Skocz do zawartości

[Przepisy] Zimą ścieżką rowerową czy jezdnią?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Jeśli to zły dział to proszę o przeniesienie. Najbardziej mi pasował.

 

Sytuacja jest taka. Jeżdżę rowerem do pracy. 8km ścieżką rowerową w jedną stronę. Wsie. Przez dwie gminy. Dziś jechałem pierwszy raz od 3 tyg. Ścieżka w jednej jest zadbana w drugiej gminie (5,5km) jest zaniedbana jeśli chodzi o udrożnienie. Po krawędziach śnieg. Środek np 30m czysty, 200 metrów grudy lodu. Telepie jak na kocich łbach. Czasem takie nierówności że trzeba zejść żeby się nie wywalić. Rano przejechałem i załapałem kapcia. Naprawiłem i wracam. Pojechałem jezdnią na tym odcinku 5,5km. Jest czysta. Kierowcy trąbili albo świecili światłami a więc "pełna kultura". Zapewne myśleli że jest ścieżka to co tu robię na jezdni.

 

Pytanie: Czy w takiej sytuacji mogę jechać jezdnią czy nie? Mogę zaliczyć mandat? To że ktoś jest niemiły nie spowoduje że zmienię swój tryb życia, bo ktoś obcy sobie tego życzy. Ale jak by stała policja, to mogą mnie ukarać za jechanie jezdnią? Oczywiście ścieżką jest "przejezdna" bo można rower prowadzić piechotą 8km ale no... sens żaden przecież.

 

Pozdrawiam i dziękuję za odp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz złapać mandat. Była ostatnio taka sytuacja, nie pamiętam gdzie czytałem i jakie miasto. Rowerzysta z racji "kocich łbów" i lodu na ścieżce wybrał jezdnię i na nic jego tłumaczenia. Oficjalnie jest przejezdna.

 

To prawda. Był taki epizod bodajże w Bydgoszczy. Policjant zatrzymał rowerzystę-szosowca i wręczył mu mandat bez najmniejszego uzasadnienia. Rowerzysta przyjął i ... sprawa jest zamknięta.

Niestety rowerzysta popełnił błąd. Mógł odmówić przyjęcia mandatu a wówczas sprawa by się oparła o sąd. Sądy nie gryzą więc warto tam chodzić. W sądzie, w takim przypadku,  można się podeprzeć następującym paragrafem.

 

  PRZEPISY OGÓLNE

Art. 2.

Użyte w ustawie określenia oznaczają

12. pobocze – część drogi przyległą do jezdni, która może być przeznaczona do ruchu pieszych lub niektórych pojazdów, postoju pojazdów, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt;

 

Rozdział 5 - Ruch pojazdów

Oddział 1 - Zasady ogólne

Art. 16.

5. Kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, wózkiem rowerowym, motorowerem, wózkiem ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem są obowiązani poruszać się po poboczu, chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych.

 

W myśl kodeksu droga rowerowa jest niejako zakwalifikowana jako pobocze a skoro pobocze nie nadaje się do jazdy to śmiało jadę jezdnią.

O tym czy nawierzchnia drogi dla rowerowej nadaje się do jazdy nie ocenia Policja lecz użytkownik.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór

 

Jak wspomniano wyżej, to prawda była taka (dziwna) sytuacja z mandatem... Imho przede wszystkim kierować się zdrowym rozsądkiem i względami bezpieczeństwa. Mimo, że PRD dość "precyzyjnie" określają zasady to jednak w trudnych warunkach warto "podyskutować" ze zdrowym rozsądkiem :) 

 

Nie generalizuję, zależy na jaki partol Policjantów trafisz. Jeśli masz stałą trasę to zdecydowanie i zawsze będziesz trafiać na tych samych policjantów - "patrol gminny"?.

 

Jeśli sytuacja i warunki nie pozwalają mi na jazdę po "ścieżce" to poruszam się jezdnią. Kilkukrotnie spotykałem patrole i kilkukrotnie udało mi się udowodnić, że jazda po "ścieżce" byłaby bardziej ryzykowna i dla mnie i innych uczestników ruchu. Chwila konstruktywnej dyskusji z uśmiechem zawsze daje pozytywne rezultaty :) Spotkanie z Policjantami to żadnym wypadku nie jest stres. Warto się zaprzyjaźniać ze spotkanymi ludźmi i warto rozmawiać, a już z pewnością warto odmówić przyjęcia mandatu. Tak na zdrowy chłopski rozum ;) To działa ;)

 

Pozdrawiam, Grzegorz 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

O tym czy nawierzchnia drogi dla rowerowej nadaje się do jazdy nie ocenia Policja lecz użytkownik.

