesują mnie tak samo jak test kasków motocyklowych... Niech zakładają Magazyn e-bike i e-bikeboard - nie mam nic przeciwko.

 

 

Ludzie w wieku 60lat i starsi maratony biegają i zawstydzają niejednego 30latka. Trzeba chcieć i ćwiczyć. A eBike'i nie są dla tych którzy nie mogą, tylko dla tych którym się nie chce.

 

No nie całkiem. Na treningi może brakować czasu lub zdrowia. Czas można zawsze spróbować lepiej zorganizować, choć są pewne granice. Brak zdrowia znacznie trudniej przeskoczyć. Jeśli kiedyś stanę przed wyborem: albo kupić meleksa albo zrezygnować z jazdy, to kupię meleksa. Uważam to za ostateczność, ale dobrze, że taki sprzęt może wielu osobom wydłużyć przygodę z toczeniem się na dwóch kołach.

Jest jeszcze grupa osób, która nie musi mieć zacięcia sportowego. Może im się nie chcieć. Mają do tego prawo. Ja nie mam z tym problemu, że będą mnie wyprzedzać na górskich podjazdach meleksami. Już tego doświadczyłem i nawet uciąłem sobie pogawędkę z właścicielami meleksów.

 

Dla mnie osobiście góry zdobywane na meleksie stałyby się zbyt łatwo dostępne. To odarłoby je z pewnej magii. Bardzo bym tego nie chciał, dlatego na meleksa nie wsiądę, dopóki nie poczuję się zmuszony. Na szczęście nikt pistoletu do głowy nie przystawia, więc nie wiem czemu ludzie tak się tym emocjonują.

 

Mocno trzymam kciuki za meleksy do transportu miejskiego - niech kwitną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Typowa retoryka "młodego byczka" 

 

Jest takie powiedzenie - starość nie radość, młodość nie wieczność. Nie proponuję pokory bo akurat w tej kwestii nie mam wątpliwości, ze pojawi się ona za "naście" lub "dziesiąt" lat gdy nagle okaże się, że podjazd na Turbacz stał się jakiś taki długi i stromy.

 

Tu się kolego mylisz. Etap "młodego byczka" mam już (niestety) za sobą, niebawem 40ka na karku, także piękny i młody już nie jestem. W zawodach nie startuję, super kondycji nie mam, na pewno sporo lepszą niż typowy Janusz, ale do zawodników mi daleeeko. Jeżdżę dla zdrowia i dla przyjemności. I jestem pewien że użycie silnika elektrycznego zamiast mięśni nóg tą przyjemność by mi odebrało. Chyba wszyscy wiemy że podczas wysiłku fizycznego wydzielają się endorfiny, "hormony szczęścia". To jest częścią funa jaki daje nam jazda na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to muszę Cie zmartwić bo wygląda na to, że za 20 lat dużo po górach już sobie nie pojeździsz.

 

Ja w zawodach startowałem, kondycja była całkiem całkiem, na maratonach w Twoim mieście - Przemyślu przyjeżdżałem w pierwszej dziesiątce Open zostawiając za sobą bardzo wiele "młodych byczków" ale niestety z każdym rokiem czuję kolejno upływające lata. Póki co machnąć 150 km po górach na kolarce to nie jest problem, ale jak sił braknie chętnie zaopatrzę się w taki "meleks" co bym nadal mógł eksplorować nasze piękne góry. I będę miał z tego frajdę i wspomniane przez Ciebie enodrfiny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha...czyli rozumiem, że jak ktoś stary i słabszy niż młode byczki to mu tylko fotel bujany zostaje.

reductio ad absurdum, daj sobie spokój z takimi sztuczkami, nikt z tym dyskutował nie będzie, a na pewno nie ja.

 

W pełni się natomiast zgadzam ze sznibem - jak wjadę na te góry o własnych siłach, to będzie to frajda. Jak na silniku elektrycznym - to chyba tylko oszukiwanie samego siebie... Mnie to osobiście nie przeszkadza, ale dla mnie to nie jest jazda rowerem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można sobie śmigać gdziekolwiek, kiedykolwiek i na czymkolwiek, byle nie nazywać tego jazdą na rowerze ;) Alternatywnie, można przyjąć, że po prostu nie wszystko jest dla ludzi w każdym wieku...

