Skocz do zawartości

[Green Velo] Suwałki - Przemyśl


k_k_s

Rekomendowane odpowiedzi

http://karoltp.geoblog.pl/podroz/25117/suwalki-przemysl-green-velo

Powyżej moja relacja z wyprawy Suwałki - Przemyśl, gdzieś w 80% po Green Velo.

Jeśli chodzi o wrażenia itp. to wszystko jest w tekście ale dla tych, którym się nie chce czytać:

Plusy:
- świetne oznakowanie
- dużo miejsc wypoczynku
- bardzo atrakcyjna turystycznie i krajobrazowo

Minusy:
- bywają bardzo długie odcinki bez sklepów itp.
- bardzo różne nawierzchnie - z jednej strony drogi rowerowe wytyczone bezpiecznie wzdłuż dróg samochodowych a z drugiej odcinki po piachu czy mokrych duktach leśnych
- kiepska (w sensie dość rzadka) baza noclegowa na trasie

Ogólnie szczerze polecam, 8 dni (766km) spędziliśmy bardzo sportowo, wypoczynkowo i poznawczo. Magia wschodu istnieje icon_e_smile.gif
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, ekipa to podstawa. Nie wyobrażam sobie spędzania dłuższego czasu w gronie, które nie jest świetnie zgrane, grozi konfliktem itp.

I to też ważna wskazówka dla osób planujących takie wyprawy.

 

Dodam jeszcze jeden sukces naszej ekspedycji. Chociaż kilka razy nam proponowano - nie wypiliśmy grama bimbru. Chociaż amatorów tego trunku wśród nas nie brakowało, to jednak po wódzie gorzej się pedałuje. Piwko działa bardziej izotonicznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wschodni bimber szybko zakonczylby wyprawę hehe

 

Wysłane z mojego S6 Edge

 

Chyba Twoją ;). Nie trafiło na ludzi z pierwszej łapanki, aczkolwiek fakt, że nieco mogłoby wyprawę spowolnić ;).

Rozpocząłem czytać relację ale zakończyłem gdy 2-3 dnia pojawiło się znowu piwko. Sorry ale wolałbym o czymś ciekawym przeczytać a nie tylko o upajaniu się alkoholem. Jak dla mnie taka relacja to dno.

 

To bardzo dobrze, hejterku, zrobiłeś, bo o tym wspaniałym izotoniku wspomniane jest pewnie każdego dnia. Co więcej, jak już skończę relację Świnoujście-Hel to też o nim będzie. A jak zabiorę się za opis wyprawy po czeskich browarach? To będzie dopiero "dno dnów". Dno głębokie jak Rów Mariański! Ale póki co powolutku sobie dłubię, więc w międzyczasie chętnie poczytam Twoje relacje z bezalkoholowych wypraw. Wyczuwam, że mogą ocierać się o nagrodę Burszytnowego Motyla, jeśli nie o Literacką Nagrodę Nobla, więc już zacieram ręce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Mod Team

 

 

Jak dla mnie taka relacja to dno.

 

ja już nie wiem co mam z Tobą Robert począć... Gdzie się nie pojawisz to albo siejesz zamieszanie swoimi baśniami o tym jak to z sakwami enduro w górach uprawiałeś, albo opowiadasz o kilkudziesięciometrowych szlifach na asfalcie. Albo jak wyżej - piszesz że czyjaś wyprawa to dno bo wypili piwo... Rozumiem oburzenie gdyby goście nie trzeźwieli i pili piwo w trakcie jazdy na rowerze. Wypić piwo po całym dniu to coś złego? Serio?
Niby dorosły z Ciebie gość a bzdury piszesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż, przeczytałem całą relację przez to piwo. Moje odczucia. Fakt, nawiązanie pojawia się często, ale jak zauważył mrmorty nic wielkiego się nie dzieje. Jechali zgraną paczką więc wieczorkiem sobie siadali i spijali piwko. A, ze nocowali na zadupiach to musieli je kupić i przewieź w sakwach. A, że autor te punkty programu akurat za każdym razem opisuje. Widać taki miał pomysł na "zwornik tekstu". Może dobry a może zły. Generalnie to tekst jest niezły. Dobrze napisany i miło się czyta, bez zadęcia. Daje też trochę informacji np. polecane noclegi. A swoją drogą to trasę Królowy Most - Supraśl jechałem w drugą stronę i też nie wspominam dobrze ale bywały gorsze. Podsumowując zabrakło komuś trochę luzu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super wyprawa, fajna ekipa! Ja w tamtym roku z Krakowiakiem i Warszawiakiem przejechałem się Green Velo z Olsztyna (gdzieś trzeba było dojechać pociągiem) do Białegostoku. 500 km w 4 dni - rewelacja! Tak nam się spodobało, że w tym roku planujemy kolejny odcinek... Znów 4 dni i 500 km, ale tym razem z Białegostoku do Lublina. Już się nie mogę doczekać!

