Skocz do zawartości

[MTB na przełaj] przesiadka z MTB na rower przełajowy - czy warto?


karolski4n

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Kontynuując m.in. ten wątek, chciałbym podzielić się następującą rozterką. Otóż najczęściej zestawia się przełaja z szosą. A przecież druga strona tego "konfliktu" to "przełaj czy mtb". Z oczywistych względów, przełaj będzie sobie radził lepiej na szosie, czy innej utwardzonej nawierzchni, niż mtb. A teren? MTB jest (albo jest uważany) za bardzo uniwersalny, zwłaszcza poza szosą. Pojedzie po ścieżce leśnej, po piachu, błotko - ok, a jak trzeba to i przez ugór albo łąkę. :) A jak przełaj? Jakie są granice "trudności" terenu dla przełaja? Naturalnie nie mówię o sytuacji, w której rower odpoczywa na naszych plecach, a przeszkodę pokonujemy w biegu :)

 

W jakiej sytuacji naprawdę warto pomyśleć o przełaju? Robiąc rachunek sumienia z sezonu rowerowego 2016 wyszło mi: 20% raczej trudny teren, 20% równa szosa, a 60% czasu na rowerze to albo dosyć przyzwoite ścieżki/drogi gruntowe, leśne piaszczyste, drogi szutrowe/utwardzone, albo naprawdę nędzny asfalt. Czy to wg Was słuszna przesłanka do rozważenia przełaja?

 

PS

Ja wiem, że koncepcja mtb+przełaj+szosa jest rozwiązaniem idealnym, ale na chwilę załóżmy, że musimy się zdecydować na jeden rower. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przełaje, to chyba grupa ludzi zamyka się w granicy 0,02% całego zapotrzebowania na rowery lub coś koło tego. Trzeba go lubić i argumenty za i przeciw, tu nic nie pomogą, ani zwolennikom, ani przeciwnikom. 

 

Idealnym rowerem na przykładowo Ukrainę (stan dróg) byłby full 29er o wadze około 9-10kg, czyli taki jakim jezdzi Nino:

http://www.pinkbike.com/news/nino-schurters-scott-spark-900-bike-check-vallnord-xc-world-cup-2016.html

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 A teren? MTB jest (albo jest uważany) za bardzo uniwersalny, zwłaszcza poza szosą.,......

..

W jakiej sytuacji naprawdę warto pomyśleć o przełaju? Robiąc rachunek sumienia z sezonu rowerowego 2016 wyszło mi: 20% raczej trudny teren, 20% równa szosa, a 60% czasu na rowerze to albo dosyć przyzwoite ścieżki/drogi gruntowe, leśne piaszczyste, drogi szutrowe/utwardzone, albo naprawdę nędzny asfalt. Czy to wg Was słuszna przesłanka do rozważenia przełaja?

 

 

Odchodzi się w MTB od modelu uniwersalnego. W prawdziwym MTB już nie znajdziesz mocowania na bagażnik, błotniki itp, a znajdziesz napęd, pozycje geometrie, kierownice które są optymalne do jazdy w terenie 

 

Moim zdaniem powinieneś zwrócić uwagę na rower przełajowy. Jest to przyjemny rower uniwersalny. W twoim profilu dominują ubite ścieżki, szutrowe, nędzny asfalt a na takich drogach przełaj czuje się świetnie.

 

przełaj jest fuj....

będzie cię kręgosłup boleć i ręce....

Mnie nic nie boli.

 

Ja jestem ciekaw zestawienia przełaj vs gravel ;)

Gravel to taka szsówka na grubych oponach. Tylko że jak masz grubszą oponę to będziesz chciał zjechać na drogi gruntowe, a w takim terenie geometria roweru szosowego nie wiem w czym może pomoc?

 

GTzaskar1991

 

Powodem na bark popularności przełajówki jest jej cena. Sensowna przełajówka to ok 4000, w tej cenie wolą klienci kupić znaną im szosę lub MTB. 

Chociaż dziwi mnie sytuacja, kiedy po zakupie szosówki zaczyna się kombinowanie o wsadzenie tam jak największego rozmiaru opony.

 

Nawet najlepszy i najbardziej wypasiony full XC, będzie ślimakiem na lekkim terenie, wobec przełajki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój punkt widzenia może być nie do końca obiektywny gdyż od zawsze jeździłem na szosie. Ponadto uważam, że w ciężkim terenie przyjemniejszy jest marsz niż mielenie śmieszną korbą (i kasetą) przy prędkości 6-10 km/godz.

