Skocz do zawartości

[Roztocze XC] Baza wypadowa na jednodniowe wypady?


dodo02

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś doradzi jakąś dobrą bazę wypadową na jednodniowe trasy rowerowe 50-80 km? Jeśli macie jakieś konkretne, niezbyt drogie kwatery z dostępem do kuchni i łazienką w pokoju to też proszę o info.

 

Najlepiej drogi szutrowe, ale i każdy teren byle dało się płynnie jechać. Chciałbym też wpaść do jakiegoś wąwozu. Wyszukiwarka zwróciła mi jeden temat, który pokrywa się z moimi planami ulokowania się w Zwierzyńcu, ale może macie lepsze propozycje?

 

Będziemy samochodem, więc dopuszczam możliwość podjeżdżania na parking do 30 km, ale wolałbym robić to jak najrzadziej. Chciałbym mieć w zasięgu zarówno nieco cięższe trasy jak i możliwość pośmigania w ramach odpoczynku po równych jak stół drogach leśnych. Ktoś mi powiedział, że leśnicy w okolicach Janowa Lubelskiego kładą już nawet asfalt pod rowerzystów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

żadnego konkretnego noclegu nie poradzę, bo jestem okolic Roztocza i w sumie po agroturystykach nie nocuję, ale coś o dobraniu miasta i tras mogę podpowiedzieć. 

 

Polecam Biłgoraj z uwagi na uniwersalność. Masz bardzo blisko do Zwierzyńca i w Lasy Janowskie. Czyli tak jak pisałeś, jest możliwość pojechania w cięższy teren, jest i w szutrowe drogi i to praktycznie bez dojazdu samochodem. A leśnicy asfaltu w Lasach Janowskich chyba jeszcze nie kładą, ale szutry na rower są tam genialne :)

A Zwierzyniec.. Na pewno będąc na Roztoczu trzeba to miasteczko zobaczyć, jest to też świetna baza wypadowa w trudny, pagórkowaty teren. Jednak jeżeli chodzi o szutry to jest praktycznie tylko droga na Floriankę (bardzo fajna z resztą) ale poza tym raczej nic innego sobie nie przypominam. Poza tym Zwierzyniec jest praktycznie w Parku Narodowym, a rowerzyści na parkowych ścieżkach nie są mile widziani. 

 

Już prędzej poleciłbym Krasnobród, w którym tych szutrów jest chyba trochę więcej niż w Zwierzyńcu. A i górek dookoła nie brakuje. 

 

A wypad ma być na ile dni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy tydzień jedziemy w okolice Białowieży rozruszać się trochę i odpocząć bo ostatnio mało jeździmy, a ja jeszcze uszkodziłem piastę u siebie.W planach mamy codzienne całodniowe jazdy + jakiś dzień przerwy na grzyby :D

 

Drugi tydzień po Roztoczu. Chciałbym uderzyć w górki, ale obawiamy się z żoną o jej kolana, więc musimy mieć szutry w zapasie. Zresztą nie jeździłem nigdy w takim terenie, w zeszłym roku jeden dzień pod Kazimierzem Dolnym i bardzo nam się podobały wąwozy itp. Dlatego w tym roku roztocze. Jest to zupełnie co innego niż Mazury czy na Mazowiecki Park Krajobrazowy i martwię się o formę i skilla :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Zwierzyńcu tanio wypada schronisko młodzieżowe w którym jest kilka domków aw nich po 2 bodajże pokoje wieloosobowe i łazienka wspólna, więc warunki mniej komfortowe. Ale przedzwoń i popytaj może mają coś lepszego bo ceny i lokalizacja świetna. Agroturystyk jest jak grzybów po deszczu ale nigdy nie korzystałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@MikeSkywalker,

Dzięki za sugestię, ale schronisko młodzieżowe odpuszczę. Ja jeszcze, ale żona jakiś czas temu powiedziała, że definitywnie kończy z klimatami studenckimi. Chciałbym znaleźć jakąś kwaterkę za 80 zł od dwóch osób za dobę.

 

@@michma


 

Poza tym Zwierzyniec jest praktycznie w Parku Narodowym, a rowerzyści na parkowych ścieżkach nie są mile widziani.