 

Moja relacja: Green Velo - wyprawa rowerowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co się natknę na relacje z Green Velo to każdemu się podoba. Skąd bierze się więc tyle negatywnych opinii o niej? To chyba od tych piszących z kanapy a nie z roweru :).

U nas już postanowione - w czerwcu sprawdzamy odcinek Elbląg - Gołdap i "zawracamy" w kierunku Olsztyna, juz nie po Green Velo.

 

Jeśli chodzi o Twoją relację berlo, to chyba jesteście mistrzami wypadków i upadków :). Mi co prawda też się to ze dwa razy przydarzyło, jak zakopałem się w leśnym piasku i zapomniałem, że jestem wpięty w pedały ale Wasze upadki brzmią znacznie efektowniej :).

Relacja bardzo fajna, chyba zostanę fanem czytania o Green Velo :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późno, ale coś się MOŻE poprawić na GreenVelo:

 

"Do 28 lutego świętokrzyscy przedsiębiorcy będą mogli się zgłaszać do sieci Miejsc Przyjaznych Rowerzystom na rowerowej trasie Green Velo. Właśnie ruszyły nabory. Żeby otrzymać certyfikat takiego miejsca, dany hotel, restauracja, gospodarstwo agroturystyczne czy atrakcja turystyczna musi jednak spełnić kilka warunków"

 

http://www.echodnia.eu/strefa-biznesu/wiadomosci/z-regionu/a/green-velo-zaprasza-przedsiebiorcow-do-wspolpracy,11787200/

Edytowane przez ssslawecki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mi co prawda też się to ze dwa razy przydarzyło, jak zakopałem się w leśnym piasku i zapomniałem, że jestem wpięty w pedały ale Wasze upadki brzmią znacznie efektowniej

 

eee nie było ich wcale tak dużo, ale spektakularne były :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Skąd bierze się więc tyle negatywnych opinii o niej?

no stąd, że spora część trasy była projektowana zza biurka, a projektanci nie zadali sobie trudu by ułatwić życie rowerzystom. Ba, oni jak podejrzewam nie wpadli na pomysł by wysłać na trasę ludzi którzy mogliby opiniować poszczególne odcinki.
Powiedz mi - ile dziennie pociągów z Katowic dociera do Elbląga, ile z Łodzi a ile z Rzeszowa i Poznania? Dlaczego cała ta ekipa ze "scyzorykowa" nie zadała sobie trudu by pociągnąć nitkę Green Velo z Gdańska i Olsztyna?  Bądź co bądź to są bardzo duże węzły komunikacyjne i następnym takim na trasie jest dopiero Białystok. Próbowałeś może zaplanowac sobie trasę za pomocą ich strony? Przecież to są ogromne pieniądze wydane chociażby na stworzenie i utrzymanie ich strony. Próbowałem zgłaszać problemy znajomych z trasy, wysyłać im propozycje ale ani razu nikt nie raczył nawet odpisać. Projekt rozliczony - projekt zapomniany.

