Skocz do zawartości

[wypadek] kto ma pierwszeństwo


Yacor

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

Podpowiedzcie proszę kto ma pierwszeństwo w sytuacji kiedy jadę oznakowana drogą rowerową i dojeżdżam do skrzyżowania, nie ma znaków odwołujących drogę rowerową, ale też nie ma żadnych znaków na skrzyżowaniu i jezdni że jest tam przejazd dla rowerów. Za skrzyżowaniem nie ma też żadnej kontynuacji drogi rowerowej.

 

post-175614-0-81619300-1477427293_thumb.jpg

 

 

To jest pierwsze zdjęcie przedstawiające kierunek z którego jedziemy i oznakowanie.

 

post-175614-0-33823500-1477427377_thumb.jpg

 

N tym zdjęciu widzimy że jest oznakowana droga rowerowa i zbliżamy się do skrzyżowania przez które będziemy przejeżdżać dalej na wprost.

Nie ma odwołania drogi rowerowej, ale też nie ma na skrzyżowaniu i jezdni żadnego oznaczenia o przejeździe dla rowerów, ani po przejechaniu przez jezdnię żadnej kontynuacji drogi rowerowej.

Na jezdni z lewej strony też nie ma żadnych znaków informujących o tym że przecina ją droga dla rowerów, czy też o przejściu dla pieszych.

 

Czyli my sobie jedziemy rowerem cały czas prosto, a z lewej strony wyjeżdża samochód - i kto ma pierwszeństwo? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakaś skretyniała ta ścieżka, no bo niby gdzie prowadzi? Pod prąd? 

 

Jak byś jechał tak jak samochody na zdjęciu, to Ty masz pierwszeństwo, ale jadąc w stronę którą Ty pokazałeś chyba nie ma odpowiedzi bo tak naprawdę nie powinieneś tam jechać skoro nie ma kontynuacji ścieżki za skrzyżowaniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tak, "żółty trójkąt" . A czytałem różne interpretacje takiej sytuacji, nie znalazłem żadnej która by w sposób nie budzący wątpliwości jednoznacznie wskazywała pierwszeństwo.

 

No ale jest tam "żółty trójkąt" czy go nie ma?

 

 

 

Jakaś skretyniała ta ścieżka, no bo niby gdzie prowadzi? Pod prąd? Jak byś jechał tak jak samochody na zdjęciu, to Ty masz pierwszeństwo, ale jadąc w stronę którą Ty pokazałeś chyba nie ma odpowiedzi bo tak naprawdę nie powinieneś tam jechać skoro nie ma kontynuacji ścieżki za skrzyżowaniem

 

Ale nie ma też końca ścieżki przed skrzyżowaniem.

 

Wg. mnie ta droga jest źle oznakowana i odpowiedzialność za tą sytuację powinien wziąć na siebie zarządca drogi. Tu nie ma winnego, droga jest źle oznakowana i już.

Kierowca, który ma ustąp pierwszeństwa nie spodziewa się nikogo ze swojej prawej strony, bo nie ma żadnego znaku, że znajduje się przed DDR, na jedni też nie ma linii, że biegnie tędy DDR. Rowerzysta też nie ma znaku, informującego o końcu DDR, więc sytuacja jest nie jasna, nie wiadomo kto gdzie co i jak.

Wg. mnie winę za ten wypadek ponosi zarządca drogi i to on powinien zapłacić za wszelkie szkody obu uczestników tej kolizji.

 

W ogóle to napisz jak wyglądał ten wypadek, bo nic o tym nie napisałeś. Policja była na miejscu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem, nie ma znaczenia czy samochód miał żółty trójkąt czy nie, nie mógł wiedzieć, że wyjedziesz "pod prąd" nam chyba nawet nie ma przejęcia dla pieszych? Mamy tu ewidentny wielki babol.

Teoretycznie nie ma znaku końca ścieżki, ale ja bym sprawdził jeszcze czy przypadkiem skrzyżowanie nie wystarczy żeby ją "zakończyć" (analogicznie do ograniczeń prędkości). Zastanawia mnie też, co ma zrobić pieszy gdy dojdzie do końca tego chodnika, na ścieżkę wleźć nie może, na ulicę tym bardziej, chyba umrze biedak z głodu... :)

 

Jeżeli była na miejscu policja to niech oni się głowią, a jeżeli zrobią Twoją winę to się odwołuj.  Napisz też jak to się stało, ja wjeżdżając na to skrzyżowanie mocno bym się zastanowił i na pewno nigdy nie wjechał myśląc: mam pierwszeństwo niech spadają...