Chodzi Ci o szlaki turystyczne piesze, czy ścieżki nieoznakowane (dzikie)? W Roztoczańskim i Lasach Janowskich jest zakaz poruszania się rowerami po szlakach pieszych czy tylko rowerzyści "nie są mile widziani"? Nie czytałem regulaminu tych Parków, ale w sumie w każdym przepisy są trochę inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie do końca precyzyjnie się wyraziłem, po Zwierzyńcu jeździ mnóstwo rowerów, zwłaszcza w sezonie. Gorzej jest z parkiem,w RPN na dwóch ścieżkach pieszych jakie spotkałem jest zakaz wjazdu rowerem (ścieżka na Bukową górę od Zwierzyńca i Piaseczną górę). Z jazdą na dziko jest loteria, albo się trafi na straż parku albo nie, mandatów sypać nie powinni, ale mogą marudzić. Jazda po szlakach rowerowych jest całkowicie legalna i nie powinno być problemu. Trzeba tylko starannie dobierać trasy, bo dużo dróg w parku jest mocno piaszczysta. 

 

W lasach Janowskich nigdy nie miałem żadnych problemów z jazdą czy po, czy poza szlakami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyjaśnienie. Ogólnie nastawiam się na jazdę tylko szlakami rowerowymi poza miejscami wartymi uwagi będącymi gdzieś obok. Będzie za mało czasu, żeby jeździć zupełnie w ciemno, a tak już ktoś się kiedyś namęczył, żeby było w miarę fajnie. Dobrze wiedzieć o zakazie jazdy po niektórych szlakach pieszych w RPN bo takie też zawsze biorę pod uwagę planując trasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Już tydzień po urlopie, ale nie było jakoś czasu nawet się dobrze ogarnąć po nim. Napiszę trochę przydługi opis tras które zrobiliśmy i jak było to może ktoś się skusi na te piękne okolice.

 

Po pierwsze to jak na razie najfajniejsza lokalizacja w jakiej byłem. Bardzo różnorodna więc każdy znajdzie coś dla siebie. Mam nadzieję, że za rok tam wrócimy, a może i wcześniej się uda. Szlaków jest bardzo dużo. Codziennie mieliśmy dylemat co zaliczyć.

 

Na lokalizację w końcu wybraliśmy Zwierzyniec ponieważ wydawał nam się w centrum wszystkiego co nas interesowało. Nie wiem czy był to najlepszy wybór czy nie - na 5 dni pobytu na rowerach spędziliśmy 4. Za każdym razem podjeżdżając samochodem, głównie ze względu na to, że nie chciało nam się przepychać między pędzącymi ciężarówkami, a niejednokrotnie wracaliśmy po zmroku. Z oświetleniem ma się rozumieć. Ogólnie Zwierzyniec ładny, ale wymarły. Dużo różnej agroturystyki i pokoi, miejsc na zjedzenie czegokolwiek po 18:00 prawie nie było. Sklepów spożywczych otwartych do 24 sporo. Byliśmy oczywiście W drugiej połowie września więc po sezonie.Biłgoraj rzeczywiście byłby lepszy biorąc pod uwagę trasy które finalnie wybraliśmy.

 

1 Dzień: Szlak żółty "Pogranicze regionów - Wzgórze Polak"

Zaczęliśmy parkując w polu przed Panasówką przy samym szlaku i robiliśmy go jadąc na południe, nie na górkę z wierzą nadawczą. Wydaje mi się, że robiąc pętlę w tę stronę podjazdy są dużo łatwiejsze ze względu na piachy w lasach powyżej Biłgoraju. Sama trasa jest bardzo zróżnicowana, ale nie bardzo trudna. Tego dnia trochę nas zmoczyło na początku i wygwizdało na górkach więc zrobiliśmy parę dodatkowych kilometrów po Biłgoraju i okolicy jedząc przy okazji coś ciepłego. Wyszło chyba 65 km.

 

2 Dzień: Józefów -> szlak bordowy (?) "Geoturystyczny Roztocza Środkowego" -> niebieski "Roztoczański Szlak Rowerowy" -> zielony "Ziemi Józefowskiej" ->Green Velo -> Józefów.