Nie żebym tylko marudził. Trasa jest urokliwa i warta uwagi, ale poziom fuszerki woła o pomstę do nieba... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety, GV to przysłowiowa "łyżka dziegciu w beczce miodu". Tereny zdecydowanie warte odwiedzenia, ale irytuje świadomość, że GV to niedoróbka za miliony - o czym można poczytać w relacjach.

Niedawno czytałem o planach budowy trzystukilometrowej Mazurskiej Pętli Rowerowej (dookoła wielkich jezior). Odnoszę wrażenie, że będzie to - jak ktoś złośliwie napisał - Green Velo v 2.0. Już sam fakt, że gros odcinków ma być prowadzonych po drogach gruntowych i szutrowych, które z "natury" rozjeżdżane są przez ciężki sprzęt rolniczy czy leśny, źle wróży - zwłaszcza użytkownikom rowerów dedykowanych na dobre nawierzchnie lub obładowanych sprzętem turystycznym...

Edytowane przez Sandacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późno, ale coś się MOŻE poprawić na GreenVelo:

 

"Do 28 lutego świętokrzyscy przedsiębiorcy będą mogli się zgłaszać do sieci Miejsc Przyjaznych Rowerzystom na rowerowej trasie Green Velo. Właśnie ruszyły nabory. Żeby otrzymać certyfikat takiego miejsca, dany hotel, restauracja, gospodarstwo agroturystyczne czy atrakcja turystyczna musi jednak spełnić kilka warunków"

 

http://www.echodnia.eu/strefa-biznesu/wiadomosci/z-regionu/a/green-velo-zaprasza-przedsiebiorcow-do-wspolpracy,11787200/

 

Obawiam się, że źle zrozumiałeś ideę Miejsc Przyjaznych Rowerzystom. Przyznanie kolejnych certyfikatów nie sprawi, że na trasie będzie więcej sklepów, noclegów itp. Po prostu certyfikaty dostaną te, które się zgłoszą. Nie pisałem o tym w relacji, ale takimi certyfikowanymi miejscami były na pewno "Dworek na krańcu świata" czy "Bużny szlak". W zamian dostali trochę mapek do rozdania, zestaw narzędzi, pompki (te nam się bardzo przydały) plus to, że można je gdzieśtam odnaleźć na tej "świetnej" stronie www Green Velo. Zawsze jest to jakaś forma reklamy, więc gorąco do zgłoszenia namawialiśmy np. właścicieli "Agroturystyki u Stefanów". 

 

A teraz z innej, ale nieco podobnej beczki.

Trochę zdziwiło mnie w relacji berlo, że chwali te Miejsca Obsługi Rowerzystów. Dla mnie o ile nie były umiejscowione przy jakiejś atrakcji, to były umiejscowione tak sobie. Faktycznie gęsto, ale zwykle bez dostępu do toalet czy sklepu (cóż z tego, że można przygotować posiłek jeśli nie wiezie się zapasów). Na naszej trasie się średnio sprawdzały, zwykle jedliśmy pod sklepem albo gdzieś w lesie, rowie. Jednakże jako, że pokonywaliśmy z berlo w dużej mierze różne odcinki to może u nich było lepiej :).

no stąd, że spora część trasy była projektowana zza biurka, a projektanci nie zadali sobie trudu by ułatwić życie rowerzystom. Ba, oni jak podejrzewam nie wpadli na pomysł by wysłać na trasę ludzi którzy mogliby opiniować poszczególne odcinki.

 

Nie zgadzam się. Z moich obserwacji (i relacji) wynika, że to my często popełnialiśmy błąd zjeżdżając z GV. Trasa świadomie omijała trudne podjazdy i w dużej mierze leśne dukty. O ile się nie mylę, ja przez nasze 766 km skrytykowałem 2 odcinki a berlo przez 500 km jeden odcinek (w dodatku ten sam co ja, na trasie Augustów-Dolistowo). Tragedii nie ma. Ja miałem dodatkowo pretensje o brak sklepów, ale mam wątpliwości, czy przeprowadzenie trasy przez wiochę B zamiast wiochy A spowodowałoby, że ten sklep by się pojawił.