 

Jeżeli możesz to podaj lokalizację lego skrzyżowania, tak żeby obadać jeszcze np. przez street view.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety to ja byłem " tym złym", tzn. wyjeżdżałem samochodem z bocznej uliczki w prawo na główną, a rowerzysta wpadł mi wprost

 na maskę jadąc od strony jak na zdjęciach.

6 rano, ciemno, deszczyk, po mojej prawej zaparkowany samochód niemal na skrzyżowaniu  ( na street view w tej kałuży) i stało się.

Na szczęście chłop ma tylko sińca na nodze i skrzywiona korbę w rowerze.

Moralnie czuję się winny jak najbardziej bo to ja chłopa puknąłem, natomiast jak to wygląda od strony prawnej to właśnie tutaj mam wątpliwości.

 

streetview:

 https://www.google.pl/maps/@51.1584798,17.0091341,3a,75y,188.24h,79.05t/data=!3m6!1e1!3m4!1sSl1ZhaLrnPWCdAOF6zaiXA!2e0!7i13312!8i6656

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Mi się wydaje że ten DDR jest jednokierunkowy. Przy dwukierunkowym powinno być oznaczenie, znak roweru w obu kierunkach, jak tu:

 

1112612-Sciezka-rowerowa-w-Sopocie-O-nak

 

Tak patrząc na street view na dłuższym odcinku ścieżki jest oznaczenie jednego kierunku, tylko koło przejścia jest znak roweru w odwrotna stronę (babol?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam się dopiero zaczyna DDRiP, dokładnie za znakiem C-13/16. Przed znakiem nie ma ścieżki i nie ma chodnika. Jeśli zatem wyjeżdzałeś z uliczki obok kałuży a rowerzysta nadjeżdzał od strony ronda to jechał jezdnią w kierunku niezgodnym z przepisami.

Zwróć też uwagę, że na uliczce z której wyjeżdżałeś nie ma w poprzek zebry, zaznaczonego przejazdu dla rowerów czy też znaku D-6 (a/b). Wcześniej w tej uliczce też nie stoi żaden znak A-24 czy nawet A-16. Musiałbyś być zatem jasnowidzem aby przewidzieć rowerzystę atakującego Cię z prawej strony na tym wyjeździe do drogi głównej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geometria drogi jasno sugeruje, że te skrawki ddr powinny być jednokierunkowe i służą do zjazdu z jezdni (jadąc do ronda) i do włączenia się do ruchu na jezdni (jadąc od ronda). Zarządca drogi źle oznakował ten odcinek i należy mu to zgłosić, żeby poprawił.

W mojej ostrożnej opinii winny jest rowerzysta, który jechał w nieprawidłowy sposób po nieutwardzonym poboczu.

 

 

 

Przy dwukierunkowym powinno być oznaczenie, znak roweru w obu kierunkach

Definicja znaku P-23 nic nie mówi o kierunku. Jedyna wzmianka o kierunkowości jest w "Szczegółowych warunkach technicznych znaków i sygnałów" i jest to tylko zasada umieszczanie tego znaku na drodze rowerowej dwukierunkowej:

 

Jeżeli droga taka przeznaczona jest dla rowerzystów w obu kierunkach, wówczas znak P-23 umieszcza się przy prawej stronie drogi oddzielnie dla każdego kierunku ruchu rowerów.

Podstawową rolą tego znaku jest wskazanie przeznaczenia pasa ruchu lub innej części drogi dla rowerów. Umieszcza się go na początku, po każdym skrzyżowaniu i powtarza co 50m (z wyjątkami).

Od określania kierunków ruchu są inne znaki.

 

 

 

Kolejna zasada to każde skrzyżowanie odwołuje daną organizację ruchu lub inny znak.

Możesz wskazać gdzie to jest zapisane? Kiedyś szukałem i nie znalazłem, tylko przy niektórych znakach jest taki zapis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak patrząc na street view na dłuższym odcinku ścieżki jest oznaczenie jednego kierunku, tylko koło przejścia jest znak roweru w odwrotna stronę (babol?)

 

 

 

Tam się dopiero zaczyna DDRiP, dokładnie za znakiem C-13/16. Przed znakiem nie ma ścieżki i nie ma chodnika. Jeśli zatem wyjeżdzałeś z uliczki obok kałuży a rowerzysta nadjeżdzał od strony ronda to jechał jezdnią w kierunku niezgodnym z przepisami.

