Skocz do zawartości

[MTB na przełaj] przesiadka z MTB na rower przełajowy - czy warto?


karolski4n

Rekomendowane odpowiedzi

Tak samo jestem zdania że jak ktoś jeździ dookoła komina to w nosie ma stopniowanie kasety i płynność kadencji. 

 

Ja rozumiem że Ronin nie musi się podobać (też bym go nie wziął dla siebie) ale podałem go jako przykład tego że w rowerze za 4500 zł można oczekiwać czegoś więcej. Niemniej jednak jeśli nie znalazłbyś czegoś ciekawszego to ja starałbym się ugrać u lokalnego/internetowego dystrybutora Velo, wiem że spokojnie parę stówek się uda zbić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Doświadczenia kilkudziesięciu lat jednoznacznie wskazują że korba 34(39)/46 i kaseta 13-28 jest najbardziej uniwersalna.

 

 

Mhhhmmm.... Uwielbiam takie Zdecydowane i Jedynosłusznodrogowe stwierdzenia :P

 

Dla Ciebie, byćmoże jest to najlepsza opcja. Ale w terenie po którym  ja sie poruszam, przy moim wytrenowaniu i manierze pedałarskiej kaseta 10-tkowa 11/32 i korba 38/48 to ciagle nieco za wiele.

 

Będe szedł w strone kasety 34 lub 36 albo zmiany korby na kompaktową...

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ceny rowerów w ostatnich 3 latach poszły mocno w górę, też uważam, że 4,5k zł to sporo. Najpierw się przymierzę, pomacam a później podyskutuję o cenie, tak 4k zł byłyby powiedzmy ok ale nie wiem czy da radę gdzieś wyrwać 10% rabat na ten rower. Drugi jaki mam na oku to Cube Attain Pro Disc, wołają za niego 4,1k a to tylko Sora (co prawda na najnowsza ale jednak). Czekam jeszcze na Canyon Endurace AL na tarczówkach, ma być na dniach w ofercie. Ale patrząc na ich ostatnie podwyżki i ceny ze zwykłymi hamulcami to pewnie nawet na Tiagrze model z tarczami będzie kosztował z przesyłką jakieś 4,7-4,9k zł. Tanio to już było ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Fajna dyskusja dlatego chętnie dołączam. Trochę się rozpiszę ;)

 

Podobnie jak autor wątku, zastanawiałem się jak to by było na przełajówce wobec MTB, szczególnie, że nigdy wcześniej nie śmigałem nawet na zwykłym rowerze szosowym.  Tak się złożyło, że do dziś testuję zestawienie tych dwóch różnych typów rowerów i to praktycznie całkowicie z brakiem wcześniejszego doświadczenia z podobnymi konstrukcjami. Jak pewnie większość z Was zaczynałem przygodę z rowerem na zwykłym stalowym "góralu" epoki lat 90 marki Romet itp.    Następnie przez b. długi czas nie siedziałem na siodełku, a dopiero niecały rok temu wkręciłem się w pedałowanie jak nigdy wcześniej.     W marcu tego roku zakupiłem mój wymarzony rower -  "rekreacyjnego" górala na kołach 29 cali z przyzwoitym osprzętem. Model Grand Canyon AL SL 6.9. Rower jest super, ale jeździ nim się zupełnie inaczej niż na moim starym poczciwym (20 letni) pełno sztywnym Giant Sierra na kole 26 cali, który dziś mi służy za zimówkę.  Nie dość, że kiera w nowym MTB była bardzo wysoko (poprawiłem to nieco przerabiając kokpit), rama mało sportowa to jeszcze czułem brak zwinności i musiałem się uczyć na nowo skręcania ;)    W terenie jednak rower jedzie jak czołg, a powietrzny amor bardzo pomaga.  Wypady po kilkadziesiąt km nie męczą i sprawiają frajdę. Super maszyna do jazdy w moich dziurawych lasach (TPK) i wypady w nieznane tereny.  Do ścigania nie za bardzo, ale można - po np. wstawieniu dłuższego mostka o nachyleniu -17 stopni (łatwiej się podjeżdża + aerodynamika).  