 

Powiedz mi - ile dziennie pociągów z Katowic dociera do Elbląga, ile z Łodzi a ile z Rzeszowa i Poznania? Dlaczego cała ta ekipa ze "scyzorykowa" nie zadała sobie trudu by pociągnąć nitkę Green Velo z Gdańska i Olsztyna?  Bądź co bądź to są bardzo duże węzły komunikacyjne i następnym takim na trasie jest dopiero Białystok.

 

 

Może dlatego, że Gdańsk nie leży w Polsce Wschodniej :). Co do Olsztyna się zgodzę, szkoda, szczególnie że sam będę tam jechał tego lata. Ale trasa jest, mam wrażenie, "przygraniczna" a Olsztyn zwyczajnie leży trochę dalej. Podsumowałbym, że jakby trasy nie poprowadzili, to zawsze ktoś byłby niezadowolony/poszkodowany.

 

Próbowałeś może zaplanowac sobie trasę za pomocą ich strony? Przecież to są ogromne pieniądze wydane chociażby na stworzenie i utrzymanie ich strony.

 

 

Strony akurat faktycznie nie da się obronić, jest mega gó*nem za grube siano. Niestety taka jest specyfika inwestycji z funduszy UE. Kasy jest naprawdę dużo, więc jest rozwalana. Ale to chyba nie temat na forum rowerowe. Jak komuś bardzo zależy, to możemy pogadać prywatnie, 5 lat zajmowałem się kontrolą wydatkowania funduszy UE :)

 

No niestety, GV to przysłowiowa "łyżka dziegciu w beczce miodu". Tereny zdecydowanie warte odwiedzenia, ale irytuje świadomość, że GV to niedoróbka za miliony - o czym można poczytać w relacjach.
 

 

 

Niedoróbka? W których miejscach? Co byś poprawił? Oznakowanie, jakość asfaltu na ścieżkach? No już kurczę bez przesady, myślę że jest to jedna z najlepszych tras w Polsce. A mam porównanie z kiepską Euro Velo nad morzem i polskim odcinkiem wzdłuż zachodniej granicy (z niemieckim nie porównuję;) ). A że kosztowała miliony? Unia dała, to się wzięło. Przy większości unijnych czy też w ogóle publicznych inwestycji są kontrowersje dotyczące wysokości kosztów. Taka specyfika, pisałem już o tym wyżej. Za stary jestem i za dużo o tym wiem, żeby sądzić, że coś się w tym aspekcie zmieni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że źle zrozumiałeś ideę Miejsc Przyjaznych Rowerzystom. Przyznanie kolejnych certyfikatów nie sprawi, że na trasie będzie więcej sklepów, noclegów itp. Po prostu certyfikaty dostaną te, które się zgłoszą. Nie pisałem o tym w relacji, ale takimi certyfikowanymi miejscami były na pewno "Dworek na krańcu świata" czy "Bużny szlak". W zamian dostali trochę mapek do rozdania, zestaw narzędzi, pompki (te nam się bardzo przydały) plus to, że można je gdzieśtam odnaleźć na tej "świetnej" stronie www Green Velo. Zawsze jest to jakaś forma reklamy, więc gorąco do zgłoszenia namawialiśmy np. właścicieli "Agroturystyki u Stefanów". 

 

Jakoś nadal jestem przekonany, że dobrze zrozumiałem ideę "poprawy" otoczenia GV oraz informacje w artykule - jest szansa, że przybędzie jednak tych sklepów, noclegów, itp. - zgodnie z następnym cytatem z wspomnianego artykułu:

 

"Co interesujące dla przedsiębiorców, ci którzy otrzymają lub już posiadają certyfikat Miejsca Przyjaznego Rowerzystom będą mogli za kilka miesięcy ubiegać się o wsparcie w formie atrakcyjnych pożyczek w ramach uruchamianego właśnie instrumentu „Przedsiębiorcza Polska Wschodnia - Turystyka”. Pożyczki te będą udzielane między innymi na budowę i rozbudowę obiektów noclegowych, poprawę jakości i standardu usług i infrastruktury turystycznej, budowę i rozbudowę infrastruktury rekreacyjno - sportowej itp