Podjechaliśmy do Józefowa z zamiarem zrobienia całej pętli szlaku Geoturystycznego. Niestety jakoś tak od początku nie szło. Dzień był zimny (10-12oC) trochę wiało, mi uszkodził się łańcuch, żona się średnio czuła... Pętle zaczęliśmy na północ w stronę Szopowego. Pracownie rzeźbiarskie zamknięte, do sztolni wchodzić nie wolno, rowerem ciężko się przebić przez krzaki, a im dalej od Józefowa tym gorzej oznakowany szlak. Tak dojechaliśmy do Krasnobrodu gdzie wyszło słońce, rozgrzaliśmy się ciepłą zupą i wszystko się zmieniło :) Stwierdziliśmy że wrócimy najkrótszą drogą do Józefowa ze względu na mój łańcuch, ale nie udało się. Całe szczęście, bo było całkiem fajnie ;] Z Krasnobrodu pojechaliśmy niebieskim do końca do Majdanu Sopockiego. W zasadzie od Krasnobrodu do asfaltu w Ciotusze jest bardzo dużo piachu z wyjątkiem krótkiego odcinka gdzie w lesie kładą nową wypasioną drogę, ale my jechaliśmy po podkładzie z piasku. W majdanie przesiedliśmy się na szlak zielony i nim dojechaliśmy wzdłuż rzeki Sopot do ruin Papierni i szumów na wysokości Leśniczówki Hamernia. Dalej już Green Velo do Józefowa. W sumie wyszło ponad 70 km, więc niczego nie skróciliśmy. Najfajniejszy i najprostszy był odcinek szlaku zielonego, bo głównie w dół ;)

 

3 Dzień: Lasy Janowskie: Z parkingu przy Zoomie Natury w Janowie Lubelskim -> niebieski "Do leśnego Skarbca" -> zielony  "szlak glinianych garnków" + Rezerwat Imielty Róg.

Mieliśmy mieszane uczucia co do tych przejażdżek, może dlatego że ze Zwierzyńca było 50 km. Niebieskim robiliśmy krótszy wariant przez stawy. Do Momot Dolnych trasa bajka - bardzo fajne szutry i stare asfalty w środku lasu. Potem do miejscowości Przymiarki sam piach i chyba to nas trochę zniechęciło. Ale za to jakie grzyby :D W Łążku Garncarskim żywego ducha, więc sami przeszliśmy się po wystawce z piecami kaflowymi przy którymś warsztacie. Potem pojechaliśmy kawałek na Imielty Łóg, żeby zobaczyć jak to wygląda i do końca zielonym przez Janów. Ogólnie z Zielonego nie ma zbyt wielu miejsc żeby wrócić z powrotem na prawą stronę rzeczki Białki (chyba tylko w Pikulach), ale powiem szczerze, że nie szukaliśmy. Dalej też nie jechaliśmy bo na zbieraniu grzybów zeszło nam sporo czasu. Ogólnie trasa jak trasa. Nie pamiętam ile wyszło i nie zgrywałem jeszcze logów GPS.

 

4 Dzień odpoczynku - rano na grzyby, ale w okolicach Bukownicy gdzie się wybraliśmy jest sporo jagodzin, a to co znaleźliśmy w większości było robaczywe. Do tego spacer po Zwierzyńcu, na Bukową górę, do Stawów Echo i z powrotem do Zwierzyńca.

 

5 Dzień. Kawęczynek -> czarny "Czarna Perła" -> droga od Starej Wsi do Goraju -> zielony "Im. D. Gorajskiego" -> Kawęczynek.

Najfajniejsza trasa, bo najbardziej terenowa. Niestety prawie połowa trasy szła asfaltem, co jak się okazało najgorzej wpływa na kolana mojej Pani, ale warto żeby zaliczyć zielony szlak Gorajskiego. My go robiliśmy z Goraju i praktycznie od razu podjazd idzie niezbyt przyjemną perforowaną płytówką. Niestety świeżo położoną, prawdopodobnie dla rolników, ale panowie którzy czyścili świeżo położone płyty byli z siebie bardzo dumni, bo mówili, że to także dla rowerzystów. Podjeżdża się słabo, zjeżdża całkiem spoko gdy się złapie łączenie bez dziur. Taki patent występuje w paru miejscach na tym szlaku, gdzie zjazdy/podjazdy idą dojazdami na pola. Polecam jazdę w tę stronę jeśli ktoś ma możliwość wyboru, bo zjazdy w lesie są w miarę normalne (mniej strome i przez to dłuższe), a podjazdy krótsze. W naszym przypadku dwa razy prowadziliśmy rowery pod górę (pod Łysiec). Na koniec zjazd z DK 74 do Kawęczynka który idzie wąwozami. Piękna sprawa... Ogólnie 65 km, 35 czystej frajdy zielonym szlakiem. Żonie tak się podobało, że gdyby nie deszcz w sobotę to byśmy zostali dzień dłużej i zrobili niebieski "Jastrzębia Zdebrz"

 

Mam nadzieję, że opis kogoś zainspiruje. My mam nadzieję, jeszcze tam wrócimy ;]

 

Dzięki za porady co do miejscówki.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...