 

Jednak zapragnąłem czegoś zupełnie innego. Po przerobieniu wielu wątków, blogów i innych tekstów stwierdziłem, że kupię sobie kolejny rower na którym będę mógł szybciej latać po płaskim terenie oraz powypluwam poważniej płuca. Oprócz TPK mam pod domem sporo płaskich i ładnych ścieżek nadmorskich (asfalty, szutry itp.).  Myślałem wcześniej nieco o typowo szosowym, ale zrezygnowałem, ponieważ chciałem rower bardziej pancerny oraz uniwersalny, którym wjadę również do lasu itp.   Padło na budżetową przełajówkę - dorwałem na allegro nowego Accent CX One w cenie poniżej 2.500 zł na raty 0%. Po paru dniach rower był u mnie. Pierwsze wrażenia po wyjęciu maszyny z pudła i przymiarce? Rower ok. 1 kg lżejszy od mojego 29er i czuć to w rękach.  Co najważniejsze - zupełnie inna pozycja na rowerze.  W końcu mogłem się porządnie wyciągnąć, pochylić i poczuć, że cała siła z nóg szła w napęd.   Pierwsza jazda po płaskim -  czułem, że lecę i przyśpieszam jak głupi.  Zwinność i zrywność maszyny niesamowita! Pierwszy wypad w łąki, szutry i inne ubite drogi ( w tym leśne) - super szybkość i uczucie, że pracuje całe ciało.  Super maszyna do treningu i katowania się.   Na drugi dzień czułem ból dolnych pleców oraz ramion.  Na początku kierownica (baranek) wydawała mi się bardzo wąska i dziwna.  Po paru dobrych godzinach oswajania się oraz ustawień nachylenia stwierdziłem, że jest super wygodna lecz w terenie bardzo wymagająca.    Starałem się stopniowo również przyzwyczajać do niskiej pozycji w chwycie dolnym. Niestety nie udawało mi się. Jazda ponad 5 min. powodowała duży dyskomfort (np. ból karku) i musiałem znów wracać do chwytu za łapy.    Dopiero obrócenie mostka do góry nogami całkowicie wyleczyło mnie z problemów z chwytem dolnym. Obecnie mogę wygodnie śmigać trzymając kierownicę gdzie mi się podoba.  Czasem jednak się prostuję i wyciągam bez trzymanki.  Przed wypadem na przełaju najważniejsze to odczepić od kasku daszek, który zasłania zbyt dużo i człowiek niepotrzebnie podnosi głowę.  Ból karku na zawołanie. Trzeba o tym pamiętać decydując się na przełajówkę, to w końcu rower sportowy - wyścigowy i trzeba się przyzwyczaić. Rama accenta i tak jest wg. mnie dość lajtowa i daleko jej do szosowych wyścigówek.  Fajnie, że rower ma miejsce na bagażnik i błotniki, może się kiedyś przyda. Podobno rama przyjmie oponę nawet rzędu 38C. Obecnie myślę o wpakowaniu w niego widelca carbonowego oraz zmianie hamulców na tarczowe co niestety wymaga zmiany piasty lub całych kół na inne.   Porównywałem ramę cx one z nowym gravelem Furious i nie ma ogromnych różnic w geometrii. Jak będę mieć chwilę to zrobię animację CX on vs Furious jak to zrobiłem w wątku Grand Canyona i sobie porównamy szczegóły :)

 

Wg. mnie nie ma co porównywać CX do MTB. To zupełnie dwie inne maszyny jak i wrażenia z jazdy. Dużo za sprawą kierownicy i geometrii ramy.  Na MTB czuję się komfortowo i bezpiecznie w terenie. Dziury, korzenie i inne przeszkody nie są mi straszne. Duże kapcie ułatwiają bardzo jazdę w piachu i innym syfie.  Prędkości w terenie płaskim oczywiście bywają niższe niż na CX lecz często jest to za sprawą innej pozycji.  Rower na kole 29 cali jednak potrafi się również ładnie rozpędzić, ale tego nie czuć jak na przełaju. Jak nasza głowa jest wyżej nad ziemią to mamy odczucie, że jedziemy wolniej niż jakby była niżej.   Osobiście tak mam i jak patrzę na licznik to dopiero sobie uświadamiam, że 30 km/h czuć inaczej na obydwu rowerach ;)

 

