Skocz do zawartości

[Singlowe Bieszczady MTB] trasy przez szczyty - pomoc


KonradCK

Rekomendowane odpowiedzi

Co do erozji to większą robią turyści piesi niż rowerowi by robili, jeżdżąc tymi samymi ścieżkami.

 

Mi to się marzy taka otwartość jaka panuje w Czechach czy na Słowacji. Zawsze zachodzę w głowę dlaczego u nich się da a u nas nie i konkluzja jest taka, ze Polska to jest ogólnie kraj zakazów i trzymania za mordę. A dodatkowo kto może to chapie na maksa ile wlezie. I że społeczeństwo na to przyzwala i daje się za tę mordę trzymać to jest wręcz nieprawdopodobne.

 

Wysłane za pomocą mTalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja myślę że to również kwestia mentalności, popatrz choćby na kierowców w Czechach i na Słowacji. Jeżdżąc tam rowerem człowiek czuje się na drodze bezpiecznie. Bo są przepisy i ludzie ich po prostu przestrzegają.

A w Polsce? jeśli czegoś nie zabronisz to wielu ludziom wydaje się że wolno wszystko :(

 

chociaż jeśli chodzi o Bieszczady to park ma naprawdę skostniałe poglądy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Natomiast na miejscu dowiedzieliśmy się że podobno był jakiś wypadek że rowerzysta potrącił turystę więc park po prostu wprowadził zakaz.

 

To jest genialny argument. Na autostradzie A4 trup ściele się gęsto. Należy natychmiast wprowadzić tam zakaz jazdy samochodów!


A zupełnie poważnie: rozumiem zamknięcie najbardziej obleganych szlaków w okresie szczytu ruchu turystycznego. Nie miałbym problemu przestrzegać takiego zakazu np. wjazdu na Szrenicę i Śnieżkę, gdybym wiedział, że poza sezonem mogę sobie tam wjechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W TPN, wszystkie doliny do konca, od Morskiego po Chocholowska /ta jest/ + sciezke nad reglami poza sezonem spokojnie mozna by dopuscic. Sciezka nad reglami jest na tyle trudna, ze bylejaki rowerzysta i tak nie pojedzie, a nielegale i tak sa od dawna zncznie wyzej. Chocholowska niby zamknieta dla ruchu, ale w sezonie terenowki z naczepami rowery woza, dziwne samochody na warszawskich czy krakowskich blachach pod schroniskiem stoja.....To co jest zrobione po powaleniu drzew w rejonie Chocholowskiej w jej odgalezieniach to lbem wstrzasa, blotne drogi, zryty teren. W Austrii patrzylem jak drzewo zwozili smiglowcem w praku, 300m w linii prostej, 300m! Brali smiglowiec i nadupiali. W innym miejscu , tu mam nawet zdjecia, smiglowiec latal z betonem do zalewania jakis smiesznych slupkow moze 400-500m po prostej na malym lokalnym wyciagu - zaden rezerwat. U nas by dymali z ta iloscia z taczkami.

W Babiogorskim trzeba byc debilem, aby nie puscic ruchu do schroniska od Krowiarek, tam tylko asfaltu brakuje, bo droga juz jest, ruch samochodami , wozami z konmi odbywa sie tam od cwierc wiecza / za zezwoleniem..../

W sumie to samo mozna napisac o Bieszczadzkim, Gorczanskim, Pieninskim, itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

shotgun, niestety jest jak piszesz. Rzecz w tym, że jak park potrzebuje, to i ciężkim sprzętem może orać park (Gorce). Gdy chce wjechać rowerzysta, to od razu problemy - hałas płoszy zwierzęta, opony niszczą podłoże, śmiertelne zagrożenie dla pieszych. Jak jedzie samochód do schroniska na terenie parku, to zwierzęta nie słyszą, pieszym nie zagraża a podłoże pozostaje nienaruszone, bo terenówka 4x4 z trzylitrowym silnikiem obchodzi się z nawierzchnią delikatniej niż rowerzysta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie niegłupi pomysł. Jeśli dany dyrektor parku nie będzie urzędniczym betonem, to jest jakaś szansa, aby coś wskórać. Myślę, że jest wiele szlaków jak na Śnieżkę czy Szrenicę, na które wjazd rowerem nie jest żadnym zagrożeniem dla przyrody.

 

Pragnę przypomnieć, że organ decydujący to Rada Naukowa a nie dyrekcja. Co to za ludzie to podam na przykładzie Gorczańskiego Parku z przed bardzo wielu lat. "Mądre głowy" uradziły zakaz poruszania się konno i zakaz trzymania w stanie wolnym drobiu konkretnie kur. Nie pamiętam tylko o jakie to konkretne miejsce chodziło. W przypadku koni poszło o odchody bo mogą przynieść "obcą" formę roślinną a drób może zacząć się krzyżować z Głuszcem.  