 

Ale to policja wystawia mandaty, więc użytkownik może sobie myśleć co chce.

 

Tak jak napisał Grześ, wszystko zależy od policjanta, jeden jest służbista i wystawi mandat od razu, a z drugim się da dogadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie jak wyzej, zalezy od policjanta...Ostatnio mnie zatrzymali, usprawiedliwilem sie ze 100m wczesniej sciezka byla oblodzona, dlatego zjechalem na jezdnie. Kazal jechac dalej, ale chyba nie chetnie to robil, takie odnioslem wrazenie ;) jednak mandat odpuscil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jest ścieżka rowerowa to w myśl przepisów bezwzględnie (a więc niezależnie od jej stanu) należy z niej korzystać gdyż jest taki nakaz a żadnych wyłączeń brak. Poza mandatem i trąbiącymi kierowcami można też natknąć się na jakiegoś buca, który będzie chciał uczyć przepisów np. poprzez celowy zbyt bliski względem ciebie przejazd.

Paradoksalnie to bardziej bezpiecznie może być na tej oblodzonej ścieżce niż na jezdni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście kieruję się zdrowym rozsądkiem. Jeśli uznam, że przejazd oblodzoną ścieżką może doprowadzić uszczerbku na zdrowiu, zawsze wybieram jezdnię, bądź inną bezpieczniejszą drogę. Jeśli nawet zapłacę mandat (w co wątpię, ponieważ każdy rozsądny policjant odpuści w takim wypadku - no chyba że rozmowę zaczniemy agresywnie ;) , to i tak jest to niewspółmierne z moim życiem i zdrowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście kieruję się zdrowym rozsądkiem.

Według mnie jest zupełnie odwrotnie niż piszesz. Ryzyko upadku na lodzie istnieje ale ewentualny uszczerbek na zdrowiu z reguły jest niewielki albo i żaden. Dużo większym niebezpieczeństwem jest zagrożenie ze strony wspomnianych kierowców którzy przez niebezpieczne wyprzedzanie/trąbienie/zajeżdżanie drogi będą Cię "uczyli przepisów" i mogą spowodować upadek na jezdnię.

Co do policji to się zgodzę - dwa razy jedynie upomnieli mnie że nie jadę po "odśnieżonej" DDR więc na nią zjechałem przebijać się przez śnieg i zaspy na przejazdach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Polska - dziki kraj. Chce człowiek do pracy rowerem, wyjeżdża i ma do wyboru: ryzykować upadek jadąc po oblodzonej ścieżce, no i spóźnienie, bo szybko się tamtędy jechać nie da, albo jechać ulicą i narażać się na ataki zdziczałych kierowców szeryfów szos, a może i mandat. Zaiste, wybór niełatwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@sznib, Gdyby odpowiednie służby, odpowiednio szybko reagowały, to nie było by problemu. Dlaczego ulica może być odśnieżona, a DDR już nie? Wg. mnie policja powinna ukarać zarządcę tej drogi, a nie karać jej użytkowników, no ale w naszym pięknym kraju liczą się statystyki a nie bezpieczeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@@sznib, Gdyby odpowiednie służby, odpowiednio szybko reagowały, to nie było by problemu. Dlaczego ulica może być odśnieżona, a DDR już nie? Wg. mnie policja powinna ukarać zarządcę tej drogi, a nie karać jej użytkowników, no ale w naszym pięknym kraju liczą się statystyki a nie bezpieczeństwo.

 

No właśnie, gdyby... za odśnieżanie odpowiedzialni są smutni panowie w urzędach, a tam na pewno panuje pogląd "to ktoś jeździ zimą rowerem? Wariaty jakieś".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatwiej im ukarać za niedostosowanie stylu jazdy do warunków na drodze.

 

A swoją drogą może warto pomyśleć o oponach zimowych do roweru? Osobiście rozumiem też sfrustrowanych kierowców - przerabiam to codziennie o 8:15. Też jedzie ktoś rowerem do pracy i równo po jezdni na której nie sposób go wyprzedzić a obok ddr.


Jakich przepisów? Paragraf, cytat, pełne brzmienie bo powyższe słowa to tylko Twoje domysły.