Przełaj natomiast jest jak już wspominałem super maszyną do mocnych treningów. Wydaję mi się, że po obróceniu mostka uzyskałem geometrię zbliżona do gravela. Spokojnie wytrzymam na swoim dłużej niż dawniej.  Bardzo lubię ten rower bo jest żwawy no i ładny :)   Największe problemy podczas jazdy sprawiają przeszkody typu korzenie, dziury i inne koleiny. Przy dużej prędkości trzeba bardzo uważać i nie trzymać zbyt sztywno kierownicy bo można dostać w kość.   Jazda nim w terenie jest bardzo wymagająca lecz dająca masę frajdy. Trzeba czasem być akrobatą tym bardziej, że hamulce nie hamują tylko zwalniają hehe.    Nie wiem czy to typowe, ale mój rower ma napęd 2x9 oraz dość ciężkie przełożenia.  Przyznam, że najlżejszy bieg nie jest lekki i pod większą górkę trzeba cisnąć, aby utrzymać kadencję.   Najcięższy bieg odpaliłem chyba tylko jeden raz gdy jechałem ulicą z góry z prędkością ponad 70 km/h, aż łzy leciały ;) Obecnie mam w moim rowerze wstawione opony slick 30C i najczęściej używam go do jazdy po mieście.  Jest nieco lepiej niż na firmowych oponach przełajowych, które nie nadają się na szosę na zbyt długo - ścierają się raz dwa.  To koleny plus cyclocrossa - można go przerobić całkiem łatwo na "szosówkę". Jak tak dalej pójdzie to pewnie zacznę rozglądać się również za prawdziwym rowerem szosowym typu Endurance lub jakimś fajnym gravelem ;)

 

Czy warto zamienić MTB na Przełaja?  Wg. mnie nie bo to zupełnie dwie inne maszyny. Jak już to lepiej posiadać obydwa, no chyba, że odpuścimy sobie "prawdziwy" teren, korzenie, kamloty, piasek i strome zjazdy/podjazdy.  Wtedy może taki rower wystarczy lecz i tak będzie bardziej dawał w kość niż góral.   Na koniec fotka mojego rumaka:

 

p5pb13878633.jpg

 

Chciałem napisać dużo więcej, ale muszę zebrać to do kupy, a nie mam czasu.  

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qb3 Świetny opis. Miałem dokładnie to samo . Ale po 300 km na przełaju uważam że to był dobry wybór . Prawdą jest że pracuje całe ciało , obręcz barkowa ramiona są o wiele bardziej obciążone. Stary góral 26 oczywiście został i będzie nadal używany. Cieszę się że wybrałem przełaja (miał być nowy mtb 29). Dotychczasowe dłuższe wyjazdy (50 -100 km) , przejmuje przełaj. A w lekkim terenie można się naprawdę skatować na przełaju (najlżejsze przełożenie nie jest takie lekkie). Mam napęd 105 2x11. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

(najlżejsze przełożenie nie jest takie lekkie). Mam napęd 105 2x11.
 

Sorry, że nie w temacie, ale ad vocem, bo w sumie nie napisałeś jakie to najlżejsze przełożenie ;)

Nawet stosując tylko fabryczne komponenty z grupy, to może być 36/28, a nawet  w skrajnym przypadku 39/25, co faktycznie już lekkie nie jest, ale może też być 34/32, co lajtowo pozwoli podjechać w zasadzie wszędzie.

Bez urazy, tak tylko piszę, bo szczegóły są ważne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jak coś jest korba 50x34 oraz kaseta 9 rzędowa 12-27, więc najlżejszy bieg to 34/27 i nie ukrywam - brakuję mi czasem bardzo większej zębatki z tyłu gdy mam dłuższą i "stromszą" górkę ;)   Wjechać wjadę lecz na niskiej kadencji lub szybko ale siłowo. Plusem mojego napędu natomiast jest całkiem płynny zakres.  Myślałem, że w przełajówkach montują lekkie biegi.  W wielu szosówkach endurance są bardziej lajtowe przełożenia niż w moim cx one ;)  Łyda się robi! Może kiedyś będę nawet gotów na 1xXX.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napęd jednorzędowy jest ok jeśli zamierzamy używać roweru tylko w terenie, albo tylko na szosie. Jeśli chcemy mieć rower uniwersalny, do miasta, na wycieczki z bagażem albo bardziej na szosę, przedniej przerzutki zaczyna czasem brakować. Mój pierwszy przełaj używany jako rower do wszystkiego miał napęd 10 rzędowy 105 5700 na korbach przełajowych (36/46) i kasetę 11-28. Zdarzały się ciężkie podjazdy na najlżejszym biegu, ale miałem wtedy bagaż. Miałem okazję dłużej potestować rower na Sramie Force 1 x 11 i ciągle miałem poczucie że czegoś mi brakuje. Kaseta Srama o szerokim zakresie ma czasami 20% przeskoki, mi było ciężko do tego przywyknąć. Kaseta z węższym zakresem była ok, ale wtedy trzeba było kompromisowo dobierać blat. Ostatecznie skończyłem na Ultegrze DI2 z korbą kompaktową i kasetą 11-32. To było nawet za dużo zakresu i teraz mam 11-28, a przednia przerzutka jest genialna. Wiem ile to kosztuje, ale spełniłem marzenie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie coś pokazało mi się w proponowanych na yt