 

Znaczy się jakie sztuczki? Mam kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem? Jeśli tak to prosze wyjaśnij mi co znaczy, że nie wszystko jest dla ludzi w każdym wieku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powitoł

Boita się, że wam dziadki KOMy na stravie pokradną ;)

 

Jak ktoś chce sobie tego używać jak przystało, czyli jako wspomagania, nic mnie do tego. Każdy endorfiny ciągnie z takiej aktywności jaka mu pasuje.

Mnie niestety martwi, że ludkowie zaczną używać eMTB miast motocykli tam gdzie straż mocniej lasu pilnuje.

 

@rambol - idźże, nie przeszkadzaj. Nuda w robocie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

reductio ad absurdum, daj sobie spokój z takimi sztuczkami, nikt z tym dyskutował nie będzie, a na pewno nie ja.

 

W pełni się natomiast zgadzam ze sznibem - jak wjadę na te góry o własnych siłach, to będzie to frajda. Jak na silniku elektrycznym - to chyba tylko oszukiwanie samego siebie... Mnie to osobiście nie przeszkadza, ale dla mnie to nie jest jazda rowerem.

To sobie pomyśl ze na rowerze elektrycznym wjedziesz na tę samą górę dużo szybciej a zmęczysz się tak samo jak na zwykłym, a może nawet bardziej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ototo. To będą nowe quady. Najbardziej się boję że zaraz zaroi się od debili na maszynach bez limitów mocy i tłumaczenie będzie że "przecież to rower więc można". I przestanie być można, ucierpią wszystkie rowery bo nikt nie będzie zgadywał czy masz silnik czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciał bym wiedzieć co powiesz jak stuknie Ci 60 lat i będziesz sobie chciał pośmigac po górach. 

 

Zapominasz i chyba nie Ty jeden, że jazda na tego typu sprzęcie po regularnym szlaku wymaga bardzo solidnego przygotowania kondycyjnego. To nie jest tak, że jak się jedzie szybciej to się nie męczy. Więc jak dożyję tej 60-ki to łatwiej mi pójdzie "młynkowanie" na najbardziej miękkim przełożeniu niż jazda meleksem. W dół to już w ogóle. Mowa oczywiście o czymś w stylu AM/enduro. A jeśli dotykasz spraw zdrowotnych to na jakiej to zasadzie góry nagle mają się zaroić od tego typu ludzi?? Bo co bo technologia poszła do przodu?? Zróbmy zatem spęd "starców", dzieciorów z rodzicami i tych co będą się popisywać na tego typu czymś. Góry przegrywają z taką polityką gdzie każdemu wszystko wolno. Widać to w parkach narodowych gdzie wpuszcza się wszystkich jak leci. Efekty są czyli wyschodkowane szlaki, inna część rozwalona bo nie wytrzymuje natężenia ruchu, potencjalnie więcej wypadków,.... i można by wymieniać. Będę zatem korzystał z tych najłatwiejszych szlaków czy szutrówek. 

 

Cała idea meleksów obiera się na durnowatym przekonaniu, że jazda po górach to w zasadzie tylko zjazd. Podjazd to mordęga i trzeba jakoś to obejść. Nie mam nic przeciwko by tego typu sprzęt zagościł na Koziej, Rychlebach, czy innych budowanych sztucznie trasach. Natomiast mam wątpliwości co będzie jak się rozpanoszy. Powstaną wypożyczalnie oczywiście za"unijną" kasę bo a jakże trzeba wspierać ekologię i rozwój regionalny. I nie będą z nich korzystać tylko ludzie tacy jak my tylko ci dla których ideą jazdy ze Skrzycznego na Baranią stanie się popisywanie. Już dziś są filmy i foty z osiąganymi prędkościami i jazdą na tylnym kole. Lasu nikt pilnował nie będzie tylko pojawią się zakazy. 