Tak więc zakładając jazdę po drogach i ścieżkach (z wyłączeniem bezdroży) i dróg całkowicie piaszczystych przełajowa maszyna będzie zdecydowanie szybsza i wygodniejsza od opasłego knura. Pozwoli także na szybsze przebycie całkowicie nieprzejezdnych odcinków. Dla mnie wybór jest oczywisty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem najbardziej uniwersalnym jest 29er. W teren zakładasz opony 2.1 - 2.25. Planujesz coś lżejszego to zmieniasz laczki na crossowe i blokujesz widelec.

W teorii tak, w praktyce bywa z tym rożnie. Pomimo, że miałem drugi komplet kół z kasetą i oponami w swoim 29 koła wymieniłem tylko RAZ w ciągu 3 lat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat bardzo ciężki, nie wiem kto i w jakich okolicznościach wpadł na koncepcje przełaja. Ale wymyślił sprzęt uniwersalny, chociaż w tym samym zdaniu mówię głośno, że rower uniwersalny nie istnieje.
Dążąc do sedna tematu, moim zdanie przełajowi bliżej do szosy niż do MTB, ale to tylko na podstawie własnych doświadczeń a nie jestem pro kolarzem tylko zwykłym rowerzystą. 
Mi przełaj zastąpiłby MTB, ale mieszkam na płaskim terenie, ludzie mieszkający w górach na pewno inaczej by na to spojrzeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osoby z nadmiarem wigoru znajdą w przełaju coś czego nie ma w szosie i MTB,

Jeśli lasy w okolicy są dobre pod przełaj to ok, jeśli kopny piach albo mnóstwo korzeni jest gorzej...

Mocny krótki trening blisko domu do utraty tchu - na przełaju łatwiej się zmęczyć bo energia zużywa się na nierównościach, balans ciałem praca górą.

Mnie przełaj już się nie podoba, nie czas u mnie na to...

 

czyli kazdy odkrywa przełaj na własne ryzyko, i nie ma co się zastanawiać trzeba próbować , albo zrezygnować, nie żałować....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam na Mazowszu, posiadam rasową szose, cross-a i MTB (26 hardtail). I jeżeli lubię na cross-ie jeździć po asfalcie, szczególnie w okresie jesień/wiosna to do lasu zawsze zabieram MTB. W cross-ie wkurzają cienkie opony, konieczność uważania na korzenie, niespodzianki pod liścmi, piach, itp. Dodając do tego baranek to już zrobi się zupełnie nieciekawie, na szosie to super rozwiązanie, w teren zwykła kierownica daje większą kontrolę nad tym co się robi.

 

Z pewnością na przełaju można podnieść umiejętności techniczne i bardziej się zmęczyć w krótszym czasie. Co kto lubi :-)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie - sprzęt uniwersalny. Istnieje obawa, że jak coś stara się być do wszystkiego (trochę terenu, trochę szutrów, trochę szosy), to ostatecznie okazuje się, że na każdym z nich nie jest satysfakcjonująco, bo w końcu trzeba było iść na jakieś kompromisy. 

 

Aktualnie śmigam na mtb, 26" przy szerokości 1.95, na przyzwoicie amortyzowanym widelcu. Na pograniczu mazowsza i lubelszczyzny, o ile zdarzają się w lasach trudniejsze ścieżki czy zjazdy, o tyle raczej nie spotyka się gór i wielkich kameni :) W terenie nie mam żadnych obaw, wjeżdżam tam, gdzie chcę i się da  wjechać (choć na głęboki piach na dłuższym odcinku nie ma mocnych). Jednak dłuższe przeloty po lichej jakości drogach, ale jednak utwarodzonych, są mało efektywne... 

 

Stąd pozwolę sobie powtórzyć pytanie z pierwszego posta: jakie są granice "trudności" terenu dla przełaja? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Granice to mammy my, ostatnio na you tubie był film gdzie na torze do skoków zawodnik jeździł na citibajku i robił rzeczy nieziemskie, przełaj ma inna geometrię uchwyt lekkość to daje nowe doznania, czasem też waska opona jedzie latwiej, w namokniętej łące, płytkim błocie czy niektórych śniegach...