 

Widziałem. Można odnieść wrażenie, że AŻ tak się nie różnią. Ale diabeł tkwi w szczegółach. I pewnie w przyzwyczajeniu, naszej drugiej naturze :) 

 

To może pociągnijmy temat gravelów... Taki przełaj, ale pozycja wygodniejsza. Zgodzicie się? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem użytkownikiem przełaja.
Generalnie są to niewygodne rowery na dłuższe trasy. Z pewnością nie zastąpią Ci roweru MTB. Jako jedyny rower przełaj się nie nadaje, jest to rower pod konkretne przeznaczenie (krótkie wyścigi w błocie, z przeszkodami przez które sie przebiega, rower do noszenia na barku, dobre ramy mają specjalnie do tego wyprofilowaną górną rurę). Jeśli nie trenujesz kolarstwa przełajowego nie widzę sensu byś kupował przełaj, niezależnie co napiszą ci specjaliści by zwiększyć sprzedaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi przełaj zastąpił rower MTB. Wynika to chyba z tego, że moim podstawowym rowerem jest rower szosowy. Bliżej jest mi z szosy do przełaja niż do górala. Otrzymuję od cxa wolność wyboru trasy, możliwość jazdy po lesie i po bezdrożach, trening równowagi, rowerowego skilla no i mięśni całego ciała oraz szansę startowania w lokalnych wyścigach przełajowych, które, co mnie cieszy, zaczęły być w naszych okolicach coraz bardziej popularne. Jednocześnie odbywa się to w pozycji zbliżonej do tej na szosówce no i sam klimat jazdy jest podobny.

Jednak jeśli dla kogoś priorytetem jest sprawne i szybkie przemieszczanie się w trudnym terenie, to faktycznie lepiej MTB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja podrzucę jeszcze jedno terminologiczne hasełko: MONSTERCROSS! Połączenie przełaja, retro MTB i 29era ;)  Surly Straggler, Soma Wolverine, albo nowocześniej Open UP... ehh rozmarzyłem się. Problem dla przeciętnego zjadacza dętki jest jeden, zasadniczy: nie są to rowery, które można pomacać i kupić w każdym większym sklepie rowerowy, trzeba nieco więcej wysiłku.

 

Po przeczytaniu całej dyskusji mam wrażenie, że nigdy się nie dogadacie, bo wypowiadają się osoby o skrajnie różnym pojęciu przełaja. Dla jednych pojęcie jest zarezerwowane ścigantom z gumami 33mm, dla innych przełaj to wszystko co ma barana i jeździ w terenie. Z jednej strony ta cała nowomowa rowerowa (gravele, enduransy itp) jest strasznie męcząca ale z drugiej, jak widać diabeł tkwi w szczegółach ;)

 

Z mojego punktu widzenia rower okołoprzełajowy może jeździć praktycznie po każdym terenie. Wiem, bo sprawdziłem. Co zasię tyczy radości płynącej z takiej jazdy, to już inna historia ;)

 

Podsumować można to następująco: jedyne momenty, w których przeklinałem moje wozidło to piach i zjazdy w terenie. No nie ma opcji, przełajem tego nie zrobisz. Będziesz marzył o MTB. Nie ma problemu jeśli piaszczyste odcinki, albo strome zjazdy po korzeniach w przekroju całej pokonywanej trasy można policzyć na palcach jednej ręki, ale problem jest gdy chcesz na przykład, dajmy na to, zrobić czerwony szlak pieszy na Jurze Krk-Częst, lub na przykład single-tracki w Górach Sowich, że o Beskidach i kamerdolcach na zjazdach nie wspomnę. 

 

Nie ma siły, jeżeli jesteś rowerzystą uniwersalno-terenowym  to nie oblecisz wszystkiego na jednym rowerze nie czując niedosytu, niezależnie czy to będzie przełaj, szosa czy MTB. 

Jeżeli natomiast nie bywasz w górach co miesiąc, a Twoje okolice są raczej plaskate  i jesteś zmuszony z jakiegoś powodu zredukować liczbę rowerów do "JEDEN" (czyli dokładnie tak jak ja) to wybór jest jeden, i jest to przełaj, ale nie w ściganckim znaczeniu.  Aluminium, o zgrozo, skutecznie zniechęci Cię do szutrów i dłuższych wycieczek, a mocno pochylona pozycja też temu nie sprzyja.