Czytaj więcej: http://www.echodnia.eu/strefa-biznesu/wiadomosci/z-regionu/a/green-velo-zaprasza-przedsiebiorcow-do-wspolpracy,11787200/"

 

Ale masz rację: "Po prostu certyfikaty dostaną te, które się zgłoszą"

 

Oczywiście ogólnie mój optymizm jest ograniczony, podobnie jak sympatia do tej trasy (jej fragmentów, kosztów, itp.). Niemniej jednak w pewnym sensie i zakresie cieszę się również bardzo, że powstała, funkcjonuje i służy uczestnikom wypraw czy "pomaga" przedsiębiorcom.

Czytałem, że mają powstać kolejne, dłuższe trasy rowerowe - może ktoś wyciągnie wnioski z doświadczeń, może ktoś przeczyta Twoją relację i innych Użytkowników - no czasem jestem takim niepoprawnym optymistą...

Edytowane przez ssslawecki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Trochę zdziwiło mnie w relacji berlo, że chwali te Miejsca Obsługi Rowerzystów. Dla mnie o ile nie były umiejscowione przy jakiejś atrakcji, to były umiejscowione tak sobie. Faktycznie gęsto, ale zwykle bez dostępu do toalet czy sklepu (cóż z tego, że można przygotować posiłek jeśli nie wiezie się zapasów). Na naszej trasie się średnio sprawdzały, zwykle jedliśmy pod sklepem albo gdzieś w lesie, rowie. Jednakże jako, że pokonywaliśmy z berlo w dużej mierze różne odcinki to może u nich było lepiej .
 

 

Jeśli MORy byłyby przy sklepach to pewnie po miesiącu byłyby zdewastowane przez smakoszy tanich winek ;) My po prostu sobie kilka kilometrów od sklepu odjeżdżaliśmy, do MORów dojeżdżaliśmy i było dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak berlo. MOR przy sklepie to porażka. Same punkty są ok. Nie ma problemu kupić jedzonko i zatrzymać się na kolejnym punkcie. Ogólnie brakuje toalet. Szkoda też, że na większości nie ma map najbliższego odcinka szlaku. Krytyka GV jako całości mnie dziwi. Niedostatki są i sam ich też doświadczyłem. Mimo tego to pierwszy taki duży i spójny projekt w kraju. Trochę w tym takiego polskiego malkontenctwa widzę. Dla mnie obawą nie jest to jaki szlak jest dzisiaj a czy samorządy znajdą pieniądze i rozsądek, aby utrzymać tą infrastrukturę i ewentualnie ją rozwijać. Kierunkiem działania powinno być pokazanie, że dobry szlak rowerowy przekłada się na lokalny biznes. To najlepsza droga do rozwijania tras rowerowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekonaliście mnie z tymi MOR-ami.

Ja dysponowałem bardzo szczegółowymi mapami GV ale jeździły one głównie w sakwach, bo przy tym oznakowaniu rzadko były potrzebne. A jakbym miał pod ręką mógłbym widzieć, jak daleko od sklepu jest najbliższy MOR.

U berlo zaskoczyło mnie jeszcze wyposażenie jednego z MORów w klucze i kompresor(?). Nie spotkałem się z tym.

 

Ponadto w pełnej rozciągłości z sedymen'em. Mniej narzekania, więcej radości i pozytywnego nastawienia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi te mapy Green Velo przydawały się właśnie do znajdowania MORów i nastawiania się na podjazdy :) Były w plecaku, ale rzadko wyciągane...

 

 

 

U berlo zaskoczyło mnie jeszcze wyposażenie jednego z MORów w klucze i kompresor(?). Nie spotkałem się z tym.  

 

Nie pamiętam tego... pisałem o tym? :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...