 

Jesteście pewni? Spójrzcie jeszcze raz. Wjeżdżając na ścieżkę od strony ronda można jechać w lewo lub w prawo (w prawo pojechał rowerzysta). Po skręceniu w prawo jest nawet znak DDRiP czyli rowerzysta jechał przepisowo. Gdzieś na wysokości tego białego busa po prawej stronie doszło do zdarzenia.

 

https://www.google.pl/maps/@51.1577449,17.0100534,3a,75y,270.14h,66.34t/data=!3m6!1e1!3m4!1s5FRqT2se3aTf_MwvXXJP6Q!2e0!7i13312!8i6656

 

Dojeżdża do miejsca w którym kończy się asfalt i co ma niby zrobić? Nagle wjeżdża na pas o przeciwnym kierunku ruchu.

 

Tak jak pisałem wcześniej, rowerzysta jechał zgodnie z przepisami (co sugerują znaki przy rondzie), tylko zabrakło znaku koniec DDRiP w miejscu, w którym doszło do zdarzenia, a dokładniej kilkanaście metrów przed tym miejscem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadac w kierunku ronda żaden znak pionowy ani poziomy nie informuje, że z prawej strony mamy ddr. Nie ma też żadnej linii ani żadnego elementu infrastruktury oddzielającego jezdnię od czegoś co mogłoby być ddr. W tej sytuacji rowerzysta zapitalał pod prąd (pobocze jest częścią jezdni). To jakie znaki miał rowerzysta kierującego akurat powinno obchodzić tyle co zeszłoroczny śnieg - jego nie dotyczą. Jest tam ewidennty błąd w postaci braku znaku koniec ddrip. Ale to juź powinien sobie wyjaśniać rowerzysta z zarządcą drogi. Kierunek namalowania roweru w oznaczeniu poziomym nie jest wskazaniem kierunku poruszania się po takowej ścieżce. Do tego są strzałki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ja niby innego napisałem, powtórzyłeś mojego posta, tylko swoimi słowami.

 

 

 

W mojej ostrożnej opinii winny jest rowerzysta, który jechał w nieprawidłowy sposób po nieutwardzonym poboczu.

 

W mojej opinii też, jednak najbardziej winny jest tutaj zarządca drogi, bo to co tu widzimy nie powinno mieć miejsca. Ta droga po której poruszał się rowerzysta nie powinna być drogą dla rowerów, tylko co najwyżej chodnikiem. Nie wszyscy są super kierowcami, nie wszyscy znają przepisy od A do Z. Przypominam, że żeby jeździć rowerem nie potrzeba ŻADNYCH uprawnień, więc budując DDR powinno się zwrócić szczególną uwagę na bezpieczeństwo samych rowerzystów jak i innych uczestników ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc tak, po konsultacji na komendzie z konkretną i rzeczową Panią Starszy Aspirant Sztabowy, o ile dobrze pamiętam, z 18-to letnim stażem w drogówce sprawa wygląda następująco:

 

- rowerzysta jadąc od strony ronda jechał na prawidłowo oznaczonej DDR

 

- w miejscu gdzie DDR zlewa się z drogą dla pieszych następuje zmiana struktury podłoża i geometrii wobec czego DDR w tym miejscu się kończy i nie musi być znaku odwołującego DDR, zaczyna się chodnik, a w miejscu przecięcia z boczną  uliczką rowerzysta powinien przeprowadzić rower przez jezdnię tak samo jak na każdym oznakowanym przejściu dla pieszych ponieważ nie ma tam wyznaczonego przejazdu dla rowerów.

 

- w tym samym miejscu jadąc w stronę ronda są znaki pionowy i poziomy informujące o początku DDR dla jadących w stronę ronda co również potwierdza koniec DDR dla jadących od ronda.

 

post-175614-0-73470300-1477513678_thumb.jpg

 

sprawa wyjaśniona.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

sprawa wyjaśniona.

 

Sprawa wyjaśniona? OK, może wg. Pani Starszy Aspirant Sztabowy tak, ale wg. mnie ktoś, kto porusza się rowerem i nie musi mieć do tego żadnych uprawnień, a tym samym nie musi znać przepisów o ruchu drogowym, sprawa nie jest wyjaśniona. W tym miejscu powinien pojawić się zarządca drogi i zrobić porządek, bo jak do tej pory to jest jeden wielki....