Możesz sprawdzić u siebie w rowerze mtb, zamów drugi zestaw kół na takich samych piastach jakie maszale z obręczami 28 jak masz kasę to najlepiej jakieś z wyższej półki, może ztr, lekkie, wtedy radość, albo naprawdę szaleństwo pod szytkę, w ramę mtb najczęściej mieści się koło przełajowe, sprawdzić trzeba Twoją, no i warunek to hamulce tarczowe, bo adaptery do V braków są niedostępne od kilku lat. Mavic robił. Jednak przelajowe koła wymagały by do kompletu jeszcze karbo widelca, też 26 calowego do MTB,dopiero wtedy ogień.

Ostatnio na przełajach znajomi całkiem dzielnie radzili sobie na kamieniach w gorach sowich choć jeden z nich miał opony 42, w piaszystej i korzeni pełnej Puszczy Kamp. też dam radę jechać na cx ale jakim kosztem, szkoda mi siebie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przełaj jest fuj.... będzie cię kręgosłup boleć i ręce....

 

Co za bzdura, rownie dobrze mozna napisac ze krzesło w moim biurze jest fuj (a nie było tanie), bo jak siedze na nim 4h to boli mnie doooopsssko . A na przelaju siadywalem po 5h i mnie nic nie bolało.

Jak ktos ma zle dobrany rower, albo inne problemy np wady postawy czyc cos podobnego to moga bolec różne rzeczy, ale to sie nie udziela od  samego czytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A na przelaju siadywalem po 5h

 

Czy jako praktyk jesteś w stanie podzielić się wrażeniami z jazdy na takim rowerze? Co Cię przekonało? Po jakim terenie jeździłeś i jak to oceniasz? A na szosie - czy jeździ się wyraźnie lepiej/efektywniej niż na mtb? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szosie jedzie się przełajem daleko bardziej (66%) efektywniej w porównaniu z mtb, a po założeniu kół z oponami szosowymi jest kolejne 33% wystrzałowiej niż z przełajowymi. :)  Ale powaznie jeśli np do lasu jedziesz 30 km po szosie petla 20 km w lesie i znów 30 km do domu to taka motywacja na przełaj do mnie przemawia.

 drugi powód zakupu przełajki może być turystyczny jeśli wybierze się taka w której jest mocowanie na bagażnik i błotniki to będzie świetny rower pod sakwy , na wyprawę - z gumami typu Maraton 622-37

 

A co do bólu to niestety kolega ma rację. wystarczy "na pierniczki" na przełaju po swojej klasycznej pętelce xc i  boli wszystko - okrążenia na normalnym rowerze z oponami 2,25 nawet bez amortyzacji - czuć tylko normalne zmęczenie mięśni.

 

Po prostu stawy na przełaju dostają przy ekstremalnej jeździe taki wycisk że o ile ktoś nie jest z gatunku niezniszczalnych to czuje to po powrocie do domu, a Ci którzy myślą że im to nie grozi muszą poczekać kilka lat... WIem o czym piszę, bo mój staw skokowy mnie tego nauczył, i nie bardzo jest jak go leczyć. No ale nie każdy jest taki sam, tylko nie wiadomo jak nasze stawy to zniosą, może byc tak albo inaczej nikt nie wie co będzie po 50, 60 czy w wieku pięknym lat 80 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W skrócie moje "droga" rowerowa wyglądała tak:

mtb (26 cali) -> cross -> fitness -> Przełaj ( dalej wszystkie te rowery posiadam i ujeżdżam. wszystkie lubię i nie sprzedam ;-))  )

W międzyczasie miałem kilka miejskich ścigaczy jak Trek Zektor, Centurion Eterniy, SCO urban. używanych jako zimówki, czy podczas brzydkiej pogody (wszystkie miały full błotniki) ;-))  Rocznie robię ok 6tys km ....

 

 

Czym różni się od MTB ? 3 najważniejsze pkt  według mnie

1) jest szybszy, znacznie szybszy - na twadych trasch (asfalty, ubite sciezki, DDRach, kostkach )  jest jak rakieta przy wozie z węglem ;-))  ktos pisał, że można 29er po asfaltach jeździć i będzie dobrze ... pewnie ze można, ale co to będzie za jazda :-)) Dla mnie przełaj to taka pancerna szosa, bezobsługowa niezniszczalna. Na moje ten typ roweru nie chodzi nawet w tych samych  prędkościach co 29er czy jakiekolwiek inne MTB czy crossy. ;-) Tylko zastrzegam ze porównuje Przelaja na  typowych  oponach cyclocross do MTb na typowych oponach MTB z amorzyzatorem itd, bo zaraz pojawia sie kombinacje alpejskie i kastrowanie MTBka z opon,forkow itd. .. do przelaja tez mozna zalozyc opony szosowe i MTB ostatecznie i tak polegnie i wtedy sromotnie.  A no i wizualnie Przelaj na oponach szosowych np28C  wyglada normalnie, a MTB na oponach 28C wyglada jak ... by go ktos na samych detkach zostawił