 

Prawo o Ruchu Drogowym paragraf 33 oraz Rozporządzenie Min. Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w spr.  znaków i sygnałów drogowych paragraf 40 pkt. 1 i 2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór

 

 

 

Prawo o Ruchu Drogowym paragraf 33 oraz Rozporządzenie Min. Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w spr.  znaków i sygnałów drogowych paragraf 40 pkt. 1 i 2.
 

 

Czyli autor tematu ma o 50% więcej szans na uniknięcie mandatu. Zakładam, że jadąc tylko w jedną stronę ma DDR po prawej, (wracając z pracy/ dojeżdżając do) już takiego obowiązku nie ma. Obowiązują nas i nie tylko nas znaki po prawej stronie jezdni. "Kierujący rowerami są obowiązani do korzystania z tak oznakowanej drogi, jeżeli jest ona wyznaczona dla kierunku, w którym oni poruszają się lub zamierzają skręcić.". Ruch mamy prawostronny. Oczywiście jeśli nie ma zakazu (Znak B-9), a te znaki po lewej są powtórzeniem.

 

Na marginesie. Dyskusja ciekawie się rozwija :)  Pójdźmy o krok dalej i wsadźmy kij w mrowisko.  Jakie są Wasze doświadczenia z jazdą po DDR? Czy obowiązują tam (na DDR) jakieś konkretne przepisy i jasne zasady? Czy wyznaczone pasy dla rowerów i pieszych mają jakieś znaczenie (znaki C-16/13)? Czy ktoś to egzekwuje? Czy należą się i ktoś wlepia mandaty pieszym za łażenie po pasie DDR? Czy ktoś wlepia mandaty rowerzystom za chwilowe zjeżdżanie na pas dla pieszych? Pytania retoryczne? 

 

Jeśli przepisy mi tak nakazują w dobrych warunkach zawsze jeżdżę DDR. Jednakowoż czasami mam ochotę spierd.. [piiip] z DDR na jezdnię/ asfalt - tam (na asfalcie) zasady są przynajmniej jasne w każdym sensie.

 

W moim mieście na DDR:

1. piesi łażą jak chcą,

2. grupki pieszych stoją na moim pasie i dyskutują o wszechświecie, albo dupie Maryni,  

3. "pani z pieskiem": pani po jednej stronie, a piesek po drugiej - smycz rozciągnięta w poprzek DDR,

4. batmanów nawet nie zliczę,

5. etc., etc.zupełny brak zasad.

 

Czasami na jezdni/ na asfalcie czuję się zdecydowanie bezpieczniej niż na DDR. Też tak macie? 

 

Pozdrawiam, Grzegorz 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie że nie :) Jeśli jest po lewej i nie jest dodatkowo oznaczona znakiem zakazu po prawej stronie (punkt widzenia kierującego) to nie ma obowiązku z niej korzystać.

 

U mnie jest tak samo. Na jezdni jest bezpieczniej, nie występuje problem wymuszeń na przejazdach bo i kierowca widzi rowerzystę i rowerzysta sprawdza tylko czy ktoś z lewej mu nie wyjedzie.

 

Same profity. Dodatkowo mogę bezpiecznie jechać z prędkością 30-40km/h.

 

Ale do projektantów infrastruktury nie dociera że segregacja uczestników ruchu tylko w pewnych przypadkach ma sens.

 

Co do mandatów - znam tylko z opisu na forum sytuację kiedy jakąś osoba oburzona że rowerzysta zwrócił jej uwagę że idzie po DDR wezwała straż miejską/policję i dostała mandat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatwiej im ukarać za niedostosowanie stylu jazdy do warunków na drodze.

 

A swoją drogą może warto pomyśleć o oponach zimowych do roweru? Osobiście rozumiem też sfrustrowanych kierowców - przerabiam to codziennie o 8:15. Też jedzie ktoś rowerem do pracy i równo po jezdni na której nie sposób go wyprzedzić a obok ddr.

 

Prawo o Ruchu Drogowym paragraf 33 oraz Rozporządzenie Min. Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w spr.  znaków i sygnałów drogowych paragraf 40 pkt. 1 i 2.

Art. 33. 

1. Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

1a. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni.

 

Art. 16.

5. Kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, motorowerem, wózkiem ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem są obowiązani poruszać się po poboczu, chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych.

 

Zanim zacytuje się jakiś paragraf warto przeczytać wszystko ze zrozumieniem wraz z wyjątkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A swoją drogą może warto pomyśleć o oponach zimowych do roweru?