 

 


 

- w miejscu gdzie DDR zlewa się z drogą dla pieszych następuje zmiana struktury podłoża i geometrii wobec czego DDR w tym miejscu się kończy i nie musi być znaku odwołującego DDR, zaczyna się chodnik, a w miejscu przecięcia z boczną uliczką rowerzysta powinien przeprowadzić rower przez jezdnię tak samo jak na każdym oznakowanym przejściu dla pieszych ponieważ nie ma tam wyznaczonego przejazdu dla rowerów.

 

To błoto Pani Starszy Aspirant Sztabowy nazywa chodnikiem :thumbsup:

 

 

 

- w tym samym miejscu jadąc w stronę ronda są znaki pionowy i poziomy informujące o początku DDR dla jadących w stronę ronda co również potwierdza koniec DDR dla jadących od ronda.

 

Że co? Po pierwsze nie ma tam DDR, tylko DDRiP. Po drugie jadąc rowerem (lub jakimkolwiek innym pojazdem) mam się oglądać za siebie jaki jest znak? Znaki poziome na jezdni o niczym nie świadczą, bo jeśli np. będzie leżał śnieg, to go nie będzie widać. Powinien być znak koniec DDRiP i koniec kropka, tak jak chociażby na tym obrazku, przed skrzyżowaniem koniec, za skrzyżowaniem początek, wtedy jest wszystko jasne.

 

https://lh3.googleusercontent.com/sU9PsTBBBoc1Oe7vRg1xLUw6nrDdm0cKZfrriUpbO6PL7SvPC2Q=w600-h768-no

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ktoś, kto porusza się rowerem i nie musi mieć do tego żadnych uprawnień, a tym samym nie musi znać przepisów o ruchu drogowym

Ktoś, kto porusza się rowerem bez uprawnień, bo ma do tego prawo, nie jest zwolniony ze znajomości i przestrzegania przepisów. To, że urzędowo nie wymaga się od niego uprawnień nie oznacza, że może przepisów nie znac i ich nie przestrzegać. Analogia do pieszych w ruchu ulicznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zastanawia mnie też, co ma zrobić pieszy gdy dojdzie do końca tego chodnika, na ścieżkę wleźć nie może, na ulicę tym bardziej, chyba umrze biedak z głodu...

W obrębie skrzyżowania pieszy może przechodzić je gdzie chce, nawet po przekątnej, nie musi być namalowanych pasów. Był kiedyś o tym wywiad w TV, facet nie chciał zapłacić mandatu i przyjechała TV lokalna :) Ogólnie lepszy cwaniak, ale mandatu w końcu nie dostał, nie pamiętam tylko który to był dokładnie paragraf.
Też jestem zdania, że brakuje tam jakiegoś sensownego oznakowania. Ale jest jeszcze coś takiego, że jak masz znak "ustąp pierwszeństwa wszelkim pojazdom" to masz obowiązek wjechać na takie skrzyżowanie z taką prędkości i taką uwagą żeby w porę się zatrzymać przed każdym zagrożeniem i kropka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Że co? Po pierwsze nie ma tam DDR, tylko DDRiP. Po drugie jadąc rowerem (lub jakimkolwiek innym pojazdem) mam się oglądać za siebie jaki jest znak? Znaki poziome na jezdni o niczym nie świadczą, bo jeśli np. będzie leżał śnieg, to go nie będzie widać. Powinien być znak koniec DDRiP i koniec kropka, tak jak chociażby na tym obrazku, przed skrzyżowaniem koniec, za skrzyżowaniem początek, wtedy jest wszystko jasne.

Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak DDRiP. Obecna definicja przy pionowej kresce:

 

2. Umieszczone na jednej tarczy symbole znaków C-13 i C-16 oddzielone kreską pionową oznaczają drogę dla rowerów i drogę dla pieszych położone obok siebie, odpowiednio po stronach wskazanych na znaku.

 

W tym przypadku ie musi być znaku końca drogi dla rowerów. Koniec jest wyznaczony przez zmianę nawierzchni na nieutwardzoną. Przede wszystkim na zjeździe z ronda powinien być zakaz wjazdu dla rowerów, np:

https://lh3.googleusercontent.com/McBAkGTfvCBzVfX5VrHUmbcwyRQ5rIFVriv6MDm54uX8S7O2pTgXDyX12t9YIz63-icJEWOX23ujvw=w800 (zdjęcia z zakazem wjazdu nie posiadam ale wiem gdzie można zrobić w razie co)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzuciłem temat kuzynowi, jest Policjantem choć nie z drogówki. Jego opinia jest taka:

1. DDR tam niewątpliwie jest, do dyskusji pozostaje gdzie się kończy, wg niego "równo" ze skrzyżowaniem.

2. Samochód jeśli wyjeżdżał z podporządkowanej tak jak stanowi tam znak, ma zachować szczególną ostrożność nie tylko na jezdnię (samochody) ale na całość, może np. ktoś mu tam wejść itp. 