2) jest lekki przy zachowaniu swojej pancernej wytrzymałości - Ok MTB tez może byc lekki ktos napisze, ale przelaj zawsze możę  byc  od MTB według mnie  lzejszy  - to jest też powód dla którego nie kupiłem typowej szosy, po przygodach z moim fitnessem na którym trzeba jeździć ostrożnie ze wzgledu na np koła (waze 90-95kg), moj fitness to typowa szosa o prostej kierownicy, moj przełaj ma pancerne kola Eastona XC 29 o szerokosci wew 17mm, w rożne dziury te kola wpadały i.... nic sie z nimi nie działo :>

3) wygodniejszy od MTB - moge jak pisalem krecic sie na nim godzinami. i trzymac rece na kierownicy na pierdzilion sposobów. Karbonowy forek przynajmniej w moim rowerze na moich trasach spisuje sie swietnie (a mam porównanie do rożnych forkow, Hi-ten, cromo, alu, bujanych dmuchanych, spręzynowych). Lepszego widelca mi nie trzeba.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to majac przywdziane Smart Samy 40C ten moj rower calkiem sprawnie daje rade w lasach (Mazowieckich czy Świętokrzyskich).

Gdzie sie poddaje ? No ograniczenia sa dwa:

1, Opny,  szersze niz 40c (1.6) nie da rady u mnie wsadzić, wiec jakieś błoto, czy piachy głęboki i luzny  sa trudniejsze do pokonania niz w przypadku MTB z oponami np 2.0 czy szerszymi. Na mokrym też może być różnie,  Opony mozna zmieniac, ale ogranizeniem jest rama ktora w przelaju nie przyjmie szerokich kapci MTB.

2. Brak amortyzacji - znam kilka takich miejsc gdzie albo jedziesz wolno bez amortyzacji albo szybko z amortyzatorami i szerszymi oponami. Przelajem tez sie da to przejechac ale ... nie jest to wcale przyjemne jak rower skacze na wielkich nierownsciach.

 

Ja mam ten komfort ze jak mnie najdzie na jakies offroady to po prostu biore MTB jelsi czuje ze tam sie lepiej sprawdzi.  ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W którym momencie przełaj musi ustąpić miejsca mtb? 

Nie ma takiego miejsca. No może jakieś głazy i wielkie kamienie ale tam to i rower MTB (w domyśle XC) klęka i trzeba coś albo na gruuuubych laczkach albo z pełnym zawieszeniem.

 

W każdym innym miejscu jazda na przełaju będzie jedynie inna od tej na MTB - na asfalcie nadrobisz ale w nieco trudniejszym terenie po prostu co to przeleciałbyś na MTB przejedziesz trochę wolniej.

 

Naprawdę bardzo dużo zależy od opon i kierownicy. Te pierwsze albo będą z zacięciem na asfalt albo w teren. Ta druga - albo z zacięciem na asfalt/lekki teren (baran) albo dająca lepszą kontrolę w terenie (prosta). Jedną i drugą możesz włożyć w ramę ze sztywnym widelcem i dużym kołem, tylko niekoniecznie będzie to przełaj. Teraz modne są gravele ale jeszcze długo ze świadomości nie wypleni się skojarzenia że "rower szosowy w teren to przełaj". Przełaj to teraz sprzęt do ścigania się. 

 

Wszystko jest tak indywidualną kwestią że ciężko powiedzieć co dla Ciebie będzie ideałem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie ma takiego miejsca. No może jakieś głazy i wielkie kamienie ale tam to i rower MTB (w domyśle XC) klęka i trzeba coś albo na gruuuubych laczkach albo z pełnym zawieszeniem.