 

A teraz o jakie braki w zdrowiu się rozchodzi bo nie bardzo łapię temat. Jak idzie o kolana i nie daj Bóg endoprotezy to w zasadzie jest pozamiatane. Na zjazdach odpada, chodzenie typu Tatry też bo nie jest wskazane przeciążanie kolan. Problemy z sercem?? Wysiłek i tak jest, dochodzą różnice w wysokościach wiec tak czy siak ryzyko nie mniejsze jak delikatna jazda z podprowadzaniem stokówką. Zostaje kręgosłup gdzie też ból nie będzie mniejszy od nie kilkugodzinnego a całodniowego wypadu na Turbacz. Na dziś najwięcej pitolenia w temacie jakie to aj waj robią "młode byczki" a nie ludzie w podeszłym wieku. Jest moda na sztuczne trasy, rowery trailowe i meleksy bo to kupa kasy. A czy ten boom wyjdzie nam bokiem to się zobaczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem ale przeczysz sam sobie. Najpierw piszesz bardzo rozsądnie przyznając, że jazda po górach na rowerze wymaga wielu przygotowań. Potem piszesz coś o młynkowaniu jako rozwiązaniu problemu braku kondycji. Przecież oboje zdajemy sobie sprawę, że mały blacik i korzystanie z niego nie jest rozwiązaniem problemu.

 

Ja bardzo dobrze wiem z czym wiąże się jazda po górach i jakie stawia wymagania przed jadącym. Wiem bo od 20 lat jeżdżę po górach, zarówno MTB jak i kolarką po szosie. Żeby sprawa była jasna nie jestem typem niedzielnego bikera, jeszcze do niedawna przygotowując się do maratonów robiłem po 15 tys kilometrów rocznie. Przejechałem kilkadziesiąt maratonów MTB w przeróżnych cyklach, u Golonki, Grabka, Cyklokarpaty, ukończyłem Bike Challenge, MTB Trophy i mam podstawy aby uznać się za sprawnego bikera. Jednak zdaję sobie sprawę, że za 20 lat  te trasy będą dla mnie nieosiągalne. Sądzisz, że 65 letni dziadek jest w stanie pyknąć w rozsądnym czasie 80 km i zaliczyć po drodze 3 tys metrów podjazdów? Mały blacik mu to umożliwi?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko my się @lewocz rozmijamy w dążeniu do celu. Ja już nie mam oczekiwań takich jak 20-latek. Było i już nie wróci z wyboru. Obecnie jeżdzę dla siebie, dla widoków i z grubsza na pełnym luzie bez napinki na przewyższenia. Jak przesiadałem się z xc na enduro to był to dla mnie pewien szok jak idzie o przygotowanie. Potrzebowałem miesiąca by wszystko było jak należy. Meleks wymaga jeszcze więcej więc gdzie Ty widzisz na trudniejszym szlaku 65-latka?? Przecież już obecnie są opinie ludzi młodych co szarpnęli za cały dzień x2-3 tego co normalnie a potem zdychali przez parę dni. Ja widzę elektyka dla takiej osoby w postaci i lżejszego sprzętu typu HT, lekki full i niestety dość łagodny teren. Opowieści, że 65-latek nawet regularnie trenujący tak z dupy zrobi 80km z 3K w pionie to mitologia. A jak nawet to znaczy, że już dziś może się z nie jednym z nas tutaj wybrać na całodniowy trip bez wspomagania. Nie zrobi 80-ki ale jak my robimy czasem połowę i co będzie żle. I nie wydaje mi się by przy obecnych napędach 2x11 z młynkiem 22T, kasetą ponad 40T nie dał rady. Chyba, że zakłada wjazd "od kopa" ale sory w taki sposób bez wypychów to i młody nie da rady. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się gubię. To w końcu elektryk ułatwia jazdę czy ją utrudnia? Przyznaję się, że nie mam i nie jeździłem na takim, ale zakładam, że taki rower nawet pomimo dużo wyższej wagi doda mi dodatkowych watów, których za 20 lat będzie mi brakować. Nikt tu nie mówi o ekstremalnych trasach i to zarówno jeśli chodzi o dystans jak i trudności techniczne. Zapewniam Cię, że nie zamierzam wjeżdżać i zjeżdżać nim ze Szczebla. Po prostu planuję za ileś tam lat przejść na emeryturę i pykać traski, które teraz robię bez problemu, ale wtedy to nie będzie takie proste. Dlatego bardzo chętnie sprawię sobie kiedyś takiego.