 

Postulaty o których piszecie już były. Dotyczy Babiogórskiego Parku i upadły z powodów nie zagrożenia dla przyrody czego po raz już któryś nie rozumiecie tylko faktu kolizyjności z pieszymi. To jest podstawa podstawy oraz sedno sprawy i wielu przypadkach uzasadnione. Nie widzę możliwości wpuszczenia nas z Krowiarek pod schronisko a potem powrotu tą samą drogą w szczycie sezonu. Widzę za to możliwość "ukierunkowania" takich tras. Wracam mało uczęszczanym "Lajkonikiem" albo trawersem przez Fickowe Rozstaje i dalej do granicy. Na ten przykład szlak żółty na Fickowe z Czatoży mógłby być spokojnie tylko do podjazdu tym bardziej, że idzie po sąsiedzku z szeroką szutrówką, która kończy się w jego połowie. To samo w Tatrach. Podjazd na Rusinową niebieskim przez Wiktorówki a powrót bo nawet nie ma się jak rozpędzić zielonym na Wierch Poroniec. Ktoś zapyta no dobra ale co jak bym chciał jechać w drugą stronę. I tu powstaje problem nad którym trzeba by się zastanowić. I tu wkracza straż parku bo jak widzi takiego gościa jak ja co to kiedyś jechał w póżne pażdziernikowe popołudnie z Jałowieckiej całym trawersem aż do Krowiarek to nie zawraca mu gitary tylko daje spokojnie jechać.  

 

Teraz czemu się boją takiej akcji jaka była powodem zamknięcia Morskiego Oka. To było bardzo dawno a teraz jest masa fiutków, która tylko czeka na to by napisać skargę czy pozwać do sądu. Park to struktura mająca granice i co najistotniejsze władze, które można pociągnąć do odpowiedzialności. I podam przykład z Gorców. Kiedyś po powodzi musieli w górnej części trasy na przeł Borek zakopać w drodze betonowe kręgi. Pracowała koparka, można było przejść ale zamknęli w obawie przed jakimkolwiek potencjalnym wypadkiem. Zobaczcie jak szybko sprzątają wiatrołomy czy nie tak dawno zniszczenia po śniegu, który połamał sporo drzew i kaczorów. Kiedyś a była sobota w nocy potężnie wiało. Jadę w niedzielę a już obradują z pilarzami nad usuwaniem szkód już z rana w poniedziałek. Powycinali suche świerki i formalnie zamknęli kilka szlaków zaraz po wypadku w Ojcowie gdzie za dupsko prokurator wziął dyrektora tamtejszego parku. Innymi słowy nikt od Karkonoszy po Bieszczady nie chce jak nie musi robić sobie potencjalnego kłopotu w postaci zapierniczających w największym ruchy kretynów na rowerach. 

 

I na koniec jak wydymali tych co jednak na nie legalu w największym ruchu popisywali się na zjazdach. I znowu Gorce bo między wierszami takie poszło info. Co najlepsze i najtrudniejsze "wyschodkowali" za dotacje wpisując we wnioskach "jako wyłącznie dostępne do ruchu pieszego". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Park to struktura mająca granice i co najistotniejsze władze, które można pociągnąć do odpowiedzialności.

 

No dobra, można ich pociągnąć do odpowiedzialności za to, co jest ich obowiązkiem. Czyli utrzymanie szlaku w stanie, który nie zagraża turystom, ale to inna sytuacja niż odpowiedzialność za wszystkich odwiedzających park. Uważasz, że jak zepchnę z grani innego turystę i ucieknę, to park odpowie za szkody wyrządzone przeze mnie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beskid z Krowiarek nawet w sezonie mozna totalnie bezkolizyjnie jezdzic. Jechalem tam w wakacje w srodku dnia, w srodku weekendu, kulturalnie mijalem rodziny, porozmawialem sobie i nie bylo problemu, byl mandat. Poznym popoludniem w sezonie a jeszcze w tygodniu jest tam pusto, badz szczatkowo, w jesieni to juz jest doszczetnie pusto stwierdzenie natomiast iz jadac samemu po sezonie jest bezproblemowe jest rowniez dla mnie nietrafne. Jechalem koncem pazdziernika od Medralowej, w mzawce, mgle do schroniska i z powrotem. Pod schroniskiem pogadalem z szefem Straznikow, ktorego znalem z widzenia -no problem, z SG= no problem a w drodze powrotnej pan spotkany straznik koniecznie chcial mnie zlapac....Tu wszystko odbija sie o swiadomosc bikera oraz ilosc ludzi z jednego i drugiego punktu. NIe wiem jaki problem jest aby jakis rowerzysta w skrajnie rannych godzinach pomykal po szczytach tatr Zachodnich, stwierdzenie, ze ryje szlak na zjazdach jest bzdura,mozna tak obalac dowolne zalozenie. Wlosi w Dolomitach maja znacznie bardziej sypkie podloze,ktore sprzyja szeroko rozumianej erozji i wszyscy moga sie pogodzic, zrobi ktos wypadek wpadaja carabinierzy i jest dym. Z kazdej strony mozna znalezc debila pieszego i rowerzysty, gdzie dana jednostka psuje obraz calemu gremium.