Właśnie. We wcześniejszym poście inny kolega wskazał brak amortyzacji oraz cieńsze opony jako największe utrudnienie w poruszaniu się w terenie. Naturalnie ciężko się z tym nie zgodzić. Wielkich kamieni na moich trasach nie mam, ale często trafia się luźny piach, na którym i mój mtb nie daje rady (tzn. ja nie daję rady :) ). Wystarczy podsumować, że częściej będziemy złazić z takiego przełaja, ale chyba właśnie o to chodzi, prawda? :)

 

 

 

W każdym innym miejscu jazda na przełaju będzie jedynie inna od tej na MTB - na asfalcie nadrobisz ale w nieco trudniejszym terenie po prostu co to przeleciałbyś na MTB przejedziesz trochę wolniej.

Zaraz chyba zrobię statystykę przejechanych kilometrów na typowo "przełajowych" trasach (asfalty i inne szutry) i ocenimy, jak bardzo taki rower wpasuje się w mój "profil". :) Czy jednak efektywność kręcenia na asfalcie rośnie o 66%? Nie wiem, ale jestem w stanie uwierzyć, że na "przeciętnych" oponach 40c opory toczenia będą zupełnie inne...

 

 

 

Teraz modne są gravele ale jeszcze długo ze świadomości nie wypleni się skojarzenia że "rower szosowy w teren to przełaj". Przełaj to teraz sprzęt do ścigania się. 

Wielu producentów, a tym np. moja ulubiona Kona, wręcz miesza pojęcia, i gdybym miał wskazać, czy Jake jest bardziej przełajem, a Rove - gravelem, miałbym chyba dużą trudność. O ile różnice xc/cx/szosa są wyraźne, o tyle gravel/cx? Konia z rzędem temu, co zawsze trafnie wskaże różnice na danych modelach :)

 

 

 

Wszystko jest tak indywidualną kwestią że ciężko powiedzieć co dla Ciebie będzie ideałem.  

Oczywiście. Sam tego jeszcze nie wiem, a największą trudnością jest zgadywanie i dopasowanie do własnego profilu (który, nawiasem mówiąc, też może się w czasie zmieniać). Muszę znaleźć kogoś z przełajem, albo jakąś wypożyczalnią, i pośmigać przez weekend, zobaczyć, czy w ogóle to mi się podoba. Choć z drugiej strony, przyzwyczajenie do xc robi swoje i taka zmiana nie będzie ani łatwa, ani lekka.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym schodzeniem to nie do końca tak jest, to kwestia tego czy "utoniesz" w wodzie, błocie, piasku albo braknie Ci przełożenia pod górkę. W wielu miejscach przy odpowiednim oponach i odrobinie umiejętności da się jechać. Co mogę powiedzieć po JPJ 2016 - imprezie na Jurze. Schodziłem tylko wtedy jak nie dało się przejechać między kamieniami (nie skakałem z nich), jak brakło mi przełożenia albo jak zakopałem się w piachu na relatywnie wąskich oponach. Na luźnych drobnych kamieniach też było średnio ale to z racji opon, niemniej jednak wystarczyło zredukować prędkość. 

 

Nie wiem jak rośnie efektywność na asfalcie w procentach, ja przesiadłem się z trekkinga i jest naprawdę spora różnica. Raz - sztywny widelec, dwa - nieco inna pozycja na rowerze. 

 

Co do różnic CX/gravel to faktycznie się zacierają ale dla mnie ramy z bardziej agresywną geometrią to ten pierwszy typ, ramy do nieco spokojniejszej jazdy, oferujące wygodniejszą pozycję to ta druga opcja. 

 

A co do zmiany przyzwyczajeń - u mnie do przesiadki z trekkinga impulsem był rower kupiony na tzw. zimówkę - czyli wiekowe, stalowe retro MTB ze sztywnym widelcem. I chyba gdybym takiej jazdy nie spróbował to pewnie ciągle jeździłbym z amorem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się, że różnica między gravelem a CX jest umowna. Ja mam CX ale mam wyżej kierownicę niż w niejednym gravelu, z tego wynika,że mam gravela albo jeszcze inny rodzaj roweru, który będzie dopiero wynaleziony za parę lat. Teraz złożyłem 29-era ze sztywnym widelcem i tak się zastanawiałem co by wyszło jakbym mu wstawił baranka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest umowna bo wynika z geometrii roweru. Czasem się zaciera ale generalnie długości poszczególnych rurek i kąty ich zespawania mają znaczenie. A jakbyś do 29era dał baranka to musiałbyś zastosować zapewne bardzo krotki mostek a to wpływa na prowadzenie się roweru, zwłaszcza z tak wąską kierownicą jaką jest baranek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...