Kolejna zasada przy rowerach tego typu: miejsca na oponę nigdy za wiele! O ile wszystko co utwardzone przelecisz na 35c, to w bardziej wymagającym terenie każdy mm szerokości lacza się liczy.

No i na koniec: hamulce tarczowe są lepsze od obręczówek :) No nie ma siły. Przełaj = błoto = brak hamowania na obręczówkach.

 

Co się nam z tego mojego wywodu urodziło? Monstercross! Lub bardziej ucywilizowana wersja, coś co się nazywa chyba "adventure bike", czyli np. Spec AWOL, Kona Sutra - tych już można z powodzeniem szukać lokalnie w naszej ojczyźnie mlekiem i miodem, etc. etc.  

 

Wesołych Świąt :) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obebrałem to, że niewygodny na długie trasy w terenie, to temat przełaj/mtb przecież, i tu trudno się nie zgodzić, bo nic nie zastąpi uniersalengo rozmiaru 2,25. Przełaj jest jak dodatkowa para butów do zadań specjalnych. Kto chce ten ma ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naprawdę najwięcej tu będzie zależeć od człowieka, na yt znajdziesz pewnie sporo materiałów jak ktoś objeżdża single na cx/gravel. Tak jak pokazano to w filmie wyżej gdzie koleś leci te kamieniste sekcje w dół na cx, jak widać da się ale czy każdy by to potrafił. Jak ktoś jest odpowiednio rozciągnięty, wytrenowany i ew. młody to nie ma problemu żeby na cx łykać dystanse w setkach (plus odpowiednie ustawienie roweru plus akurat takie a nie inne warunki terenowe). Ale czy przeciętny rowerzysta odnajdzie w tym rower jedyny... no jeszcze trzeba wziąć pod uwagę zmieniamy się z czasem, może być tak że po zakupie cx wkręcisz się w temat, zyskasz skilla i będzie to dla Ciebie jeden rower na wszystko. Ostatecznie i tak wszystko wyjdzie w praniu. Mając rowerowe hobby musimy się pogodzić z tym że od czasu do czasu wtopimy trochę kasy na nietrafionym pomyśle :) l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku zakup przełaja był podyktowany chęcią przyspieszenia bez konieczności rezygnacji z jazdy lasami. Powiem szczerze że na razie jestem bardzo zadowolony. W terenie przełaj nie ma takich możliwości jak mtb , ale na szutrach i drogach utwardzanych nie wymięka. W moim przypadku Przełaj mógłby być moim jedynym rowerem. I jeszcze jeden plus pełne BŁOTNIKI ! Średnich prędkości na dłuższych wypadach jakoś specjalnie nie poprawiłem ,ale to dopiero nauka innej techniki jazdy -jest coraz lepiej. Pozdrawiam i życzę zdrowych i radosnych świąt . Nie przejedzcie się! :)  :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne te monstery i inne gravele, ale muszę napisać co już nie raz mi przyszło na myśl gdy patrzę na takie konstrukcje.  Czy ten obecny wysyp takich rowerów nie przypomina Wam czegoś na czym śmigało się dawniej?    Oczywiście tamte rowery nie miały baranka i były na mniejszym kole, ale jednak....  Dla przykładu wstawiam fotkę mojego ulubionego najstarszego w rodzinie rumaka  - Giant Sierra z 96 r. ;)    Niby stary MTB lecz tak niski suport (niższy niż moj CX One) i mocno pochylona pozycja podczas jazdy przypomina mi na nim bardziej jazdę na przełaju niż obecne mtb. Do tego chromo rurki i fajne kapcie mieści :)  Na fotce kierownica wysunięta sporo ponad kreskę , sztyca również ;)  Tamte wsporniki kierownicy były super do szybkiej regulacji. Raz dwa i niżej/wyżej. Dziś się muszę bawić z podkładkami ;)

 

p5pb13885399.jpg

 

Pozdro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że wracamy, blaty 1x10, sztywne widelce. Moj holender ma 1x8 i nie narzekam a ma ponad 20 lat... i stalowy.
Za chwilę będziecie kupować znowu stalowe rowery, robione technologią SStal39 G2 z wyjątkowym spawaniem. Gdyby tylko sprzedawanie rowerów z puszek nie było opłacalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...