Aaa, dodam jeszcze, na Miziowa w sobote/ niedziele ladnego weekednu "turysci" ida wyciagiem wrecz setkami, to sa wieksze ilosci niz z Krowiarek, widzialem tam nieraz jak bikerzy sypia grube dziesiat z gory, wypadkow brak,ja wiem, ze jest szeroko, ale ludzie ida bezwladna kupa, a z gory cisna.Temat rzeka, moza rozwijac tak wielowatkowo, ze mozna zalozyc kolejny dlugi topik na deszczowa jesien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Uważasz, że jak zepchnę z grani innego turystę i ucieknę, to park odpowie za szkody wyrządzone przeze mnie? 

 

To zupełnie inna sprawa. Wielu ludzi nie lubi rowerzystów poza parkami a co dopiero w nich samych. Każde trącenie czy nawet zbyt bliski przejazd u tego typu ludzi powoduje złość. I teraz jak by faktycznie doszło do kontaktu to robi się awantura; kto nas wpuścił, dlaczego, po co, .... W lesie dajmy na to gdzieś na Skrzycznym czy innej Baraniej taki "pieniacz" nie ma praktycznie żadnego pola do popisu a tutaj by miał. Niestety ale to, że są zakazy to też wynik takiej postawy. 

 

@shotgun co do Tatr Zach to jak widzisz wszystko powinno zależeć od ludzi. Czemu do mnie wyskakuje baba z ryjem a potem dwóch strażników w Markowej (jakiś czas temu), że mnie zaraz zatrzymają a obok biega pies miejscowego i jedzie auto do domku?? Bo oba przypadki to wścieklizna i chęć konfrontacji z byle powodu. Jadę w Gorce i jest miło. Da się zagadać, poprosić o przejazd albo jesteś zwyczajnie olany. Obie instytucje mają ten sam cel ale dążą do niego innymi metodami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są lepsze sposoby na wydanie dwóch stów niż mandat. Wqrza mnie, że nie mogę legalnie dojechać np do grobu hrabiny

 

Dużo byś się tam nie najeździł :)  Wąsko, miejscami stromo i kamieniście, nawierzchnia ciężka do jazdy, sporo po drewnianych klepkach ( śliskie jak cholera)

Ja sobie rower zostawiłem u strażnika przy drodze i trekking zrobiłem :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

 

 

Siemka myśmy nie dawno wrócili z wyprawy rowerowej po Bieszczadach cześć rowerowo, a cześć pieszo poniżej link do dni, map (trasa każdego dnia), śladów GPX:

 

Również dzięki za ślady i zdjęcia. W tym roku, na początku lipca jedziemy rodzinnie w Bieszczady na 10 dni urlopu. Jako bazę wybraliśmy domki w Bukowcu. Oczywiście zabieram rower (HT, 27.5'').

Co prawda jeszcze nigdy nie jeździłem po śladzie gpx ale chciałbym się nauczyć. Jaki program polecacie do nawigowania abym mógł wczytać nim plik z danymi i potem wg niego jechać ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podpowiedź. A co powiecie na opcje opisywaną tutaj wcześniej tzn. generuję plik gpx np. za pomocą map na stronie GraphHopper (jak dla mnie bardzo prosta i przejrzysta stronka z kilkoma różnymi warstwami map), potem odpalam Endomondo i wczytuję tego gpx-a jako trening i na końcu generuję trasę prywatną.

W Endo jest opcja prowadź po wskazanej trasie. 

Jest szansa, że to wypali w Bieszczadach ? GraphHopper wyznacza tam trasy dość dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podpowiedź. A co powiecie na opcje opisywaną tutaj wcześniej tzn. generuję plik gpx np. za pomocą map na stronie GraphHopper (jak dla mnie bardzo prosta i przejrzysta stronka z kilkoma różnymi warstwami map), potem odpalam Endomondo i wczytuję tego gpx-a jako trening i na końcu generuję trasę prywatną.

W Endo jest opcja prowadź po wskazanej trasie. 

Jest szansa, że to wypali w Bieszczadach ? GraphHopper wyznacza tam trasy dość dobrze.

 

Nie korzystam z endomondo od dawna, ale Locus to prawdziwy mapnik i kombajn w którym ustawisz wszystko. Endo bardziej kojarzy mi sie z aplikacją do pochwalenia wynikami na FB. Nie wyjechałbym z tym w teren :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie Endomondo do działania nie potrzebuje transmisji danych ale najpierw musi mieć wczytany ślad gpx jako trasę. Do zrobienia przed wyjazdem w trudniejszy teren.

Widzę, że wiele osób poleca tego Locus-a wiec postaram się go sprawdzić praktycznie. Zobaczymy czy mi podejdzie.

 

 

 

No ale skoro jest ślad w formacie gpx to po grzyba kombinować? Jedziesz o prostu po śladzie i tyle.

 

Co konkretnie masz na myśli ? Z jakim programem mam jechać po tym śladzie ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...