 

Po pierwsze są drogie i niejednokrotnie przewyższają wartość roweru zimowego. Po drugie na lodzie i tak nic nie zdziałają, chyba żeby kupić opony z kolcami, ale do miasta czy na DDR-y to kiepski pomysł.

 

 

 

Jakie są Wasze doświadczenia z jazdą po DDR? Czy obowiązują tam (na DDR) jakieś konkretne przepisy i jasne zasady? Czy wyznaczone pasy dla rowerów i pieszych mają jakieś znaczenie (znaki C-16/13)? Czy ktoś to egzekwuje? Czy należą się i ktoś wlepia mandaty pieszym za łażenie po pasie DDR? Czy ktoś wlepia mandaty rowerzystom za chwilowe zjeżdżanie na pas dla pieszych? Pytania retoryczne?

 

Pytania bez sensu, a nie retoryczne. Żeby ktoś to egzekwował to co 100 m musiałby stać policjant lub strażnik miejski, albo kamera. Ludzie powinni szanować siebie na wzajem i byłoby dobrze. Jest DDR  jedziesz, jest chodnik idziesz - proste? Jak widać na drogach nie dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę wchodzić w samą tematykę odśnieżania bo tam gdzie potencjalnie chciało by mi się jeżdzić nie ma takich ścieżek poza miastem. A w samym mieście jeżdzi tyle sprzętu odśnieżającego, że jakoś trudno mi sobie wyobrazić by cokolwiek było nie odśnieżone. Jeśli nawet to chyba jest to wina firmy która się tym zajmuje. To się zgłasza w formie interwencji. Natomiast bardzo jestem ciekawy w jakich to okolicach jest nagromadzenie aż takiej ilości głąbów co w taki sposób reagują w takich warunkach na rowerzystę na jezdni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zacytuje się jakiś paragraf warto przeczytać wszystko ze zrozumieniem wraz z wyjątkami.

Ale jakie masz tu wyjątki?

 

Jest pobocze po którym da się jechać - jedzie się po poboczu.

Nie da się, nie ma - po jezdni, możliwie blisko prawej krawędzi.

 

Jest droga dla rowerów - obojętnie czy jedno czy dwukierunkowa - jedzie się po niej ale tylko jeśli znaki nakazujące poruszanie się po nie/zabraniające wjazdu na jezdnię są po prawej stronie. 

 

Do tego jeszcze dochodzi inna infrastruktura typu pasy rowerowe, kontrapasy czy dopuszczalne w kilku przypadkach poruszanie się po chodniku. I to są te wyjątki jak już. 

 

W innych przypadkach jest infrastruktura właściwie oznaczona - jedzie się po niej, jeśli nie ma to pobocze albo po prostu jezdnia. 

 

 

 

Natomiast bardzo jestem ciekawy w jakich to okolicach jest nagromadzenie aż takiej ilości głąbów co w taki sposób reagują w takich warunkach na rowerzystę na jezdni. 

 

Na Podkarpaciu. Obojętnie w jakich warunkach, jak zobaczą rowerzystę jadącego równolegle do DDR często włącza się tryb nienawiści i "drogowego gniewu".

 

A co do odśnieżania - myślę że nawet jeśli firmy robią wszystko zgodnie z rozporządzeniami to ciągle jest to niewłaściwa forma.

 

Tu chodzi o odpowiednie traktowanie drogi dla rowerów - a raczej jego brak. Jezdnia jest prędzej czy później czarna (albo biała ale względnie równa i nierzadko posypana piaskiem) a w większych miastach posypana zwykle solą. 

A drogi dla rowerów odśnieża się/traktuje na równi z chodnikami (przynajmniej w Rzeszowie) - czyli odgarnia się śnieg i zostawia. 

Po jakimś czasie pojawia się warstwa ubitego przez przechodniów poruszających się całą szerokością odśnieżonej powierzchni (czyli ciągu pieszo-rowerowego, niezależnie czy jest z kreską pionową czy poziomą na znaku) śniegu i po tym jeździ się fatalnie. Na czarną (czystą) nawierzchnię można liczyć dopiero jak przyjdzie odwilż. 

I to jest problem dla którego jazda po DDR jest i niebezpieczna i męcząca i powolna. 

 

W przypadku ciągów pieszo - rowerowych należałoby odśnieżać do "gołej kostki" całą szerokość, w przypadku miksu kostki i asfaltu część dla rowerów, ale wtedy wejdą na nią piesi, bo po co iść po śniegu :)

Widać to choćby teraz jak na asfalcie wytopił się śnieg a na kostce ciągle leży cienka warstwa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...