 

Nie wiem co Enduro ma z tym wspólnego.  Wyrosłem na rowerze górskim - Freeride, Enduro  itp pojawiło się później i nigdy tak naprawdę nie do konca rozumiałem tej idei. Dobrej klasy, lekki góral z amorem z przodu o skoku max 105 mm to jest sprzęt jaki jest mi potrzebny do przemierzania górskich dróg, ścieżek i lasów. Ja to nazywam po prostu - rowerowa turystyka górska. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem ale przeczysz sam sobie. Najpierw piszesz bardzo rozsądnie przyznając, że jazda po górach na rowerze wymaga wielu przygotowań. Potem piszesz coś o młynkowaniu jako rozwiązaniu problemu braku kondycji. Przecież oboje zdajemy sobie sprawę, że mały blacik i korzystanie z niego nie jest rozwiązaniem problemu.

Tak samo wspomaganie elektryczne nie jest rozwiązaniem problemu. Owszem jest łatwiej lub szybciej można jechać pod górę ale napęd sprawdzi się tylko na łatwych, żmudnych podjazdach. Coś ciut trudniejszego terenowo i dodatkowa moc tylko wadzi, bo trudniej opanować rower.

 

Nie wiem czy miałeś okazję jeździć ze wspomaganiem i w jakich warunkach. Jeżeli nie miałeś, to poszukaj okazji ale jeżeli to jakieś targi, to można się jedynie zachwycić kopem jaki daje silnik, w terenie jest zupełnie inaczej i nie tak różowo:

-na trudnych odcinkach ciężko opanować dodatkową moc, tam gdzie było ciężko podjechać robi się trudniej

-hałas, w mieście to nie przeszkadza ale jadąc przez cichy las jest po prostu upierdliwe

-ścianka bariery 25km/h, po przekroczeniu granicznej prędkości wspomagania masz nagłe odcięcie i ciężko pojechać szybciej (częściowo jest to bariera psychologiczna jakby ktoś kotwicę zarzucił)

 

80km po górach ze wspomaganiem, to jakieś urojenia. Przy ostrzejszej jeździe dobrze jak 20km baterie wytrzymają. Można zabrać dodatkowe, tylko po co targać ze sobą dodatkowe 15kg (3x5kg jak ma nam wystarczyć na te 80km)?

 

To wszystko w ramach legalnego sprzętu nazywanego rowerem ze wspomaganiem, a są jeszcze konstrukcje niepoprawnie nazywane rowerami, bo silniki niejednokrotnie mają po 1kW i niekoniecznie wymagają pedałowania do włączenia. Takich maszyn ie będą dosiadać stateczni staruszkowie, a młodzi gniewni.

 

Miejsce rowerów elektrycznych jest przede wszystkim miasto, żeby było łatwiej i szybciej się poruszać z A do B. Tu warto promować, bo może choć trochę skuterów z ulic zniknie, a może i kilka samochodów ubędzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że ułatwiają w pewnym określonym terenie jako wspomaganie ale jako takie na szlaku wymagają solidnej kondychy. Tu jest taka sama zasada jak w przypadku motocrossu gdzie ludziom się wydaje, że wozi się tyłek na motorze a to jeden z bardziej wymagających sportów. 

 

Co do ostatniego zdania to jest z tym pewien kłopot. Nie bez powodu a przyczyną jest masa i prędkość na topie są fulle. Coś musi "wybrać" przy większej prędkości przeszkody i mam wątpliwości czy poradzi sobie amor 100mm. Cały czas rozchodzi się o prędkości, które w taki czy inny sposób będą modyfikowane. Muszę szczerze napisać, że nie miałem żadnej stycznośći z elektrycznym sztywniakiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...