3. W sądzie wystarczy że rowerzysta stwierdzi, że chciał skręcić w lewo (więc z DDRki w drogę podporządkowaną) i wtedy bezdyskusyjnie samochód musi mu ustąpić.

4. W tym kontekście wypowiedź pani sierżant jest mocno dyskusyjna.

Sorka, przytaczam tylko Jego opinię. Mnie osobiście też się wydaje, że samochód wyjeżdżał z podporządkowanej i jest absolutnie na "straconej" pozycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@Yacor: i co teraz zamierzasz z nabytą wiedzą i przekonaniem zrobić?

 

Właściwie to nic, podpisaliśmy ugodę pomimo że ja teraz mógłbym zgłosić szkodę. Głupi chyba jestem...?

A może i nie bo szkoda chłopa, bo nie dość że ma niezłego sińca i korbę do wymiany to na 100% nie ma czegoś takiego jak polisa OC, a będąc u niego w domu to widać że żyje sobie baaardzo skromnie...a maska w aucie? No cóż,  jest wgniecenie, co prawda nie duże ale jest.

Proponowałem mu naprawę roweru na swój koszt ale stwierdził że sobie poradzi bo pracuje na warsztacie, a podczas rozmowy wyszło jeszcze że to akurat koniec miesiąca, że schorowany, że nie ma na leki, itp.

To biorę gościa i mówię że jedziemy do apteki i wykupię mu chociaż receptę, ale niestety do akcji wkroczyła jego żona która nie ma pojęcia jak się takie sprawy załatwia i że mam natychmiast im zapłacić odszkodowanie, że mam zaper....ać do bankomatu po kasę, krzyki, wyzwiska, nic do niej nie docierało - chyba ją nakręcili jacyś "dobrzy doradcy".

Musieliśmy się ewakuować na zewnętrzny i z leków nici bo zabrała receptę.

 

Wcześniej nie pisałem, ale miałem wrażenie że gościu od samego początku też nie był pewien swojej racji. 

Po zderzeniu jak chciałem wezwać karetkę to kategorycznie odmawiał, na SOR też nie chciał żeby go zawieść to go zawiozłem chociaż do domu. Nie miał żadnych pretensji typu jak jeżdżę itp. oraz słowem nie wspomniał o Policji.

Mam wrażenie że najbardziej by mu pasowało żeby każdy z nas pojechał w swoją stronę i zapomniał o sprawie, ale przecież nie zostawię człowieka i nie dam dyla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Typowa polska droga rowerowa z ... ktora konczy sie tak ze rowerzysta powinien sie teleportowac gdzies indziej.

Droga rowerowa wcale nie musi przecinac skrzyzowania. Czesto jest tak, ze ona zakreca i zmienia swoj kierunek. tutaj by to wygladalo tak jakby skrecala w lewo, a nie szla prosto. W moim odczuciu winny jest rowerzysta, ale spytam przy okazji wujka, ma caly kodeks w glowie ^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi rowerowe nigdy nie przecinają jezdni drogi poprzecznej. Przejazdy dla rowerów nie są drogami dla rowerów. Droga dla rowerów kończy się na skrzyżowaniu (a skrzyżowanie przypominam to nie tylko jezdnia). Niezależnie gdzie chce jechać rowerzysta podczas wjeżdżania na jezdnię ma ustąpić pierwszeństwa. Dodajmy, że skręt w lewo wykonujemy nie z chodnika, lub bliżej nieokreślonej lewej cześci drogi, tylko z osi jezdni. Jeśli to skrzyżowanie, w sądzie powinno skończyć się na współwinie.

 

Można natomiast mieć wątpliwości czy to - https://www.google.pl/maps/@51.1584801,17.0091341,3a,75y,207.45h,69.09t/data=!3m6!1e1!3m4!1sSl1ZhaLrnPWCdAOF6zaiXA!2e0!7i13312!8i6656 jest drogą publiczną. Wtedy nie będzie skrzyżowania, i rowerzysta dalej jechałby DDR. Ale D1 i jego odwołanie wskazują inaczej.

 

A to co wymyśliła komenda o nieoznakowanych przejściach i obowiązku przeprowadzenia roweru przez takowe wołą o pomstę... Rowerzysta ma pełne prawo przejechania w poprzek jezdni, tak samo jak każdy inny kierujący pojazdem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...